Dlaczego nie periodyk drukowany?
Moderator: RedAktorzy
Dlaczego nie periodyk drukowany?
Pierwszy założony przeze mnie temat na Forum Fahrenheita dotyczący rekrutacji prowadzonego przeze mnie wortalu spotkał się z dużym odzewem i natchnął mnie do pewnych przemyśleń.
Bardzo upraszczając można powiedzieć, że wątek rekrutacji przerodził się w rozważania związane z wymianą myśli na temat tego w jaki sposób autorzy mogliby zarabiać lepiej na swojej pracy i jak przeciwdziałać piractwu. Narodziło się kilka ciekawych, choć abstrakcyjnych pomysłów. Szkoda, że rozważania te zostały delikatnie mówiąc przerwane, każdy zainteresowany może jednak zajrzeć do tego tematu, dlatego nie będę tu rozwijał tego wątku.
Wszystko zaczęło się od stwierdzenia, że pisząc dla portali internetowych nie można zarobić na chleb.
Zacząłem się nad tym zastanawiać i doszedłem między innymi do takiego wniosku, że brakuje na naszym rynku pisma fantasy, które mogłoby stanowić możliwość "pokazania się" młodych twórców, rozwoju dla już piszących, a także możliwość zarobku, lub dorobienia dodatkowego grosza. Dodatkowo byłaby to naturalna konkurencja, której Nowej Fantastyce zdecydowanie brakuje.
Czy myślicie, że takie pismo mogłoby się na rynku przyjąć? Jeśli tak, to od czego należałoby zacząć tworzenie takiego pisma (oczywiście mam na myśli periodyk drukowany)? I jak znaleźć pierwszych inwestorów dla takiego projektu?
Bardzo upraszczając można powiedzieć, że wątek rekrutacji przerodził się w rozważania związane z wymianą myśli na temat tego w jaki sposób autorzy mogliby zarabiać lepiej na swojej pracy i jak przeciwdziałać piractwu. Narodziło się kilka ciekawych, choć abstrakcyjnych pomysłów. Szkoda, że rozważania te zostały delikatnie mówiąc przerwane, każdy zainteresowany może jednak zajrzeć do tego tematu, dlatego nie będę tu rozwijał tego wątku.
Wszystko zaczęło się od stwierdzenia, że pisząc dla portali internetowych nie można zarobić na chleb.
Zacząłem się nad tym zastanawiać i doszedłem między innymi do takiego wniosku, że brakuje na naszym rynku pisma fantasy, które mogłoby stanowić możliwość "pokazania się" młodych twórców, rozwoju dla już piszących, a także możliwość zarobku, lub dorobienia dodatkowego grosza. Dodatkowo byłaby to naturalna konkurencja, której Nowej Fantastyce zdecydowanie brakuje.
Czy myślicie, że takie pismo mogłoby się na rynku przyjąć? Jeśli tak, to od czego należałoby zacząć tworzenie takiego pisma (oczywiście mam na myśli periodyk drukowany)? I jak znaleźć pierwszych inwestorów dla takiego projektu?
- kiwaczek
- szuwarowo-bagienny
- Posty: 5629
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54
Aha. Czyli nie mówimy już o piśmie fantasy, a o piśmie fantastycznym.
No to następne pytanie - czym takie pismo miałoby się wyróżniać od innych na rynku, bo żeby się sprzedać musi się wyróżniać.
Rozumiem, że jednym z takich czynników ma być nastawienie na erpegowców. Ale w jakim stopniu miałoby być to realizowane? Wcześniej napisałeś: "Pismo z opowiadaniami, przygodami do RPGa, recenzjami książek, gier, galeriami prac różnych autorów itp." To bardzo szeroki zakres "usług" - pytanie więc jak byłyby rozłożone proporcje między tymi "składnikami". To istotny aspekt sprawy.
Piszesz też, że: "brakuje na naszym rynku pisma fantasy, które mogłoby stanowić możliwość "pokazania się" młodych twórców, ". I tu też mam pewne obiekcje. Mamy kilka pism regularnie publikujących nowe nazwiska. Na czym więc miałaby polegać odmienność "Twojego" pisma w zakresie polityki debiutów od NF czy SF z literkami?
No to następne pytanie - czym takie pismo miałoby się wyróżniać od innych na rynku, bo żeby się sprzedać musi się wyróżniać.
Rozumiem, że jednym z takich czynników ma być nastawienie na erpegowców. Ale w jakim stopniu miałoby być to realizowane? Wcześniej napisałeś: "Pismo z opowiadaniami, przygodami do RPGa, recenzjami książek, gier, galeriami prac różnych autorów itp." To bardzo szeroki zakres "usług" - pytanie więc jak byłyby rozłożone proporcje między tymi "składnikami". To istotny aspekt sprawy.
