Protest

czyli nic konkretnego, za to do wszystkiego

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
ElGeneral
Mistrz Jedi
Posty: 6089
Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36

Post autor: ElGeneral »

bcr, nadal nie kumam. Może mam dziś gorszy dzień. Dajmy temu spokój...

Baronie, nie zamierzam nikomu zakazywać popełniania idiotyzmów na własny rachunek. Ale idiota na stanowisku urzędnika państwowego jakoś nie budzi we mnie entuzjazmu...
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 20009
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

Ale w końcu chodzi o słuszność, czy o wykonalność?
Nawiasem mówiąc, utożsamianie kraju (Tybet) z ustrojem tam panującym (teokracja) to chyba błąd w rozumowaniu? W przeciwnym razie aprobując wynik bitwy pod Wiedniem popieramy pańszczyznę i liberum veto, a oburzając się na zamykanie Indian w rezerwatach okazujemy się zwolennikami przywiązywania jeńców do pala i torturowania?
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
Marcin Robert
Niegrzeszny Mag
Posty: 1765
Rejestracja: pt, 20 lip 2007 16:26
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Marcin Robert »

Poza tym słyszałem, że obecny Dalajlama popiera demokrację parlamentarną.

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 20009
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

A z tym blokowaniem stron... Chodzi o treści, których rozpowszechnianie w jakikolwiek sposób jest - według kodeksów - przestępstwem. A skoro tak, to jakaś próba przeciwdziałania ich rozpowszechnianiu w sieci jest logicznym następstwem prawa, obowiązującego praktycznie we wszystkich cywilizowanych krajach (choć w różnej formie i nie wszędzie sięgającego jednakowo daleko). Więc mamy przede wszystkim problem techniczny (baron13 z grubsza wyjaśnił, na czym on polega). Dlaczego miałbym bronić kogoś, kto np. propaguje pedofilię - tego nie wiem. Chyba że chodzi o rozwiązania, które pozwalają przy okazji zakneblować każdego, nawet jeśli jest św. Franciszkiem (a to jest możliwe, waaadza jest zdolna).
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
ElGeneral
Mistrz Jedi
Posty: 6089
Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36

Post autor: ElGeneral »

Alfi, jak pragnę zaćwierkać!

Przecież ja nie utożsamiam obrońców Tybetu z piewcami totalitaryzmu - wskazuję tylko na ewentualną możliwość interpretacji.

...i chciałem jedynie zwrócić uwagę na to, że ustawy, które w przyszłości mogą dotyczyć niemal wszystkich, wprowadza się "chyłem i tyłkiem", nikomu o tym na dobrą sprawę nie mówiąc.
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 20009
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

ElGeneral pisze:Alfi, jak pragnę zaćwierkać!

Przecież ja nie utożsamiam obrońców Tybetu z piewcami totalitaryzmu - wskazuję tylko na ewentualną możliwość interpretacji.
Ale przecież wiesz, że to nadinterpretacja, łatwa do obalenia?
A kiedy już zaćwierkasz, to koniecznie bagraj:).
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
Albiorix
Niegrzeszny Mag
Posty: 1768
Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44

Post autor: Albiorix »

Zanim ktoś obali nadinterpretację na podstawie której zablokowano jego stronę, straci ruch.

To nie chodzi o stuprocentowo skuteczne blokady dzięki którym żaden hacker nie znajdzie ukrytej strony z niebezpieczną treścią. Oczywiście że zawsze da się wystawić zablokowane treści pod innym adresem albo obejść zabezpieczenia przez proxy. Tyle że po przeniesieniu mało kto trafi pod nowy adres, w rankingu Google trafi on na szary koniec. A omijać blokady z użyciem proxy umieją techniczni zapaleńcy, niewielki odsetek społeczeństwa. Większość osób o zablokowanej stronie nawet się nie dowie, nie trafi na nią i tyle. Ruch spadnie o 80%, 90%. W przypadku serwisów opartych na społeczności, służących do wymiany poglądów albo zasobów (jak serwisy Torrentowe albo fora dyskusyjne) oznacza to śmierć. Bo nie będzie z kim wymieniać. Dla serwisów utrzymujących się z reklam lub darów oznacza to śmierć głodową. Dla serwisów które starają się wpłynąć na opinię publiczną oznacza to że nie wpłyną.

