Jak pokonać lenia?
Moderator: RedAktorzy
- Cedrik
- Pćma
- Posty: 266
- Rejestracja: śr, 07 lis 2007 19:10
- Płeć: Mężczyzna
Jak pokonać lenia?
Witajcie.
Zakładam ten temat, gdyż nie znalazłem w tym dziale żadnego dobrego odpowiednika dla niego, a chciałbym zacząć dyskusję o problemie, który ma zapewne każdy z nas pisząc. Chodzi mi tutaj o tzw. ,,Lenia". Ile razy zdarzało się wam, że pragnęliście coś napisać, lecz wam się nie chciało?
Czasami mam taki cykl, że piszę dzień w dzień po pięć, sześć stron. Jest to dla mnie idealna harmonia, równowaga. Wpadam w rytm i piszę...Aż do czasu w którym ,,łapie lenia".
Cóż, muszę się przyznać, że niestety czasami zdarza mi się polenić. Nawet wtedy, gdy na czymś mi zależy, tak jak na pisaniu. Po prostu tak się nakręcam, że nie mogę potem normalnie pisać!
Jak pokonać lenia? Jak się przemóc i pisać naprawdę rytmicznie?
Jakie Wy macie na to metody (o ile takie coś was spotyka)?
Zapraszam do dyskusji.
Zakładam ten temat, gdyż nie znalazłem w tym dziale żadnego dobrego odpowiednika dla niego, a chciałbym zacząć dyskusję o problemie, który ma zapewne każdy z nas pisząc. Chodzi mi tutaj o tzw. ,,Lenia". Ile razy zdarzało się wam, że pragnęliście coś napisać, lecz wam się nie chciało?
Czasami mam taki cykl, że piszę dzień w dzień po pięć, sześć stron. Jest to dla mnie idealna harmonia, równowaga. Wpadam w rytm i piszę...Aż do czasu w którym ,,łapie lenia".
Cóż, muszę się przyznać, że niestety czasami zdarza mi się polenić. Nawet wtedy, gdy na czymś mi zależy, tak jak na pisaniu. Po prostu tak się nakręcam, że nie mogę potem normalnie pisać!
Jak pokonać lenia? Jak się przemóc i pisać naprawdę rytmicznie?
Jakie Wy macie na to metody (o ile takie coś was spotyka)?
Zapraszam do dyskusji.
Kochaj wroga swojego jak siebie samego.
- Hitokiri
- Nexus 6
- Posty: 3318
- Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
- Płeć: Kobieta
Masz na myśli takiego lenia typu: "zrobiłbym coś, ale mi się nie chce"?
A metodę na głoda... tfu! Lenia, to ja bym też chętnie poznała :) Bo leń czasami dopadnie mnie też i nie mówię tu o pisaniu. Ogólnie to każdy ma takie dni, że mu się nic nie chce.
Może nie tyle, że mi się chciało, ale jednak nie chciało. U mnie jest tak, że jak bardzo chcę to słowa nie chcą przyjść, ale pomysł, mimo przerobienia w konspekt ma takie dziury, że pisać się nie da. To pierwsze jest częstsze, niestety...Ile razy zdarzało się wam, że pragnęliście coś napisać, lecz wam się nie chciało?
Ja mam prędkość jednej, góra dwóch stron dziennie. I tak sobie piszę, zadowolona z siebie, wszystko pięknie ładnie i w ogóle git, aż nagle zjawia się ten dzień, w którym stwierdzam, że to co napisałam to kupa totalna i w ogóle wujowizna i automatycznie tracę chęci do dalszej pracy z danym tekstem. Z reguły już do niego nie wracam.Czasami mam taki cykl, że piszę dzień w dzień po pięć, sześć stron. Jest to dla mnie idealna harmonia, równowaga. Wpadam w rytm i piszę...Aż do czasu w którym ,,łapie lenia".
A to powiem ci szczerzę, dziwne trochę. Jak ja się nakręcę na imprezę, to potem nie ma tak, że nie mogę się wytańczyć, bo jestem za bardzo nakręcona :) Ot, po prostu skaczę po tym parkiecie jak głupek :P Z pisaniem tak samo - jak jest chęć, są słowa i pomysł dopracowany to jest git.Po prostu tak się nakręcam, że nie mogę potem normalnie pisać!
A metodę na głoda... tfu! Lenia, to ja bym też chętnie poznała :) Bo leń czasami dopadnie mnie też i nie mówię tu o pisaniu. Ogólnie to każdy ma takie dni, że mu się nic nie chce.
"Ale my nie będziemy teraz rozstrzygać, kto pracuje w burdelu, a kto na budowie"
"Ania, warzywa cię szukały!"
Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!
"Ania, warzywa cię szukały!"
Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
- Navajero
- Klapaucjusz
- Posty: 2485
- Rejestracja: pn, 04 lip 2005 15:02
- Navajero
- Klapaucjusz
- Posty: 2485
- Rejestracja: pn, 04 lip 2005 15:02
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20028
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Re: Jak pokonać lenia?