Piszesz też, że: "brakuje na naszym rynku pisma fantasy, które mogłoby stanowić możliwość "pokazania się" młodych twórców, ". I tu też mam pewne obiekcje. Mamy kilka pism regularnie publikujących nowe nazwiska. Na czym więc miałaby polegać odmienność "Twojego" pisma w zakresie polityki debiutów od NF czy SF z literkami?
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
Fantastyczne, czy fantasy to do rozważenia. Ja osobiście siedzę raczej w tematyce fantasy, ale nie wspomniałem nic o tym, że to miałoby być moje pismo. Chodziło mi raczej o konstruktywną krytykę tego typu pomysłu:)
Ale skoro już w tą stronę zmierzamy to ja bym proponował przede wszystkim skupienie się na RPG, ale nie jestem w stanie podać procentowego rozłożenia działów, bo nie myślałem o tym. To jednak z pewnością jest to element, który mógłby być wyróżniający.
Co po za tym? Przyjemne dla oka; czasem płytka z jakimś filmem/grą/czy materiałami przydatnymi dla MG.
Ale skoro już w tą stronę zmierzamy to ja bym proponował przede wszystkim skupienie się na RPG, ale nie jestem w stanie podać procentowego rozłożenia działów, bo nie myślałem o tym. To jednak z pewnością jest to element, który mógłby być wyróżniający.
Co po za tym? Przyjemne dla oka; czasem płytka z jakimś filmem/grą/czy materiałami przydatnymi dla MG.
- kiwaczek
- szuwarowo-bagienny
- Posty: 5629
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54
Czyli pytasz czy "takie" pismo może się na rynku przyjąć, ale nie definiujesz tego "takie"...
No cóż. pisząc "Twoje" nie miałem na myśli tego, że Ty miałbyś je wydawać, tylko (po to ten cudzysłów) zaproponowane przez Ciebie. To raz. Dwa - ciężko jest rozmawiać konkretnie o czymś bardzo niekonkretnym.
Było sobie kiedyś pismo odpowiadające mniej więcej Twojej koncepcji. Nazywało się Magia i Miecz i już lata temu upadło. Warto by więc pewnie zapytać kogoś, kto miał z ich redakcją coś wspólnego - z jakich przyczyn padli.
Z własnych doświadczeń jestem sceptycznie nastawiony do pism "stargetowanych" (a fuj, jakie brzydkie słowo) na erpegowców. Doświadczenie nauczyło mnie jednego - erpegowcy nie czytają. No może nie licząc książek ISY. Są więc raczej kiepską grupą docelową. Bo, według schematy zaproponowanego przez Ciebie - do nich trafiać będą jedynie opisy scenariuszy, ewentualnie niektóre opowiadania. Recenzje już raczej nie - skoro i tak nic nie czytają. Inna grupa - gracze komputerowi - mają swoje wyspecjalizowane czasopisma i nie będą kupować czasopisma, w którym recenzje gier są jedynie niewielką częścią. Ich głód literatury zaspokaja z kolei (jeśli się pojawi) jedno - dwa opowiadanka w czasopismach branżowych. Po co czytać skoro można w tym czasie grać? Dalej idziemy - miłośnicy literatury - o nich warto by powalczyć. Ale z tym będzie bardzo duży problem, ze względu na obecne już na rynku czasopisma, głównie SF z literkami i NF. Można oczywiście powtórzyć sukces NURSa, ale on zaczynał w troszeczkę innych warunkach brzegowych. Teraz będzie z tym zdecydowanie trudniej. Dalej - recenzje - nie ma chyba w naszym środowisku osób, które kupowałyby czasopisma jedynie dla recenzji - to zawsze jedynie dodatek. Można, rzecz jasna, i tym działem powalczyć o czytelnika, ale wymagałoby to zgromadzenia grupy dobrych recenzentów. Dobrych, a nawet bardzo dobrych, bo od przyzwoitych recenzji roi się w internecie. Patrz na ten przykład Fahrenheit. Dalej miałeś galerie - to zazwyczaj jedynie ozdobnik. Mało jest osób, które kupią czasopismo zwabione nazwiskiem twórcy galerii.
To wyżej to rzecz jasna klasyczna analiza - a pismo miałoby być raczej skierowane na syntezę - czyli synergiczne wykorzystanie wszystkich działów w celu wyprodukowania towaru wysokiej jakości. Bo jedynie w takim przypadku czytelnik zagłosuje kieszenią. Konie z rzędem jednak temu - kto potrafi coś takiego zrealizować na naszym rynku :)
No cóż. pisząc "Twoje" nie miałem na myśli tego, że Ty miałbyś je wydawać, tylko (po to ten cudzysłów) zaproponowane przez Ciebie. To raz. Dwa - ciężko jest rozmawiać konkretnie o czymś bardzo niekonkretnym.
Było sobie kiedyś pismo odpowiadające mniej więcej Twojej koncepcji. Nazywało się Magia i Miecz i już lata temu upadło. Warto by więc pewnie zapytać kogoś, kto miał z ich redakcją coś wspólnego - z jakich przyczyn padli.
