"Co mi za to dasz, że mi niczego nie musisz odbierać?"

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
fantagiro
Sepulka
Posty: 11
Rejestracja: wt, 10 wrz 2013 20:59
Płeć: Kobieta

"Co mi za to dasz, że mi niczego nie musisz odbierać?"

Post autor: fantagiro »

Jestem tu nowa:)trochę się boję, ale i tak proszę o naukę, krytykę i ocenienie:)

"Co mi za to dasz, że mi niczego nie musisz odbierać?"

Było im razem cudownie, tak uważała Ewa. Kto by się spodziewał, że przypadkowy facet, którego wzięła z początku za włóczęgę okaże się męskim ideałem. Michał był inteligentnym rozmówcą, wesołym kompanem oraz silnym kulturystą. Po krótkim okresie zapoznawczym zostali parą. Było lato i właśnie jechali starym Oplem Omegą na Mazury pod namiot. Ewa szczególnie cieszyła się z powodu tego wyjazdu. W trakcie jazdy rozmyślała o tym, jak tam będzie. Wszystko miała zaplanowane: rozstawią namiot nad uroczym jeziorkiem, ona upichci coś do jedzenia, potem romantyczny spacer, wieczorna kąpiel na plaży i wreszcie noc!! Och, jakże długo na to czekała. Specjalnie na tę okazję kupiła koronkową bieliznę i poszła na solarium, żeby choć troszkę dodać jej bladej karnacji kolorytu. Długo myślała, jak się dobrać do Michała. Czy zrobić to delikatnie, żeby przypadkiem go nie zranić, czy też pomajstrować nieco przy jego słabości do kobiecych krągłości. Z rozmyślań wyrwał ją gwałtowny ruch pojazdu. W pewnym momencie, na typowej dla tego regionu wąskiej, krętej drodze złapali pobocze przy prędkości 140 km na godzinę. Michał, który prowadził samochód stracił nad nim kontrolę. Przynajmniej tak się zwykle w tej sytuacji dzieje. Ale tu, rzecz niezwykła, pojazd momentalnie wrócił na tor. Ewa stwierdziła, ze coś tu jest nie tak, więc żeby jej świat miał "ręce i nogi" zaczęła głośno racjonalizować:
- Czy to możliwe skarbie, że przed chwilą o mało nie leżeliśmy w tamtym rowie?
- Możliwe - odpowiedział spokojnie mężczyzna. Kobieta zignorowała jego dopowiedź.
- Wiesz czytałam kiedyś, że osoby długo podróżujące miewają omamy wzrokowo - czuciowe. Coś w rodzaju fatamorgany- spojrzała na niego wymownie, jednak nie doczekawszy się oczekiwanej reakcji ze strony partnera podjęła:
- Ja to w ogóle przysnęłam i czuję się zrelaksowana, a ty jakiś niewyraźny jesteś, chcesz się zmienić?
- Nie, dam sobie radę- odpowiedział wesoło mężczyzna. Ewa, jak zwykle, nie słuchając odpowiedzi mężczyzny powiedziała:
- No to zatrzymaj samochód , o tu na tym zakręcie... no nic na następnym.
Samochód stanął na poboczu drogi przy lasku brzozowym. W powietrzu unosił się zapach suchej trawy i asfaltu. Dzień był upalny i bezwietrzny mimo to słychać było szum drzew oraz niezmordowane brzęczenie świerszczy w trawie. Po krótkiej przerwie para wróciła do pojazdu. Ewa za kierownicą, a Michał obok. Prowadzenie pojazdu nie stanowiło dla niej problemu. Mogła robić to, jak i zarówno dbać o komfort podróżowania Michała.
- Michaś zjesz kanapeczkę? Zrobiłam Twoje ulubione z ogórkiem kiszonym - Zachęcała kobieta.
- No dobrze Ewcia zjem, chociaż to nie są moje ulubione i nie jestem głodny - powiedział Michał z lekkim grymasem.
- Ale za to jesteś kochany - Ewa uśmiechnęła się promiennie do ukochanego, na co on odpowiedział nieśmiałym uśmiechem.
Do celu pozostało jakieś 20 kilometrów. Pogrążonej kobiecie we własnych fantazjach ostatni etap podróży minął błyskawicznie.
- No to jesteśmy Ewula - usłyszała ciepły głos Michała. - Teraz skręć w tą piaszczystą drogę i jesteśmy w Kryształowym Oczku.
