Świat zapachów

czyli nic konkretnego, za to do wszystkiego

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
ElGeneral
Mistrz Jedi
Posty: 6089
Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36

Post autor: ElGeneral »

Młodzik pisze:Generale, przecież 90% smaku to zapach, a przecież potraw nie dzielisz chyba na dobre i niedobre.
Na zapachach się nie znam na tyle by przypisywać im konkretne cechy, ale poszczególnym przyprawom już takowe przypisuję.
Nie, potrawy dzielę na smaczne i niesmaczne, choć bywają potrawy o zwodniczym zapachu (niektóre sery, na przykład). Przyprawy mogą być łagodne lub ostre, gorzkie, lub nadające potrawie kwaśny posmak - to też pewna umowność, ale te wszystkie określenia zapachów mnie śmieszą. Mogę się pośmiać?
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.

Awatar użytkownika
Cordeliane
Wynalazca KNS
Posty: 2630
Rejestracja: ndz, 16 sie 2009 19:23

Post autor: Cordeliane »

ElGeneral pisze:Mogę się pośmiać?
Ridi, pagliaccio!

(BP, NMSP, z całym szacunkiem, tak mi się tylko skojarzyło jako odpowiedź na pytanie...)
Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until they speak.

Awatar użytkownika
ElGeneral
Mistrz Jedi
Posty: 6089
Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36

Post autor: ElGeneral »

Dziękuję, Kordi.
http://www.youtube.com/watch?v=xCFEk6Y8TmM.
Spisane będą czyny i rozmowy...
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.

Awatar użytkownika
Cordeliane
Wynalazca KNS
Posty: 2630
Rejestracja: ndz, 16 sie 2009 19:23

Post autor: Cordeliane »

Ech, ech, no mówiłam, nie bierz proszę tego do siebie, czasem aspiracja do erudycji człowiekowi do łba uderzy i co mu się skojarzy, to od razu na klawiaturę... :)
Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until they speak.

Awatar użytkownika
hundzia
Złomek forumowy
Posty: 4054
Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
Płeć: Kobieta

Post autor: hundzia »

