F 64
Moderator: RedAktorzy
- Keiko
- Stalker
- Posty: 1801
- Rejestracja: wt, 22 sty 2008 16:58
chwilowo się delektujemy;
na gorąco to tylko napiszę, że bardzo się ucieszyłam z fragmentów Nikta i Goblina;
a goblinia kołysanka po prostu jest cudna, i całe szczęście, że nie posiadam potomstwa, bo zaczęłabym mu taką wersję śpiewać;
i bardzo ucieszyło mnie użycie słówka "zakutany" - myślałam, że już wyszło z użycia, ale chyba jeszcze nieźle się trzyma
edit-literki się poprzestawiały
na gorąco to tylko napiszę, że bardzo się ucieszyłam z fragmentów Nikta i Goblina;
a goblinia kołysanka po prostu jest cudna, i całe szczęście, że nie posiadam potomstwa, bo zaczęłabym mu taką wersję śpiewać;
i bardzo ucieszyło mnie użycie słówka "zakutany" - myślałam, że już wyszło z użycia, ale chyba jeszcze nieźle się trzyma
edit-literki się poprzestawiały
Wzrúsz Wirúsa!
Ha! Będziemy nieśmiertelni! To nie historia nas osądzi, lecz my osądzimy ją! (Małgorzata)
Ha! Będziemy nieśmiertelni! To nie historia nas osądzi, lecz my osądzimy ją! (Małgorzata)
- Montserrat
- Szczurka z naszego podwórka
- Posty: 1923
- Rejestracja: ndz, 17 gru 2006 11:43
Coś ta literatura zaniedbana jest w tym numerze. Znaczy, przez czytelników.
Więc ja zacznę. Przeczytałam dwa opowiadania, oba bardzo mi się podobały, ale będę mówić po kolei :)
A więc:
Mały Krok Człowieka
Baaaardzo podobał mi się pomysł i kreacja głównej postaci. Khark jest moim idolem. Ładna, delikatna zabawa konwencją, dobry pomysł, miłe, dość krótkie opowiadanko. Naprawdę, czytało mi się z przyjemnością sporą. Przypomina trochę taką niezłą, sjerioznie skomponowaną bajkę, taką, jaką się opowiada dzieciom, ale tym mądrym i błyskotliwym dzieciom, tuż przed zaśnięciem. Gdzieś tam echa "Bajek Robotów" (w kwestii konwencji, bynajmniej nie podobieństwa). Gdzieś tam przypomniały mi się opowieści różnorakie, na które się czasem natykałam, w książkach z ładnymi, malarskimi obrazami. I bardzo ciekawy pomysł, jak dla mnie :)
Więc ja zacznę. Przeczytałam dwa opowiadania, oba bardzo mi się podobały, ale będę mówić po kolei :)
A więc:
Mały Krok Człowieka
Baaaardzo podobał mi się pomysł i kreacja głównej postaci. Khark jest moim idolem. Ładna, delikatna zabawa konwencją, dobry pomysł, miłe, dość krótkie opowiadanko. Naprawdę, czytało mi się z przyjemnością sporą. Przypomina trochę taką niezłą, sjerioznie skomponowaną bajkę, taką, jaką się opowiada dzieciom, ale tym mądrym i błyskotliwym dzieciom, tuż przed zaśnięciem. Gdzieś tam echa "Bajek Robotów" (w kwestii konwencji, bynajmniej nie podobieństwa). Gdzieś tam przypomniały mi się opowieści różnorakie, na które się czasem natykałam, w książkach z ładnymi, malarskimi obrazami. I bardzo ciekawy pomysł, jak dla mnie :)
"After all, he said to himself, it's probably only insomnia. Many must have it."
- Keiko
- Stalker
- Posty: 1801
- Rejestracja: wt, 22 sty 2008 16:58
faktycznie literatury w tym numerze nikt nie lubi... a taka fajna jest :)
Kołysanka Goblina - jak pisałam wyżej piękna, ale to chyba nie jest fragment nowej książki tylko "opowiadanie okolicznościowe"? Jeśli ktoś mnie oświeci w tym względzie będę wdzięczna.
