A Chór na orchestrze recytuje:Małgorzata pisze:(...)Tego, no: tragedia! HA! Katarsis! :P
„Zdrowym być – czcigodny czyn,
Ale godny kaźni błąd –
Kichać w krąg, wprost w setki gąb.
Wy zginiecie z własnych win”.
Moderator: RedAktorzy
Wymyślam słowo i nazywam to coś, następnie wąchamy kolejne sto perfum i mówię ci, w jakim stopniu każda z nich ma taką właściwość. Tajemniczość się rozwiewa i powoli bliska staje się nam jedna z nut. Potem ty wąchasz, ty nazywasz, ty uczysz mnie na przykładach
Dobrze słyszałeś.No-ganek pisze:słyszałem, że mogą przekazywać więcej regulując częstotliwość impulsu.
Tak.No-ganek pisze:Zaciekawiła mnie bardzo przyziemna kwestia - czy będzie różnica w bodźcu od receptora, zależnie od tego, czy z białkiem receptorowym silnie zwiąże się się cząsteczka A, czy też podobna do niej, ale wiążąca się słabiej/inaczej cząsteczka B.
Brzmi nieżle. Tylko udaczne mi się nie podobają ;PNo-ganek pisze:orzowych, szymowych, udacznych, rutwarowych, otbumowych... z delikatną nutą kroszy...
Nie chcę pracować sam, im więcej do wspólnego wąchania tym lepiej. Ale nawet jeden zapachowy rozmówca by mnie satysfakcjonował.A to, co powiedziałeś o Adamowej robocie - psu na budę, jeżeli nie rozpowszechnisz. Co z tego, że nadasz nazwy, skoro nikt poza Tobą nie będzie ich rozumiał?
Na samym początku analizy bodźca jeszcze kształtu, ani rozpoznanej funkcji nie ma.A krzesło bez funkcji i kształtu - nie jest krzesłem.
Kilkuset nie obejmiesz. Trzeba od ogółu do szczegółu, czyli najpierw mieć parę pojęć szerokich, a dopiero potem czynić z nich kategorię, w których mieszczą się kolejne, węższe pojęcia.Tyle, że lepiej zacząć od kodowania tych kilkuset zapachów "podstawowych".
Bo udaczne zbyt się kojarzy z cudacznymi. Gdyby było popularniejsze, to by nie raziło. Mój błąd.Brzmi nieżle. Tylko udaczne mi się nie podobają ;P
Język jest, tylko do rozpoznawania krzeseł już go nie używamy.Wtedy nie ma też jeszcze języka, więc się nie liczy. :P