Perypetie szkolne, przedszkolne i zaszkolne też

czyli nic konkretnego, za to do wszystkiego

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Hitokiri
Nexus 6
Posty: 3318
Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
Płeć: Kobieta

Post autor: Hitokiri »

Jak wszyscy narzekają na studia to ja też ponarzekam:

1) W środę mieliśmy wykłady od 8 rano do 16:30. Przynajmniej teoretycznie. Ostatni przedmiot to był wstęp do nauki o państwie i polityce. Nic z niego nie umiem, nie mam notatek, książki NIC! Myślicie pewnie, że robiłam sobie wagary przez cały semestr. Nie. To PROFESOR robił sobie wagary, przez cały semestr. My siedzimy, czekamy, zmęczeni, głodni, marząc o domu. W końcu pozostała tylko wytrwała grupka 15 osób, która czekała zawsze. Reszta, w tym ja, szła do domu.
Podobna wytrwalcy doczekali się dwóch wykładów z tego przedmiotu. Dwóch, w ciągu całego semestru.
Potem koniec roku, zbieranie wpisów, a my nie wiemy co robić. Na ostatnie zajęcia cała grupa przyszła z indeksami. Potem przyszedł wykładowca - tamtego dnia widziałam go poraz pierwszy w życiu - i radośnie oznajmił, że za dwa dni egzamin.

2) Przykład z przedwczoraj. Nie zaliczyłam polityki gospodarczej - z mojej winy, bo nic nie umiałam - i w sobotę miałam poprawkę. No to uczę się, chcąc mieć to z głowy. Notatki miałam na kompie, a że nie miał kto mi wydrukować, to ślęczałam wgapiona w monitor i ucząc się twardo cały dzień. I się nauczyłam.
Egzamin okazał się cholernie prosty i składał się z dwóch części. W pierwszej - same pojęcia, w drugiej cztery pytania otwarte, dwa do wyboru. Pojęcia napisałam wszystkie, a na otwartych [tak w nawiasie, tego o co ona się pytała nie było w ogóle w notatkach] lałam wodę.
Potem czekanie. Nerwy, zgrzyt i szczękanie zębami. Na początku byłam spokojna, ale stres i mnie ogarnął.
Okazało się, że nie zaliczyłam. Poszłam, zobaczyłam swoją pracę i patrzę - część z pojęciami oceniona na 4+, druga część oceniona na zero. I cały egzamin - zero. Babka postanowiła sobie zrobić dwa egzaminy w jednym.

3) Egzamin z historii polski XX wieku. Dwadzieścia punktów - zaliczenie. Nie udało się. Ja miałam szesnaście, kumpela siedemnaście, a druga kumpela - UWAGA, UWAGA! - dziewiętnaście.
Wszystkie trzy mamy poprawkę we wrześniu.
"Ale my nie będziemy teraz rozstrzygać, kto pracuje w burdelu, a kto na budowie"
"Ania, warzywa cię szukały!"

Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!

Awatar użytkownika
Hitokiri
Nexus 6
Posty: 3318
Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
Płeć: Kobieta

Post autor: Hitokiri »

Harna, to załóż, załóż :D Będzie specjalne miejsce na narzekanie na studia/szkołę, wykładowców i opowiadanie sobie różnorakich anegdotek z uczelni/szkoły ;)
"Ale my nie będziemy teraz rozstrzygać, kto pracuje w burdelu, a kto na budowie"
"Ania, warzywa cię szukały!"

Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!

Awatar użytkownika
Harna
Łurzowy Kłulik
Posty: 5588
Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14

Post autor: Harna »


wpis moderatora:
Harna: Tadaaammm! <kłulik robi telemark> Proszszsz, można narzekać, dowcipkować, pluć jadem, wielbić, łkać — co kto woli, byle w temacie :-D
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
nosiwoda
Lord Ultor
Posty: 4541
Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
Płeć: Mężczyzna

Post autor: nosiwoda »

Do przedszkola nie lubiłem chadzać, bo wmuszano tam we mnie rybę z ziemniakami (brrr... do dziś mam traumę i rybę jem samą albo z chlebem z masłem) i zupę mleczną, chociaż przecież mamusia wyraźnie mówiła, żeby nie dawać. A poza tym ukradli mi matchboxa (takiego zielonego, z tylnymi kołami większymi niż przednie), więc było do pupy. W ramach traumy wyparłem przedszkole z pamięci i nie pamiętam kompletnie nic poza tym resorakiem i rybą z ziemniakami.
Na szczęście kiedy miałem 5 lat urodziła się moja siostra, mama poszła na macierzyński i wychowawczy i już nie musiałem chodzić do przedszkola. Byłem siostrze tak wdzięczny, że kochałem ją nad życie i wszędzie, gdzie szliśmy z wizytą, targając wózek z siostrą, biegłem przodem i krzyczałem: "Nasza Ania idzie!". Taki byłem.
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA

Awatar użytkownika
Rheged
Stalker
Posty: 1886
Rejestracja: pt, 16 wrz 2005 14:35

Post autor: Rheged »

