Kocyk mi się przyda dziękuję. Skojarzyło mi się z szóstym zmysłem. A tam gdy umarli się pojawiali, jeśli dobrze pamiętam, robiło się zimno. Ogólnie przechodzi dreszczyk i dobrze pewnie taki był zamiar.Przepraszam, czy mógłbyś rozwinąć wypowiedź? Czy może pożyczyć ci kocyk, skoro tak zmarzłeś?
ZWT4: Cały jej świat zmienił się zupełnie - prace
Moderator: RedAktorzy
-
- Sepulka
- Posty: 43
- Rejestracja: pn, 13 wrz 2010 09:13
Zadziwiające jak szybko wolność skłania człowieka ku brakowi poszanowania dla czyjegoś życia.
-
- Kadet Pirx
- Posty: 1215
- Rejestracja: ndz, 21 wrz 2008 12:49
Bardzo możliwe.hundzia pisze:Ziomie, najwyraźniej nie jesteś moim targetem :P
Nie chodzi mi o to że nie podobał mi się tekst, bo pomysł był fajny, ale coś mi zgrzytnęło w tych dialogach.
Fakt, że kot przestraszył się ducha wywołał nieprzyjemny dysonans, bo właśnie ten fakt utrzymywał mnie w przekonaniu że wszystko z nią w porządku.
A "po moim trupie" jakoś mi też zgrzytnęło, bo musiałem się 3 razy cofnąć żeby zrozumieć "co po moim trupie", chociaż ostatecznie dalej nie wiem.
- Młodzik
- Yilanè
- Posty: 3687
- Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
- Płeć: Mężczyzna
Lasekziom
To raczej utwór, a nie scenka. Monolog bohaterki trochę mi zgrzytał, chyba była bardzo skrzywdzona przez świat ;). I nie sądzę, że cały jej świat miałby się zmienić przez gadającego ptaka. W każdym razie będzie mocno zaskoczona. Tekst niespecjalnie mi się podobał. Ograniczenia spełnione.
Teleri
To chyba też utwór. Całkiem nieźle napisany, nawet się mi podobał. W ogóle to zakończenie mi ukradłeś. Foch! Ograniczenia spełnione.
Neularger
O, scenka. I dobrze napisana. Hmm... a o co chodziło z tym "polakiem", bo zupełnie nie zrozumiałem? Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie zakończenie, które zupełnie tutaj nie pasuje i jest wciśnięte tylko po to, żeby była fantastyka.
Hundzia
Scenka. Dobrze napisane, ograniczenia spełnione, całkiem rozwinięta psychologia postaci i humor. Wykorzystałaś dość znany motyw, że zmarli nie zdają sobie sprawy, że odeszli i robią to, co zwykle. Przynajmniej tak z tekstu wynika. Jedno pytanie - skąd rodzice wiedzieli, że to policja dzwoni? Na komórce powinien wyświetlać się "nr prywatny".
To na razie tyle.
To raczej utwór, a nie scenka. Monolog bohaterki trochę mi zgrzytał, chyba była bardzo skrzywdzona przez świat ;). I nie sądzę, że cały jej świat miałby się zmienić przez gadającego ptaka. W każdym razie będzie mocno zaskoczona. Tekst niespecjalnie mi się podobał. Ograniczenia spełnione.
Teleri
To chyba też utwór. Całkiem nieźle napisany, nawet się mi podobał. W ogóle to zakończenie mi ukradłeś. Foch! Ograniczenia spełnione.
Neularger
O, scenka. I dobrze napisana. Hmm... a o co chodziło z tym "polakiem", bo zupełnie nie zrozumiałem? Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie zakończenie, które zupełnie tutaj nie pasuje i jest wciśnięte tylko po to, żeby była fantastyka.
Hundzia
Scenka. Dobrze napisane, ograniczenia spełnione, całkiem rozwinięta psychologia postaci i humor. Wykorzystałaś dość znany motyw, że zmarli nie zdają sobie sprawy, że odeszli i robią to, co zwykle. Przynajmniej tak z tekstu wynika. Jedno pytanie - skąd rodzice wiedzieli, że to policja dzwoni? Na komórce powinien wyświetlać się "nr prywatny".
To na razie tyle.
