Cygarem i fajką, czyli dla tych, którzy niby nie palą

czyli nic konkretnego, za to do wszystkiego

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Gesualdo
Niegrzeszny Mag
Posty: 1752
Rejestracja: pn, 01 wrz 2008 14:45

Re: Cygarem i fajką, czyli dla tych, którzy niby nie palą

Post autor: Gesualdo »

Dostałem wczoraj w prezencie fajkę i nie zawaham się jej użyć.
Nigdy w życiu nie paliłem fajki, więc mam jedno pytanie na początek. Czytam teraz o procesie opalania i zastanawiam się, czym właściwie różni się to od zwykłego palenia? Z tego, co wyczytałem, to chodzi o zaimpregnowanie wnętrza komina nagarem. Robi się to ponoć tak, że nabija się fajkę do 1/3 wysokości komina, spala tytoń, i tak ze 20 razy. Później do 2/3 i to samo. A później pełen komin, i to samo. Ważne, żeby był to tytoń niearomatyzowany, jeśli chcemy, żeby fajka służyła nam do różnego rodzaju tytoni.
Ale czy oprócz tego różni się to czymkolwiek od zwykłego palenia?
Poza tym czytałem też o fajkach z prekarbonizowanymi kominami. Czy te też trzeba opalać?
Ja dostałem taką fajkę: http://www.fajkowo.pl/pl/p/Fajka-BB-13/209
Dobra będzie na początek?

I drugie pytanie. Tam jest filtr, jak jest napisane na stronie internetowej – duraluminiowy 4 mm, skraplacz. Na ile paleń taki wystarcza? Tam w środku jest wydrążony taki otworek. Czy ma znaczenie, jak ustawimy ten otworek? Bo można przekręcić w każdą stronę.

E.
"Jestem kompozytorem i coś pewnie chciałem, ale już zapomniałem."

Awatar użytkownika
bejcej
Mamun
Posty: 105
Rejestracja: wt, 31 mar 2009 20:17
Płeć: Mężczyzna

Re: Cygarem i fajką, czyli dla tych, którzy niby nie palą

Post autor: bejcej »

Zaznaczam, że ekspertem nie jestem, bo nie mam długoletniego stażu jeśli chodzi o fajki. Głównie dlatego, że przerwałem ten nał... Hobby.

Jeśli chodzi o opalanie, to zasadniczo nie różni się ono od palenia zwykłego poza tym, że właśnie stopniowo używa się kolejnych "warstw" komina. Ważne, żeby w początkowym okresie opalania palić powoli, czyli "chłodno i sucho". Wtedy na pewno nie wypalimy na spodzie komina czarnego krateru, który zazwyczaj unicestwia także kanał dymowy. I wtedy nie da się tytoniu wypalić do końca, bo powietrza nie zaciąga się na sam spód stosu. Jak pewnie wiesz, celem opalania jest wytworzenie cienkiej warstwy żaroodpornego spieku. Prekarbonizowane kominy przyspieszają ten proces (chociaż też zależy, czym są prekarbonizowane), co nie znaczy, że jest on zbędny.

Fajka będzie dobra, szczególnie, że będziesz ją najpierw opalał (1/3 pojemności), więc przyzwyczaisz się do fajkowej mocy.

Duraluminowy skraplacz schładza dym i zapobiega przedostawaniu się żaru, czy fajkowego kondensatu do ustnika i (co gorsza) do ust. Nie trzeba go wymieniać, za to wypada czyścić. Osobiście nie polecałbym używania go na początku, bo substancji smolistych i tak nie zatrzymuje, a za to może utrudnić naukę prawidłowej techniki palenia. Najważniejsze to nauczyć się palić bardzo powoli, "na granicy przygaszenia" tytoniu, tak, żeby bym był chłodny. A schładzający skraplacz może utrudnić wyczucie temperatury wewnątrz komina, którą inaczej można sprawdzić tylko dotykając zewnętrznej strony fajki.

W każdym razie: tutaj jest świetny, bardzo bogaty w informacje portal.

No i: smacznego. Kiedy już nauczyłem się prawidłowo palić, przekonałem się, jak paskudny jest tytoń palony innymi metodami. Polecam opalać tytoniem Full Virginia Flake od Samuela Gawitha. Nie tylko dlatego, że jest najbardziej "neutralny", ale również ze względu na orgazmiczne walory smakowe (cud, miód, orzeszki i trochę słońca w domieszce - dosłownie).

E.: Jeśli skraplacz siedzi pewnie w miejscu, nie ma różnicy w którą stronę skierowany jest otwór.

Awatar użytkownika
Gesualdo
Niegrzeszny Mag
Posty: 1752
Rejestracja: pn, 01 wrz 2008 14:45

Re: Cygarem i fajką, czyli dla tych, którzy niby nie palą

Post autor: Gesualdo »

Dzięki za porady. Ja nie wytrzymałem i nabiłem fajkę tytoniem Timm No name (bo taki dostałem w prezencie). To raczej nie jest neutralny tytoń. Myślisz, że fajka później tak przesiąknie, że każdy tytoń będzie mieć posmak wanilii? Czy to, że fajka jest prekarbonizowana, oznacza, że nie ma już takiego znaczenia jakim się opala? Zastanawiam się, czy spalić te 50 g, które dostałem, czy odstawić do słoika i kupić tytoń bardziej neutralny. No i kiedy wrócić do tego.
"Jestem kompozytorem i coś pewnie chciałem, ale już zapomniałem."

Awatar użytkownika
bejcej
Mamun
Posty: 105
Rejestracja: wt, 31 mar 2009 20:17
Płeć: Mężczyzna

Re: Cygarem i fajką, czyli dla tych, którzy niby nie palą

Post autor: bejcej »

Opalanie poleca się wykonywać tytoniami jak najbardziej neutralnymi, czyli właśnie "czystymi" virginiami. Ideałem jest przeznaczenie jednej fajki na każdy tytoń (i również opalanie nim), ale z wiadomych powodów jest to ciężko wykonalne. W każdym razie szczególnie odradza się opalanie "aromatami", bo niestety później ten aromat zawsze będzie się gdzieś pałętał. Nawet jeśli będzie daleko w tle, to puryści fajkowi mówią, że mimo wszystko uniemożliwi poznanie prawdziwego smaku palonego aktualnie tytoniu.

Osobiście zrobiłem tak, że miałem trzy fajki: na czyste virginie, na aromaty i na wyraziste, ostrzejsze tytonie z dodatkiem latakii, czy tytoni orientalnych. Ale zawsze opalałem virginią.

Nawet prekarbonizowanie komina nie pozwala na swobodne opalanie czymkolwiek. Wsiąkanie aromatów w fajkę wynika ze struktury wrzośca (kondensat spalanego tytoniu wnika w kalipary itd. Ekspertem nie jestem, więc nie będę się wymądrz... Wygłupiał).

Jeśli chodzi o sam tytoń, to oczywiście dobór jest sprawą gustu, jednak z tego co wiem (nigdy Tima nie paliłem), to uważa się, że ten plasuje się raczej na średniej półce. Gorąco polecałbym zakup czegoś z górnej półki (wspominany Gawith). Chociaż ceny czasem mogą wydawać się zaporowe, to doznania smakowo-zapachowe rozjaśnią wątpliwości.

E.: wybór tytoniu zawsze można poprzeć recenzjami stąd lub stąd.

Awatar użytkownika
Gesualdo
Niegrzeszny Mag
Posty: 1752
Rejestracja: pn, 01 wrz 2008 14:45

Re: Cygarem i fajką, czyli dla tych, którzy niby nie palą

Post autor: Gesualdo »

bejcej pisze:Polecam opalać tytoniem Full Virginia Flake od Samuela Gawitha. Nie tylko dlatego, że jest najbardziej "neutralny", ale również ze względu na orgazmiczne walory smakowe (cud, miód, orzeszki i trochę słońca w domieszce - dosłownie).

Schodziłem dziś cały Kraków i nie znalazłem. W jednym sklepie powiedzieli, że może będzie w piątek, a może w przyszłym tygodniu, ale trzeba się spieszyć, bo szybko kupują.
Czy poleciłbyś równie dobry tytoń i też "neutralny"? Coś mi brak cierpliwości:)

Myślisz, że No name mogę odłożyć do słoika i powinien być dobry za jakiś czas? Czy jeśli teraz spalę 50 g Virginii, to mogę spalić Timma, czy lepiej opalić fajkę do końca i dopiero wtedy zabierać się za aromatyzowane?
"Jestem kompozytorem i coś pewnie chciałem, ale już zapomniałem."

Awatar użytkownika
bejcej
Mamun
Posty: 105
Rejestracja: wt, 31 mar 2009 20:17
Płeć: Mężczyzna

Re: Cygarem i fajką, czyli dla tych, którzy niby nie palą

Post autor: bejcej »

Wiem, że virginie można dostać jeszcze od McConella, Solani i Mac Barena, z tym, że niektóre z tych (nie pamiętam dokładnie) są z dodatkiem perique. Nie powinno to jednak znacząco wpłynąć na "jakość" opalania.

Faktycznie, mogłem wspomnieć, że Gawith jest bardzo chodliwy. Zawsze możesz po prostu poprosić o czystą virginię do fajki. Hint, którym można się kierować na przyszłość: chyba wszystkie lepsze tytonie sprzedawane są w puszkach (jeśli bierzemy pod uwagę 50g; większe ilości sprzedawane są w woreczkach). Tutaj też trzeba jednak uważać, bo w puszce można dostać tytoń średniej jakości. Mimo wszystko myślę, że na początek, zanim nauczysz się palić, co mnie zajęło bez mała cztery miesiące palenia parę razy w tygodniu, powinien ci wystarczyć jakikolwiek tytoń puszkowany. Walory smakowe wydobywać będziesz później ;)

Wydaje mi się, że 50g nie wystarczy na całkowite opalenie fajki, co polecałbym zrobić zanim spopielisz w kominie aromatyzowane tytonie. Z drugiej strony palenie to ma być sama przyjemność, więc po przepuszczeniu 50g przez fajkę, parę sesji z aromatem nie powinno za bardzo zaszkodzić.

Co do zasady, to masz rację: czytałem, że cavendishe (a właściwie każdy tytoń) potrzymane dłuższy czas w hermetycznym zamknięciu potrafią nabrać nowych, lepszych walorów smakowych. Sam nie próbowałem, raczej stroniłem od aromatów i smakowałem "zwykłe" tytonie, ale przypuszczam, że to prawda. Z puszkami sprawa jest o tyle komfortowa, że ze sklepu powinny wychodzić hermetycznie zamknięte, więc jeśli powstrzyma się naturalną potrzebę wypróbowania nowości (oj, jak ja to rozumiem), to nie trzeba takiego tytoniu przekładać do słoika, tylko wrzucić gdzieś na dno ciemnej szuflady i otworzyć jak prezent za parę lat.

Awatar użytkownika
Gesualdo
Niegrzeszny Mag
Posty: 1752
Rejestracja: pn, 01 wrz 2008 14:45

Re: Cygarem i fajką, czyli dla tych, którzy niby nie palą

Post autor: Gesualdo »

Kupiłem Red Virginię Roberta McConnella. Jest tam Perique. Nie wiem, czy do dobrze, czy nie. Ale zamierza to spalić w mojej nowej fajce.
Zobaczymy. No name idzie do słoika. Może nie zwietrzeje.

E. Do słoika, bo oczywiście otworzyłem i nawet spaliłem raz. Może po razie aromat się nie wchłonął.
Dzięki za rady.
"Jestem kompozytorem i coś pewnie chciałem, ale już zapomniałem."

Awatar użytkownika
bejcej
Mamun
Posty: 105
Rejestracja: wt, 31 mar 2009 20:17
Płeć: Mężczyzna

Re: Cygarem i fajką, czyli dla tych, którzy niby nie palą

Post autor: bejcej »

Myślę, że będziesz zadowolony; a perique zwyczajowo nie dodaje się dużo, także względna "neutralność" zostanie zachowana.

Po razie nie ma się co przejmować.

Życzę smacznego i... Wytrwałości ;)

Awatar użytkownika
Gesualdo
Niegrzeszny Mag
Posty: 1752
Rejestracja: pn, 01 wrz 2008 14:45

Re: Cygarem i fajką, czyli dla tych, którzy niby nie palą

Post autor: Gesualdo »

Oj, cierpliwość mi się przyda. Na razie cały czas gaśnie. Dosłownie podymi 3-4 sekundy po zapaleniu i gaśnie.
Zastanawiam się, czy to nie jest spowodowane (między innymi, oczywiście) małą średnicą szerokości komina (16mm). I fajka chyba jest dość głęboka (31mm). Ponoć fajki poniżej 19 mm szerokości są trudne w obsłudze. Ja na razie kiepsko sobie radzę:)
"Jestem kompozytorem i coś pewnie chciałem, ale już zapomniałem."

Juhani
Laird of Theina Empire
Posty: 3103
Rejestracja: czw, 18 lis 2010 09:04
Płeć: Mężczyzna

Re: Cygarem i fajką, czyli dla tych, którzy niby nie palą

Post autor: Juhani »

Gesualdo pisze:Oj, cierpliwość mi się przyda. Na razie cały czas gaśnie. Dosłownie podymi 3-4 sekundy po zapaleniu i gaśnie.
Camele nie gasną.