To jest jak lepsza lub gorsza forma u sportowca. Raz się jest w lepszej dyspozycji, raz w gorszej. Nic szczególnego. Można się przemóc, można czekać na następny okres dobrej formy. Ilu piszących, ile osobowości, tyle sposobów. Chyba nie ma reguły. Zresztą taki okres, kiedy się pisze - jak mówisz - po pięć, sześć stron, bywa zdradliwy. W ten sposób można w cztery miesiące napisać niezłą powieść, a potem... przez trzy lata ją poprawiać. Chociaż w trakcie pisania wydawała się prawie perfekcyjna.Cedricek pisze:
Czasami mam taki cykl, że piszę dzień w dzień po pięć, sześć stron. Jest to dla mnie idealna harmonia, równowaga. Wpadam w rytm i piszę...Aż do czasu w którym ,,łapie lenia".
(...)
Jak pokonać lenia? Jak się przemóc i pisać naprawdę rytmicznie?
Kiedy piszesz wolno, z oporami, pewnie Ci się nie bardzo podoba to, co napisałeś. A tymczasem właśnie to może się okazać bezbłędne, bo idąc pod prąd walczyłeś z oporem słów i zdań, co dało dobry efekt...
Skomplikowane to wszystko - bo jednak mocno subiektywne są nasze reakcje.
Naprawdę rytmicznie pisze chyba tylko Pilipiuk. No i dobrze - dopóki swoich osobistych doświadczeń nie przekuwa w jakąś wszechogarniającą i bezwyjątkową teorię.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- Cedrik
- Pćma
- Posty: 266
- Rejestracja: śr, 07 lis 2007 19:10
- Płeć: Mężczyzna
- Metallic
- Kadet Pirx
- Posty: 1276
- Rejestracja: sob, 22 mar 2008 21:17
- Płeć: Mężczyzna
Ja lenia pisarskiego miewam ostatnimi dniami niezwykle często. I najskuteczniejszy na niego sposób to usiąść, odpalić Worda, wrócić do przerwanej sceny/wątku i choćby nie wiem co się działo, napisać "na siłę" kilka zdań. Po tym zabiegu nagle jakoś odnajduje się w tym, co piszę, historia na nowo mnie wciąga i zaczynam pisać z przyjemnością dalej.
"...handlarz starym książkami odkrywa, że jego zarośnięte chwastami, najzwyklejsze w świecie podwórko jest znacznie dłuższe, niż się wydaje - w istocie sięga ono aż do samych bram piekieł."
- Lafcadio
- Nexus 6
- Posty: 3193
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 17:57
Czytanie ze zrozumieniem ewidentnie przychodzi Ci z trudem ;]Cedricek pisze:Cóż...Jak się nie wie, to niech sie nie piszę, tylko wymyśla :P. Po co pisać coś bez planu, lub choćby marnego wyobrażenia o tym?Lafcadio:
Tylko, że trzeba wiedzieć co się chce pisać. A co jak się nie wie, panie pisarz? :P
Ja mam śmiałość to panu powiedzieć, bo pan mi wie pan co pan mi może? Pan mi nic nie może. Bo ja jestem z wodociągów.
- Buka
- C3PO
- Posty: 828
- Rejestracja: sob, 13 paź 2007 16:55
- Płeć: Kobieta
Też mi się zdarza, że jestem taka nakręcona i piszę bardzo dużo, a potem nic. I wiem, że nie jest to za dobre, ale cóż... Po prostu nie zawsze jest pomysł.
Co zrobić, jeśli się ,,ma lenia"? Trzeba chwilę sobie odpocząć, poleżeć z zamkniętymi oczyma i opowiedzieć w myślach historię, którą chcemy napisać. Opowiedzieć całą, ze szczegółami, tak, żeby nie było w niej żadnych dziur i żeby akcja miała sens. Jeśli się to zrobi, to zwykle przychodzi ochota do pisania i się zasiada do kartki/komputera, żeby uwiecznić pomysł.
Gorzej jest z ową ,,gorszą formą". Bo z tym, to po prostu nie można sobie ot tak poradzić, a zdania jakie naonczas powstają są ciężkie i widać, że pisane na siłę. A takie coś jest kiepskie do czytania potem.
Ewentualnie można wtedy pisać tylko po to, by nie uleciał pomysł, tylko poczekał na lepszą dyspozycję autora. Zwykle po takiej parodniowej przerwie spogląda się na swoje dzieuo z zupełnie innej perspektywy i wnosi wiele dobrych zmian (choć wcześniej wydawało się, że fabuła jest świetna i nie ma zastrzeżeń).
