Bo rugby jest przynajmniej logiczne. A już australijski futbol... Ten ci jest widowiskowy!BMW pisze:ElGeneralWtedy byłyby to rugby.A piłka nożna to w istocie głupia jest. Facet goni za piłką przez pół boiska. Logiczne byłoby, gdyby - kiedy wreszcie ją dopadnie - wziął rzecz pod pachę i spierdalał
Marvel - faceci w trykotach
Moderator: RedAktorzy
- ElGeneral
- Mistrz Jedi
- Posty: 6089
- Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.
- Marchew
- Kurdel
- Posty: 782
- Rejestracja: pn, 17 lip 2006 09:40
- Płeć: Mężczyzna
Oglądałem ostatnio - Rugby mi się bardziej podoba.
Amerykański futbol to już w ogóle chyba najbardziej. Ale ja całe życie miałem inklinację do sportów siłowych, a to takie połączenie gry zespołowej z tego rodzaju wysiłkiem. Nawet myślałem czy nie iść na tryout do drużyny, ale wtedy ważyłem jeszcze 5kg mięśni więcej niż teraz.
Swoją drogą, przypomniała mi się scena jak Wolverine w drużynie z Jubilee gra z Gambitem i Rogue w kosza... :>
Amerykański futbol to już w ogóle chyba najbardziej. Ale ja całe życie miałem inklinację do sportów siłowych, a to takie połączenie gry zespołowej z tego rodzaju wysiłkiem. Nawet myślałem czy nie iść na tryout do drużyny, ale wtedy ważyłem jeszcze 5kg mięśni więcej niż teraz.
Swoją drogą, przypomniała mi się scena jak Wolverine w drużynie z Jubilee gra z Gambitem i Rogue w kosza... :>
- ElGeneral
- Mistrz Jedi
- Posty: 6089
- Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36
Hm... Amerykański futbol mnie po prostu śmieszy. Faceci pookładani plastykiem, żeby przypadkiem niczego sobie nie zrobić... Wyglądają przezabawnie.
To już mniej mnie śmieszą ci supermeni Marvela. Marvel przynajmniej dość otwarcie mówi o tym, że opowiada bajki...
To już mniej mnie śmieszą ci supermeni Marvela. Marvel przynajmniej dość otwarcie mówi o tym, że opowiada bajki...
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.
- ElGeneral
- Mistrz Jedi
- Posty: 6089
- Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36
Aaaa... Znaczy ci, co piszą o piłce nożnej, muszą ją koniecznie uprawiać, i np. nie można podziwiać Reinholda Messnera bez udanego wspięcia się na Cerro Torre? A jak nie mając za sobą kilku lat historii sztuki napiszę, że mi (mnie osobiście) się nie podoba malarstwo Chagalla, to głąb i matoł jestem?
Ciekawe podejście...
Ciekawe podejście...
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.
- Marchew
- Kurdel
- Posty: 782
- Rejestracja: pn, 17 lip 2006 09:40
- Płeć: Mężczyzna
Ależ nie, zupełnie nie.
Może Ci się nie podobać, ale nie powiesz mi, że Chagall nie umiał malować.
Masz święte prawo nie lubić futbolu amerykańskiego, jednak stwierdzenie, że noszą zbroje bo się bolą, że zaboli albo ktoś im zrobi krzywde to tak jakbyś stwierdził, że skoro bokserzy noszą rękawice to jest to sport dla dziewczynek.
Może Ci się nie podobać, ale nie powiesz mi, że Chagall nie umiał malować.
Masz święte prawo nie lubić futbolu amerykańskiego, jednak stwierdzenie, że noszą zbroje bo się bolą, że zaboli albo ktoś im zrobi krzywde to tak jakbyś stwierdził, że skoro bokserzy noszą rękawice to jest to sport dla dziewczynek.
- Q
- Nexus 6
- Posty: 3255
- Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01
Tedy do tematu wracając...
Zabawniejsza rzecz, że - gdzieś tak od czasu gdy pochłonąłem "Watchmen" - ów sentyment na stosunek do nowszych produkcji, nawet teoretycznie wybitnych, już się nie przekłada. "The Ultimates" przeczytałem z sympatią do dawno poznanych bohaterów, ale w nastroju mocno letnim, film o Iron Manie mnie nie ruszył, "Top 10" (tu zaczynają sie przykłady spoza Marvela) bardziej przyciągnął aluzjami do "Hill Street Blues" niż superbohaterstwem, "Ligę niezwykłych gentlemanow" (nie mam na myśli filmu, oczywiście), przyswoiłem tylko po to by zobaczyć jak wygląda zebranie do kupy wiktoriańskich herosów, zaś "The Authority" wręcz mnie rozczarowało (poza dwoma fajnymi patentami - 1. samym statkiem będącym ich domem 2. źródłem mocy Engineer oraz ich praktycznymi przejawami, to się nazywa superbohaterka ery nanotechnologii).