Z własnych doświadczeń jestem sceptycznie nastawiony do pism "stargetowanych" (a fuj, jakie brzydkie słowo) na erpegowców. Doświadczenie nauczyło mnie jednego - erpegowcy nie czytają. No może nie licząc książek ISY. Są więc raczej kiepską grupą docelową. Bo, według schematy zaproponowanego przez Ciebie - do nich trafiać będą jedynie opisy scenariuszy, ewentualnie niektóre opowiadania. Recenzje już raczej nie - skoro i tak nic nie czytają. Inna grupa - gracze komputerowi - mają swoje wyspecjalizowane czasopisma i nie będą kupować czasopisma, w którym recenzje gier są jedynie niewielką częścią. Ich głód literatury zaspokaja z kolei (jeśli się pojawi) jedno - dwa opowiadanka w czasopismach branżowych. Po co czytać skoro można w tym czasie grać? Dalej idziemy - miłośnicy literatury - o nich warto by powalczyć. Ale z tym będzie bardzo duży problem, ze względu na obecne już na rynku czasopisma, głównie SF z literkami i NF. Można oczywiście powtórzyć sukces NURSa, ale on zaczynał w troszeczkę innych warunkach brzegowych. Teraz będzie z tym zdecydowanie trudniej. Dalej - recenzje - nie ma chyba w naszym środowisku osób, które kupowałyby czasopisma jedynie dla recenzji - to zawsze jedynie dodatek. Można, rzecz jasna, i tym działem powalczyć o czytelnika, ale wymagałoby to zgromadzenia grupy dobrych recenzentów. Dobrych, a nawet bardzo dobrych, bo od przyzwoitych recenzji roi się w internecie. Patrz na ten przykład Fahrenheit. Dalej miałeś galerie - to zazwyczaj jedynie ozdobnik. Mało jest osób, które kupią czasopismo zwabione nazwiskiem twórcy galerii.
To wyżej to rzecz jasna klasyczna analiza - a pismo miałoby być raczej skierowane na syntezę - czyli synergiczne wykorzystanie wszystkich działów w celu wyprodukowania towaru wysokiej jakości. Bo jedynie w takim przypadku czytelnik zagłosuje kieszenią. Konie z rzędem jednak temu - kto potrafi coś takiego zrealizować na naszym rynku :)
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
- Karola
- Mormor
- Posty: 2032
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 23:07
Re: Dlaczego nie periodyk drukowany?
Krótko - trzeba mieć przynajmniej 100 tysięcy zlotych na zbyciu.Lord_Slavo pisze:I jak znaleźć pierwszych inwestorów dla takiego projektu?
Ktoś ma? Ktoś chętnie wyłoży?
Indiana Jones miał brata. Nieudacznika rodem z Hiszpanii. Imię brata nieudacznika brzmiało Misco. Misco Jones.
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Re: Dlaczego nie periodyk drukowany?
I z tego połowę trzeba przeznaczyć na badania rynku (czyli tzn. targeting). Bez badań nie ma co zaczynać inwestycji. :PKarola pisze:Krótko - trzeba mieć przynajmniej 100 tysięcy zlotych na zbyciu.Lord_Slavo pisze:I jak znaleźć pierwszych inwestorów dla takiego projektu?
Ktoś ma? Ktoś chętnie wyłoży?
Nie, nie wyłożę ani grosza. Był podobny projekt w Twierdzy. Nie wyszedł poza analizy targetu. Ciekawe, dlaczego...
So many wankers - so little time...
- Navajero
- Klapaucjusz
- Posty: 2485
- Rejestracja: pn, 04 lip 2005 15:02
Re: Dlaczego nie periodyk drukowany?
Naprawdę tak trudno znaleźć obłędnie bogatą fankę fantastyki, otwartą na odważne inicjatywy wydawnicze? Co to się porobiło na tym świecie :PKarola pisze: Krótko - trzeba mieć przynajmniej 100 tysięcy zlotych na zbyciu.
Ktoś ma? Ktoś chętnie wyłoży?
"Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
dr Samuel Johnson
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
- Navajero
- Klapaucjusz
- Posty: 2485
- Rejestracja: pn, 04 lip 2005 15:02
- Karola
- Mormor
- Posty: 2032
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 23:07
Ktoś wczoraj wygrał 17 milionów, nawet po odprowadzeniu podatku, takie sto tysięcy dla tej osoby to jak pier*nąć.
Teraz trzeba tylko wykoncypować, kto zacz. I zarazić projektem :D
Margot - chybaś nie probowała nigdy faceta na sponsoring naciągnąć... Oni by chcieli _za_darmo_ :P:P
Teraz trzeba tylko wykoncypować, kto zacz. I zarazić projektem :D
Margot - chybaś nie probowała nigdy faceta na sponsoring naciągnąć... Oni by chcieli _za_darmo_ :P:P
Indiana Jones miał brata. Nieudacznika rodem z Hiszpanii. Imię brata nieudacznika brzmiało Misco. Misco Jones.
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11