Rzucanie palenia? Proste! Robiłem to ze 100 razy!

czyli nic konkretnego, za to do wszystkiego

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Lafcadio
Nexus 6
Posty: 3193
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 17:57

Post autor: Lafcadio »

Millenium Falcon pisze:Posiadanie ojca palacza skutecznie wyleczyło mnie z wszelkich potencjalnych ciągot do nałogu.
Popieram.
Ja mam śmiałość to panu powiedzieć, bo pan mi wie pan co pan mi może? Pan mi nic nie może. Bo ja jestem z wodociągów.

Awatar użytkownika
Dracool
Ośmioł
Posty: 676
Rejestracja: śr, 19 kwie 2006 17:50

Post autor: Dracool »

Ale ja naprawdę nie chcę palić. Tylko, że mówię tak tylko wtedy (no, prawie tylko wtedy) gdy akurat palę, albo jestem po papierosie. A w każdej innej chwili to myślę, że chyba czas zapalić. To jakaś zas*ana autosugestia chyba jest. A co do tego, że ojciec palacz stanowi skuteczną terapię odwykową to się nie zgodzę. Bo mój osobisty tata pali i jakoś mnie nie wyleczył ten fakt z nikotynizmu, o.
Jestem egoistycznym libertynem, wyznającym absolutną wolność jedynie w odniesieniu do samego siebie.
_ _ _ _ _ _ _ _

Jak widzę optymistów, to mi się Armagedon w kieszeni otwiera.

Anonymous

Post autor: Anonymous »

To teraz musisz zrobić tak, żeby myśleć przed zapaleniem jak po zapaleniu. :P

Awatar użytkownika
Montserrat
Szczurka z naszego podwórka
Posty: 1923
Rejestracja: ndz, 17 gru 2006 11:43

Post autor: Montserrat »

Dracool, mam to samo. Po każdym skonczonym papierosie mówię sobie "nie, no ten był już ostatni". I wiem, że powinnam dbać o gardło. I o kondycję. Bezpośrednio po fajce kondycha siada o jakieś 50% procent, płuca bolą, niesmak w buzi, smród na ręku. Ale potem... potem to już się tęskni i liczy minuty do przerwy. Bo w szufladzie smutny, samotny papieros.
A powinnam rzucić. Muszę.
Dziś był tylko jeden. To sukces, prawda?
"After all, he said to himself, it's probably only insomnia. Many must have it."

Awatar użytkownika
Dracool
Ośmioł
Posty: 676
Rejestracja: śr, 19 kwie 2006 17:50

Post autor: Dracool »

Dziś były tylko 4... Też coś... ekhm :|
Jestem egoistycznym libertynem, wyznającym absolutną wolność jedynie w odniesieniu do samego siebie.
_ _ _ _ _ _ _ _

Jak widzę optymistów, to mi się Armagedon w kieszeni otwiera.

Awatar użytkownika
Millenium Falcon
Saperka
Posty: 6212
Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27

Post autor: Millenium Falcon »

Szczurka - BRAWOOOOO!
Dracool - Brawo. Oby tak dalej.
ŻGC
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper

Awatar użytkownika
Montserrat
Szczurka z naszego podwórka
Posty: 1923
Rejestracja: ndz, 17 gru 2006 11:43

Post autor: Montserrat »

Nie dziękuję, co by nie zapeszać :)
"After all, he said to himself, it's probably only insomnia. Many must have it."

Xiri
Nexus 6
Posty: 3388
Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45

Post autor: Xiri »

Kobus pisze:Gdybyś nie chciał palić, to byś nie palił. :P
Dokładnie.

Nie próbować rzucać, lecz rzucać! Nie ma próbowania.
Żadnych usprawiedliwień. Żadnych: "Dzisiaj palę po raz ostatni". Żadnego "A ja mam głód nikotynowy i umrę, jak nie zapalę".
Stłamsić w sobie tę okropną bestię.
Jako osoba niepaląca, która nigdy nie miała papierosa w ustach, nie rozumiem Was. Także przeżywam stresy, jak każdy, i nie sięgam po używki. Gdy ktoś pali obok mnie na przystanku, to mnie szlag trafia. Mam ochotę chlusnąć takiej osobie szklanką wody w papierosa, zapalniczkę jak i całą paczkę. Jakim prawem ktoś niszczy moje zdrowie i życie! No jakim?!

Rzucać, bo przez Was inni cierpią, a Wy najbardziej. Cierpi Wasze zdrowie i kieszeń.

