Reklamowisko - czym nas straszą i zadziwiają w tivi
Moderator: RedAktorzy
- taki jeden tetrix
- Niezamężny
- Posty: 2048
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 20:16
Margot, teraz będzie "klu" tej reklamy: to autentyczna norweska "performerka", znaczy artystka sceniczna, była. Ta starowinka od małej bajtlicy chciała być piosenkarką (casus Kai Paschalskiej :evil out of the scale:), bogato wyszła za mąż, owdowiała i władowała gros masy spadkowej w lekcje śpiewu. Nie pomogło. Ale stać ją na wynajmowanie sal i rażenie głosem. A co poniektórzy spaczeni Skandynawowie chodzą na to i bawią się świetnie (cóż, w końcu Children of Bodom i inne takie to też stamtąd...).
"Anyone who's proud of their country is either a thug or just hasn't read enough history yet" (Richard Morgan, Black Man)
"Jak ktoś chce sypiać ze skunksami, niech nie płacze, że mu dzieci śmierdzą" (Etgar Keret)
"Jak ktoś chce sypiać ze skunksami, niech nie płacze, że mu dzieci śmierdzą" (Etgar Keret)
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Zesz, cholera! Nie znałam tej historii, ale sam pomysł był cudnej urody niezależnie od kontekstu :)))
Dziękuję, TJT, wzbogacasz moją kolekcję reklam :)))
A ze śmiesznych filmów był jeszcze szwedzki spot reklamowy. Facet (taki pulchniutki, z loczkowaną czuprynką i bródką też w loczki) wchodzi do mieszkania bardzo cicho. Zdejmuje płaszcz, odkłada neseser i z przyczajki sprawdza, co się dzieje w domu. Widzi zza przymkniętych drzwi, że żona siedzi przy stole. Facet się rozbiera do naga, wkłada w zęby czerwoną różę i wykonuje tzn. grand entree - staje w otwartych drzwiach, w pozycji amorka (na jednej nodze, z ręką na sercu i różą w zębach) przed żoną. I wtedy okazuje się, że przy stole siedzą jego teściowie...
I slogan: Swiss Air, szybciej niż myślisz (albo podobnie) :))))
Dziękuję, TJT, wzbogacasz moją kolekcję reklam :)))
A ze śmiesznych filmów był jeszcze szwedzki spot reklamowy. Facet (taki pulchniutki, z loczkowaną czuprynką i bródką też w loczki) wchodzi do mieszkania bardzo cicho. Zdejmuje płaszcz, odkłada neseser i z przyczajki sprawdza, co się dzieje w domu. Widzi zza przymkniętych drzwi, że żona siedzi przy stole. Facet się rozbiera do naga, wkłada w zęby czerwoną różę i wykonuje tzn. grand entree - staje w otwartych drzwiach, w pozycji amorka (na jednej nodze, z ręką na sercu i różą w zębach) przed żoną. I wtedy okazuje się, że przy stole siedzą jego teściowie...
I slogan: Swiss Air, szybciej niż myślisz (albo podobnie) :))))
So many wankers - so little time...
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
A ten qmpel gdzieś może je udostępnia? Jest jakaś szansa na skopiowanie? Brakuje mi paru do kolekcji...Vramin pisze:Kumpel ma naście wersji tej reklamy w avikach. Tam jest wszystko, łacznie z wersją Matrixową, więc to też ma, widziałem :) Choć sama reklama mnie nie zachwyca, ale DGCC. A Mumio są świetni, naprawdę.Małgorzata pisze: A tak przy okazji, czy ktoś może trafił na reklamę piwa z "Waazuuup" w wersji SF?
So many wankers - so little time...
- Mara
- Stalker
- Posty: 1888
- Rejestracja: ndz, 12 cze 2005 12:31
Widziałam, widziałam! Mina teściów rozłożyła mnie na łopatki :-)Małgorzata pisze: A ze śmiesznych filmów był jeszcze szwedzki spot reklamowy. Facet (taki pulchniutki, z loczkowaną czuprynką i bródką też w loczki) wchodzi do mieszkania bardzo cicho. Zdejmuje płaszcz, odkłada neseser i z przyczajki sprawdza, co się dzieje w domu. Widzi zza przymkniętych drzwi, że żona siedzi przy stole. Facet się rozbiera do naga, wkłada w zęby czerwoną różę i wykonuje tzn. grand entree - staje w otwartych drzwiach, w pozycji amorka (na jednej nodze, z ręką na sercu i różą w zębach) przed żoną. I wtedy okazuje się, że przy stole siedzą jego teściowie...