Syn Marntorawny - też fajna niespodzianka, tylko czy nie zdradza zbyt dużo? na podstawie fragmentu i zapowiedzi ze strony fabryki już sobie w wyobraźni zbudowałam konstrukcję fabuły; jak przeczytam książkę i okaże się, że będzie tak jak myślę, to jeszcze tu wrócę marudzić, że spojlerujecie ;)
[oczywiście ogromnie liczę na to, że autorka mnie zaskoczy]
Mały krok człowieka - popieram Szczurkę, Khark mym idolem jest, a dwuznaczność ostatniego zdania budzi moja ogromna zazdrość; kreacja świata tez piękna;
Kołysanka Goblina - jak pisałam wyżej piękna, ale to chyba nie jest fragment nowej książki tylko "opowiadanie okolicznościowe"? Jeśli ktoś mnie oświeci w tym względzie będę wdzięczna.
Syn Marntorawny - też fajna niespodzianka, tylko czy nie zdradza zbyt dużo? na podstawie fragmentu i zapowiedzi ze strony fabryki już sobie w wyobraźni zbudowałam konstrukcję fabuły; jak przeczytam książkę i okaże się, że będzie tak jak myślę, to jeszcze tu wrócę marudzić, że spojlerujecie ;)
[oczywiście ogromnie liczę na to, że autorka mnie zaskoczy]
Mały krok człowieka - popieram Szczurkę, Khark mym idolem jest, a dwuznaczność ostatniego zdania budzi moja ogromna zazdrość; kreacja świata tez piękna;
Wzrúsz Wirúsa!
Ha! Będziemy nieśmiertelni! To nie historia nas osądzi, lecz my osądzimy ją! (Małgorzata)
Ha! Będziemy nieśmiertelni! To nie historia nas osądzi, lecz my osądzimy ją! (Małgorzata)
- Harna
- Łurzowy Kłulik
- Posty: 5588
- Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14
Kołysanka goblina jest po prostu świetna, hit numeru jak w mordę jeża strzelił! I już się nie mogę doczekać, kiedy Droga goblina wpadnie w moje łurzowe łapki :-D
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
- Keiko
- Stalker
- Posty: 1801
- Rejestracja: wt, 22 sty 2008 16:58
Tak się zbierałam do skomentowania tego tekstu, zbierałam i aż się autor upomniał… Normalnie wstyd dla całej sekcji warszawskiej, że tak zaniedbuje krajana ;)
A nie napisałam nic do tej pory, bo w pierwszym odruchu chciałam marudzić, że tekst mnie zmęczył i ja jednak potrzebuję dialogów. Byłoby to jednak niesprawiedliwe, bo siedzący tuż obok „Mały krok człowieka” tych nieszczęsnych dialogów też nie ma. A jednak bardzo mi się podobał. Wiec chyba brakło mi takiej zabawy językiem. W krótkich tekstach lubię, kiedy autor bawi się wieloznacznością słów i skojarzeń. W tekście „Lazar” tego nie miałam.
Bardzo mi się podobały natomiast wnioski jakie wysnułam z zakończenia.
edit
A nie napisałam nic do tej pory, bo w pierwszym odruchu chciałam marudzić, że tekst mnie zmęczył i ja jednak potrzebuję dialogów. Byłoby to jednak niesprawiedliwe, bo siedzący tuż obok „Mały krok człowieka” tych nieszczęsnych dialogów też nie ma. A jednak bardzo mi się podobał. Wiec chyba brakło mi takiej zabawy językiem. W krótkich tekstach lubię, kiedy autor bawi się wieloznacznością słów i skojarzeń. W tekście „Lazar” tego nie miałam.
Bardzo mi się podobały natomiast wnioski jakie wysnułam z zakończenia.
edit
Na forum, gdzie zaglądają tłumacze i osoby po anglistyce? brr to byłby cios dla mojego ego; peany mogę zamieszczać jedynie po polsku :)Ika pisze: Można po angielsku zamieszczać peany - wyślem Autoru linka.