-
- Kadet Pirx
- Posty: 1215
- Rejestracja: ndz, 21 wrz 2008 12:49
Nie była pokrzywdzona. Zmieniłem przeciętność na niezauważalność, a zamiast podawać, wieku wrzuciłem typowe problemy wieku dorastania. A monolog właściwie miał zgrzytać, bo chciałem oddać styl wypowiedzi, która rzadko rozmawia z ludźmi, więc wylewa wszystkie swoje problemy osobie, która na pewno nikomu ich nie powie.Młodzik pisze:Lasekziom
To raczej utwór, a nie scenka. Monolog bohaterki trochę mi zgrzytał, chyba była bardzo skrzywdzona przez świat ;). I nie sądzę, że cały jej świat miałby się zmienić przez gadającego ptaka. W każdym razie będzie mocno zaskoczona. Tekst niespecjalnie mi się podobał. Ograniczenia spełnione.
Jej świat nie zmienił się tylko dlatego, że ptak jej coś powiedział, ale też dlatego, że pisklę, które jest praktycznie bezbronne wobec otaczającego świata, poleciało jak normalny ptak.
Pisklę, z którym zaczęła się utożsamiać, na przekór przeciwnościom losu dorosło, więc uwierzyła że i ona sobie poradzi.
Khym khym. Dziękuję za miłe słowa, że to utwór :P
A tak serio, to może faktycznie to nie jest scenka.
Coś mi się pomieszało i myślałem że scenka to po prostu gatunek w którym występują 3 jedności, a nie zwróciłem uwagi na fakt, że ma być niezamknięta.
:(
edit.
Bo właśnie zaczął mi się podobać tekst Neulagera (bo zrozumiałem jak go oceniać).
To nie jest, że zakończenie nie pasuje. Nigdzie nie jest powiedziane że to w ogóle jest zakończenie, a do tego tekstu można by było IMHO dorobić ładną fabułę.
- BMW
- Yilanè
- Posty: 3578
- Rejestracja: ndz, 18 lut 2007 14:04
Lasekziom: Pisklak
"obok-obok" obok siebie, ale to chyba już sam zauważyłeś.Przechodzący obok ludzie, jakby celowo spoglądali gdzieś obok.
Nie za dużo tu "go, jego, jego, go"Nagle dziewczyna poczuła, że musi zrobić coś by go uspokoić. Ruszyła w jego stronę i delikatnie ujmując jego wątłe ciało palcami położyła go sobie na dłoni.
Drugie zdanie, jak najbardziej na miejscu, ale pierwsze to chyba tylko po to, aby spełnić nałożone ograniczenia.Mam na imię Iwona. Nie bój się, zaraz przylecą twoi rodzice i cie zabiorą
Może powinna powiedzieć o tym otwarcie, a nie tłamsić w sobie.Codziennie robią mi na kolacje szpinak, a nawet nie wiedzą jak bardzo tego nienawidzę.
Co miało zasugerować to "po ptasiemu"?Po czym najnormalniej w świecie, po ptasiemu, odleciał.
Zdanie może nie wybitnie stylistyczne, ale nadające tekstowi "głębszy charakter".Co chwila narzekają, że nie myślę o przyszłości, kiedy ja się jej boję.
- Cordeliane
- Wynalazca KNS
- Posty: 2630
- Rejestracja: ndz, 16 sie 2009 19:23
Ejże, dlaczego nie zdają sobie sprawy? Właśnie Ilka sobie sprawę zdaje, tak ja to odbieram.Młodzik pisze:Hundzia
Scenka. Dobrze napisane, ograniczenia spełnione, całkiem rozwinięta psychologia postaci i humor. Wykorzystałaś dość znany motyw, że zmarli nie zdają sobie sprawy, że odeszli i robią to, co zwykle. Przynajmniej tak z tekstu wynika. Jedno pytanie - skąd rodzice wiedzieli, że to policja dzwoni? Na komórce powinien wyświetlać się "nr prywatny".
Po drugie, nigdzie nie było mowy o komórce ani o wyświetlaniu numeru. Matka odbiera telefon, dowiaduje się że dzwoni policja, przekazuje słuchawkę mężowi - to jest całkiem naturalna interpretacja tego fragmentu.