Czegoś i tak wolę "Dark Phoenix Saga"...Marchew pisze:Proszę Cię!
Apocalypse i jego walka z Dark Riders. I jego wszystkie zresztą walki i role tam, włącznie z odrodzeniem.
Lądowanie chłopaków na bodajże księżycu. Albo jak Logan zapala fajka na statku u Cable'a.
No, dobra, poniosło mnie... :>
Kiedy nie wiem sam... (Mam zresztą identycznie z Mortalnym ;) Kombatem - grami i filmem.) Tzn. wiem doskonale, ze jest to głupie, wiem, że kiczowate, mam świadomość, że kołek do zawieszania niewiary musi tu być zrobiony z czystego neutronium, conajmniej, a jednak spodobało mi się gdy znacznie młodszy byłem i sentyment został.ElGeneral pisze:Zechciejcie mi powiedzieć, dżentelmeni, co takiego widzicie w komiksach Marvela? Wiem, że o gustach się nie dyskutuje, ale oświećcież mnie, proszę.
Zabawniejsza rzecz, że - gdzieś tak od czasu gdy pochłonąłem "Watchmen" - ów sentyment na stosunek do nowszych produkcji, nawet teoretycznie wybitnych, już się nie przekłada. "The Ultimates" przeczytałem z sympatią do dawno poznanych bohaterów, ale w nastroju mocno letnim, film o Iron Manie mnie nie ruszył, "Top 10" (tu zaczynają sie przykłady spoza Marvela) bardziej przyciągnął aluzjami do "Hill Street Blues" niż superbohaterstwem, "Ligę niezwykłych gentlemanow" (nie mam na myśli filmu, oczywiście), przyswoiłem tylko po to by zobaczyć jak wygląda zebranie do kupy wiktoriańskich herosów, zaś "The Authority" wręcz mnie rozczarowało (poza dwoma fajnymi patentami - 1. samym statkiem będącym ich domem 2. źródłem mocy Engineer oraz ich praktycznymi przejawami, to się nazywa superbohaterka ery nanotechnologii).
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas
- SzaryKocur
- Fargi
- Posty: 424
- Rejestracja: czw, 23 lis 2006 01:31
- Płeć: Mężczyzna
- Bakalarz
- Stalker
- Posty: 1859
- Rejestracja: pn, 01 sty 2007 17:08
Widzisz, jak dla mnie to trochę przełożenie z lat lekko młodzieńczych. Wtedy raczej nie zwracałem uwagi na to, że ten i ów facet pomyka w piżamie, bo przecież z rąk wystawały mu kawałki metalu, latał, albo mógł zniszczyć coś promieniem wprost z oczu.ElGeneral pisze:Zechciejcie mi powiedzieć, dżentelmeni, co takiego widzicie w komiksach Marvela? Wiem, że o gustach się nie dyskutuje, ale oświećcież mnie, proszę.
Do tego byli fajnie narysowani i z dynamiczną akcją. O ile pamiętam, to przygodę z Marvelami zaczynałem od kreskówki. Była taka... powiem "dorosła": już nie myszy na motocyklach, czy żółwie z nunchaku, a superbohaterowie którzy z grubsza wyglądają jak ludzie. Taki Logan z cygarem w zębach...
A potem po prostu odłączyłem jakiekolwiek chęci logicznego wytłumaczenia, dlaczego oni latają. Nawet rajtuzy nigdy mi nie przeszkadzały, bo osobiście traktowałem (i wciąż traktuję w przypadku takich bohaterów) po prostu za część konwencji.
Sasasasasa...
- ElGeneral
- Mistrz Jedi
- Posty: 6089
- Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36
No, w moje ręce komiksy trafiły, gdy miałem dobrze ponad dwadzieścia lat i poprzez Grzegorza Rosińskiego. Wespół z nim i jednym z moich ówczesnych przyjaciół śmialiśmy się do rozpuku oglądając dzieła Marvela.Bakalarz pisze:Widzisz, jak dla mnie to trochę przełożenie z lat lekko młodzieńczych. Wtedy raczej nie zwracałem uwagi na to, że ten i ów facet pomyka w piżamie, bo przecież z rąk wystawały mu kawałki metalu, latał, albo mógł zniszczyć coś promieniem wprost z oczu.ElGeneral pisze:Zechciejcie mi powiedzieć, dżentelmeni, co takiego widzicie w komiksach Marvela? Wiem, że o gustach się nie dyskutuje, ale oświećcież mnie, proszę.
No i tak mi zostało. Sorry, Winnetou.
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.