Autentyk sprzed tygodnia. UWM, radosny pan magister od dwóch przedmiotów z filozofii, nazywany przez studentów pieszczotliwie Księżniczką ("och, ach, panie i panowie, to mi nie pasuje, tamto mi nie pasuje"...) i poniedziałek. Konsultacje, godzina 12. Konsultacji godzina. Magister Księżniczka spóźnia się dwadzieścia minut, jak zwykle zresztą. W końcu pojawia się na korytarzu z kotkiem w dłoni i studentką u boku. Miał jej dać tego kotka, sam się nim zająć nie mógł. Żegnał się z kotkiem kolejne dwadzieścia minut (już 40 łącznie), podczas, gdy grupka 120 studentów stoi pod jego drzwiami (łącznie - 3 roczniki filozofii). W końcu wszedł przyjmować studentów, ale rozmyślił się po pięciu minutach i wpisaniu oceny jednej osobie, bo kawy mu się zachciało i poleciał do baru. Tak się skończyły konsultacje.

Godzina późniejsza, ten sam dzień, ten sam wykładowca.
ON: Dzisiaj ostateczne zaliczenie z drugiego koła z teorii poznania. O 15.
JA: Jak to?! Miało być jutro o 7.30!
ON: Przecież sam przekładałeś u mnie w zeszły tydzień.
JA: Nic podobnego!
ON: Tak nie będziemy rozmawiać.
W końcu udało się nam przełożyć zaliczenie, ale jego kłamstwo w żywe oczy spowodowało u mnie momentalny skurcz mięśni dłoni i zaciśnięcie pięści.
Emil 'Rheged' Strzeszewski
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe

Awatar użytkownika
nosiwoda
Lord Ultor
Posty: 4541
Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
Płeć: Mężczyzna

Post autor: nosiwoda »

Kiedyś przy zapisach na egzamin zerowy z postępu karnego był taki tłok, że zaparowały szyby 20 metrów dalej i piętro wyżej. Tak się studiuje na Wydziale Prawa i Administracji UW, proszę szanownego państwa! :)
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA

Anonymous

Post autor: Anonymous »

Cytat będzie niedokładny, z pamięci: "Drodzy państwo - jeśli modernizm nazywa się czasem neoromantyzmem, to naszą aktualną epokę - postmodernizm - nazwać możemy postneoromantyzmem."
edit: Literówki.
Ostatnio zmieniony pn, 11 cze 2007 22:00 przez Anonymous, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
Harna
Łurzowy Kłulik
Posty: 5588
Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14

Post autor: Harna »

U nas kiedyś jeden rocznik zaszalał. Od rana miały być zapisy na egzamin z historii literatury — w jednym gabinecie, czynnym od 8:00. Czterech wykładowców do wyboru, u każdego po trzy czy cztery terminy, limit — bodajże 12 osób dziennie. Zwykle z tej okazji przed gabinetem był Sajgon, ludzie starali się przyjść dużo wcześniej, żeby być możliwie na początku kolejki. Wspomniany rocznik przebił wszystkich. Nocowali w instytucie, na korytarzu :-)
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
Hitokiri
Nexus 6
Posty: 3318
Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
Płeć: Kobieta

Post autor: Hitokiri »

To się nazywa poświęcenie :))
"Ale my nie będziemy teraz rozstrzygać, kto pracuje w burdelu, a kto na budowie"
"Ania, warzywa cię szukały!"

Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!

Nocta
Pćma
Posty: 254
Rejestracja: sob, 18 cze 2005 16:15

Post autor: Nocta »

Harna pisze:U nas kiedyś jeden rocznik zaszalał. (...) Wspomniany rocznik przebił wszystkich. Nocowali w instytucie, na korytarzu :-)
Na UWr coś takiego jest (było?) co roku przy okazji egzaminu z kpa :)
UPD. nocuje się w samochodach na ulicy, albo w okolicznych knajpach, bo budynek jest zamykany na noc :)
Pieniądz gorszy wypiera pieniądz lepszy.
M. Kopernik
W co wierzą debile?

Awatar użytkownika
Millenium Falcon
Saperka
Posty: 6212
Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27

Post autor: Millenium Falcon »

Rocznik młodszy ode mnie o rok przebija wszystko... Od ich rocznika wprowadzono limit górny, nie tylko dolny zapisów na specjalizacje (na socjologi na UMCSie są 4 specjalizacje, żeby specjalizacja ruszyła musi być min 15 chętnych, od niższego rocznika, ze względu na to, że było za dużo chętnych na gospodarkę, a rozwój lokalny dwa lata z rzędu nie ruszał bo za mało się zapisywało, wprowadzono ograniczenie górne, żeby ruszyły wszystkie 4 specjalizacje - łopatologicznie, ale zrozumiale mam nadzieję;)). W związku z tym, żeby zapisać się na specjalizację najbardziej obleganą, młodzież nocowała w instytucie... fajnie mieli, między innymi grilla na dachu robili... Teraz są legendą;).
ŻGC
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper

Awatar użytkownika
Ellaine
Klapaucjusz
Posty: 2372
Rejestracja: sob, 25 lut 2006 22:07
Płeć: Kobieta

Post autor: Ellaine »

Nieźle...