I slogan: Swiss Air, szybciej niż myślisz (albo podobnie) :))))
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
To jeszcze jedna reklama, w nawiązaniu do dyskusji i artykułu, który Borsuk zalinkował tutaj
Rzecz zaczyna się w jakimś zajeździe. Za stołem posila się grupa mężczyzn, centralne miejsce zajmuje młody człowiek z długimi włosami i bródką - wygląda jak Jezus. Jezus pyta o drogę do najbliższego miasta przy kontuarze. Dwaj mężczyźni przyłączają się do niego, bo też wybierają się do miasta, poprowadzą go. Po chwili cała trójka wsiada do samochodu. Ruszają. Na szosie zaczyna ich nagle gonić radiowóz na sygnale. Z dialogu wynika, że jeden z pasażerów ukradł jedzenie na stacji benzynowej, a teraz panikuje, że policja ich zabije. Jezus uspokaja go, że obiecał mu dowieżć go tam, gdzie powinien się znaleźć. Nonszalancko przy tym mija policyjną blokadę. Jeden z pasażerów panikuje, że nie chce być zabity, a policja zabije ich wszystkich. Drugi pasażer każe mu się zamknąć - za późno na żal.
-Nigdy nie jest za późno na skruchę - ripostuje Jezus i skręca z szosy w boczną drogę na pustyni, by uniknąć kolejnej blokady. Z góry widać, jak samochód jedzie na skrzyżowanie. Gdy znajduje się dokładnie w jego środku, nadjeżdżają ze wszystkich stron radiowozy. Patrząc na to z góry: w środku krzyża lekko skrzywiony żółty wóz, na jednej z odnóg skrzyżowania dwa radiowozy jeden za drugim, na pozostałych 3 - po jedym radiowozie. Wyglada to jak krzyż, co podkreślają jeszcze dobrze odcinające się tła (krzaków) drogi. We wnętrzu radiowozu policjant mówi do drugiego:
- Jeden z nich nie ma z tym nic wspólnego, szefie Piłacie.
-Czyń, co co masz czynić - odpowiada mu łysiejący facet w płaszczu i ciemnych okularach, wycierając dokładnie dlonie chusteczką. Trzej mężczyżni stoją z podniesionymi rękami - Jezus w środku, dwaj pasażerowie po obu stronach. Widoczne na pierwszym planie krzewy wyglądają jak drut kolczasty. Policjant podchodzi do nich z wyciągniętą bronią, widać, że ręka z pistoletem drży. Na ziemię upada skradzione jedzenie, parę owoców, batonik, serdelek.
-Wybaczam ci, albowiem nie wiesz, co czynisz - mówi Jezus. Policjant strzela trzy razy. Ciemność. Potem w blasku słońca widać samochód jadący przez strumień, wśród zielonych soczyście pól. Za kierownicą uśmiechnięty Jezus. Packshot: "Renaul Clio 2".
Rzecz zaczyna się w jakimś zajeździe. Za stołem posila się grupa mężczyzn, centralne miejsce zajmuje młody człowiek z długimi włosami i bródką - wygląda jak Jezus. Jezus pyta o drogę do najbliższego miasta przy kontuarze. Dwaj mężczyźni przyłączają się do niego, bo też wybierają się do miasta, poprowadzą go. Po chwili cała trójka wsiada do samochodu. Ruszają. Na szosie zaczyna ich nagle gonić radiowóz na sygnale. Z dialogu wynika, że jeden z pasażerów ukradł jedzenie na stacji benzynowej, a teraz panikuje, że policja ich zabije. Jezus uspokaja go, że obiecał mu dowieżć go tam, gdzie powinien się znaleźć. Nonszalancko przy tym mija policyjną blokadę. Jeden z pasażerów panikuje, że nie chce być zabity, a policja zabije ich wszystkich. Drugi pasażer każe mu się zamknąć - za późno na żal.
