Rzucanie palenia? Proste! Robiłem to ze 100 razy!

czyli nic konkretnego, za to do wszystkiego

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Rheged
Stalker
Posty: 1886
Rejestracja: pt, 16 wrz 2005 14:35

Post autor: Rheged »

W drugą stronę Xiri to też działa - niepalący również bywają niesamowitymi egoistami. Nie wspomnę ileż to razy spotykałem się z ich nieznoszącą sprzeciwu reakcją na moje palenie. Grunt to rozsądek i szacunek, niektórzy, po każdej stronie, go nie posiadają i tyle, nie ma co płakać.
Emil 'Rheged' Strzeszewski
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe

Awatar użytkownika
Millenium Falcon
Saperka
Posty: 6212
Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27

Post autor: Millenium Falcon »

Wiesz co, ja jestem osoba niepaląca, i nie znoszącą dymu. Ale dużo ludzi, i to takich, których lubię, i z którymi chcę utrzymywać kontakty, pali. Trudno, ich wybór. Mój też, bo z własnej woli siedzę przy stole, gdzie kopcą.
Ale wku*wia mnie jak cholera, diabli i inne palacz idący ulicą, stojący na przejściu, na przystanku, i ciągnący/rozsiewający/wydmuchujący dym z palonego właśnie papierosa. Bo nikt mnie nie pyta, czy mam ochotę z nagła dostać taką chmurką w twarz.
ŻGC
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper

Awatar użytkownika
Coleman
Wampir
Posty: 3097
Rejestracja: wt, 14 cze 2005 16:41

Post autor: Coleman »

Rzucanie palenia jest do dupy z dwoch powodow. Po pierwsze, jesli jest nieudane, to dodatkowo frustruje i stresuje, a po drugie - jesli udane - w efekcie sie nie pali. Niepalenie jest dobre dla tych, co nie wiedza, co traca. Osobiscie, co przyznaje z niemala duma i zadowoleniem osobistym, kilkukrotnie (i niezwykle skutecznie) udalo mi sie rzucic niepalenie :>
You and me, lord. You and me.

Awatar użytkownika
Ebola
Straszny Wirus
Posty: 12009
Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
Płeć: Nie znam

Post autor: Ebola »

A mnie ten wątek wkurza!
FTSL
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
Coleman
Wampir
Posty: 3097
Rejestracja: wt, 14 cze 2005 16:41

Post autor: Coleman »

To nie czytaj. Idz na fajka i sie nie denerwuj :)
FTSL
You and me, lord. You and me.

Awatar użytkownika
Ebola
Straszny Wirus
Posty: 12009
Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
Płeć: Nie znam

Post autor: Ebola »

Toż właśnie nie będę. Toż właśnie pójdę.
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
Dracool
Ośmioł
Posty: 676
Rejestracja: śr, 19 kwie 2006 17:50

Post autor: Dracool »

Palacze to dyskryminowana w Polsce kasta! :)
Jestem egoistycznym libertynem, wyznającym absolutną wolność jedynie w odniesieniu do samego siebie.
_ _ _ _ _ _ _ _

Jak widzę optymistów, to mi się Armagedon w kieszeni otwiera.

Awatar użytkownika
Ika
Oko
Posty: 4256
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26

Post autor: Ika »

Xiri pisze:I rzekł człowiek szczęśliwy! :)

Jeśli ktoś już pali, to niech zamyka się ze swoim dymem w jakimś pomieszczeniu. To mnie jedynie drażni - ignorowanie niepalących, nie, że ktoś pali. Że ja muszę płacić podwójną cenę jako bierny palacz za czyjeś widzimisie. Większość palaczy to tacy egoiści, aż brak mi słów. Czasem zwracam w miejscu publicznym komuś grzecznie uwagę, by poszedł kilka metrów dalej, a otrzymuję w zamian dresarski assault.
Wychodzi, że to niepalący muszą się chować po kątach, a nie odwrotnie...
Hm, kiedyś siedziałam sobie w knajpie obok pana doktora. I jakos tak sie poczułam i zapytałam, czy mu nie przeszkadza, bo jest niby biernym palaczem. A on się na to roześmiał i mi powiedział, że przechodząc latem przez ruchliwe ulice, to on się tyle nawdycha tych smolistych, jakby rok przy mnie siedział. I żebym sobie nie dodawała, bo wpradzie bierne palenie szkodzi, ale wcale nie jestem na czele listy "rzeczy" szkodliwych...
Im mniej zębów tym większa swoboda języka