Mnie się Hundzi tekst bardzo podobał akurat.
Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until they speak.
- Młodzik
- Yilanè
- Posty: 3687
- Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
- Płeć: Mężczyzna
Przepraszam, rzeczywiście zdawała sobie sprawę.
Natomiast twierdzenie o policji podtrzymuję. Popatrz: żona mówi, że dzwoni policja, a mąż bierze słuchawkę. Żona patrzy niespokojnie. Jak by nie patrzeć, coś tu jest nie tak. Jeśli to żona odebrała, to czemu podała słuchawkę mężowi? Jeśli on odebrał, to skąd ona wiedziała, że dzwoni policja?
Natomiast twierdzenie o policji podtrzymuję. Popatrz: żona mówi, że dzwoni policja, a mąż bierze słuchawkę. Żona patrzy niespokojnie. Jak by nie patrzeć, coś tu jest nie tak. Jeśli to żona odebrała, to czemu podała słuchawkę mężowi? Jeśli on odebrał, to skąd ona wiedziała, że dzwoni policja?
-
- Kadet Pirx
- Posty: 1215
- Rejestracja: ndz, 21 wrz 2008 12:49
Raczej chodziło mi o ostatnie zdanie. Tych powtórzeń nie wyłapałem po 4 odczytaniach nawet... Starzeję się widać :(Lasekziom: Pisklak"obok-obok" obok siebie, ale to chyba już sam zauważyłeś.Przechodzący obok ludzie, jakby celowo spoglądali gdzieś obok.
jw.Nie za dużo tu "go, jego, jego, go"Nagle dziewczyna poczuła, że musi zrobić coś by go uspokoić. Ruszyła w jego stronę i delikatnie ujmując jego wątłe ciało palcami położyła go sobie na dłoni.
Nah.Drugie zdanie, jak najbardziej na miejscu, ale pierwsze to chyba tylko po to, aby spełnić nałożone ograniczenia.Mam na imię Iwona. Nie bój się, zaraz przylecą twoi rodzice i cie zabiorą
Może to polaryzacja odbioru, ale wydaje mi się, że w ten sposób zaznaczam, że dziewczynka potraktowała pisklaka jak dziecko (człowieka).
To jej sprawa a nie moja :P.Może powinna powiedzieć o tym otwarcie, a nie tłamsić w sobie.Codziennie robią mi na kolacje szpinak, a nawet nie wiedzą jak bardzo tego nienawidzę.
Ale miło, że to zauważyłeś.
Pisklak nie zaczął lewitować, ale pofrunął jak normalny ptak, mimo że jego skrzydła nie były do końca do tego przystosowane.Co miało zasugerować to "po ptasiemu"?Po czym najnormalniej w świecie, po ptasiemu, odleciał.
Dokładnie. To jest właściwie kluczowe zdanie do zrozumienia całości, oraz kontrastu z uśmiechem w zakończeniu.Zdanie może nie wybitnie stylistyczne, ale nadające tekstowi "głębszy charakter".Co chwila narzekają, że nie myślę o przyszłości, kiedy ja się jej boję.
- hundzia
- Złomek forumowy
- Posty: 4054
- Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
- Płeć: Kobieta
Bo na mój chłopski rozum:Młodzik pisze:Przepraszam, rzeczywiście zdawała sobie sprawę.
Natomiast twierdzenie o policji podtrzymuję. Popatrz: żona mówi, że dzwoni policja, a mąż bierze słuchawkę. Żona patrzy niespokojnie. Jak by nie patrzeć, coś tu jest nie tak. Jeśli to żona odebrała, to czemu podała słuchawkę mężowi? Jeśli on odebrał, to skąd ona wiedziała, że dzwoni policja?
a) Żona chroni i staje zawsze w obronie córki, więc tym bardziej telefon od policji ją niepokoi, wręcz może przeraża.
b) To zwykle mężczyźni jako głowa rodziny rozmawiają z przedstawicielami prawa, w tej rodzinie od początku widać, kto decyduje za całą rodzinę, więc logicznym się zdaje, że żona oddaje mu słuchawkę - ty to zrób. W mojej rodzinie zawsze tak było, żona zajmuje się domem, a od spraw "porządkowych" i dyscyplinarnych jest mąż.
c) Bo żona akurat gotuje obiad i nie chce żeby jej się szpinak przypalił?
d) Czy to aż tak ważne dla tekstu?