-Nigdy nie jest za późno na skruchę - ripostuje Jezus i skręca z szosy w boczną drogę na pustyni, by uniknąć kolejnej blokady. Z góry widać, jak samochód jedzie na skrzyżowanie. Gdy znajduje się dokładnie w jego środku, nadjeżdżają ze wszystkich stron radiowozy. Patrząc na to z góry: w środku krzyża lekko skrzywiony żółty wóz, na jednej z odnóg skrzyżowania dwa radiowozy jeden za drugim, na pozostałych 3 - po jedym radiowozie. Wyglada to jak krzyż, co podkreślają jeszcze dobrze odcinające się tła (krzaków) drogi. We wnętrzu radiowozu policjant mówi do drugiego:
- Jeden z nich nie ma z tym nic wspólnego, szefie Piłacie.
-Czyń, co co masz czynić - odpowiada mu łysiejący facet w płaszczu i ciemnych okularach, wycierając dokładnie dlonie chusteczką. Trzej mężczyżni stoją z podniesionymi rękami - Jezus w środku, dwaj pasażerowie po obu stronach. Widoczne na pierwszym planie krzewy wyglądają jak drut kolczasty. Policjant podchodzi do nich z wyciągniętą bronią, widać, że ręka z pistoletem drży. Na ziemię upada skradzione jedzenie, parę owoców, batonik, serdelek.
-Wybaczam ci, albowiem nie wiesz, co czynisz - mówi Jezus. Policjant strzela trzy razy. Ciemność. Potem w blasku słońca widać samochód jadący przez strumień, wśród zielonych soczyście pól. Za kierownicą uśmiechnięty Jezus. Packshot: "Renaul Clio 2".
So many wankers - so little time...
- Robert J. Szmidt
- Kurdel
- Posty: 778
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 01:12
niezłe były też reklamy z serii lotto-milionerzy:-) Np. Manewry wojskowe, siedzą chłopcy w opopie, słychac nadjeżdżający czołg. drzewa się walą, chłopcy robia w gacie a tu wyjeżdża jakiś Leopard pomalowany na różowo i w pacyfy a upalony facio we włazię z jointem w łapie pokazuje żołnierozm peace:-)Małgorzata pisze:Zesz, cholera! Nie znałam tej historii, ale sam pomysł był cudnej urody niezależnie od kontekstu :)))
Dziękuję, TJT, wzbogacasz moją kolekcję reklam :)))
A ze śmiesznych filmów był jeszcze szwedzki spot reklamowy. Facet (taki pulchniutki, z loczkowaną czuprynką i bródką też w loczki) wchodzi do mieszkania bardzo cicho. Zdejmuje płaszcz, odkłada neseser i z przyczajki sprawdza, co się dzieje w domu. Widzi zza przymkniętych drzwi, że żona siedzi przy stole. Facet się rozbiera do naga, wkłada w zęby czerwoną różę i wykonuje tzn. grand entree - staje w otwartych drzwiach, w pozycji amorka (na jednej nodze, z ręką na sercu i różą w zębach) przed żoną. I wtedy okazuje się, że przy stole siedzą jego teściowie...
I slogan: Swiss Air, szybciej niż myślisz (albo podobnie) :))))
Tylko wyjątkowy głupiec, albo kanalia wredna, lży innych z powodu błędów, które sam nagminnie popełnia.
Bez gwiazdy nie ma jazdy!
Bez gwiazdy nie ma jazdy!
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Oj, tak! Z tej samej serii była reklama, jak starsza pani w jakimś drogim lokalu zapytała o polecane wina. "Chateau" - mówi kelner Amerykanin, akcent koszmarny. "Szaatyu*" - uczy go wymawiać starsza pani. Jak się okazuje, była nauczycielka francuskiego, która własnie wygrała w Lotto :)))
A spot, który dostał nagrodę w Cannes, pamiętacie?
Zdjęcia filmowe, nieme, bardzo stare. Para starych ludzi. Podpis: Państwo Mussolini. Druga para staruszków - podpis: Państwo Hitlerowie. I trzecia para z podpisem: Państwo Castro. Potem logo prezerwatyw X i slogan: "Pomyśl, czym byłby świat, gdyby oni używali prezerwatyw..."