Prawda jest taka, że ludzie zaczynają kwiczeć i rzucać, gdy jest już za późno. Bo gdy zdrowie dopisuje, to człek hula. A warto się martwić na zapas. Naprawdę warto.

Powiedziała, co myślała i czym prędzej odleciała.

Awatar użytkownika
MalaMi
Fargi
Posty: 455
Rejestracja: wt, 12 lip 2005 17:41

Post autor: MalaMi »

Xiri pisze: Jako osoba niepaląca, która nigdy nie miała papierosa w ustach, nie rozumiem Was.
Masz rację Xiri, nie wiesz o co chodzi, więc daruj sobie Nie próbować rzucać, lecz rzucać! , bo nie wiesz o czym rozmawiasz.

Ja akuratnie od jakiś dwóch tygodni jestem na etapie "nie-palenia", (w żadnym wypadku rzucania, bo to chyba za mocny stres dla mojej podświadomości by był i nic by z tego nie wyszło;))). I jakoś mi idzie. Pewnie też dlatego, że palenie przestało mi sprawiać taką przyjemność jak kiedyś i prawdę mówiąc byłam już nim zmęczona. I pewnie tez dlatego, że nie katuję się myśleniem- "nie mogę zapalić". Jak mnie naprawdę przyciśnie to zapalę, paliłam tez na piątkowej imprezie, ale następnego dnia oddałam całą paczkę, która mi została, koledze i nie paliłam.
Różnica u mnie polega chyba na tym, że ja nie tyle chcę rzucić palenie. Ja po prostu nie chcę dłużej palić. No i już jakiś czas temu zaczęłam walczyć z nałogowymi nawykami. To też mi chyba dużo pomogło.
Bo rzucanie palenia to bardziej walka z psychicznym niż z fizycznym uzależnieniem. Przynajmniej w moim przypadku.
§ 13
"Przy interweniowaniu wobec żołnierzy członek ORMO obowiązany jest zachować takt, umiar oraz szacunek należny mundurowi wojskowemu"

Xiri
Nexus 6
Posty: 3388
Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45

Post autor: Xiri »

MalaMi pisze:
Xiri pisze: Jako osoba niepaląca, która nigdy nie miała papierosa w ustach, nie rozumiem Was.
Masz rację Xiri, nie wiesz o co chodzi, więc daruj sobie Nie próbować rzucać, lecz rzucać! , bo nie wiesz o czym rozmawiasz.
Zapewniam Cię, że wiem co to jest nałóg. Miałam inny ;)
Tak mnie kiedyś wku... znenedrowała ta słabość, że... zwalczyłam go w jeden dzień.
Przeszło mi.
Trzymam się.
I jestem z siebie zadowolona.
Obok tego "czegoś" przechodzę teraz obojętnie.

Awatar użytkownika
MalaMi
Fargi
Posty: 455
Rejestracja: wt, 12 lip 2005 17:41

Post autor: MalaMi »

Xiri pisze:Zapewniam Cię, że wiem co to jest nałóg. Miałam inny ;)
nałóg to nie to samo co palenie;PP
a poza tym, co to za nałóg był jak go w jeden dzień rzuciłaś?;PP
§ 13
"Przy interweniowaniu wobec żołnierzy członek ORMO obowiązany jest zachować takt, umiar oraz szacunek należny mundurowi wojskowemu"

Awatar użytkownika
Ellaine
Klapaucjusz
Posty: 2372
Rejestracja: sob, 25 lut 2006 22:07
Płeć: Kobieta

Post autor: Ellaine »

MalaMi pisze:
Xiri pisze: Jako osoba niepaląca, która nigdy nie miała papierosa w ustach, nie rozumiem Was.
Masz rację Xiri, nie wiesz o co chodzi, więc daruj sobie Nie próbować rzucać, lecz rzucać! , bo nie wiesz o czym rozmawiasz.
Xiri chyba chciała Wam ładnie Yodę zacytować. "Nie próbuj, rób albo nie rób, nie ma próbowania." Tym tekstem zawsze dostaje mi się od Lubego, jak mu mówię, że spróbuję coś zrobić. :)) I teraz albo coś robię, albo nie robię.