Kryształowe Oczko było ogrodzonym kawałkiem ziemi na skraju lasu z dostępem do jeziora.
- Ależ tu pięknie! - zachwyciła się kobieta głęboko wdychając rześkie powietrze.
Gdy rozstawili obóz zbliżała się pora kolacji. Michał poszedł nad jezioro kąpać się, Ewa zabrała się do przygotowania posiłku. Postanowiła zrobić makaron z sosem bolońskim.
- Przydałoby się trochę zieleniny - powiedziała do siebie i ruszyła na pobliską łąkę.
- O! kocimiętka! Też się nada dla mojego słodziuchnego kociaczka - mruczała pod nosem. Starannie opłukała miętę w jeziorze i drobno pokroiła. Zapach zioła wsiąkł w skórę jej dłoni.
- Dodatkowy wabik - skomentowała z uśmiechem wąchając swoje ręce. Rozejrzała się dookoła w poszukiwaniu ukochanego ale nigdzie go nie dostrzegła. Schowała garnek z sosem pod śpiwór, żeby nie ostygł i postanowiła przejść do realizacji głównej części ceremonii. Pospiesznie umyła się ekologicznym mydłem w jeziorze, założyła fikuśną bieliznę, a na to niewinne dresy.
- Michaś!! Michał!! - zaczęła nawoływać mężczyznę. Słońce miało się ku zachodowi. Krajobraz mienił się w poświacie czerwieni i pomarańczy. Żaby zaczynały swoje wieczorne śpiewy, a ptaki milkły. Właśnie miała kolejny raz zawołać.
- Mi...ojej spod ziemi mi tu wyrosłeś, już suchy? - zerknęła na mężczyznę, który rzekomo kąpał się w jeziorze.
- No dobrze skarbie siadaj kolacja stygnie - i słodko uśmiechając się podała mu spagettii.
Michał jadł w milczeniu, zadowolony i spokojny. Ewa podniecona nadchodzącymi wydarzeniami nie mogła przestać gadać.
- No i jak kochanie smakowało? Jesteś gotowy na deserrrrr? Mężczyzna uśmiechnął się filuternie. Ewa korzystając z okazji, że w promieniu 10 kilometrów nie było nikogo kto mógłby przerwać ich sielankę, postanowiła zrobić to na łonie przyrody. Złapała mężczyznę za rękę i poprowadziła na małą plażyczkę z pomostem. Weszli na kładkę. Ustawiła go tyłem do jeziora na końcu pomostu i zaczęła poruszać się w rytm wyimaginowanej muzyki pomału zdejmując bluzę i spodnie od dresu.
- Wiesz Michaś - zaczęła swoim pewnym siebie kokieteryjnym tonem. - Możesz mieć to wszystko -zmysłowo przeciągnęła dłonią wzdłuż ciała rozpoczynając od biustu a na łonie kończąc.
- Jest tylko jeden mały waruneczek - cały czas się kołysząc obróciła się wypinając pupę.
- Jaki Ewciu, jaki? - Michał z nieukrywaną radością obserwował dziewczynę tętniącą feromonami, kołyszącą się w świetle czerwieni słońca.
- Taki tyci waruneczek - włożyła palec do ust i seksownie go oblizała - I ja, jako kobieta nowoczesna, proponuje ci spełnienie tego warunku - puściła oko.
- Czego skarbie żądasz za dostęp do tych nieziemskich uciech? - spytał Michał coraz bardziej rozochocony.
- No Michasiu, nie domyślasz się? - złapała się pod biodra cały czas gibając się na boki. W końcu zatrzymała się spojrzała na swą dłoń, a szczególnie dobrze przyjrzała się palcu serdecznemu prawej dłoni i odpowiedziała powoli pewna swego.
- Musisz się ze mną ożenić.
Nastąpiła chwila ciszy, a potem stało się coś czego Ewka nie może zracjonalizować do dziś. Ni stąd ni stamtąd mężczyźnie wyrosły potężne, stalowo białe skrzydła. Z hukiem rozłożył je tak, że cień padł na jej seksi oblicze. Lekko wachlując skrzydłami uniósł się nad ziemią. Zbliżył twarz do jej twarzy i z tym samym co przed chwilą rozkosznym uśmiechem szepnął:
- Co mi za to dasz, że mi niczego nie musisz odbierać?
Po czym wzbił się w powietrze i tylko jedno delikatne pióro leniwie opadło na pomost. I tyle go widziała.

