Bo na przykład palący jest posesjonatem tego mieszkania, a niepalący na jego łasce. Życie to nie układ zerojedynkowy, czasem trzeba iść na pewne kompromisy, hiehiehie (szatański śmieszuniek). Inny wariant: siedzą, piją, lulki palą, a tu nagle wchodzi Strózio i wszyscy nagle "O!@#$, kwa, gasić pety, idzie niepalący!". Wariant wariantu: wchodzi Strózio i słyszy "Niepalącym wstęp wzbron!". Inny wariant: niepalący Strózio przeżywa od miesięcy bardzo stresujący czas (głowa go boli, żona go zdradza, córka ma za debila, syn za kretyna, koledzy za kapusia, policja zabrała prawko, szef molestuje seksualnie, bank domaga się spłaty zaległych rat kredytu, matka chora, ojciec pije [bo matka chora], rozkopali główną ulicę w miasteczku i nie kursuje komunikacja miejska, wreszcie miało nie być zimy, a ta, cholera, przyszła). No, to poszedł Strózio do kiosku i kupił papierosy. I jak se zadymił, jak se palnął w płuco, nagle wszystkie troski poszły precz. I znowu w telewizji ten premier jakby trochę przystojniejszy i mądrzej jakby mówi, powietrze jakby poróżowiało, jeść się nie chce, no, może nie idealnie, ale jakoś lepiej jest.Alfi pisze:Sprawa się komplikuje dopiero wtedy, kiedy palący i niepalący zajmują to samo mieszkanie. Szczerze mówiąc, nie rozumiem, dlaczego ktoś, kto nie pali, miałby wdychać cudzy dym...
Rzucanie palenia? Proste! Robiłem to ze 100 razy!
Moderator: RedAktorzy
- flamenco108
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 2229
- Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
- Płeć: Mężczyzna
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 19993
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
No i co z tego?flamenco108 pisze:Bo na przykład palący jest posesjonatem tego mieszkania, a niepalący na jego łasce.Alfi pisze:Sprawa się komplikuje dopiero wtedy, kiedy palący i niepalący zajmują to samo mieszkanie. Szczerze mówiąc, nie rozumiem, dlaczego ktoś, kto nie pali, miałby wdychać cudzy dym...
Przechodząc pustą ulicą jesteś automatycznie na łasce paru osiłków w glanach, którzy mają ochotę Ci dokopać. Z czego wynika, że mają prawo. A tu opresyjne państwo jakiś kodeks karny wymyśliło i nieudolnie, bo nieudolnie, ale będzie ich ścigać.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- flamenco108
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 2229
- Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
- Płeć: Mężczyzna
Zawsze z zachwytem obserwuję, Alfi, jak próbujesz zniżyć się do poziomu swojego interlokutora i nieodmiennie zachwyt mój budzi, jak wdzięcznie Ci się to nie udaje. Niestety, musisz się z tym pogodzić. Niektórzy nie uwierzą, kiedy napiszesz "nie rozumiem", albo podobnie.Alfi pisze:No i co z tego?flamenco108 pisze:Bo na przykład palący jest posesjonatem tego mieszkania, a niepalący na jego łasce.Alfi pisze:Sprawa się komplikuje dopiero wtedy, kiedy palący i niepalący zajmują to samo mieszkanie. Szczerze mówiąc, nie rozumiem, dlaczego ktoś, kto nie pali, miałby wdychać cudzy dym...
Przechodząc pustą ulicą jesteś automatycznie na łasce paru osiłków w glanach, którzy mają ochotę Ci dokopać. Z czego wynika, że mają prawo. A tu opresyjne państwo jakiś kodeks karny wymyśliło i nieudolnie, bo nieudolnie, ale będzie ich ścigać.
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 19993
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
No to właśnie piszę: Nie rozumiem. Nawet wybolduję: Nie rozumiem.flamenco108 pisze: Niektórzy nie uwierzą, kiedy napiszesz "nie rozumiem", albo podobnie.
Nie rozumiem, że uważasz, że ktoś może postępować z kimś innym w dowolny sposób, dlatego tylko, że ma taką możliwość i że tak mu się podoba. Bo chyba tylko tak da się odczytać to, co Ty napisałeś wcześniej, a ja zacytowałem. Przynajmniej innej interpretacji nie widzę.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- Rheged
- Stalker
- Posty: 1886
- Rejestracja: pt, 16 wrz 2005 14:35
Rozumiem, że na wszystko tak reagujesz? Bo wiesz, potencjalnie, to wszystko może Cię zabić.Keiko pisze:Nie idę obok palacza, ale go mijam szybkim krokiem. Jednak jeśli on nie idzie spacerkiem, to nie zawsze dam radę na tyle wstrzymać odech, aby dymu nie poczuć.
I będziesz zadowolona, gdy taki sam idiotyzm (bo nazwijmy to po imieniu - to jest idiotyzm) oraz orwellizm wkroczy pod nasze strzechy? Moje mieszkanie - mój ustrój. Wara komukolwiek.Tak swoją drogą w Szwecji nie wolno palić w mieszkaniach. Wszyscy muszą sobie wychodzić na balkon. Oczywiście nie jest winą palaczy, że tak a nie inaczej zbudowano bloki, ale nie jest też winą niepalących.