Co do rzucania palenia, to w sumie nie mogę się wypowiadać, bo nigdy w życiu nawet nie spróbowałam. Odrzuca mnie smród jaki towarzyszy mojemu bratu, kiedy przyjdzie do pokoju po dymku, albo to jak długo śmierdzą ubrania, kiedy wracam z knajpy. Cóż, bratu nie zwracam już uwagi, jeśli ma ochotę śmierdzieć, to jego sprawa.
Siostra z narzeczonym rzucali kilka razy, i w sumie to nie wiem, czy teraz palą tak jak kiedyś, czy tylko sporadycznie. A ojciec, ojciec chyba w życiu nawet nie pomyślał, że mógłby rzucić palenie... :)

Ale tam, trzymam kciuki za wszystkich rzucających palenie. Niech Moc będzie z Wami! :))) (- Ktoś: Niech Moc będzie z Tobą, mistrzu Yoda! - Yoda: Zwykle była. - cytat z którejś tam książki)
Piękne kłamstwo? Uwaga! To już twórczość - S. J. Lec
Cudnie, fajnie i gites - gdy definitywnie odwalę kitę - J. Nohavica
Rękopis znaleziony w pękniętym wazonie

Xiri
Nexus 6
Posty: 3388
Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45

Post autor: Xiri »

Tak. Yoda rox :D

Malami:
Uzależnienie od pewnej substancji, która robiła dobrze na samopoczucie, a źle na organizm :P (czyli odpowiednik głodu nikotynowego)
Więcej nie powiem, bo wstyd.
Bywały chwile, że chodziłam po ścianach, by to dostać. Miałam ochotę rozszarpać wszystkich wokół, by to dostać. Myślałam tylko o tym, aż łeb bolał.
I jakoś sobie dałam radę, nie mówiąc nikomu o tym diable. Bez żadnego psychiatry. Już po pierwszym dniu bez tego poczułam ulgę. Potem był dzień drugi, trzeci i dziesiąty.

Uzależnienie od wszelkich papierosów, słodyczy, alkoholi, prochów czy grzybów działa na tej samej zasadzie.
Wymagana jest baaaardzo silna wola, by zwalczyć to uzależnienie. Pomaga także rozplanowanie sobie dnia co do minuty, by mieć bez przerwy jakieś zajęcie.

Całe szczęście, że nikt u mnie nie pali w rodzinie. Babcia paliła, lecz przestała, gdy miała operację krtani. Teraz chodzi z dziurką w szyi i drży, jak w pobliżu lata jakiś owad.

Awatar użytkownika
Rheged
Stalker
Posty: 1886
Rejestracja: pt, 16 wrz 2005 14:35

Post autor: Rheged »

Dla nałogowego palacza tak jakby nigdy nie ma dosyć silnej motywacji. Zawsze znajdzie się wymówka, żeby zapalić. Potem wyrzuty sumienia, niezadowolenie z siebie, przeliczanie pieniędzy po raz setny, czy aby za bardzo budżet nie ucierpi, etc. Ja to mam gdzieś. Już nie rzucam. Dzięki temu unikam rozczarowania.

Trzeba się nauczyć żyć z tytoniem, jeśli już ktoś pali. Ja mam ze swoim rakiem niepisany pakt o nieagresji i symbiozie - ja go karmię, on mi nie przeszkadza ;]

Pieniądze lecą strumieniem co prawda, ale przestało mnie to obchodzić. Ważniejszy jest komfort psychiczny, niż forsa. Dla mnie komfort psychiczny zależy także od posiadania w zasięgu ręki pełniutkiej paczuszki chesterfieldów i dymu w płucach.

Nigdy nie popierałem tych, którzy rzucają, ale zawsze takich dopinguję. Bo rzucić palenie, to mistrzostwo świata.

Rzekł palacz zawodowy od lat dziesięciu.
Emil 'Rheged' Strzeszewski
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe

Xiri
Nexus 6
Posty: 3388
Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45

Post autor: Xiri »

I rzekł człowiek szczęśliwy! :)

Jeśli ktoś już pali, to niech zamyka się ze swoim dymem w jakimś pomieszczeniu. To mnie jedynie drażni - ignorowanie niepalących, nie, że ktoś pali. Że ja muszę płacić podwójną cenę jako bierny palacz za czyjeś widzimisie. Większość palaczy to tacy egoiści, aż brak mi słów. Czasem zwracam w miejscu publicznym komuś grzecznie uwagę, by poszedł kilka metrów dalej, a otrzymuję w zamian dresarski assault.
Wychodzi, że to niepalący muszą się chować po kątach, a nie odwrotnie...

Edycja: przecinek raus

ODPOWIEDZ