Awatar użytkownika
Dracool
Ośmioł
Posty: 676
Rejestracja: śr, 19 kwie 2006 17:50

Post autor: Dracool »

Mądry, zaiste pan doktor. Na ogół lekarze uparcie twierdzą, że wszelakie schorzenia spowodowane są paleniem. Panie doktorze, boli mnie kolano. Chyba jakieś problemy z okostną. Bzdura! Rzucić palenie!
Jestem egoistycznym libertynem, wyznającym absolutną wolność jedynie w odniesieniu do samego siebie.
_ _ _ _ _ _ _ _

Jak widzę optymistów, to mi się Armagedon w kieszeni otwiera.

Awatar użytkownika
Harna
Łurzowy Kłulik
Posty: 5588
Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14

Post autor: Harna »

Ale ten pan doktor nie powiedział chyba, że palenie nie szkodzi, hmmm? ;-)
Czy się tego chce czy nie, palenie zły wpływ na organizm ma. Także na mój, choć nie palę — tyle że po bytności w towarzystwie palaczy ledwo mówię, a oczy mnie pieką i łzawią jak diabli, ledwo widzę. Chyba że ci palacze życzą sobie siedzieć na zewnątrz, żeby móc w spokoju palić — wtedy ja ląduję w łóżku z przeziębieniem :-/
Ostatnio zmieniony wt, 09 paź 2007 17:24 przez Harna, łącznie zmieniany 1 raz.
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
Millenium Falcon
Saperka
Posty: 6212
Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27

Post autor: Millenium Falcon »

Wampirzątko, czytaj ze zrozumieniem. Czym innym jest bierne palenie przez chwilę, czym innym palenie długotrwałe czynne. Efekty tego ostatniego są holistyczne, co bodajże widać np. po wodach płodowych kobiet palących w ciąży*.
Obowiązkiem lekarza jest dbać o zdrowie pacjenta, i jeśli Twój lekarz przy każdej okazji Cię zachęca do rzucania, to chwała mu za to.

Ja stoję na stanowisku, że jedno jest pewne: szkodzi jedno i drugie, i na tę szkodliwość widzę wokół siebie dowody. W kwestii biernego: pod koniec liceum, czy gdzieś tak, mieliśmy obowiązkowe szczepienia na gruźlicę. Koledze szczepionka wyszła tak, że go posłali na prześwietlenie płuc - i co się okazało: oboje rodzice mocno palący i ich niespełna dwudziestoletni, niepalący syn ma płuca doświadczonego palacza.

*Tego nie jestem w 100% pewna, znaczy - nie pamiętam gdzie to wyczytałam i czy źródło było wiarygodne.


EDiT: @ Harna - mam tak samo. Niemniej w tym przypadku nie czuję się uprawiona do narzekania, bo w towarzystwie tych osób palących przebywam na własne życzenie. Tak samo jak nie mogę mieć pretensji że ktoś pali przy stoliku obok, jeśli siądę w części dla palących. Natomiast dym który mi śmierdzi (o szkodliwości nie wspominając) np na ulicach czy w innych wymienionych przeze mnie wcześniej miejscach, którym jestem traktowana wbrew własnej woli, budzi mój sprzeciw i jestem jak najbardziej za powszechnym zakazem palenia w miejscach publicznych.
ŻGC
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper

Awatar użytkownika
Harna
Łurzowy Kłulik
Posty: 5588
Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14

Post autor: Harna »

Nie narzekam. Nie krzyczę, że mają raz-dwa gasić, szybko, bo ja przy nich siedzieć nie będę — bo przecież siedzieć wcale nie muszę, mogę wstać i wyjść :-) Ale co potem odcierpię, to moje. Niestety.
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
Teano
Kadet Pirx
Posty: 1309
Rejestracja: wt, 05 cze 2007 19:05

Post autor: Teano »

Wszystkim rzucającym i nie rzucającym z dedykacją ;)
Mordor walnął maczugą Orbana w łysy czerep. Po chwili poczuł to samo.
Umowa sporządzona została w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach,
po jednym dla każdej ze stron.

