F nr 62

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Yuki
Furia Bez Pardonu
Posty: 2182
Rejestracja: śr, 22 cze 2005 13:17

Post autor: Yuki »

To jeszcze upewnię się co do jednego zdania:

Nieubłagane dłonie dyniowych włosów utrzymywały go w stanie niemal nieprzerwanego orgazmu i garść za garścią upychały gładkie, pomarańczowe w kieszeniach jego ciała.

Gładkie, pomarańczowe co? Albo nie zrozumiałam, albo coś umknęło ;-).
There's some questions got answers and some haven't

Awatar użytkownika
Millenium Falcon
Saperka
Posty: 6212
Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27

Post autor: Millenium Falcon »

Nasiona. Brakuje jednego słowa.
ŻGC
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper

Awatar użytkownika
Yuki
Furia Bez Pardonu
Posty: 2182
Rejestracja: śr, 22 cze 2005 13:17

Post autor: Yuki »

Dom nad jeziorem – bardzo przyjemna odtrutka na codzienną codzienność. Plastyka opisów i barwność bohaterów są dużym plusem opowiadania. Przyznaję, że te wszystkie kreatury okazały się nad wyraz sympatyczne. Fabuła... no tak, przewidywalna, ale tym razem zupełnie nie przeszkodziło mi to w lekturze. Tekst jest przesycony delikatnym humorem i nawet mroźniejsze fragmenty nie wywołują u Czytelnika (myślę o sobie, rzecz jasna) szczękania zębami (z grozy, bo czy z zimna, to nie wiem ;-)).

Znaczy, przeczytałam z przyjemnością i uśmiechem na paszczy.
There's some questions got answers and some haven't

deyot

Post autor: deyot »

Dynia - podobało mi się to opowiadanie. Szczególnie opisy "warzywnego" seksu, które były bardzo zabawne. Nie czytam za bardzo opowiadań ani powieści grozy, więc trudno mi o porównania z czymkolwiek. Niemniej bardzo fajne opowiadanie.
Z Diabłem sprawa -dla mnie na razie najlepsze opowiadanie tego numeru. Może jest parę drobiazgów, których można się by przyczepić ale szkoda wymieniać bo samo opowiadanie jest, moim zdaniem, bardzo dobre. Oczywiście przy założeniu, że będzie ciąg dalszy. Bo pozostawienie tylu wątków rozgrzebanymi jest niedopuszczalne.
Nieruchomość -dawno się tak nie ubawiłem. Od czasu celofyzów... Tak trzymać (poziom)!

Awatar użytkownika
Yuki
Furia Bez Pardonu
Posty: 2182
Rejestracja: śr, 22 cze 2005 13:17

Post autor: Yuki »

Z Diabłem sprawa. No i mam kłopot. Podczas lektury, opowiadanie dosyć mi się podobało (a bo to wprawnie napisane, a bo przyjemnym humorem podszyte, a bo fabularnie rozbudowane, a bo z historyczną podbudową), ale po zakończeniu opadła mnie chmara wątpliwości.

1. Jakże to, facet wyłazi z piekła, żeby ścigać dawnego oponenta (prawdziwego lub urojonego), namierza go w 2006 roku, porywa i przenosi w czasie tylko po to, żeby dać się na jego oczach głupio zabić? Kiepściutki z niego diabełek, ewentualnie kiepściutki zawarł w piekle układ. Stadnicki całe wieki szukał wroga, nadprzyrodzonymi umiejętnościami dysponuje, a można go tak po prostu półhakiem załatwić? Gdybyż on jedynie w 2006 roku potrafił dokonywać cudów, ale przecież tuż po przeniesieniu głównego (?) bohatera do 1605 roku, wygłasza przemowę: „I cóż, panie Korniakt. Poznajesz mnie. Ergo sum Stanisław Stadnicki, starosta zygwulski. Spotkałem waści wreszcie. Długom czekał, alem się doczekał”. Najwyraźniej nadal posiada pełną świadomość wydarzeń, skutkiem których Korniaktowski znalazł się w XVII wieku, wie z kim ma do czynienia i po co właściwie te wszystkie hocki. No właśnie, po co? Na to pytanie nie znalazłam w tekście odpowiedzi. Równie dobrze Stadnicki mógł nadal skutecznie gnębić Ola w 2006 roku. Szło mu doskonale. Tymczasem w 1605 roku, zdezorientowany i zagubiony Olo przejmuje inicjatywę, bez najmniejszego problemu ucieka z lochu i po wielu perypetiach doczekuje śmierci swojego prześladowcy. Diabeł Stadnicki dał się podejść i załatwić jak dziecko. Jakoś nie jestem w stanie uwierzyć w zaprezentowaną logikę wydarzeń.