Awatar użytkownika
No-qanek
Nexus 6
Posty: 3098
Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03

Re: "Co mi za to dasz, że mi niczego nie musisz odbierać?"

Post autor: No-qanek »

Baaaardzo przepraszam, ale muszę podkreślić ten cytat, nie mogę przestać o nim myśleć!
Pogrążonej kobiecie we własnych fantazjach ostatni etap podróży minął błyskawicznie.
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."

fantagiro
Sepulka
Posty: 11
Rejestracja: wt, 10 wrz 2013 20:59
Płeć: Kobieta

Re: "Co mi za to dasz, że mi niczego nie musisz odbierać?"

Post autor: fantagiro »

Bardzo proszę :) tylko nie rozumiem..znaczy, że tym zdaniem się pogrążyłam?

Juhani
Laird of Theina Empire
Posty: 3103
Rejestracja: czw, 18 lis 2010 09:04
Płeć: Mężczyzna

Re: "Co mi za to dasz, że mi niczego nie musisz odbierać?"

Post autor: Juhani »

fantagiro pisze:Bardzo proszę :) tylko nie rozumiem..znaczy, że tym zdaniem się pogrążyłam?
Jest niezręcznie sformułowane.
Jest:
Pogrążonej kobiecie we własnych fantazjach ostatni etap podróży minął błyskawicznie.
Powinno być:
Kobiecie, pogrążonej we własnych fantazjach, ostatni etap podróży minął błyskawicznie.

Ale czy się pogrążyłaś, to nie wiem:))

fantagiro
Sepulka
Posty: 11
Rejestracja: wt, 10 wrz 2013 20:59
Płeć: Kobieta

Re: "Co mi za to dasz, że mi niczego nie musisz odbierać?"

Post autor: fantagiro »

AAA widzę to!!Dziękuje za pierwsze uwagi :)))

Raist Majere
Sepulka
Posty: 2
Rejestracja: śr, 02 paź 2013 17:57
Płeć: Mężczyzna

Re: "Co mi za to dasz, że mi niczego nie musisz odbierać?"

Post autor: Raist Majere »

Moja Droga Fantagiro... jako, że nikt nie opisuje walorów twojej pracy a ja przypadkiem wiem, ile stresu kosztowało Cię zamieszczenie tego na forum - stwierdzam skromnie, nie znając się jednak na ocenianiu / konstruktywnej krytyce ...
Opowiadanie Twe czyta się szybko i przyjemnie, nie jest ono skomplikowane, choć jak by się człowiek postarał, to można sobie analizować zachowanie twojej bohaterki i doszukiwać się analogii w życiu codziennym :)
W każdym bądź razie gratuluję przełamania się i debiutu !!!
Rozwijaj się !!

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Re: "Co mi za to dasz, że mi niczego nie musisz odbierać?"

Post autor: neularger »

Fajnie, że podnosisz Autorkę na duchu, ale zasadniczo nie jest to opowiadanie.
I pierwszy post powinien znaleźć się na Łowisku. Takie już mamy zasady.
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

Raist Majere
Sepulka
Posty: 2
Rejestracja: śr, 02 paź 2013 17:57
Płeć: Mężczyzna

Re: "Co mi za to dasz, że mi niczego nie musisz odbierać?"

Post autor: Raist Majere »

Heh to prawda - w ferworze zapomniałem o łowisku :) przepraszam.

fantagiro
Sepulka
Posty: 11
Rejestracja: wt, 10 wrz 2013 20:59
Płeć: Kobieta

Re: "Co mi za to dasz, że mi niczego nie musisz odbierać?"

Post autor: fantagiro »

Jestem gotowa na baty:)tak mi się wydaje:/ Analogii do życia codziennego brak:) Dzieki Raist Majere za wsparcie :)

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Re: "Co mi za to dasz, że mi niczego nie musisz odbierać?"

Post autor: Małgorzata »

Fajny tytuł. :P
Nie mam jeszcze czasu czytać, niestety, bo...
SRRRUU!
<właśnie przeleciał deadline>
Ale przylezę. Proszę o trochę cierpliwości.