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę
- neularger
- Strategos
- Posty: 5230
- Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
- Płeć: Mężczyzna
Dwa teksty.
Hundzia: Stan przejściowy
Od kompletnego niezrozumienia tekstu (po pierwszym pobieżnym czytaniu) przeszedłem do: Hura! Hura! Hura! :)
Im częściej czytam tym bardziej mi się scenka podoba. Wymagania formalne zrealizowane. Choć brak opisu i fotografowania.
W przeciwieństwie do innych komentujących scenka z duchem wydaje mi się raczej zabawna niż przerażająca. Nikt właściwie nie zginął, jedynie Ilka doznała „uduchowienia”. :D Ale może to taki gust. Przy okazji Autorka ładnie odmalowała całą rodzinkę Ilki czyli twardego, dyscyplinującego ojca, bez śladu zrozumienia dla literackich dążeń córeczki („wpieprza cukierki, faszeruje smętną muzyką i smaruje po papierze!”) i spokojniejszą, może trochę zahukaną matkę, zawsze po stronie córki i używającą takich sformułowań jak („znaleźć chłopca” i „pospolicie ubrana”). W tym kontekście w ogóle nie dziwi, że matka nie rozmawia z policją tylko niejako „naturalnie” przekazuje sprawę głowie rodziny.
Dwóch spraw się czepię...
Thoro: Czerwiec
Stanowczo scenka ma klimat.
Ponieważ, to właśnie scenka nie wiadomo kim jest narrator od „czerwonego słońca”. Jak dla mnie to psychopatyczny morderca i ciało Izy policja znajdzie w krzakach dnia następnego. :)
Ograniczenia formalne. Olane. O cechach dziewczynie wspominają dwa cytaty
Narrator pierwszoosobowy zajmuje się budowaniem nastroju i na opis dziewczyny nie starczyło znaków.
I jeszcze jedno...
Hundzia: Stan przejściowy
Od kompletnego niezrozumienia tekstu (po pierwszym pobieżnym czytaniu) przeszedłem do: Hura! Hura! Hura! :)
Im częściej czytam tym bardziej mi się scenka podoba. Wymagania formalne zrealizowane. Choć brak opisu i fotografowania.
W przeciwieństwie do innych komentujących scenka z duchem wydaje mi się raczej zabawna niż przerażająca. Nikt właściwie nie zginął, jedynie Ilka doznała „uduchowienia”. :D Ale może to taki gust. Przy okazji Autorka ładnie odmalowała całą rodzinkę Ilki czyli twardego, dyscyplinującego ojca, bez śladu zrozumienia dla literackich dążeń córeczki („wpieprza cukierki, faszeruje smętną muzyką i smaruje po papierze!”) i spokojniejszą, może trochę zahukaną matkę, zawsze po stronie córki i używającą takich sformułowań jak („znaleźć chłopca” i „pospolicie ubrana”). W tym kontekście w ogóle nie dziwi, że matka nie rozmawia z policją tylko niejako „naturalnie” przekazuje sprawę głowie rodziny.
To jest świetne! Ale gdyby koniec scenki był dalej pozostałoby niezrozumiałe.Zwłaszcza teraz, znajdując się w dziwnym stanie skupienia. Niektórzy zwali go uduchowionym, Ilonka zaś bliższa była furii.
Dwóch spraw się czepię...
Jednak faszeruje się...wpieprza cukierki, faszeruje smętną muzyką i smaruje po papierze!
Nie mogę pozbyć się obrazu faceta radośnie walącego z kałacha do kuchennych garów. Nawet, jeżeli tak miało być, to jakoś nie pasuje...Terkot telefonu zabrzmiał jak seria z kałasznikowa. Brzęknęły garnki.
Thoro: Czerwiec
Stanowczo scenka ma klimat.
Ponieważ, to właśnie scenka nie wiadomo kim jest narrator od „czerwonego słońca”. Jak dla mnie to psychopatyczny morderca i ciało Izy policja znajdzie w krzakach dnia następnego. :)
Ograniczenia formalne. Olane. O cechach dziewczynie wspominają dwa cytaty
Iza wygląda ładnie w tej niebieskiej sukience. Normalnie, ale tak… żywo. Śmieje się, nuci wesoło, zajada cukierki, które przyniosłem, mruży oczy, szuka cienia wśród drzew.
