Apokalipsa według Mela

o filmie, co nietrudno odgadnąć

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Sexy Babe
Fargi
Posty: 308
Rejestracja: wt, 22 sie 2006 23:42

Post autor: Sexy Babe »

Hmm. Nikt jeszcze nie polecał?
No to ja się wyłamię.
Apocalypto
Różne rzeczy się o tym czytało i słyszało. Ale postanowiło się samemu sprawdzić i się nie żałuje.
Krytycy że "przesadzone", "nieuzasadniona przemoc", "fałszuje historię", itp. A tak po prawdzie to nie ma się do czego przyczepić. Ot, kilku Indian zgineło w procesie ich zniewalania, kilka serc usunięto ręcznie z klatek piersiowych ich nosicieli, kilka głów potoczyło się po schodach... Ja co jestem wyczulony na gore i nie mogę patrzeć na strzykawkę czy skalpel (nawet gdy nie są w użyciu) chłonąłem film i syciłem się wrażeniami. A wrażenia są, bo film spektakularny wielce. I akcja jest - i w napięciu trzyma, i wymowa jest - i to wielopoziomowa. Napisy właściwie są tylko miłym dodatkiem - idzie zrozumieć mniej lub bardziej dokładnie i bez nich (może z wyjątkiem treści przepowiedni itp), naczy się jest sugestywnie. A błędy i fałsze jeśli są (a gdzie nie ma?) - są niewychwytywalne przy pierwszym obejrznięciu, niczego nie zaburzają. Tylko oglądać :)
Toteż polecam-polecam :)
Zbyt mało pamięci lub miejsca na dysku aby...

Nocta
Pćma
Posty: 254
Rejestracja: sob, 18 cze 2005 16:15

Post autor: Nocta »

Sexy Babe pisze:A wrażenia są, bo film spektakularny wielce. I akcja jest - i w napięciu trzyma, i wymowa jest - i to wielopoziomowa.
:O:O:O:O:O:O:O:O Moje zdziwienie taką uwagą na temat tych "kilometrów zmarnowanej taśmy filmowej" czym w mojej ocenie prawie co do wszystkiego jest "Apocalypto" jest niepomierne.
Możesz mnie może oświecić gdzie konkretnie w tym filmie jest jakiś scenariusz filmowy? Podkreślam: filmowy a nie scenariusz do gry komputerowej (przez jakieś 2/3 filmu facet ucieka przez dżunglę i goni go grupa przeciwników. Grasz uciekającym. Zadanie: nie dać się złapać, pokonać prześladowców, odebrać nagrodę. Koniec.). I jeszcze gdzie tam jest jakaś "wymowa"? Serio parę razy czytałam o jakiejś treści istotnej tej produkcji, ale nikt nie wskazał gdzie ją ma być widać (czyli jaki jest związek między mottem a resztą filmu). Bo, kurcze, nie zauważyłam...
Pieniądz gorszy wypiera pieniądz lepszy.
M. Kopernik
W co wierzą debile?

Awatar użytkownika
Lafcadio
Nexus 6
Posty: 3193
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 17:57

Post autor: Lafcadio »

Nocta pisze:Możesz mnie może oświecić gdzie konkretnie w tym filmie jest jakiś scenariusz filmowy? Podkreślam: filmowy a nie scenariusz do gry komputerowej (przez jakieś 2/3 filmu facet ucieka przez dżunglę i goni go grupa przeciwników. Grasz uciekającym. Zadanie: nie dać się złapać, pokonać prześladowców, odebrać nagrodę. Koniec.).
Filmu nie widziałem, ale jakiś postęp się musiał dokonać, skoro można sterować postacią filmową. Rzecz niesamowita ;)
Ja mam śmiałość to panu powiedzieć, bo pan mi wie pan co pan mi może? Pan mi nic nie może. Bo ja jestem z wodociągów.

Nocta
Pćma
Posty: 254
Rejestracja: sob, 18 cze 2005 16:15

Post autor: Nocta »

Nie ma aż tak dobrze. Pograł sobie za widza reżyser :/
Pieniądz gorszy wypiera pieniądz lepszy.
M. Kopernik
W co wierzą debile?