U nas, teoretycznie specjalności wybiera się na drugim roku dopiero, ale tak naprawdę należy się już zdecydować na roku pierwszym, ba! w momencie, kiedy wydają ci indeks i legitymację. Opiekun roku [którego widziałam bodajże tylko na inauguracji roku] posłał kartki i powiedział, by mniej więcej we wszystkich grupach było po trzydzieści osób. Co prawda siedziałam z przodu, więc chyba wpisałam się jako pierwsza na listę do swojej grupy... I w drodze powrotnej listy przechodziły tuż obok mnie, więc... nauczycielskie dwie - były mniej więcej do 30 osób, archiwalna nawet nie miała 25 [teraz są 23.] a w społeczno-ekonomicznej - 48! xD Opiekun roku trochę się zdziwił i szczerze zmartwił, pytał, czy nie mają ochoty się przenieść, np. do grupy archiwalnej? Że jak nie będzie chętnych do przenosin to będą musieli odgórnie ich poprzenosić.
Z tego, co wiem... "groźby" nie zostały spełnione. I grupa społeczno-ekonomiczna to grupa, w której najwięcej osób zrezygnowało ze studiów [nie, żeby ktoś ich wyrzucił, po prostu stwierdzili, że historia to jednak nie to co ich kręci]. (A najmniej osób odeszło z archiwalnej [ha!], tylko jedna, ale równocześnie była na administracji.)
Piękne kłamstwo? Uwaga! To już twórczość - S. J. Lec
Cudnie, fajnie i gites - gdy definitywnie odwalę kitę - J. Nohavica
Rękopis znaleziony w pękniętym wazonie

Awatar użytkownika
Hitokiri
Nexus 6
Posty: 3318
Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
Płeć: Kobieta

Post autor: Hitokiri »

To mi się przypomniała taka śmieszna rzecz.
Otóż w pierwszym semestrze w naszej grupie była taka wykręcona trzydziestolatka - IMO miała coś z głową, bo się bardzo dziwnie zachowywała. Pewnego dnia miała ona urodziny, więc ktoś postanowił zrobić jej prezent. Z braku lepszego pomysłu postanowiliśmy kupić jej wino. Zebrano kasę, jakaś grupka poszła zakupić, a cała reszta tłumnie polazła na psychologię [to był jeden z dwóch wykładów, na które chodziła CAŁA grupa]. Siedzimy, zasłuchani, potem grupa wysłana po wino wróciła w połowie wykładu. Usiedli w moim rzędzie. Siedzimy, słuchamy, nagle BRZDĘK! flacha się zbiła. Profesorka udaje ślepą i głuchą i prowadzi wykład, w moim rzędzie poruszenie, dziewczyny próbują to wytrzeć, ale czerwona plama coraz większa się robi, więc zakryli ją gazetami.
Ale za to jakie zapachy były! :D
"Ale my nie będziemy teraz rozstrzygać, kto pracuje w burdelu, a kto na budowie"
"Ania, warzywa cię szukały!"

Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!

Awatar użytkownika
nosiwoda
Lord Ultor
Posty: 4541
Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
Płeć: Mężczyzna

Post autor: nosiwoda »

Hitokiri pisze:To się nazywa poświęcenie :))
To? To jest ledwo początek słusznej działalności proedukacyjnej. Korytarz? Phi. Przed budynkiem? Phi. Na UW studenci prawa przed bramą uniwerku stali od późnych godzin nocnych, żeby się na coś tam zapisać.
Na szczęście mnie nigdy nie odbiło, więc na oczy własne tego nie widziałem.

A co do alkoholu na sali wykładowej. Aż głupio pisać. Człowiek młody i durny był. Piliśmy kiedyś wódkę na balkonie Mickiewicza w Audimaxie. To chyba były wykłady z prawa międzynarodowego publicznego. A może Rzym, bo prawo m-n jest na drugim, a na drugim to ja już praktycznie na wykłady nie uczęszczałem. W każdym razie jak sobie teraz pomyślę... przecież nas mogli przy wykryciu relegować z uczelni. Brrr. Durne te młode ludzie są.
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA

Trolliszcze
Psztymulec
Posty: 996
Rejestracja: pn, 07 maja 2007 01:43

Post autor: Trolliszcze »

Historia autentyczna. Egzam ustny z antropologii filozoficznej. Wchodzę do gabinetu profesora, pytam, czy można. On że tak i w jakiej ja sprawie (nie byłem na żadnym wykładzie). Ja na to: Panie profesorze, chciałem zdawać egzamin, tylko że jak będzie mnie pan pytać, to ja nic nie odpowiem. Pan mnie odeśle na następny termin, a ja prawdopodobnie znów się nie nauczę. A że pan w końcu wszystkim i tak 3 wpisuje, to po co ja mam panu profesorowi głowę zawracać, niech pan mi wpisze 3 od razu. Wpisał i pochwalił za rozsądek.

ODPOWIEDZ