O, jest taka książka, thriller, tak mi się zdaje, zowie się Pachnidło Patricka Suskinda. O paryżaninie, który postanawia popełnić morderstwo, by uzyskać najpiękniejszy na świecie zapach.
Książka może nie zaczepia o gór skałoszczyty, natomiast jest intrygująca i pięknie prowadzi czytelnika przez świat zapachów.
Z drugiej strony potoczny język okazał się wkrótce niewystarczający wobec ogromnego zasobu pojęć olfaktorycznych, jakie w sobie nagromadził. Wkrótce bowiem umiał rozróżniać już nie zapach drewna jako taki, ale rozmaite gatunki: klon, dębinę, sośninę, topolę, gruszę, drewno stare, młode, spróchniałe, butwiejące, omszałe, ba - nawet poszczególne polana, szczapy i drzazgi, i rozpoznawał je powonieniem lepiej niż inni ludzie
oczyma. Podobnie było z innymi rzeczami. Że ów biały płyn, który madame Gaillard co rano serwowała swoim wychowankom, nazywano po prostu mlekiem, gdy tymczasem wedle odczucia Grenouille'a płyn ten każdego ranka pachniał i smakował zupełnie inaczej, w zależności od tego, jaką miał temperaturę, od jakiej pochodził krowy, co ta krowa przedtem jadła, ile ściągnięto śmietanki i tak dalej..., że dym, że owa mieniąca się setką przeróżnych zapachów, coraz to inna, w każdej minucie, ba - w każdej sekundzie składająca się w nową całość substancja, jaką był dym, miała tylko to jedno miano „dym”..., że ziemia, krajobraz, powietrze, które z każdym krokiem i z każdym oddechem wypełniały się inną wonią, a tym
samym zmieniały swoją istotę, miały być mimo to określane tylko tymi trzema nieudolnymi słowami - wszystkie te groteskowe dysproporcje między bogactwem świata postrzeganego węchowo a ubóstwem języka kazały małemu Grenouille'owi zwątpić w sens języka w ogóle; i godził się go używać jedynie wtedy, gdy obcowanie z innymi ludźmi bezwzględnie tego wymagało.
To taka dygresja :P
Za progiem drzwi prowadzących na podwórze wywąchał kocią kupę, jeszcze całkiem świeżą. Nabrał pół łyżeczki i zmieszał w kolbie z kilkoma kroplami octu oraz roztartą solą. Pod stołem znalazł kawałek sera wielkości paznokcia dużego palca, najwyraźniej pozostały z Runelowego posiłku. Ser był starawy, zaczynał się już rozkładać i wydzielał gryząco ostrą woń. Z pokrywy beczki z sardelami, stojącej w tylnej części sklepu, zeskrobał odrobinę nie wiadomo czego, zjełczałego i woniejącego rybą, zmieszał to ze zgniłym jajkiem, strojem bobrowym, amoniakiem, muszkatem, sproszkowanym rogiem oraz osmaloną świńską szczeciną, drobno utłuczoną. Dodał stosunkowo dużą dozę cybetu, zmieszał wszystkie te straszliwe składniki z alkoholem, pozostawił do wytrawienia i odfiltrował do innej butelki.
Miszkulancja śmierdziała ohydnie. Cuchnęła zabójczo kloaką, a jej wyziewy rozcieńczone świeżym powietrzem dawały efekt taki, jak gdyby stanąć w upalny letni dzień na rue aux Fers w Paryżu, przy rogu rue de la Lingerie, gdzie zderzały się wonie z Hal, Cmentarza Niewiniątek i zatłoczonych domów.
Na tę straszliwą podkładkę, która sama w sobie wydawała woń raczej trupią niż ludzką, Grenouille położył teraz warstwę oleistoświeżych aromatów: mięty, lawendy, terpentyny, limonów, eukaliptusa, które następnie przytłumił i przyjemnie zamaskował bukietem delikatnych olejków kwiatowych - geranium, róży, kwiatu pomarańczy i jaśminu.
Gdy rozcieńczył tę mieszankę alkoholem i odrobiną octu, ohydny zapach bazy, na której wszystko się opierało, stał się ledwo zauważalny. Podskórny fetor zatracił się prawie doszczętnie pod warstwą ingrediencji odświeżających, obrzydliwy rdzeń uszlachetniony został zapachem kwiatów, ba, stał się niemal interesujący i, o dziwo, nie czuć go już było wcale zgnilizną. Przeciwnie, pachnidło tchnęło lotną, uskrzydlającą wonią życia.
BPNMSP
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę

Awatar użytkownika
Gesualdo
Niegrzeszny Mag
Posty: 1752
Rejestracja: pn, 01 wrz 2008 14:45

Post autor: Gesualdo »

Generale, brak w Tobie wiary. Każda próba bardziej subtelnego i wyrafinowanego ujęcia rzeczywistości człowieka jest dla Ciebie jedynie pustą ekwilibrystyką słowną, sloganem reklamowym, pozerstwem, bełkotem, naddatkiem, nadopisem, pretensjonalnością, modą, pseudopoetycką bzdurą.
Masz do tego prawo.
Zresztą pewnie w wielu przypadkach masz rację.
"Jestem kompozytorem i coś pewnie chciałem, ale już zapomniałem."

Awatar użytkownika
ElGeneral
Mistrz Jedi
Posty: 6089
Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36

Post autor: ElGeneral »

Raz już to napisałem, ale powtórzę.
Mam tylko połowę serca. Druga od czternastu lat leży na Cmentarzu Osobowickim w kwaterze 26A.
I chyba dlatego jestem takim zgryźliwym tetrykiem...
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.