Awatar użytkownika
Lafcadio
Nexus 6
Posty: 3193
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 17:57

Post autor: Lafcadio »

To aluzja do gry mocno nietrafna w takim razie ;)
Ja mam śmiałość to panu powiedzieć, bo pan mi wie pan co pan mi może? Pan mi nic nie może. Bo ja jestem z wodociągów.

Awatar użytkownika
Sexy Babe
Fargi
Posty: 308
Rejestracja: wt, 22 sie 2006 23:42

Post autor: Sexy Babe »

Nocta pisze:
Sexy Babe pisze:A wrażenia są, bo film spektakularny wielce. I akcja jest - i w napięciu trzyma, i wymowa jest - i to wielopoziomowa.
:O:O:O:O:O:O:O:O Moje zdziwienie taką uwagą na temat tych "kilometrów zmarnowanej taśmy filmowej" czym w mojej ocenie prawie co do wszystkiego jest "Apocalypto" jest niepomierne.
Możesz mnie może oświecić gdzie konkretnie w tym filmie jest jakiś scenariusz filmowy? Podkreślam: filmowy a nie scenariusz do gry komputerowej (przez jakieś 2/3 filmu facet ucieka przez dżunglę i goni go grupa przeciwników. Grasz uciekającym. Zadanie: nie dać się złapać, pokonać prześladowców, odebrać nagrodę. Koniec.). I jeszcze gdzie tam jest jakaś "wymowa"? Serio parę razy czytałam o jakiejś treści istotnej tej produkcji, ale nikt nie wskazał gdzie ją ma być widać (czyli jaki jest związek między mottem a resztą filmu). Bo, kurcze, nie zauważyłam...
Słuchaj, to nie tak działa, w moim mniemaniu. Fsensie z pokazywaniem i oświecaniem. Dostrzegamy to co jest wypadkową naszej percepcji, wrażliwości i ignorancji i pewnie jeszcze czegoś. To są sprawy indywidualne i żadne pokazywanie palcem tego nie zmieni. Co najwyżej będzie stanowiło powód żeby się pogryźć, na co wybitnie nie mam ochoty w tym pier*olonym nowym roku.

Wg mnie to działa w ten sposób:

SKORO
w polecankach zamieszczałem np takie filmy jak: American Beauty, Big Lebowski, Children Of Men, Contact, Crash, Donnie Darko, Layer Cake, Oldboy, Princess Mononoke, What Dreams May Come
ORAZ
zamieszczam Apocalypto
ZNACZY SIĘ
to jest już jakaś wskazówka, czy rzeczony film widzom o podobnych upodobaniach może się podobać.
Reszta jest de gustibus, żeby nie powiedzieć "milczeniem".

Ahm, ta ucieczka to tak bardziej 1/3 filmu (ok 40 minut "ucieczki" w zestawieniu do ok 80 minut reszty, nie licząc napisów), czyli ok 2x mniej niż w Twojej wersji. Może kwestie dyskusyjne też były w innych proporcjach ;)
Jak dla mnie ucieczka mogłaby być dłuższa.
Zbyt mało pamięci lub miejsca na dysku aby...

Nocta
Pćma
Posty: 254
Rejestracja: sob, 18 cze 2005 16:15

Post autor: Nocta »