Ja zwykle po kilku dniach z tekstem ,,łapię doła", czyli wydaje mi się, że to jest kompletnie bez sensu. Pewnie w większości przypadków rzeczywiście tak jest;) Ale w przeciwieństwie do Hito (to chyba ona pisała^^), nie daję się tekstowi i męczę go do końca. A potem, jak odleży, to dopiero wychodzi, jaki jest naprawdę. Bo może było warto;)
A jeszcze wracając do tego lenia, to dobrze jest sięgnąć po porządną książkę. Nie wiem, jak Wy, ale jak ja przeczytam coś świetnego, to normalnie aż mnie rwie, żeby napisać coś równie dobrego^^ (he, he, może za parę lat:P)
Co zrobić, jeśli się ,,ma lenia"? Trzeba chwilę sobie odpocząć, poleżeć z zamkniętymi oczyma i opowiedzieć w myślach historię, którą chcemy napisać. Opowiedzieć całą, ze szczegółami, tak, żeby nie było w niej żadnych dziur i żeby akcja miała sens. Jeśli się to zrobi, to zwykle przychodzi ochota do pisania i się zasiada do kartki/komputera, żeby uwiecznić pomysł.
Gorzej jest z ową ,,gorszą formą". Bo z tym, to po prostu nie można sobie ot tak poradzić, a zdania jakie naonczas powstają są ciężkie i widać, że pisane na siłę. A takie coś jest kiepskie do czytania potem.
Ewentualnie można wtedy pisać tylko po to, by nie uleciał pomysł, tylko poczekał na lepszą dyspozycję autora. Zwykle po takiej parodniowej przerwie spogląda się na swoje dzieuo z zupełnie innej perspektywy i wnosi wiele dobrych zmian (choć wcześniej wydawało się, że fabuła jest świetna i nie ma zastrzeżeń).
Ja zwykle po kilku dniach z tekstem ,,łapię doła", czyli wydaje mi się, że to jest kompletnie bez sensu. Pewnie w większości przypadków rzeczywiście tak jest;) Ale w przeciwieństwie do Hito (to chyba ona pisała^^), nie daję się tekstowi i męczę go do końca. A potem, jak odleży, to dopiero wychodzi, jaki jest naprawdę. Bo może było warto;)
A jeszcze wracając do tego lenia, to dobrze jest sięgnąć po porządną książkę. Nie wiem, jak Wy, ale jak ja przeczytam coś świetnego, to normalnie aż mnie rwie, żeby napisać coś równie dobrego^^ (he, he, może za parę lat:P)
- voodoo_doll
- Fargi
- Posty: 427
- Rejestracja: pn, 10 lip 2006 22:01
- SzaryKocur
- Fargi
- Posty: 424
- Rejestracja: czw, 23 lis 2006 01:31
- Płeć: Mężczyzna
Ja tak mam. Chcę pisać, ale nie wiem co. Tzn. wiem mniej więcej jaki świat chciałbym opisać, ale fabuły i nazw nie umiem wymyślić. Dodatkowo wiem, że pisałbym słabo, (oczywiście mam nadzieję, że tylko na początku) i bałbym się, że najlepsze i najoryginalniejsze pomysły zostaną zmarnowane przez kiepski warsztat.Lafcadio pisze:Tylko, że trzeba wiedzieć co się chce pisać. A co jak się nie wie, panie pisarz? :P
A co do lenia, to fajnie by było jakby stworzyli maszyną zapisującą myśli. Pisałbym wtedy leżąc w łóżku z zamkniętymi oczami, bo wtedy mam wenę. A po włączeniu kompa i edytora tekstu włącza się blokada.
Zakapturzone awatary rulez!
Wszystko co napisałem, to tylko moje prywatne zdanie.
Wszystko co napisałem, to tylko moje prywatne zdanie.
Ja jakiś czas temu wzmagałem w sobie chęć pisania zostawiając opowieść w jakimś ciekawym momencie, np. przed ważną walką. Miałem pewność, że dnia następnego będę miał ochotę do długopisu wrócić i tworzyć nieprzerwanie. Zgodzę się też z tym, co powiedział Navajero - nawyk codziennego pisania pomaga cholernie.
Mam dokładnie tak samo. Próbowałeś pisać ręcznie? Mnie pomogło - po prostu nie potrafię pisać na komputerze. Muszę otworzyć zeszyt, spojrzeć na parę zapisanych kartek i dopiero przystąpić do pracy. Inna sprawa, że trzeba to potem jednak przepisać, bo rękopisu nikt nie kupi :P
edit. dodałem akapit :)
.SzaryKocur pisze:A po włączeniu kompa i edytora tekstu włącza się blokada.
Mam dokładnie tak samo. Próbowałeś pisać ręcznie? Mnie pomogło - po prostu nie potrafię pisać na komputerze. Muszę otworzyć zeszyt, spojrzeć na parę zapisanych kartek i dopiero przystąpić do pracy. Inna sprawa, że trzeba to potem jednak przepisać, bo rękopisu nikt nie kupi :P
edit. dodałem akapit :)