I skoro nie protestują, to znaczy, że dobry przepis? Nie kapuję tej logiki.I jakoś potężnych protestów społecznych nie ma - wszyscy się przyzwyczaili i dalej żyją.
Prosta sprawa - że będę spędzał czas ze swoim dzieckiem jeszcze w dodatku oddając się swojej pasji - fajczarstwu.nosiwoda pisze:Miałem spytać wcześniej, ale nie miałem okazji: z czego ta duma?Rheged pisze:A jeszcze wczoraj rozmawiałem z moją Lubą o tym, że jak już będę dumnym ojcem, to równie dumnie będę pchać przez miasto wózek z moim szkrabem, a w mym ryju fajka będzie się dymić równie dumnie!
Emil 'Rheged' Strzeszewski
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe
-
- Pćma
- Posty: 200
- Rejestracja: ndz, 10 paź 2010 23:26
- flamenco108
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 2229
- Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
- Płeć: Mężczyzna
Czyż nie jest zachwycające, jak próbujesz redukować do absurdu moje wypowiedzi? Zaprawdę, palenie papierosów nie jest najgorszą zbrodnią, na jaką może sobie pozwolić człowiek wobec bliźnich. Co da się odczytać, to już bolszewicy nas nauczyli: da się wyczytać cokolwiek, co tylko nam pasuje w danym momencie. Ale co się powinno odczytać, to już zupełnie inna sprawa.Alfi pisze:No to właśnie piszę: Nie rozumiem. Nawet wybolduję: Nie rozumiem.flamenco108 pisze: Niektórzy nie uwierzą, kiedy napiszesz "nie rozumiem", albo podobnie.
Nie rozumiem, że uważasz, że ktoś może postępować z kimś innym w dowolny sposób, dlatego tylko, że ma taką możliwość i że tak mu się podoba. Bo chyba tylko tak da się odczytać to, co Ty napisałeś wcześniej, a ja zacytowałem. Przynajmniej innej interpretacji nie widzę.
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 19993
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Ja niczego nie redukuję do absurdu. Wyciągam tylko konsekwencje, jakie z danej wypowiedzi dają się wyciągnąć. Bez naginania, doprowadzając tylko do końcowej granicy. Czy idę za daleko? Moim zdaniem nie.flamenco108 pisze:
Czyż nie jest zachwycające, jak próbujesz redukować do absurdu moje wypowiedzi?
Więc to, co nie jest najgorsze, automatycznie staje się dopuszczalne?flamenco108 pisze: Zaprawdę, palenie papierosów nie jest najgorszą zbrodnią, na jaką może sobie pozwolić człowiek wobec bliźnich.
Mówimy o jakiejś formie agresji, która przy pewnej intensywności staje się szkodzeniem fizycznym.
Zarzut nietrafiony, typowy argument Godwina w dodatku. Jak już napisałem wyżej - wyciągnąłem wniosek, jaki sam się nasuwa przy dopuszczalnym uogólnieniu.flamenco108 pisze: Co da się odczytać, to już bolszewicy nas nauczyli: da się wyczytać cokolwiek, co tylko nam pasuje w danym momencie.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- Rheged
- Stalker
- Posty: 1886
- Rejestracja: pt, 16 wrz 2005 14:35
Ciąg dalszy kampanii o wentylatorach, które pomagają w wytruwaniu społeczeństwa.
Przekopiuję siebie z fejsbuka aż. Najpierw pytali, czy zabronić palenia w bloku (pytanie posunięte do skrajnego orwellizmu), teraz przywołują Barracka Obamę, frazes o papierosie, który może zabić (Lenin też mógł, a nikt nie chciał go zabronić) i gderają o wentylacji, przez którą niecni nikotyniści wytruwają wszystkich. To wzór negatywnej kampanii. Jestem pełen podziwu. Nikt się nie zająknie, że to sterowanie opinią. Witajcie w Orwellu.
Co ciekawe, nie słyszałem jeszcze niepalącego, który by się obruszał na tak jawne wkraczanie prawa pod strzechy. Niepalący nie zdają sobie sprawy, że dziś to ich nie dotyczy, ale niedługo zacznie? Bo na papierosach się nie skończy. Zaczęło się wszak od szczytnych pobudek ułatwienia niepalącym życia, a tymczasem trwa festiwal uprzykrzania życia palącym. A niepalący kiwają grzecznie główkami, że tak, pewnie, że wentylatory, że te dzieciaczki, że Barrack Obama. Brawo.
Przekopiuję siebie z fejsbuka aż. Najpierw pytali, czy zabronić palenia w bloku (pytanie posunięte do skrajnego orwellizmu), teraz przywołują Barracka Obamę, frazes o papierosie, który może zabić (Lenin też mógł, a nikt nie chciał go zabronić) i gderają o wentylacji, przez którą niecni nikotyniści wytruwają wszystkich. To wzór negatywnej kampanii. Jestem pełen podziwu. Nikt się nie zająknie, że to sterowanie opinią. Witajcie w Orwellu.