Wzrúsz Wirúsa!
Ha! Będziemy nieśmiertelni! To nie historia nas osądzi, lecz my osądzimy ją! (Małgorzata)
Ha! Będziemy nieśmiertelni! To nie historia nas osądzi, lecz my osądzimy ją! (Małgorzata)
- Bakalarz
- Stalker
- Posty: 1859
- Rejestracja: pn, 01 sty 2007 17:08
Wielkie dzięki za słowa krytyki, Keiko :)
oraz jej zapowiedzi, Xiri :)
Odniosę się krótko:
Może właśnie dlatego zainteresowałem się właśnie bitwą pod Kosowym Polem, a nie inną? Mnogością różnych dokumentów, które opisują ją zupełnie inaczej, nadają bohaterom zupełnie innego wymiaru itd. Sprawiają, że sytuacja jest gęsta...
Tylko że w tym opowiadaniu nie służyłyby pierwotnej wizji - starcia dwóch odległych od siebie osób. Ludzi walczących ze sobą tyle razy, że już nawet nie muszą rozmawiać, znają się niemal na wyrywki.
oraz jej zapowiedzi, Xiri :)
Odniosę się krótko:
Tego się obawiałem... Nie chciałem (i nadal nie chcę) pisać rzeczy, dla których najlepszą rekomendacją jest "bo szybko się czyta".Keiko pisze:w pierwszym odruchu chciałam marudzić, że tekst mnie zmęczył
Może właśnie dlatego zainteresowałem się właśnie bitwą pod Kosowym Polem, a nie inną? Mnogością różnych dokumentów, które opisują ją zupełnie inaczej, nadają bohaterom zupełnie innego wymiaru itd. Sprawiają, że sytuacja jest gęsta...
Cóż... Ja zazwyczaj też :)ja jednak potrzebuję dialogów
Tylko że w tym opowiadaniu nie służyłyby pierwotnej wizji - starcia dwóch odległych od siebie osób. Ludzi walczących ze sobą tyle razy, że już nawet nie muszą rozmawiać, znają się niemal na wyrywki.
Specjalnie ograniczałem zabawy językowe, żeby tekst był bliższy pierwszoosobowemu narratorowi. Żołnierzowi/rycerzowi, dość prostemu, niekoniecznie finezyjnemu, zmęczonemu wieloznacznościami...Wiec chyba brakło mi takiej zabawy językiem. W krótkich tekstach lubię, kiedy autor bawi się wieloznacznością słów i skojarzeń.
A mogłabyś o nich nieco szerzej?Bardzo mi się podobały natomiast wnioski jakie wysnułam z zakończenia.
Sasasasasa...
- Keiko
- Stalker
- Posty: 1801
- Rejestracja: wt, 22 sty 2008 16:58
Dla mnie termin „szybko się czyta” został ostatnimi lub dawniejszymi czasy dość mocno zdeprecjonowany. Tymczasem to jest IMHO jedna z głównych zalet tekstu. I posiłkując się ostatnim F wezmę dwa opowiadania, które moim zdaniem szybko się czytało: „Kołysanka Goblina” i „Mały krok człowieka” – z całą pewnością są to teksty wartościowe. Jednak sposób opisania w drugim przypadku sprawił, że pomknęłam przez kosmos razem z meteorytem, uzyskując po drodze informacje o nieznanej mi cywilizacji. I chociaż na pierwszy plan wysuwa się pytanie, jak skończy się dla Ziemi spotkanie z obcą cywilizacją, to gdzieś w tle brzmi kwestia, czy tak odmienne byty mają szanse na porozumienie, czy są z góry skazane na konflikt. W przypadku „Kołysanki” mamy oczywiście intrygę główną, ale w głębszej warstwie jest pokazany światopogląd niejako „prymitywnej” cywilizacji (gdzie podstawowa wartość to być najedzonym, mieć ciepło i sucho) i tej pięknie, wysoko rozwiniętej (gdzie podstawowe wartości to: ”władza, honor, ojczyzna”). I można rozważać do bólu o