Genialne! :))))
____________
*To, rzecz jasna, nie jest zapis fonetyczny, nie dysponuję tu odpowiednimi znakami...
A spot, który dostał nagrodę w Cannes, pamiętacie?
Zdjęcia filmowe, nieme, bardzo stare. Para starych ludzi. Podpis: Państwo Mussolini. Druga para staruszków - podpis: Państwo Hitlerowie. I trzecia para z podpisem: Państwo Castro. Potem logo prezerwatyw X i slogan: "Pomyśl, czym byłby świat, gdyby oni używali prezerwatyw..."
Genialne! :))))
____________
*To, rzecz jasna, nie jest zapis fonetyczny, nie dysponuję tu odpowiednimi znakami...
So many wankers - so little time...
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
No, to jeszcze jeden spot z nawiązania do dyskusji i postu Donny Ezeny zamieszczonego tutaj. Ta reklama nie wzbudziła straszliwych kontrowersji, może dlatego, że nie emitowano jej w Polsce, a w USA dość krótko.
Highway, po której mknie biały samochód (jako żywo przypominający papamobile). Wewnątrz siedzi mężczyzna w białych szatach (widać go tylko z tyłu). Pojazd wyprzedza kabriolet z grupą młodych ludzi. Pasażerowie wychylają się, pokazują nieprzyzwoite gesty, coś krzyczą. Mijają papamobile, znikają za horyzontem. Mężczyzna w bieli wyciąga komórkę - na wyświetlaczu widać wybranego rozmówcę - "GOD". Przykłada aparat do ucha. W perspektywie widać, jak na horyzoncie w highway uderza piorun. Packshot: "NOKIA - connecting..."
Highway, po której mknie biały samochód (jako żywo przypominający papamobile). Wewnątrz siedzi mężczyzna w białych szatach (widać go tylko z tyłu). Pojazd wyprzedza kabriolet z grupą młodych ludzi. Pasażerowie wychylają się, pokazują nieprzyzwoite gesty, coś krzyczą. Mijają papamobile, znikają za horyzontem. Mężczyzna w bieli wyciąga komórkę - na wyświetlaczu widać wybranego rozmówcę - "GOD". Przykłada aparat do ucha. W perspektywie widać, jak na horyzoncie w highway uderza piorun. Packshot: "NOKIA - connecting..."
So many wankers - so little time...
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Przepraszam na wszelki wypadek bom nauczona doświadczeniem i zdaję sobie sprawę, że religia jest baaardzo drażliwym tematem.
Dla mnie pewne ikony religii chrześcijańskiej na tyle są związane z samą kulturą i tradycją, że wyłącznie w ten sposób je kojarzę. Zresztą elementy religii można znaleźć prawie w każdej dziedzinie życia. Dlaczego więc nie reklama? Jak ktoś słusznie zauważył, albo rybki, albo akwarium. A póki jest popyt, będzie podaż.
Dla mnie pewne ikony religii chrześcijańskiej na tyle są związane z samą kulturą i tradycją, że wyłącznie w ten sposób je kojarzę. Zresztą elementy religii można znaleźć prawie w każdej dziedzinie życia. Dlaczego więc nie reklama? Jak ktoś słusznie zauważył, albo rybki, albo akwarium. A póki jest popyt, będzie podaż.
W sprawie reklam
Ponieważ poruszany był temat kontrowersyjnych religijnie reklam, to zastanowiło mnie, że chyba nikt nie opowiedział reklamy z motywem gwiazdy Dawida, czy arabskiego półksiężyca. Czyżby takich reklamek nie było :?: Hmmm, czyżby sprawił to brak słynnej tolerancji (o której szeroko mowa w innym temacie) u pewnych grup wyznaniowych :wink: A może ktoś zna taką reklamkę :mrgreen:
Tak na marginesie, jak zacząłem pisać tego posta to padł mi komp - czyżby jakowyś znak :twisted:
Co prawda nie oglądam reklam, ale kiedyś dostałem w swojej redakcji od Admina reklamkę, przy której uśmiałem się do łez.