Co ciekawe, nie słyszałem jeszcze niepalącego, który by się obruszał na tak jawne wkraczanie prawa pod strzechy. Niepalący nie zdają sobie sprawy, że dziś to ich nie dotyczy, ale niedługo zacznie? Bo na papierosach się nie skończy. Zaczęło się wszak od szczytnych pobudek ułatwienia niepalącym życia, a tymczasem trwa festiwal uprzykrzania życia palącym. A niepalący kiwają grzecznie główkami, że tak, pewnie, że wentylatory, że te dzieciaczki, że Barrack Obama. Brawo.
Emil 'Rheged' Strzeszewski
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe
- Ebola
- Straszny Wirus
- Posty: 12009
- Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
- Płeć: Nie znam
- Młodzik
- Yilanè
- Posty: 3687
- Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
- Płeć: Mężczyzna
A mnie intryguje coś innego. Wiadomo, papierosy szkodzą itp, ale taki alkohol jest znacznie bardziej szkodliwy, choćby społecznie. Ile przestępstw jest popełnianych "pod wpływem"? Spory procent. Więc czemu na alkohol nie robi się takiej negatywnej kampanii, jak na znacznie mniej szkodliwe papierosy?
- Hitokiri
- Nexus 6
- Posty: 3318
- Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
- Płeć: Kobieta
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
No, jak? To proste jest.
Alkohol szkodzi - społecznie, zwłaszcza rodzinnie. Papierosy szkodzą - szczególnie zdrowiu. Ale obie te straszne używki NIE SĄ ZAKAZANE. Nie ciąży na nich społeczne odium, jak na heroinie i podobnych twardych narkotykach, które też są złe, niszczą zdrowie, rozbijają rodziny, są przyczyną wypadków i przestępstw.
Tak, celowo odwróciłam akcenty. Taka sztuczka retoryczna. :P
Zasadniczo warto zatem zapytać, dlaczego nikt tego nie zabrania ustawowo, skoro tak wszyscy się troszczą o nasze, obywatelskie, zdrowie i interakcje społeczne? Toż to czysta hipokryzja, czyż nie?
Założę się, że chodzi nie tylko o społeczne zezwolenie na picie alkoholu i palenie papierosów (choć już nie w miejscach publicznych i przy dzieciach) oraz historyczne zaszłości, czyli tzn. tradycję czy inny zwyczaj. Zwyczajnie i po prostu słupki, jakie pokazał Kiwaczek chyba, dotyczące zysków ze sprzedaży papierosów, w przypadku alkoholu są jeszcze wyższe.
Znaczy, jak nie wiadomo, o co chodzi, to wiadomo, że chodzi o kasę.
Mamy jeden z największych rynków zbytu tytoniu i alkoholu, jak również wcale spory udział w produkcji krajowej i europejskiej - też w obu przypadkach...
Ale niech mi władzunia kochana zabroni palenia w moim własnym domu. Niech zabroni... Jak mnie sprawdzi? Wielki Brat będzie patrzył? Nauczę się, jak sprawić, żeby nie widział. :P
Alkohol szkodzi - społecznie, zwłaszcza rodzinnie. Papierosy szkodzą - szczególnie zdrowiu. Ale obie te straszne używki NIE SĄ ZAKAZANE. Nie ciąży na nich społeczne odium, jak na heroinie i podobnych twardych narkotykach, które też są złe, niszczą zdrowie, rozbijają rodziny, są przyczyną wypadków i przestępstw.
Tak, celowo odwróciłam akcenty. Taka sztuczka retoryczna. :P
Zasadniczo warto zatem zapytać, dlaczego nikt tego nie zabrania ustawowo, skoro tak wszyscy się troszczą o nasze, obywatelskie, zdrowie i interakcje społeczne? Toż to czysta hipokryzja, czyż nie?
Założę się, że chodzi nie tylko o społeczne zezwolenie na picie alkoholu i palenie papierosów (choć już nie w miejscach publicznych i przy dzieciach) oraz historyczne zaszłości, czyli tzn. tradycję czy inny zwyczaj. Zwyczajnie i po prostu słupki, jakie pokazał Kiwaczek chyba, dotyczące zysków ze sprzedaży papierosów, w przypadku alkoholu są jeszcze wyższe.
Znaczy, jak nie wiadomo, o co chodzi, to wiadomo, że chodzi o kasę.
Mamy jeden z największych rynków zbytu tytoniu i alkoholu, jak również wcale spory udział w produkcji krajowej i europejskiej - też w obu przypadkach...
Ale niech mi władzunia kochana zabroni palenia w moim własnym domu. Niech zabroni... Jak mnie sprawdzi? Wielki Brat będzie patrzył? Nauczę się, jak sprawić, żeby nie widział. :P
So many wankers - so little time...