To jest prawo umożliwiające cenzurę polityczną z pomocą małego naciągnięcia definicji i niewielkich wybiegów prawnych. Jeśli nawet ten rząd tego nie zrobi, kolejne mogą. Jeśli nawet ta ustawa jest do przeżycia, tworzy grunt pod gorszą - wystarczy mała poprawka poszerzająca zakres szkodliwych treści.
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.

Awatar użytkownika
Cordeliane
Wynalazca KNS
Posty: 2630
Rejestracja: ndz, 16 sie 2009 19:23

Post autor: Cordeliane »

Idiotyzmem IMO jest przerzucenie odpowiedzialności na Bogu ducha winnych providerów. Nie oni zamieszczają w internecie niewłaściwe treści i nie na ich barkach powinien spoczywać "obowiązek" cenzury - w cudzysłowiu, bo istnienie obowiązku jest dyskusyjne. A będą mieli kłopot, bo każdy będzie musiał sobie napisać (pewnie zaraz pojawią się jakieś rozwiązania komercyjne, i jeszcze ktoś na tym zarobi) kawałek softu śledzący publikowaną listę zabronionych adresów i "niezwłocznie" zakładający blokady. A lista zabronionych adresów z przyczyn wskazanych przez barona13 będzie rosnąć lawinowo.
To tak trochę, kurczę, jakby rząd ogłaszał publicznie numery telefonów niepraworządnych obywateli i wymagał od wszystkich operatorów by blokowali możliwość łączenia ze swoich sieci z tymi numerami. Albo publikował listę adresów pocztowych, i żądał od poczty i wszystkich firm kurierskich aby nie obsługiwały żadnych przesyłek związanych z tymi adresami. Absurd jakiś.
Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until they speak.

Awatar użytkownika
ElGeneral
Mistrz Jedi
Posty: 6089
Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36

Post autor: ElGeneral »

Chciałbym zwrócić Szanownym uwagę, że istotna jest może nawet nie sama ustawa, a przepisy wykonawcze do niej - te zaś zwyczajowo ustala odpowiedni minister. A nie wiemy, jakie będą... Jak stwierdził Albiorix, niewielka zmiana, jakiś dopiseczek, poprawka i mamy cenzurę, aż miło...
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.

Awatar użytkownika
No-qanek
Nexus 6
Posty: 3098
Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03

Post autor: No-qanek »

będą mieli kłopot, bo każdy będzie musiał sobie napisać (pewnie zaraz pojawią się jakieś rozwiązania komercyjne, i jeszcze ktoś na tym zarobi) kawałek softu śledzący publikowaną listę zabronionych adresów i "niezwłocznie" zakładający blokady.
Myślę, że raczej będzie to polegać na tym, że kto posmaruje ten jedzie dalej, a kto nie... to już się na niego coś znajdzie.
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 20009
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

Cordeliane pisze:
To tak trochę, kurczę, jakby rząd ogłaszał publicznie numery telefonów niepraworządnych obywateli i wymagał od wszystkich operatorów by blokowali możliwość łączenia ze swoich sieci z tymi numerami. Albo publikował listę adresów pocztowych, i żądał od poczty i wszystkich firm kurierskich aby nie obsługiwały żadnych przesyłek związanych z tymi adresami.
No, tego porównania nie rozumiem.
Strona www jest chyba publikacją w takim samym sensie jak książka czy gazeta? Jeśli w książce XY na str. 333 napisane jest, że wszystkich osobników narodowości np. gorgorańskiej trzeba dla dobra ludzkości spalić na stosie, to wycofuje się ze sprzedaży całą książkę i nie ma to nic wspólnego z zakazem sprzedaży długopisów autorowi tej złotej myśli? Chodzi o uniemożliwienie rozpowszechniania poglądu o konieczności fizycznego unicestwienia tych wrednych Gorgorańczyków.
Co w przypadku Internetu może się okazać niewykonalne.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
baron13
A-to-mistyk
Posty: 3516
Rejestracja: sob, 11 cze 2005 09:11

