Marvel - faceci w trykotach

[jaynova]

Trzeba przyznać że Viola Davies gra ją idealnie w punkt, właśnie taką s..ę jaka jest przedstawiana w komiksach. :)

[Q]

Co tym bardziej trzeba docenić, że jako człowiek wydaje się sympatyczna (czyli nie grała samej siebie, jak Downey)...

[jaynova]

czyli nie grała samej siebie, jak Downey

Chyba też jak Depp, bo mu się podobno coraz bardziej zaczęło mylić własne ja z filmowym Jackiem Sparrowem.
A piszą, że jest szansa na jego powrót do tej roli.

Podobnie jak Downeya i Chrisa Evansa, bo w MCU wyniki spadają...

[Q]

Jak grają dobrze (choćby i siebie), niech grają. Byle scenariusze sens miały...

[jaynova]

Byle scenariusze sens miały...

Dlatego zaniechałem oglądania MCU. Bo wyglądało to jak gameplaye z gier, łomotanina wśród CGI.

[Q]

Szczerze mówiąc miałem takie wrażenie już na etapie "Infinity War".

[jaynova]

już na etapie "Infinity War".

A to przecież oczywiste. Tam akurat chodziło o upchnięcie jak największej ilości herosów na ekranie.

[Q]

A znam takich, co się "I.W." zachwycają, twierdząc, że są tam skryte pod rozwałką filozoficzne głębie...

[jaynova]

są tam skryte pod rozwałką filozoficzne głębie...

Pewnie dla takich, którzy przypalili co nieco przed pójściem do kina :)

Filozoficzne dylematy u Marvela... zazwyczaj łopatologia aż boli.

U Spider-Mana wiecznie i do wyrzygu wałkowane -Wielka moc to wielka odpowiedzialność.
Black Panther - antyrasistowski manifest czarnych bohaterów.
Kapitan Ameryka- bohater jest bohaterem w każdych czasach.

Pytania, które w komiksach rzeczywiście skłaniały do zastanowienia zostały niewiarygodnie spłycone.

[Q]

Pewnie dla takich, którzy przypalili co nieco przed pójściem do kina :)

Cóż, kolega filozof (z-zawodu), w dodatku platonik, tak mi wywodził. Nie powiem by mnie przekonał. A czy co palił - nie wiem...

Kapitan Ameryka- bohater jest bohaterem w każdych czasach.

W "dwójce" - nie wiem, czy nie najlepszej z całgo MCU - była jednak niegłupia warstwa wolność-kontra-bezpieczeństwo (co prawda podana jakby w sosie smakującym najbardziej spiskomaniakom).

Black Panther - antyrasistowski manifest czarnych bohaterów.

A tu znów nie dość, że kawałek fajnej historii alternatywnej (z nawiązaniami do tzw. czarnych królestw, pamięć o których chcieli zakopać kolonialiści, Mansy Musy, itd.) w tle dostaliśmy, to jeszcze ćwiczenia z relatywizmu kulturowego (ciut w stylu "Czterech dróg..." Le Guin), bo czarni Wakandyjczycy (poza mścicielem-Killmongerem) mieli tam zasadniczo dylematy (przeważnie) białych Zachodniaków.

[jaynova]

wolność-kontra-bezpieczeństwo

Ci, co poświęcają wolność na rzecz bezpieczeństwa, nie zasługują ani na jedno ani na drugie - Benjamin Franklin.

czarni Wakandyjczycy (poza mścicielem-Killmongerem) mieli tam zasadniczo dylematy (przeważnie) białych Zachodniaków.

Starbucks albo olimpiada :)

[Q]

Ci, co poświęcają wolność na rzecz bezpieczeństwa, nie zasługują ani na jedno ani na drugie - Benjamin Franklin.

Niby oczywiste, ale jakoś nieźle tam rozegrane.

Starbucks albo olimpiada :)

Bardziej: czy się odgrodzić murem, czy wyciągnąć rękę do barbarzyńców...

[jaynova]

A ja mam wciąż nieśmiałą nadzieję, że wreszcie uda się połączyć franczyzy X-men i MCU.
Chociaż wszędzie w sieci piszą, że Deadpool 3 ma być takim ukłonem pożegnalnym w kierunku starej ekipy .X-menów

[Q]

Może połączą, tylko wymieniając ekipę. (Np. na X-Women ;).)

[jaynova]

tylko wymieniając ekipę

Kiedy ja mam właśnie sentyment do starej ekipy...