� Dżirdżis

Awatar użytkownika
Rheged
Stalker
Posty: 1886
Rejestracja: pt, 16 wrz 2005 14:35

Post autor: Rheged »

Millenium Falcon pisze:Wiesz co, ja jestem osoba niepaląca, i nie znoszącą dymu. Ale dużo ludzi, i to takich, których lubię, i z którymi chcę utrzymywać kontakty, pali. Trudno, ich wybór. Mój też, bo z własnej woli siedzę przy stole, gdzie kopcą.
Ale wku*wia mnie jak cholera, diabli i inne palacz idący ulicą, stojący na przejściu, na przystanku, i ciągnący/rozsiewający/wydmuchujący dym z palonego właśnie papierosa. Bo nikt mnie nie pyta, czy mam ochotę z nagła dostać taką chmurką w twarz.
Poradzę Ci to, co mogłabyś sobie wydumać sama - zacznij wymagać najpierw od siebie, potem od innych. Jeśli coś Ci przeszkadza, chyba nie musisz stać w bezpośrednim tego sąsiedztwie?

Zakaz palenia w miejscach publicznych to zakaz palenia na powietrzu. Jeszcze dołóżmy zakaz palenia w zamkniętych pomieszczeniach i będzie pięknie. Albo lepiej - załóżmy palaczom enklawę.

Jak słyszę takie tezy, to mnie śmiech ogarnia :). No offence Milenka, ale takie zachowanie mi przypomina pewnego profesorka na UWMie, który za tolerancyjnego się uważał, a na przerwie w wykładach zakazywał palić pod groźbą wyrzucenia z sali. Oczywiście konsekwentnie egzekwował co rzekł, więc w końcu nikt już nie przychodził na jego zajęcia, nawet Ci niepalący (bo brać studencka wielka jest!). Sądzę, że i tak nawet dzisiaj więcej opcji do wyboru mają niepalący niż palący. Bo to dla tych drugich robi się specjalne miejsca przeznaczone dla palenia. Dla niepalących nie ma miejsc dla niepalenia.
Emil 'Rheged' Strzeszewski
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe

Awatar użytkownika
Millenium Falcon
Saperka
Posty: 6212
Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27

Post autor: Millenium Falcon »

Nie, no teraz się wkurzyłam. Wyobraź sobie, że ja na przykład MUSZĘ pójść do urzędu coś załatwić. Tfu, poprawka, mój wybór, mogę nie pracować, nie utrzymywać się, i nie latać po urzędach w celu zatwierdzenia tegoż. I do tego urzędu muszę dojść. CHODNIKIEM. I co, mam przechodzić na drugą stronę ulicy, dlatego, że facet, którego mijam akurat puszcza dymka? Nie wspominając o tym, ze skąd ja mam do cholery wiedzieć, że osoba, której widzę tylko plecy, akurat pali? Jak ja mam do jasnej cholery tego uniknąć, może mi powiesz? Bo na takim przystanku to się odsunę, a na ulicy co - czas cofnę i pójdę inną drogą? Czy w ogóle mam z domu nie wychodzić? Może wyjaśnij mi, CZEGO ja mam niby od siebie wymagać? Bo ja jakoś tego, cholera, nie widzę.
Dwa fakty:
1. Palący są w mniejszości.
2. Palenie szkodzi, co do tego wszyscy jesteśmy zgodni zdaje się. W jakim stopniu, i komu bardziej, to już inna sprawa.
Więc z jakiej, *&&((, racji, ja mam rezygnować z wychodzenia z domu, dlatego, że ktoś musi zajarać? NIE BRONIĘ palenia w knajpach, palarniach itd. Szanuję prawo mniejszości do palenia. Chcą, ich wybór. Ale nie dyktatura.
A jeśli wspomniany przez Ciebie profesor zakazywał palić w sali wykładowej, to popieram. U mnie w całym instytucie był zakaz palenia, i jakoś studenci żyli, chociaż palarni nie było i musieli wychodzić na zewnątrz (gwoli ścisłości - uważam, że palarnia być powinna).
ŻGC
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper

ODPOWIEDZ