Odzywam się, bo nie mogłam zdzierżyć.
Raiście, ostrożnie ze sformułowaniami.
W każdym bądź razie
To potworek, krzyżówka dwóch zwrotów frazeologicznych. Albo: bądź co bądź, albo: w każdym razie.
Do wyboru, nie do łączenia.

A chwalić można. Byle nie z powodów osobistych. Tekst, jaki jest, każdy widzi. I tekst ma się bronić sam. :P
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Marchew
Kurdel
Posty: 782
Rejestracja: pn, 17 lip 2006 09:40
Płeć: Mężczyzna

Re: "Co mi za to dasz, że mi niczego nie musisz odbierać?"

Post autor: Marchew »

Małgorzata pisze:SRRRUU!
<właśnie przeleciał deadline>
Nisko dziś latają.

jużmnietuniema
Try not! Do or do not. There is no try.

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Re: "Co mi za to dasz, że mi niczego nie musisz odbierać?"

Post autor: Małgorzata »

Bo dosiadają splugawionych smoków. :P
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Re: "Co mi za to dasz, że mi niczego nie musisz odbierać?"

Post autor: neularger »

Kto by się spodziewał, że przypadkowy facet, którego wzięła z początku za włóczęgę okaże się męskim ideałem. Michał był inteligentnym rozmówcą, wesołym kompanem oraz silnym kulturystą.
Tu jest tyle błędów, że starczyłby na cały wykład.
Podkreślone - gdzie bohaterka spotkała Michała jest zupełnie dla fabuły zbędne. To po pierwsze. Skoro jednak napisałaś, co napisałaś Autorko, to ten element jest częścią opowieści, zaczyna grać i... konfuzja. Znaczy, ona go spotkała, kiedy tak szlajał się po ulicach, grzebał po śmietnikach czy spał na ławce? Zobaczyła te ogromne mięśnie (boldem) i uznała, że gość jest rozwojowy? Zabrała, umyła i teraz ma w domu ciacho? To mam sobie wyobrazić?
Wróćmy do tych mięśni na chwilę. Kiedy przeczytałem opis bohatera to parsknąłem śmiechem przy tym "silnym kulturyście". Tak to jest kiedy się popada w przesadę. Nie można było poprzestać na klasyce czyli: dobrze zbudowany, barczysty czy jakoś tak? Zwłaszcza że, ta tak podkreślana przez Autorkę muskulatura nie gra roli żadnej, pomijając stworzenie dość interesującego ewenementu jakim jest bardzo napakowany włóczęga. Swoją drogą silny kulturysta to jednak tautologia. Nie jest to może sport skoncentrowany na budowaniu siły, niemniej jest ona niezbędnym elementem przy uprawianiu.
No i ostatnie kursywą: "z początku wzięła za włóczęgę". Ta konstrukcja sugeruje, że jednak bohaterka się pomyliła, czyli Michał włóczęgą nie jest. Jest aniołem, ale tego bohaterka nie wie, więc za kogo generalnie bohaterka swojego pakera uważa? Za prezesa banku? Tego się nie dowiadujemy.
Informacyjna i fabularna istotność zacytowanego fragmentu: 00,00.
Nie jest dobrze, Autorko.

edit. złe określenie.
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

fantagiro
Sepulka
Posty: 11
Rejestracja: wt, 10 wrz 2013 20:59
Płeć: Kobieta

Re: "Co mi za to dasz, że mi niczego nie musisz odbierać?"

Post autor: fantagiro »

Te wszystkie określenia miały właściwe opisywać sposób patrzenia na świat i myślenia bohaterki...chciałam żeby była irytująca:)A kim był? był dla niej męskim ideałem,
wzięła go za włóczęgę, bo się ubierał, wg niej jak włóczęga...no ale nie rozwinęłam myśli.

Moja wina :/

Awatar użytkownika
Marchew
Kurdel
Posty: 782
Rejestracja: pn, 17 lip 2006 09:40
Płeć: Mężczyzna

Re: "Co mi za to dasz, że mi niczego nie musisz odbierać?"

Post autor: Marchew »

fantagiro pisze: Z hukiem rozłożył je tak, że cień padł na jej seksi oblicze.
Zwykle się na Warsztatach nie udzielam, ale...
"Seksi"? Błagam...
Try not! Do or do not. There is no try.

ODPOWIEDZ