Jak ja lubię takie argumenty... ;)DerCasparFriedrich pisze:pozatym papieros to papieros ;P zaraz użyję mojego ulubionego argumentu: wszyscy wielcy palili papierosy. Kieślowski palił, Cybulski palił, Audrey Hepburn paliła nawet Stachura palił i pisał o tym opowiadania ;P
Dlaczego taki statystyczny palacz nie powie, że pali bo mu to po prostu pasuje, że to po prostu lubi, sprawia mu to przyjemność, czy też, że jest po prostu uzależniony i musi palić. Nie - lepiej przywołać przykłady wielkich palących - okraszając to jeszcze kwantyfikatorem "wszyscy". A ja Ci powiem, że nie wszyscy wielcy palili. Taki na przykład Neron to był wielki cesarz, a popalił sobie tylko raz w życiu - ale za to na jaką skalę! I co z tego wynika? Że też mamy podpalać Rzym? ;)
Nie jestem wrogiem palaczy samych w sobie - jestem wrogiem zmuszania mnie do wdychania skutków ich przyjemności. I jestem wrogiem szukania fałszywych wymówek i samousprawiedliwiania. :)
O nadużywaniu kwantyfikatorów nawet nie wspomnę. ;)
Palisz bo to lubisz, to napisz o tym i już.