<------ Taki sam mistrz jak z tego samolotu po lewej :) Też mi się często coś takiego zdarzało, np. w Dragonlance przez kilka książek z rzędu czytałam "krasnoludy żelbowe" a nie "żlebowe". Jeśli chodzi o to forum, to przez kilka tygodni (miesięcy?) nie czytałam kiwaczek, lecz... kwitaczek. Takie kwiatki się zdarzają, ponieważ mózg skupia się głównie na pierwszej i ostatniej literze wyrazu, dlatego tak trudno wyłapać literówki ze środka.Gesualdo pisze:
Kiedyś już miałem podobną sytuację. Czytałem Salwatore'a, cykl o mrocznym elfie, Drizzcie. Po przeczytaniu 9 książek z serii(a niektórych nawet po wielokroć) zauważyłem, że nazwisko czarnego charakteru brzmi Entreri, a nie Enteri.
Mistrz ze mnie...:)
Protestuję! Entreri wcale nie jest czarnym charakterem, lecz super sprawnym, okrutnym lecz porządnym gościem żyjącym w abstynencji od seksu i trunków. To moja ulubiona postać w tej serii. Swoją drogą też czytałam Enteri, dopiero z 30 stron dalej skapnełam się, że to nie tak.