Rzucanie palenia? Proste! Robiłem to ze 100 razy!
Moderator: RedAktorzy
- No-qanek
- Nexus 6
- Posty: 3098
- Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03
Ależ czemu? To słowo pasuje to idealnie.
Nie możesz sobie poradzić z problemami w kulturalny sposób, kompromisem, za własne pieniądze, a podjąć zdecydowane działania się boisz.
Wołasz więc Wielkiego Brata i niech on ci to załatwi, siłą na innych wymusi. Za darmo, a w każdym razie bez żadnych dodatkowych opłat. Dopłacą ci, na których go nasłałeś.
A ty masz rączki czyste. Ty nikomu nie groziłeś, to tylko państwo w swym nimbie praworządności. A już w sprawach rodzinnych to w ogóle nikomu w paradę nie wszedłeś, to Wielki Brat zabrania, nie ty.
Bo gdybyś sam miał pałką skłaniać ludzi do niepalenia to byłoby to barbarzyństwo, prawda?
Nie możesz sobie poradzić z problemami w kulturalny sposób, kompromisem, za własne pieniądze, a podjąć zdecydowane działania się boisz.
Wołasz więc Wielkiego Brata i niech on ci to załatwi, siłą na innych wymusi. Za darmo, a w każdym razie bez żadnych dodatkowych opłat. Dopłacą ci, na których go nasłałeś.
A ty masz rączki czyste. Ty nikomu nie groziłeś, to tylko państwo w swym nimbie praworządności. A już w sprawach rodzinnych to w ogóle nikomu w paradę nie wszedłeś, to Wielki Brat zabrania, nie ty.
Bo gdybyś sam miał pałką skłaniać ludzi do niepalenia to byłoby to barbarzyństwo, prawda?
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."
- Ebola
- Straszny Wirus
- Posty: 12009
- Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
- Płeć: Nie znam
No właśnie, więc w czym problem? A życie pod jednym dachem z palaczem nie jest tak szkodliwe, jak z wieloma niepalącymi. To tak nawiasem.Alfi pisze: Jednym przeszkadza mniej, innym bardziej. To już ich sprawa określić, jak bardzo im przeszkadza. Na tym polega wolność (bardzo modne słowo ostatnio).
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20028
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
No-qanek, a może byś tak przeczytał moje posty przed ich skomentowaniem? Bo na razie polemizujesz, z czymś, czego ja nie napisałem, puściłeś mimo uszu... tfu! oczu połowę tego, co napisałem, a kłócisz się z tym, co sobie wyobraziłeś, że ja napisałem.
Edit: No-qanek, a odkąd Ty jesteś zwolennikiem kompromisu? To jakaś nowość.
No to załóż wątek o szkodliwości kłócenia się z rodziną po pijaku, bicia żony i innych takich (zdarza się i niepalącym, nie przeczę). Bo na razie wyszło rozważania o wyższości dżumy nad cholerą albo na odwrót.Ebola pisze:No właśnie, więc w czym problem? A życie pod jednym dachem z palaczem nie jest tak szkodliwe, jak z wieloma niepalącymi. To tak nawiasem.Alfi pisze: Jednym przeszkadza mniej, innym bardziej. To już ich sprawa określić, jak bardzo im przeszkadza. Na tym polega wolność (bardzo modne słowo ostatnio).
Edit: No-qanek, a odkąd Ty jesteś zwolennikiem kompromisu? To jakaś nowość.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- flamenco108
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 2229
- Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
- Płeć: Mężczyzna
Dyskusja zaczyna być coraz ciekawsza, może wreszcie, po latach uda się komuś zdenerwować Alfiego. Swoją drogą Ty chyba Alfi w życiu paliłeś, tak przypuszczam. Bo nie ma większego reakcjonisty niż były rewolucjonista, jak powiedział pewien były rewolucjonista...
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20028
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Nie, nigdy nie paliłem. za to doświadczyłem na własnej skórze terroru palaczy.flamenco108 pisze:Dyskusja zaczyna być coraz ciekawsza, może wreszcie, po latach uda się komuś zdenerwować Alfiego. Swoją drogą Ty chyba Alfi w życiu paliłeś, tak przypuszczam. Bo nie ma większego reakcjonisty niż były rewolucjonista, jak powiedział pewien były rewolucjonista...
Zauważ, że ja jestem bardzo umiarkowany. Napisałem wyraźnie (expressis verbis, jak by powiedzieli Rzymianie), że nikomu nie chcę zabronić palenia. Nie mam nic przeciwko paleniu na ulicy, bo kontakt innych osób z dymem jest bliski zera. Nawet na przystanku ograniczyłbym zakaz do dni deszczowych, kiedy palący i niepalący muszą się chować pod tą samą wiatą... Ale dlaczego niepalący ma być zmuszany do wdychania dymu - tego nie rozumiem. Niepalenie nie wiąże się z żadnymi nawykami uciążliwymi dla palących, więc nie da się wymyślić innego kompromisu niż zasada "idź sobie z papierosem tam, gdzie mnie nie ma". To tak, jak w innych dziedzinach: idę piechotą - nie łażę po jezdni; jadę samochodem - nie wjeżdżam na chodnik; mieszkam w bloku - ograniczam decybele słuchając muzyki; ktoś przyszedł przede mną do sklepu - grzecznie staję w kolejce albo idę do innego. Kompromis wymaga jakiegoś elementarnego szacunku dla innych. Dlatego ręce mi opadły, kiedy przeczytałem, jak No-qanek pisze o kompromisie, równocześnie odrzucając kompromis, co jest naprawdę widowiskowym intelektualnym szpagatem.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- No-qanek
- Nexus 6
- Posty: 3098
- Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03
I pierwszych parę zdań bardzo słusznych. Ale tego ostatniego to już nie rozumiem.Nie mam nic przeciwko paleniu na ulicy, bo kontakt innych osób z dymem jest bliski zera. Nawet na przystanku ograniczyłbym zakaz do dni deszczowych, kiedy palący i niepalący muszą się chować pod tą samą wiatą... Ale dlaczego niepalący ma być zmuszany do wdychania dymu - tego nie rozumiem.