2. Kolejna kwestia, która nie daje mi spokoju, to sprawa ucieczki Korniaktowskiego z lochu. Jeśli Stadnicki włożył tyle wysiłku w znalezienie dawnego wroga i w 2006 roku uprzykrzał mu życie jak mógł, to dlaczego po przeniesieniu Ola w przeszłość traci nim zainteresowanie? Wiem, wiem, mają całe wieki na rozmowy o tym i o owym, ALE czy to wystarczający powód na podsumowanie ucieczki więźnia słowami: „Uszedł mi ten chłystek dni temu kilka. Jużem myślał, że szukać mi trzeba będzie długo, a tu sam w ręce wpada”. No naprawdę... to ten sam Stadnicki co w 2006 roku? Przecież przy jego piekielnych zdolnościach, namierzyłby chłopaka w ciągu kilku minut, zrzucił mu na głowę gąsiorek okowity, czy czym to tam w siedemnastym wieku dziedzice rozpijali pańszczyźnianych chłopów, ogłuszył i apiać zabrał do podziemi (lub coś w ten deseń). Nie takie numery nasz diabełek potrafił wyciąć.

3. Język Stadnickiego również mnie frapuje. Mój zmienił się (w pewnym zakresie) na przełomie kilku lat, a tu proszę, można z uporem maniaka przez całe wieki trwać niezłomnie przy archaicznych wyrazach i konstrukcjach składniowych (powiedzmy, że ten zarzut nie dotyczy akcji osadzonej w 1605 roku). Gdybyż konsekwentnie... Ale Stadnicki potrafił założyć firmę, umie handlować komputerami, zna zwroty typu „standard korporacyjny”, „NIP”, „firma” itp... Cóż, kiedy woli posługiwać się „waściami”, bo to w 2006 roku bardziej klimatycznie. Podobnie czynią jego ludzie. W jednym zdaniu pada słowo „koleś”, a w następnym „ostaw go”. OK., rozumiem, język w tym tekście pełni rolę niezbędnego gadżetu, ale mnie osobiście nie przekonuje zastosowanie archaizmów w mailach z 2006 roku. Nawiasem mówiąc, w tekście pojawia się naraz kwiecień 2007 roku, ale podejrzewam, że to przeoczenie.

4. Główny bohater to Olek Korniaktowski. Chyba żeby nie. Ale załóżmy, że tak. Szkoda zatem, że w tekście, w którym wspomina się, że Stadnicki toczył prywatne wojny z Korniaktami i Opalińskimi znajduje się obszerny fragment opowieści o konflikcie z Opalińskim (ponad 1 strona), a o sporze z Korniaktem dowiadujemy się raptem, że zachciało się im „po szlachecką fortunę brudne łapy wyciągnąć”. Hmmm... czy nie sensowniej było zatem uczynił głównym bohaterem jakiegoś Opalińskiego?
There's some questions got answers and some haven't

Awatar użytkownika
Yuki
Furia Bez Pardonu
Posty: 2182
Rejestracja: śr, 22 cze 2005 13:17

Post autor: Yuki »

Fiasko – mój faworyt. Tak, zdecydowany champion :-). Za temat, za posmak filozofii, za pięknie snutą opowieść. Za upadek cywilizacji (i to niejednej), za ludzkie (czy tylko?) dążenie do samozagłady, za niedoskonałość stanowiącą niedościgniony wzór w doprowadzonym do perfekcji świecie... Och, za wszystko, no!

Jedna wątpliwość. Wśród wielu pytań i niejasności tylko jedna rzecz znalazła potwierdzenie: autodestrukcyjne skłonności robotów. Nawet doskonała inteligencja nie obroniła ich przed własną naturą.. Kiedy właśnie to mi z tekstu nie wynika. Owszem, ludzko–roboczy składak Alfa posiadał wzmiankowane skłonności, skutkiem czego doprowadził do zagłady cywilizacji idealnej, ale był on jedynym p e w n y m przypadkiem mutacji i połączenia z gatunkiem ludzkim. Owszem, jego „ułomność” prawdopodobnie została przekazana kolejnym generacjom robotów (nawet jeśli, to udało im się osiągnąć doskonałość), ale i tak odnoszę wrażenie, że gdyby nie stary, melancholijny cwaniaczek na baterie słoneczne, sztuczna inteligencja nadal żyłaby (?) sobie w najlepsze na ziemi.

I, khem, ta delikatna sugestia, że (kolejna) Ewa może wywodzić się od małpy, podczas gdy Adam... a zresztą... ;-DDD.


Pikne i basta!
There's some questions got answers and some haven't

Jotka

Post autor: Jotka »

Dziekuję wszystkim za opinie na temat ‘Fiaska’, bardzo przyjemnie było je czytać, zwłaszcza te dobre ;-) Tych, którym podobało się opowiadanie zachęcam do czytania pozostałych moich tekstów opublikowanych między innymi w Esensji, Creatio Fantastica oraz antologii ‘Polowanie na lwa’; zresztą najlepiej wrzucić moje nazwisko w wyszukiwarkę i wtedy wszystko będzie wiadomo.

Yuki: ale gdyby nie stary melancholijny cwaniaczek na baterie słoneczne, sztuczna inteligencja może wcale by nie powstała!

Pozdrawiam serdecznie
JS

Awatar użytkownika
PP
Fargi
Posty: 354
Rejestracja: śr, 19 kwie 2006 11:16

Post autor: PP »

mi się dostało...
To w takim razie obiecuję się poprawić i pisać lepiej.
A za wszystkie niedociągnięcia szczerze żałuję. ;)

Dziękuję za komentarze i uwagi. :))
Pytający :))

ODPOWIEDZ