Ale skoro sobie życzysz...
Tak jakby to był jakiś wyjątek. Tylko teraz chodzi o projekty, które formacja rządząca uważa za swoje przyszłe wiekopomne dzieła (i Dobrą Zmianę, koniecznie przez bardzo duże D), a nie jak dotychczas o doraźne interesy zakolegowanych biznesmenów (pamiętam jakieś nielegalne wycinki, które potem wstecznie legalizowano, czy coś w tym rodzaju).neularger pisze: Myślenie o obszarach chronionych (Rospuda, teraz puszcza) jako o czymś, co ustępuje w razie potrzeby człowieka jest bliskie całej formacji politycznej która rządzi teraz Polską.
Nie bardzo pamiętam, czy brałem kiedyś do ręki jakieś pismo, w którym Makowski publikuje. Zresztą jestem tym zainteresowany dość umiarkowanie albo jeszcze mniej. Interesuje mnie meritum sprawy, a o tym meritum niewiele jestem w stanie się dowiedzieć, bo kiedy widzę argumenty dobierane pod kątem słuszności opcji politycznej, to od razu dochodzę do wniosku, że mogę je potłuc o dowolny kant sempiterny. W przypadku Wajraka i Makowskiego - pierwszy z nich za bardzo gra na emocjach i ideologizuje, drugi argumentuje w sposób bardziej uporządkowany i rzeczowy, co też nie znaczy, że ma rację. Wolałbym posłuchać albo poczytać naprawdę niezaangażowanych fachowców - ale czy takich ktoś jeszcze dopuści do głosu? Zresztą jak ich rozpoznać?
Jedno jest pewne: broniąc świata przed zrównaniem przez buldożery i zabetonowaniem, a przy okazji zakopceniem, trzeba sobie zdać sprawę z tego, że przyroda już nie wróci do stanu z czasów Piasta Kołodzieja. Ale to tylko ogólnik.