No to jak jesteś zmuszany do wdychania dymu? Żyjesz w takim tajemniczym rejonie Polski, gdzie palacze więzią niepalących w komorach dymowych?
Najpierw snujesz propozycje rządowego rozwiązywania problemów palenia w rodzinach, które już w ogóle powinny być w gestii samych rodzin, teraz zdajesz się twierdzić coś zgoła odwrotnego.
Wybacz, ale dotąd czytając twoje posty miałem wrażenie, że akurat gdzie i kiedy nie byłby zapalony ten papieros to "narusza twoją wolność".
A ja jestem zwolennikiem kompromisu tam, gdzie obie strony mają tyle samo racji. Wysługiwaniu się pomocą z góry zawsze byłem przeciwny.
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20028
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
- No-qanek
- Nexus 6
- Posty: 3098
- Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03
- Yuki
- Furia Bez Pardonu
- Posty: 2182
- Rejestracja: śr, 22 cze 2005 13:17
Mnie np. do wdychania dymu zmuszają inni pracownicy przez to, że palą w pokojach (wbrew zakazowi). Dym czuć i na korytarzu i niestety również w moim pokoju. Całe dnie jestem narażona na coś, czego nie znoszę. I nie skutkują ani prośby, ani groźby. Bo oni bawią się świetnie.No-qanek pisze:Jak cię do wdychania dymu zmuszają?
There's some questions got answers and some haven't
- Ebola
- Straszny Wirus
- Posty: 12009
- Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
- Płeć: Nie znam
Yuki, gdzie Ty pracujesz?!
Od lat nie spotkałam się z takim przypadkiem w firmie czy instytucji, żeby pracownicy palili w pomieszczeniach. Chyba ze jest palarnia, ale to rzadkość.
Od lat nie spotkałam się z takim przypadkiem w firmie czy instytucji, żeby pracownicy palili w pomieszczeniach. Chyba ze jest palarnia, ale to rzadkość.
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!
- Yuki
- Furia Bez Pardonu
- Posty: 2182
- Rejestracja: śr, 22 cze 2005 13:17
Jest palarnia, ale daleko i trzeba tam dooojść. Prawda jest taka, że jak ktoś jest kulturalny – pójdzie, jak jest ..... – będzie kopcił w pomieszczeniu. Najwyraźniej w moim "kawałku" firmy są sami ...... I to naprawdę jest dramat dla osoby niepalącej.Ebola pisze:Od lat nie spotkałam się z takim przypadkiem w firmie czy instytucji, żeby pracownicy palili w pomieszczeniach. Chyba ze jest palarnia, ale to rzadkość.
There's some questions got answers and some haven't
- Ebola
- Straszny Wirus
- Posty: 12009
- Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
- Płeć: Nie znam
Ale to znaczy też, ze ktoś na to przymyka oczy.
Temu akurat jestem przeciwna. Bo o ile uniemożliwienie, na przykład, właścicielom knajp, dokonywania wyboru charakteru lokalu uważam za przesadę, o tyle palenie w miejscu pracy nie jest właściwe.
Do knajpy możesz nie wejść, po pracy musisz.
Temu akurat jestem przeciwna. Bo o ile uniemożliwienie, na przykład, właścicielom knajp, dokonywania wyboru charakteru lokalu uważam za przesadę, o tyle palenie w miejscu pracy nie jest właściwe.
Do knajpy możesz nie wejść, po pracy musisz.
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20028
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Bo pewnie uważa, że te sprawy nie powinny być regulowane odgórnie.Ebola pisze: Ale to znaczy też, ze ktoś na to przymyka oczy.
Knajpa należy do sfery usług publicznych, tak samo jak np. sklep. Usługi publiczne powinny być dla wszystkich dostępne, na równych prawach, bez dyskryminowania jakiejś kategorii ludzi (poza np. ograniczeniami wiekowymi, jak zakaz sprzedaży alkoholu nieletnim). Wejście do knajpy wiąże się z zaspokojeniem jakiejś potrzeby. Czy będąc w obcym mieście mam obowiązek jeść tylko kanapki?Ebola pisze: Do knajpy możesz nie wejść, po pracy musisz.
W sklepie jakoś nikt nie pali, chociaż np. w kolejce w Biedronce trzeba spędzić sporo czasu i może by się chciało... Dlaczego ma palić w knajpie?
U nas w restauracji w centrum miasteczka obowiązywał zakaz palenia do 16:00. Pora obiadowa dla jedzących obiad, potem czas dla tych, którzy przyszli w celach wyłącznie rozrywkowych. To też było jakieś rozwiązanie, choć kulawe.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.