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Re: Cygarem i fajką, czyli dla tych, którzy niby nie palą

Post autor: Małgorzata »

Marlboro też nie, ale fajka ładniej pachnie... :P
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
bejcej
Mamun
Posty: 105
Rejestracja: wt, 31 mar 2009 20:17
Płeć: Mężczyzna

Re: Cygarem i fajką, czyli dla tych, którzy niby nie palą

Post autor: bejcej »

Małgorzata pisze:Marlboro też nie, ale fajka ładniej pachnie... :P
I lepiej smakuje, zarówno w porównaniu do Marlboro jak i Cameli. Niezależnie z którego kraju by pochodziły ;) I żeby się wybronić zawczasu przed świętym gniewem: wiem, bo próbowałem ;)

Gesualdo, to jest największa bolączka początkujących fajczarzy. Albo ciągle gaśnie, albo wyżera śluzówkę, bo nowicjusz zbyt entuzjastycznie kopci tytoń. Z dwojga złego chyba lepsza pierwsza sytuacja. Staraj się naprawiać sytuację kołeczkiem. Idealne spalanie wygląda tak, że na górze stosu tworzy się swoisty "węgielek" spalonego tytoniu, w którym jest też żar i ten węgielek wędruje w dół tytoniowego stosu. Kołeczkiem można więc wspomóc formowanie i wędrówkę węgielka w dół. Ważne, żeby jednak nie przesadzić. Lekko, z wyczuciem. No i od czasu do czasu mocniejsze, pobudzające pociągnięcie nie zaszkodzi. Ale to już kwestia prób i błędów.

W każdym razie: czytaj o tym procesie, czytaj dużo (przynajmniej w moim przypadku to pomogło). Najlepiej paląc fajeczkę :D

Awatar użytkownika
ElGeneral
Mistrz Jedi
Posty: 6089
Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36

Re: Cygarem i fajką, czyli dla tych, którzy niby nie palą

Post autor: ElGeneral »

Ja kiedyś paliłem Amforę. Miałem trzy Walatówki - a drogie były cholernie, bo 150 złociszy (cena jednej!) w roku 1972 to nie było mało. Ale palenie fajki to cały ceremoniał - no i ciężko jest "fajczyć" np. na przystanku autobusowym.
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.

Awatar użytkownika
bejcej
Mamun
Posty: 105
Rejestracja: wt, 31 mar 2009 20:17
Płeć: Mężczyzna

Re: Cygarem i fajką, czyli dla tych, którzy niby nie palą

Post autor: bejcej »

Prawda. Na palenie fajki trzeba znaleźć czas i miejsce, bo przy tej czynności dodatkowo można ewentualnie leniwie konwersować, czytać, albo grać w szachy ;) Albo podziwiać okolicę z bujanego fotela na werandzie. A ceny teraz też są niemałe. Za tytoń z górnej półki (50g) można dać nawet 100zł, a ceny "perfekcyjnych" fajek wrzoścowych dochodzą do paru tysięcy.

Awatar użytkownika
Gesualdo
Niegrzeszny Mag
Posty: 1752
Rejestracja: pn, 01 wrz 2008 14:45

Re: Cygarem i fajką, czyli dla tych, którzy niby nie palą

Post autor: Gesualdo »

bejcej pisze:W każdym razie: czytaj o tym procesie, czytaj dużo (przynajmniej w moim przypadku to pomogło). Najlepiej paląc fajeczkę
Czytam, czytam:). Od soboty mocno się podszkoliłem w te j kwestii (teoretycznie). Aż za dużo temu poświęcam, bo mam coraz więcej zaległości w innych sferach życia.
Ale wiadomo, początkujący zawsze będzie mieć dużo pytań szczegółowych. Przykład: postanowiłem podsuszyć tytoń, żeby się lepiej palił. Niby coś tam piszą, że najlepiej na kartkę papieru i położyć na dwie godzinki. Ale już nie mogę dokopać się do informacji, czy mogę tak na raz zrobić z całą puszką, czy lepiej partiami, tuż przed paleniem. Może się orientujesz? Trochę Cię zarzucam tymi pytaniami, za co przepraszam.
Generale, zgadzam się, palenie fajki to rytuał, ale chyba w tym cały urok. Bo w dzisiejszych czasach mało komu chce się poświęcić czas na takie rytuały. A mnie właśnie brakuje takiego czegoś. Żeby znaleźć w sobie tyle spokoju, by usiąść na chwilę, skupić się na jednej, z pozoru bezużytecznej czynności, zamiast gonić wszędzie. Podobnie jest z kawą (to a propos innego, świeżego wątku). Oczywiście, że szybciej jest sypnąć kilka łyżeczek rozpuszczalnej i zalać wodą. Bo po co tracić czas na mielenie, na podgrzewanie na gazie kawiarki itd.
Poza tym dzięki temu, że tyle z tym zachodu, trudniej jest palić dużo, rutynowo i nałogowo. Taka fajka po jednym paleniu musi odpoczywać ok. 24 godziny. Trzeba by mieć dużo fajek, żeby palić cały czas, a z papierosami łatwiej.
"Jestem kompozytorem i coś pewnie chciałem, ale już zapomniałem."

ODPOWIEDZ