konflikcie, czyja racja ważniejsza i czy mogą znaleźć nić porozumienia. A jednak te teksty łatwo się czytało, co sprawia, że w momencie analizy czytelnik ma ochotę np. przeczytać fragmenty po raz kolejny. Ponieważ zaś spotkanie z opowiadaniem było przyjemnością to czytelnik ma nawet ochotę zastanowić się nad przesłaniem autora. Jeśli dzieło literackie mnie męczy, to szybko „wykopuję” je z pamięci, zamiast się zastanawiać, co autor chciał mi powiedzieć. Dlatego właśnie uważam, że tekst powinien być „czytelnikowi przyjazny”.Bakalarz pisze: Odniosę się krótko:Tego się obawiałem... Nie chciałem (i nadal nie chcę) pisać rzeczy, dla których najlepszą rekomendacją jest "bo szybko się czyta".Keiko pisze:w pierwszym odruchu chciałam marudzić, że tekst mnie zmęczył
W powyższym, zawiłym rozważaniu pomijam skomplikowana kwestię tzw. targetu ;)
Ok. – rozumiem cel.Bakalarz pisze:Specjalnie ograniczałem zabawy językowe, żeby tekst był bliższy pierwszoosobowemu narratorowi. Żołnierzowi/rycerzowi, dość prostemu, niekoniecznie finezyjnemu, zmęczonemu wieloznacznościami...Wiec chyba brakło mi takiej zabawy językiem. W krótkich tekstach lubię, kiedy autor bawi się wieloznacznością słów i skojarzeń.
I „lubienie” zabawy językiem jest jedynie moim „degustibusem”. To chyba wynika z faktu, że lubię mieć poczucie, że nie jest to improwizacja, a tekst, nad którym autor się pochylił i pracował. Dla takich tekstów są duże wymagania – pewnie dlatego, że są krótkie i czytelnikowi się wydaje, że przecież żaden problem, każde zdanie 10 razy przemyśleć ;)
Rozwiązanie o „niejako klątwie” która sprawia, że starzy wrogowie odradzają się w coraz to nowych czasach i do znudzenia ze sobą walczą, jest oczywiste. Bardziej jednak podoba mi się interpretacja, że jest to poetycka wizja dusz obu narodów. I tak, jak na Kosowym Polu walczyli przodkowie, tak dziś się zabijają pra-pra-wnuki. I niewypowiedziane pytanie – skąd się ta nienawiść bierze, dlaczego dwa narody muszą ze sobą walczyć?Bakalarz pisze:A mogłabyś o nich nieco szerzej?Bardzo mi się podobały natomiast wnioski jakie wysnułam z zakończenia.
Wzrúsz Wirúsa!
Ha! Będziemy nieśmiertelni! To nie historia nas osądzi, lecz my osądzimy ją! (Małgorzata)
Ha! Będziemy nieśmiertelni! To nie historia nas osądzi, lecz my osądzimy ją! (Małgorzata)
- Bakalarz
- Stalker
- Posty: 1859
- Rejestracja: pn, 01 sty 2007 17:08
Może ja napisałem mało zrozumiale, ale są teksty, które poza "szybkością czytania" nie oferują nic innego. Po prostu szybko się czyta i koniec. Chwila w pociągu/autobusie, przeczytane, zapomniane*Keiko pisze:wezmę dwa opowiadania, które moim zdaniem szybko się czytało: „Kołysanka Goblina” i „Mały krok człowieka” – z całą pewnością są to teksty wartościowe
Są też teksty, które czyta się szybko, ale coś z nich zostaje, niosą jakaś myśl, przesłanie, skłaniają do pochylenia się nad czymś, pomyślenia.
* co jednocześnie nie znaczy, że są to teksty z gruntu i zasady złe. Taka literatura też jest potrzebna.
Sasasasasa...
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
Słowo się rzekło, słowo zostało dotrzymane.
