Koniec Czwartorzędu?

czyli udowodnione lub nie zjawiska, względnie cuda-niewida oraz inne przejawy aktywności obcych

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
No-qanek
Nexus 6
Posty: 3098
Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03

Post autor: No-qanek »

Baronie, a czy są jakieś podsumowania, które przystępnie by przedstawiały w miarę szeroki przekrój danych?
Tj. dane z różnych źródeł i na ile są ze sobą zgodne.
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."

Awatar użytkownika
baron13
A-to-mistyk
Posty: 3516
Rejestracja: sob, 11 cze 2005 09:11

Post autor: baron13 »

Nie mam jasności w tym temacie. Jak wrócę do tych prac, to se zalinkuję. Z tym, że to są prace oryginalne z typową powściągliwością we wnioskach i szczegółowością opisu metody. Jak zalinkuję, wrzucę. Jest min praca w temacie rdzeni, przy czym radzę przeczytać oprócz abstraktu i wniosków "body". Generalnie jest kociokwik, bo selekcja jest ideologiczna. Sztandarowym przykładem mogą być rekonstrukcje klimatu. Wrzuć w googla "Michael Mann hockey stick", albo "Keit Brifa" sam zobaczysz. Z tym co2 taki link:
http://www.friendsofscience.org/assets/ ... %20CO2.pdf
z tym że to polemiczna praca, są nowsze.
Generalnie, jeśli gdzieś jest ideologia, a zwłaszcza majstrowanie przy danych, to ja wysiadam.

Awatar użytkownika
inatheblue
Cylon
Posty: 1013
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37

Post autor: inatheblue »

Ja za mało wiem, żeby się opowiedzieć jednoznacznie za którąś z opcji, staram się teraz jak najwiecej czytać. Zdaję sobie sprawę także z tego, że badania bywają np. prowadzone siłą rozpędu, bo ktoś dostał grant, a nie wszyscy są kryształowo uczciwi, zwłaszcza kiedy w grę wchodzą polityka i duże pieniądze. Z tym, że to problem obydwu stron.
Dopóki konsensus nie został zmieniony, jestem więc za konsensusem. Nie mam w sobie tyle pychy, żeby twierdzić, że rozumiem coś lepiej od klimatologów. A opcja zaniechania prawdziwej groźby jest znacznie bardziej niebezpieczna od nadmiaru ostrożności i związanymi z tym kosztami.

Awatar użytkownika
No-qanek
Nexus 6
Posty: 3098
Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03

Post autor: No-qanek »

Dopóki konsensus nie został zmieniony, jestem więc za konsensusem. Nie mam w sobie tyle pychy, żeby twierdzić, że rozumiem coś lepiej od klimatologów
A Kopernik miał...
Pytanie czy ten konsensus ma naukowe podstawy. Bo co do Kopernika to sytuacja jest analogiczna.
A opcja zaniechania prawdziwej groźby jest znacznie bardziej niebezpieczna od nadmiaru ostrożności i związanymi z tym kosztami.
Ina, boję się, że nie zdajesz sobie sprawy z tych kosztów.
Na wszelki wypadek zawróćmy gospodarkę... nie, ja się na to nie piszę.
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."

Awatar użytkownika
inatheblue
Cylon
Posty: 1013
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37

Post autor: inatheblue »

No-qanek pisze:
Dopóki konsensus nie został zmieniony, jestem więc za konsensusem. Nie mam w sobie tyle pychy, żeby twierdzić, że rozumiem coś lepiej od klimatologów
A Kopernik miał...
Pytanie czy ten konsensus ma naukowe podstawy. Bo co do Kopernika to sytuacja jest analogiczna.
Ina, boję się, że nie zdajesz sobie sprawy z tych kosztów.
Na wszelki wypadek zawróćmy gospodarkę... nie, ja się na to nie piszę.
Sytuacja byłaby w moim przypadku analogiczna, gdybym była klimatologiem. Ale nie jestem. I nie czuję się od nich lepsza. Zajmuję się neurobiologią i tyle rozumiem, co dam radę wyczytać, bo np. w mojej dziedzinie wiem, kto jest rzetelny, a kto koloryzuje mimo, że ma publikacje dość wysoko. U nas stan wiedzy weryfikuje się sam, z czasem. Coś działa, coś nie działa.
Nie jestem też politykiem, żeby zobaczyć, ile kosztuje jakie przycięcie emisji i czy mój kraj stać.
Ale zgodne z metodą naukową należałoby przyciąć emisję i zobaczyć, czy działa. Znaczy, czy zmienia się krzywa trendu. Ewentualnie wymyślić jakiś dobry model.

Awatar użytkownika
Albiorix
Niegrzeszny Mag
Posty: 1768
Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44

Post autor: Albiorix »

Co się nie da bo Chiny i Stany.
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.

Awatar użytkownika
inatheblue
Cylon
Posty: 1013
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37

Post autor: inatheblue »

I tak wszyscy zginiemy. Np. trafi nas kometa. Ludzie wymrą, Ziemia sobie poradzi. (edit był)

Awatar użytkownika
Albiorix
Niegrzeszny Mag
Posty: 1768
Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44

Post autor: Albiorix »

Nie chodzi o to żeby żyć wiecznie na Ziemi, tylko żeby dożyć porządnej kosmicznej ekspansji :)
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.