Awatar użytkownika
hundzia
Złomek forumowy
Posty: 4054
Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
Płeć: Kobieta

Post autor: hundzia »

Żadna to wymówka Generale :)
Z połową serca nie da się żyć, a ty w dodatku walczysz o to życie jak, nie przymierzając, mistrz Jedi.
Jesteś kim jesteś :) Zgryźliwcem, to na pewno.
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę

Awatar użytkownika
ElGeneral
Mistrz Jedi
Posty: 6089
Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36

Post autor: ElGeneral »

Obyś nigdy nie musiała sprawdzać, jak się żyje po śmierci najbliższej osoby. Moja Pani uwielbiała zapachy. Do dziś, za każdym razem, gdy natknę się na kobietę używającą Masumi, serce wywija mi kilka kozłów. Po czternastu latach wciąż rozpoznaję tę woń.
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.

Awatar użytkownika
Gesualdo
Niegrzeszny Mag
Posty: 1752
Rejestracja: pn, 01 wrz 2008 14:45

Post autor: Gesualdo »

ElGeneral pisze:...ale te wszystkie określenia zapachów mnie śmieszą. Mogę się pośmiać?
To ja może dam powód i zalinkuję blog Sabath of Senses. Ta pani całkiem dobrze łączy kompetencję w zakresie zapachów razem z talentem literackim. Czasami mocno ją ponosi wyobraźnia, ale ciekawie pisze.

Przy okazji w jednej z zakładek jest spis i opis składników perfumeryjnych. Można się sporo dowiedzieć: skąd pochodzą, jak mniej więcej pachną, itp.
Zalinkowałem recenzję Zapachu Politechniki, czyli Entropii, o którym wspominał wcześniej Młodzik.
"Jestem kompozytorem i coś pewnie chciałem, ale już zapomniałem."

Awatar użytkownika
Młodzik
Yilanè
Posty: 3687
Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Młodzik »

Ta recenzja zaskoczyła mnie bardziej niż pewnie zaskoczyłby sam zapach. Dobry Boże... nigdy nie myślałem, że można rozpisać się aż tak bardzo o perfumach, ba, że można je interpretować o.O

Awatar użytkownika
ElGeneral
Mistrz Jedi
Posty: 6089
Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36

Post autor: ElGeneral »

Gesualdo pisze:
ElGeneral pisze:...ale te wszystkie określenia zapachów mnie śmieszą. Mogę się pośmiać?
To ja może dam powód i zalinkuję blog Sabath of Senses. Ta pani całkiem dobrze łączy kompetencję w zakresie zapachów razem z talentem literackim. Czasami mocno ją ponosi wyobraźnia, ale ciekawie pisze.

Przy okazji w jednej z zakładek jest spis i opis składników perfumeryjnych. Można się sporo dowiedzieć: skąd pochodzą, jak mniej więcej pachną, itp.
Zalinkowałem recenzję Zapachu Politechniki, czyli Entropii, o którym wspominał wcześniej Młodzik.
Dzięki za link, Gesu. Znam Fokę od wielu lat i podziwiam jej wdzięk, oraz energię, z jaką przebija się przez życie. Świetna dziewczyna! Myślę, że nie obraziłaby się, gdybym napisał, iż mam zaszczyt zaliczać się do grona Jej może nie przyjaciół, ale dobrych znajomych
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.

Awatar użytkownika
No-qanek
Nexus 6
Posty: 3098
Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03

Post autor: No-qanek »

"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."

Awatar użytkownika
ElGeneral
Mistrz Jedi
Posty: 6089
Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36

Post autor: ElGeneral »

Mą szer! Niestety, nie docenię twojej finezji, bo znam angielski tylko "pisany". Angielski "mówiony", to zupełnie inny język. Tak jakoś wyszło...
A poza tym władam biegle lewą nogą. W mowie i na piśmie.
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.

Juhani
Laird of Theina Empire
Posty: 3103
Rejestracja: czw, 18 lis 2010 09:04
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Juhani »

ElGeneral pisze:Mą szer! Niestety, nie docenię twojej finezji, bo znam angielski tylko "pisany". Angielski "mówiony", to zupełnie inny język.
Ej! Ja mam zupełnie tak samo! Fajno, że to nie tylko moja przypadłość:)
(Oczywiście zdaję też sobie sprawę, że "Twój" pisany to o jakieś dwa nieba wyżej od mojego, z tym mówionym to chyba podobnie).

ODPOWIEDZ