Lazar
Dla mnie opowiadanie mocno poniżej przeciętnego. Gdyby nie to wyjaśnienie na końcu, o reinkarnacji, kompletnie nie wiedziałabym, o co w tekście właściwie chodzi. Dla mnie był to istny chaos, patos wymieszany z jęczeniem jakiegoś schizofrenika (mówiąc marginesem tekstów o świrach i wariatach po prostu nie znoszę). Mnóstwo zaimków dzierżawczych i osobowych (swoją drogą to najczęstszy błąd popełniany w opowiadaniach z narratorem pierwszoosobowym). Zmęczyłam się tymi wszystkimi pytaniami, przez nie straciłam chęć do czytania już po 1/3 tekstu. Jedynie podobały mi się opisy średniowiecznej bitwy, jednak zanim cokolwiek się rozwinęło i zdążyło zrobić się ciekawie, już wpadał kolejny, niezbyt interesujący fragment o czasach współczesnych. Jeśli chodzi o plusy, to opko czytało się szybko i nieźle wymyśliłeś niektóre porównania. Do kwestii technicznej raczej nie mam nic, może poza tym, że zdania są zbyt proste i mało rozwinięte. Uogólniając: nie trafiłeś w moje gusta :) No niestety. Mogłeś skupić się na jednym wątku i go rozwinąć maksymalnie, by czytelnik mógł wczuć się w sytuację, a nie skakać pomiędzy czasami.
Lazar
Dla mnie opowiadanie mocno poniżej przeciętnego. Gdyby nie to wyjaśnienie na końcu, o reinkarnacji, kompletnie nie wiedziałabym, o co w tekście właściwie chodzi. Dla mnie był to istny chaos, patos wymieszany z jęczeniem jakiegoś schizofrenika (mówiąc marginesem tekstów o świrach i wariatach po prostu nie znoszę). Mnóstwo zaimków dzierżawczych i osobowych (swoją drogą to najczęstszy błąd popełniany w opowiadaniach z narratorem pierwszoosobowym). Zmęczyłam się tymi wszystkimi pytaniami, przez nie straciłam chęć do czytania już po 1/3 tekstu. Jedynie podobały mi się opisy średniowiecznej bitwy, jednak zanim cokolwiek się rozwinęło i zdążyło zrobić się ciekawie, już wpadał kolejny, niezbyt interesujący fragment o czasach współczesnych. Jeśli chodzi o plusy, to opko czytało się szybko i nieźle wymyśliłeś niektóre porównania. Do kwestii technicznej raczej nie mam nic, może poza tym, że zdania są zbyt proste i mało rozwinięte. Uogólniając: nie trafiłeś w moje gusta :) No niestety. Mogłeś skupić się na jednym wątku i go rozwinąć maksymalnie, by czytelnik mógł wczuć się w sytuację, a nie skakać pomiędzy czasami.
- Bakalarz
- Stalker
- Posty: 1859
- Rejestracja: pn, 01 sty 2007 17:08
Mówi się trudno, a degustibus degustibusem pozostanie. Dzięki za krytykę :)
Hm... IMO wszystko zależy od konwencji narratora (jego domniemanego wykształcenia, obycia i takich spraw). Ja w tym tekście w wielu miejscach specjalnie się nie wystrzegałem zaimkozy ze względu na bohatera - nieco egocentrycznego żołnierza/rycerza z Bałkanów. Obu raczej do nauki dość daleko...Xiri pisze:Mnóstwo zaimków dzierżawczych i osobowych (swoją drogą to najczęstszy błąd popełniany w opowiadaniach z narratorem pierwszoosobowym).
Mogłem, nie powiem w pewnym momencie miałem podobny pomysł. Ale jednak wizja bałaganu w głowie i następujących po sobie osobowości i realiów wydała mi się ciekawsza. W każdym bądź razie warta opowiedzenia.Xiri pisze:Mogłeś skupić się na jednym wątku i go rozwinąć maksymalnie, by czytelnik mógł wczuć się w sytuację, a nie skakać pomiędzy czasami.
Sasasasasa...