Górską drogą, w słońcu biegnie nieco brzuchaty facet w stroju do joggingu - widać jakiś High Top Managment (bankowcy wiedzą co zacz - czyli pensja z 5 zerami w dolcach). Ostatkiem sił dopada do super top autka (jakieś B-M-W-y), dwuosobówka, srebrny metalic, full wypas, które zaparkowane jest w zatoczce na samej krawędzi skały. Opiera się na dachu rękami, lekki rozkrok, ręcznik przewieszony przez szyję, no i dyszy z wysiłku (Ziemski wiedziałby jak to jest - dla astmatyka ostatnie stadium przedagonalne), ramionka pracują, żeby nabrać dużego oddechu. A tu podjeżdżą zdezelowana ciężarówka, wyskakuje kierowca, murzynowaty, ale typ karaibski, pełny luzak, koszulka hawaje, dredy i te sprawy, lekka muzyczka w tle. Doskakuje do autka obok gościa, też opiera się o dach i.... zwala autko w przepaść - wskakuje do szoferki o odjeżdżą wyciągając jakiegoś snikersa, marsa czy inny badziew - i piękna mina gościa, który zostaje na drodze - ekstra.
Tak na marginesie, jak zacząłem pisać tego posta to padł mi komp - czyżby jakowyś znak :twisted:
Co prawda nie oglądam reklam, ale kiedyś dostałem w swojej redakcji od Admina reklamkę, przy której uśmiałem się do łez.
Górską drogą, w słońcu biegnie nieco brzuchaty facet w stroju do joggingu - widać jakiś High Top Managment (bankowcy wiedzą co zacz - czyli pensja z 5 zerami w dolcach). Ostatkiem sił dopada do super top autka (jakieś B-M-W-y), dwuosobówka, srebrny metalic, full wypas, które zaparkowane jest w zatoczce na samej krawędzi skały. Opiera się na dachu rękami, lekki rozkrok, ręcznik przewieszony przez szyję, no i dyszy z wysiłku (Ziemski wiedziałby jak to jest - dla astmatyka ostatnie stadium przedagonalne), ramionka pracują, żeby nabrać dużego oddechu. A tu podjeżdżą zdezelowana ciężarówka, wyskakuje kierowca, murzynowaty, ale typ karaibski, pełny luzak, koszulka hawaje, dredy i te sprawy, lekka muzyczka w tle. Doskakuje do autka obok gościa, też opiera się o dach i.... zwala autko w przepaść - wskakuje do szoferki o odjeżdżą wyciągając jakiegoś snikersa, marsa czy inny badziew - i piękna mina gościa, który zostaje na drodze - ekstra.
- Gorgel-2
- Klapaucjusz
- Posty: 2075
- Rejestracja: ndz, 12 cze 2005 23:04
Re: W sprawie reklam
Oczywiście, że znak: BIG BROTHER IS WATCHING YOU!Piter pisze:Tak na marginesie, jak zacząłem pisać tego posta to padł mi komp - czyżby jakowyś znak :twisted:
Jako szczęśliwy nieposiadacz telewizora nie moge ustosunkowywać się do obecnych w naszej TV, ale kilka, które dostałem mailem od znajomych ze Zgniłego...:
1. -- Facet ciemnej karnacji, w wojskowej kurtce, okularach przeciwsłonecznych i charakterystycznej chuście okręconej wokół szyi wsiada do czarnego samochodu, podjeżdża pod kawiarnię, w której siedzą jacyś faceci. Zatrzymuje, wyciąga zza pazuchy coś, co wygląda jak sterownik od wyścigów samochodzików elektrycznych (gruszka z przyciskiem na górze i kablem), patrzy na to ze zdesperowaną miną i naciska. Cięcie, kamera pokazuje samochód z zewnątrz, a w nim -- pomarańczowy rozbłysk wybuchu -- i nic, samochód stoi. Packshot: "VW Polo. Small but tough".
------------
2. -- Gość wsiada do auta, rusza i odpala muzykę. Najazd na półkę pod tylną szybą, gdzie są zainstalowane głośniki, dudniące basowo. Na półce leży miś i lalka, które podskakują w rytm bum-bum-bum, podjeżdżając coraz bliżej obudowy głośnika i siebie nawzajem, aż wreszcie, przy kolejnym podskoku, miś obraca się na brzuch i wskakuje na laleczkę, po czym dalej podskakują razem. Packshot: "Blaupunkt. Come together."
"We made it idiotproof. They grow better idiots."