Post autor: baron13 »

ElGeneral pisze:...

Baronie, nie zamierzam nikomu zakazywać popełniania idiotyzmów na własny rachunek. Ale idiota na stanowisku urzędnika państwowego jakoś nie budzi we mnie entuzjazmu...
Generale, ja tylko chcę Ci przedstawić skalę zadania, z jakim musimy się wziąć za bary. Rozwiązanie prostsze od walki z głupotą i działające: zagłosujmy na Partię Piratów np Polską. Jak sądzę rozumowanie Tuska było takie "niewiele sknocę, a zyskam radykalny elektorat". Jak mu zacznie rosnąć problem polityczny, to się może okazać, że wystarczy 1, 2% głosów, by zmienił zdanie. Aliści przypominam, żeśmy się zajęli obalaniem komuny no i właśnie WYSZŁO. TO nam wyszło.

Awatar użytkownika
Cordeliane
Wynalazca KNS
Posty: 2630
Rejestracja: ndz, 16 sie 2009 19:23

Post autor: Cordeliane »

Alfi pisze:
Cordeliane pisze:
To tak trochę, kurczę, jakby rząd ogłaszał publicznie numery telefonów niepraworządnych obywateli i wymagał od wszystkich operatorów by blokowali możliwość łączenia ze swoich sieci z tymi numerami. Albo publikował listę adresów pocztowych, i żądał od poczty i wszystkich firm kurierskich aby nie obsługiwały żadnych przesyłek związanych z tymi adresami.
No, tego porównania nie rozumiem.
Strona www jest chyba publikacją w takim samym sensie jak książka czy gazeta?
Tak, poza tym wyjątkiem że dziś na danej stronie jest jakaś informacja, a jutro może jej już nie być - co w tym przypadku również jest dość istotne. Ale tym porównaniem chciałam unaocznić absurd obciążania odpowiedzialnością dostawców internetu. Korzystając z metafory księgarskiej: to tak, jakby każdy księgarz zobowiązany był 24/7 do śledzenia państwowego rejestru ksiąg zakazanych, i natychmiastowego usuwania z półek wskazanych tam pozycji (na własny koszt, bo kosztem jest chociażby wysiłek pracownika który musi śledzić listę, czy nosić książki). Czy to jest fair wobec księgarzy?
Ta metafora jest zresztą o tyle nieadekwatna, że księgarze powinni wiedzieć, co sprzedają - jeśli ktoś decyduje się handlować albumami z pornografią dziecięcą, to niech poniesie konsekwencje. Natomiast dostawca internetu nie handluje żadną konkretną treścią: jego zadaniem jest przesyłać bajty tam i z powrotem, jak najszybciej, bo za to mu płacę. Nie jest uczciwe składanie na niego odpowiedzialności za informację niesioną przez te bajty. Dlatego w porównaniu pisałam o poczcie czy operatorach telefonii - oni również mają za zadanie przesyłać bajty w tej czy innej formie.
Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until they speak.

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 20009
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

Aha, teraz wszystko jasne.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
ElGeneral
Mistrz Jedi
Posty: 6089
Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36

Post autor: ElGeneral »

My tu, panie pułkowniku Wołodyjowski, pianę bijem, a inni larum grają i nie bez skutku:

http://wiadomosci.onet.pl/2118440,11,do ... ,item.html

No, proszę, można?
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.

ODPOWIEDZ