Awatar użytkownika
flamenco108
ZakuŻony Terminator
Posty: 2229
Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
Płeć: Mężczyzna

Post autor: flamenco108 »

inatheblue pisze: Dopóki konsensus nie został zmieniony, jestem więc za konsensusem. Nie mam w sobie tyle pychy, żeby twierdzić, że rozumiem coś lepiej od klimatologów. A opcja zaniechania prawdziwej groźby jest znacznie bardziej niebezpieczna od nadmiaru ostrożności i związanymi z tym kosztami.
To znaczy co? Który pogląd to konsensus, bo z tego wynika, co jest groźbą, a co ostrożnością :-)
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 19993
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

No-qanek pisze:
Dopóki konsensus nie został zmieniony, jestem więc za konsensusem. Nie mam w sobie tyle pychy, żeby twierdzić, że rozumiem coś lepiej od klimatologów
A Kopernik miał...
Pytanie czy ten konsensus ma naukowe podstawy. Bo co do Kopernika to sytuacja jest analogiczna.
Kopernik w sobie pychę, czy wiedzę? To - wbrew pozorom - pewna subtelna różnica.
Analogiczna o tyle, że Kopernik niczego do końca nie udowodnił. Nie zrobił tego nawet Kepler. Bezsporne dowody pojawiły się w XVIII wieku.
Jeśli w przypadku ewentualnych zmian klimatu udowodnienie czegokolwiek miałoby potrwać tak długo, to może być nie wesoło.

Kiedyś niejaki Robespierre i spółka zgilotynowali prawie hurtowo 17 000 ludzi. Jak brzmiało życiowe credo i ojców i dziadków? Après nous le déluge.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
inatheblue
Cylon
Posty: 1013
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37

Post autor: inatheblue »

Konsensus głosi, że ocieplenie jest i że jest powodowane przez człowieka.
Oczywiście do tego potrzeba kilku osobnych założeń. Ale nadal globalnie nie zmieniono zdania. U nas w kraju doszło do pewnego zamieszania, bo nasi geolodzy mają przeciwne oficjalne zdanie, niż nasi klimatolodzy. Na ile oni zrobili poważną analizę, a na ile jest to wpływ sympatii politycznych, też mi nie wiadomo.

Awatar użytkownika
kiwaczek
szuwarowo-bagienny
Posty: 5629
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54

Post autor: kiwaczek »

Nius w temacie.

Może Was zainteresuje ;)
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!

Awatar użytkownika
baron13
A-to-mistyk
Posty: 3516
Rejestracja: sob, 11 cze 2005 09:11

Post autor: baron13 »

Jak mi się zdawa to wynik tego. Też tu.
Edit: A to coś z innej beczki.
Edit:
To się już nazywa Glaciergate

Awatar użytkownika
Marcin Robert
Niegrzeszny Mag
Posty: 1765
Rejestracja: pt, 20 lip 2007 16:26
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Marcin Robert »

Z portalu Twoja Pogoda:

Za 300 lat może być zbyt gorąco by żyć

Naukowcy z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii w Australii w swym raporcie stwierdzają, że za mniej niż 300 lat przynajmniej połowa naszej planety nie będzie się nadawała do zamieszkania, bo będzie na niej zbyt gorąco. Badacze podkreślają, że ich badania i tak są bardzo optymistyczne, ponieważ większość badań w tym zakresie wskazuje na znacznie szybsze postępowanie ocieplenia klimatu do tego stopnia, że wiele już teraz zbyt gorących miast za najwyżej 100 lat zostanie opuszczonych. Nawet jeśli największe kraje świata dojdą do porozumienia i ograniczą emisję dwutlenku węgla o zakładane 25 procent do 2025 roku i o ponad 50 procent do 2050 roku, to nie zmieni to jednak faktu, że do 2300 roku czeka nas wzrost średniej temperatury o 10-12 procent w porównaniu ze stanem obecnym. W badaniu uwzględniono takie czynniki jak wzrost zaludnienia naszej planety i rozwój przemysłu. Według ostatnich danych nie ma możliwości, aby do 2100 roku powstrzymać wzrost temperatury o nie więcej niż 2 stopnie. Oznacza to, że w ciągu następnych 300 lat możemy się spodziewać wzrostu temperatury nawet o 12 stopni. Jeden z autorów badania, profesor Tony McMichael z Australijskiego Uniwersytetu Narodowego (ANU) w artykule opublikowanym w piśmie Proceedings of National Academy of Sciences (PNAS), stwierdza iż taki rozwój sytuacji może stanowić poważne zagrożenie dla populacji ludzkiej. Codziennością staną się migracje na wielką skalę z obszarów równikowych i zwrotnikowych w kierunku biegunów.

Awatar użytkownika
Albiorix
Niegrzeszny Mag
Posty: 1768
Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44

Post autor: Albiorix »

Co to znaczy "wzrost temperatury o 12 procent"???
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.

ODPOWIEDZ