Oraz cześć dialoguSpacerujemy. Korzystając z dobrej pogody, zerwaliśmy się ze szkoły; Iza nie nauczyła się na sprawdzian z biologii.
Iza, wiek nieznany (ale nastolatka), lubi muzykę (nuci wesoło), cukierki (być może, na pewno nie odczuwa na ich widok wstrętu), mieszka z rodzicami (bo nie pozwalają jej mieć psa), zerwała się z klasówki bo nic nie umiała (to za mało, żeby wyrokować o jej zdolnościach czy inteligencji).oraz ładnie wygląda w niebieskiej sukience (to też trochę za mało, żeby ocenić jej urodę). I jest też dialog. A gdzie reszta? I gdzie fantastyka?- Wiesz? — odzywa się, kiedy obok przemyka bezpański pies. — Zawsze marzyłam, żeby mieć zwierzaka. Ale rodzice…
Narrator pierwszoosobowy zajmuje się budowaniem nastroju i na opis dziewczyny nie starczyło znaków.
I jeszcze jedno...
A w okolicach tamtej początek...W okolicach tej chwili zawsze następuje koniec
Młodziku, tak się mówiło na przedmiot wykładowy: Język polski, kiedy ja chodziłem do szkół różnych. Teraz się nie mówi? Się pozmieniało. Cóż, czas mija... <przegląda katalog tanich trumien> :)O, scenka. I dobrze napisana. Hmm... a o co chodziło z tym "polakiem", bo zupełnie nie zrozumiałem?
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
- neularger
- Strategos
- Posty: 5230
- Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
- Płeć: Mężczyzna
Pisanie postów nocą ma swoje wady. :)
Oczywiście w wymaganiach formalnych nie mam żadnego fotografowania. Przepraszam, hundziu. Pokręciło mi się z własnym tekstem.
Oczywiście w wymaganiach formalnych nie mam żadnego fotografowania. Przepraszam, hundziu. Pokręciło mi się z własnym tekstem.
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
- hundzia
- Złomek forumowy
- Posty: 4054
- Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
- Płeć: Kobieta
- thoro
- Sepulka
- Posty: 43
- Rejestracja: wt, 11 sie 2009 22:12
Nie olałem ograniczeń: po prostu chciałem zbudować obraz dziewczyny nie za pomocą opisów czy słów narratora, lecz jej zachowań i reakcji. Dlatego niektórych cech dosłownie w tekście nie ma, bo miałem na celu, by czytelnik sam mógł złożyć z tych fragmentów pewne wrażenie o Izie i sprawdzić, czy pasuje do warunków początkowych. Pominąłem z premedytacją tylko szpinak, bo uznałem, że lepiej zrzucić na siebie gromy Komentujących niż sztucznie doczepiać ten szczegół do całości.neularger pisze:Iza, wiek nieznany (ale nastolatka), lubi muzykę (nuci wesoło), cukierki (być może, na pewno nie odczuwa na ich widok wstrętu), mieszka z rodzicami (bo nie pozwalają jej mieć psa), zerwała się z klasówki bo nic nie umiała (to za mało, żeby wyrokować o jej zdolnościach czy inteligencji) oraz ładnie wygląda w niebieskiej sukience (to też trochę za mało, żeby ocenić jej urodę). I jest też dialog. A gdzie reszta? I gdzie fantastyka?
Narrator pierwszoosobowy zajmuje się budowaniem nastroju i na opis dziewczyny nie starczyło znaków.
Fantastyka jest, jeśli się końcowe zdania odczytuje... literalnie. No i reszta też nabiera chyba trochę innej wymowy, choć nie powiem, wersję z mordercą również polubiłem. :)
Liczba znaków jest wcale dużo poniżej limitu, jeśli dobrze pamiętam, po napisaniu nie musiałem też skracać tekstu, więc wszystkie niedoróbki zawiniłem samodzielnie, a nie przez ograniczenie.
Dziękuję też innym za opinie. ;)
sam już nie wiem.