To wszystko kwestia przyzwyczajeń, albo nawet uzależnień. W poniedziałek jacyś geniusze (chyba od telefonii stacjonarnej?) przy okazji uszkodzili kabel od TV po naszej stronie ulicy. Ja tylko raz zgrzytnąłem zębami, bo nie mogłem obejrzeć francuskiego teleturnieju, z którego się ongiś dowiedziałem, że dział biologii zajmujący się zwierzętami to zoofilia, a amerykański renifer do Elżbieta II, po czym przeszedłem nad tym do porządku dziennego. Tymczasem nałogowi oglądacze "Klanu" i "M jak miłość" przez godzinę wymieniali między sobą uwagi na schodach głosami pełnymi rozpaczy (a znajomy oglądający nałogowo TVN24 podobno nawet się rozpłakał). O której skończyli naprawiać, nawet nie wiem.
Z tymi uzależnionymi od Mordoksiążki podobno bywa jeszcze gorzej. Nie było jakichś widowiskowych samobójstw - skok z okna w piwnicy albo coś w tym rodzaju?
Zima
Moderator: RedAktorzy
- Q
- Nexus 6
- Posty: 3372
- Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01
Zima
Prawda. Znam tak już przyzwyczajonych do obecnego ocieplenia, że przed temperaturami z okolic zera (bynajmniej nie bezwzględnego) uciekają na Karaiby...
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas