Laris pisze:Literatura to rozrywka dla wybranych, dla elity intelektualnej, a nie dla pospólstwa.
Brr... brrr... brrrr...
I jeszcze AUĆ!
Spora ta elita. Wystarczy przeczytać kilka książek Meyerowej, Zafona, może jeszcze Kinga i Rowling, i proszę - już jesteśmy elita. Wybrani. Nie pospólstwo. Bo pospólstwo rozrywa się przy sieczce w rodzaju tiwi, czy jakiś sport. Ale my czytamy, więc nie jesteśmy pospólstwem; w końcu umiemy poskładać do kupy literki i jeszcze się przy tym bawić.
Brrrr.... auć...
A tak poważnie,
Laris :D Cóż to za herezje wypisujesz? :P
Znam wielu bezdennych idiotów wśród czytaczy, i równie wielu naprawdę mądrych ludzi, którzy w życiu nie zainteresowali się żadną książką.
Przyznaję, czytanie jest doprawdy niezwykłym rodzajem rozrywki, ale nie dajmy się zwariować... Elita intelektualna? Wybrani? Proszsz... :)))
Lasekziom pisze:Albiorix - uwierz mi, że:
1. Nie znam nikogo kto chodzi bo biblioteki.
To świadczy jedynie o tym, że nie znasz nikogo, kto chodzi do biblioteki.
Lasekziom pisze:2. Ludzie jak już coś czytają to pdf, które są bardzo niewygodne.
Czyli ludzie nie czytają papierowych książek? Hmmm... węszę spisek.
Lasekziom pisze:3. Chyba wszystkie wybitne dzieła doczekały się już swoich ekranizacji.
Jeśli przez "chyba wszystkie wybitne dzieła" rozumiesz niewielki ich ułamek, to pewnie masz rację. Ale co z tego?
Lasekziom pisze:4. Książki w naszym kraju są dość drogie
Raczej barszczacko tanie. Popatrz na ceny t-shirtów.
Lasekziom pisze:kiedy człowiek myśli o tym żeby wydać połowę dniówki, to raczej się rozmyśla.
Na szczęście nie musi wydawać połowy KAŻDEJ dniówki.
Lasekziom pisze:W zeszłym roku czytaliście więcej czy mniej książek niż w poprzedzających?
To oczywiste, że kiedy człowiek coraz głębiej wchodzi w dorosłe życie, czyta coraz mniej, ponieważ ma coraz mniej wolnego czasu (chyba żeby nie), tak to już jest. Znam jednak również osoby, które przeczytały w tym roku od 40 do 100 książek i myślę, że nie są to rekordziści.