No zaraz zaraz, zadeklarowałeś "wielopoziomową wymowę". Zadeklarowałeś wyraźnie. Pytam - jaka jest ta wymowa oraz w jakich elementach ją widać wg. deklarującego. To jest na to odpowiedź mniej więcej, że "każdy to może widzieć inaczej, co to są sprawy indywidualne i pokazywanie palcem tego nie zmieni". To albo ona obiektywnie jest i wtedy można rozmawiać na temat różnic w jej interpretacji bo jest o czym rozmawiać, albo jej po prostu brak (co jest moją tezą) i wtedy faktycznie nie ma o czym rozmawaić. A może się mylę? Może tam gdzieś był element, który daje "Apocalypto" jakąkolwiek wartość (za wyjątkiem waloru rekonstrukcji i trochę widoków)? Ale skoro rzecz jest indywidualna i zależy od poziomu ignorancji, to chyba obiektywnie nie istnieje (taka była moja teza).
Cała ucieczka poczynając od gry "w uciekanego" nawet jeśli - wyliczając z zegarkiem w ręku (o co trudno w warunkach sali kinowej, kiedy nie ma się podświetlanej tarczy zegarka) - trwa krócej niż 2/3 filmu (możliwe, nie zaprzeczam), i tak w moim odbiorze była tak nudna i przeciągnięta, że "na oko" wyglądało mi to nawet na te 2/3 czasu trwania produkcji. Samo w sobie to też świadczy o olbrzymim znudzeniu.
BTW. Boże około 40 minut to trwało (zakładając, że podawane przez ciebie dane są rzetelne)? Prawie godzina lekcyjna oglądania jak jeden facet boso, z dziurą w ciele na wylot w okolicach chyba wątroby przez prawie dwie doby [sic!] bez przerwy biegnie (i to szybko) przez dżunglę? Muszę być niewolniczo przywiązana do moich pieniędzy, że nie wyszłam z kina.
radamanthys pisze:Źródło (The Fountain) Aronofsky'ego. Wizualny majstersztyk (światło!), piękna muzyka, rewelacyjna gra aktorska, bardzo ciekawa, choć wolna, fabuła. Warto za wszelką cenę zobaczyć to w kinie.
Koleżanka mnie poinformowała, że dowiedziała się w jakiś sposób, że podobno w Polsce jest mniej niż 10 kopii tego filmu :/ (za rzetelność tej informacji głowy nie dam).
Pieniądz gorszy wypiera pieniądz lepszy.
M. Kopernik
W co wierzą debile?

Awatar użytkownika
Sexy Babe
Fargi
Posty: 308
Rejestracja: wt, 22 sie 2006 23:42

Post autor: Sexy Babe »

Nocta pisze:Pytam - jaka jest ta wymowa oraz w jakich elementach ją widać wg. deklarującego.
Hm, zastanawiam się jak to zrobić żeby nie było że spoiler, i żeby odpowiedzieć publicznie na publiczne.
Wymowa w/g mnie:
1. Strach, nasz przyjaciel i wróg.
2. Rozważania o szansie, rezygnacji i rzeczach które można stracić.
3. Władza a manipulacja, "ciemny lud i tak to kupi".
4. Sposoby na organizację porządku społecznego: lepsze i gorsze, wczoraj i dziś.
5. Głową muru nie rozwalisz. Narzędzia są lepsze od bólu głowy.
6. Gdy robisz coś na siłę, nie bądź zdziwiony jeśli nie wyjdzie.
7. Nosił wilk razy kilka a w sobotę łeb mu ścieli.
8. Człowiek człowiekowi człowiekiem.
9. ... sorry ale idę do dziewczyny a chcę jeszcze notkę skończyć.

Nie będę wskazywał gdzie co widać i na jakim poziomie, przyjmij że widziałem i wiem gdzie albo zmyślam i się lansuję.
Nocta pisze: To albo ona obiektywnie jest i wtedy można rozmawiać na temat różnic w jej interpretacji bo jest o czym rozmawiać, albo jej po prostu brak (co jest moją tezą) i wtedy faktycznie nie ma o czym rozmawaić.
Moja droga, obiektywnie to istnieją fakty ze świata przedstawionego, typu zaćmienie czy lampart. Reszta o kwestia odbioru. A żeby było o czym rozmawiać to jeszcze inne warunki muszą zajść.
Nocta pisze:A może się mylę? Może tam gdzieś był element, który daje "Apocalypto" jakąkolwiek wartość (za wyjątkiem waloru rekonstrukcji i trochę widoków)? Ale skoro rzecz jest indywidualna i zależy od poziomu ignorancji, to chyba obiektywnie nie istnieje (taka była moja teza).
j/w
Plus: patrz. Zaraz wyjdzie o co mnie w poprzednim poście chodziło. Uznasz mnie za pustaka albo innego dziwoloąga, bo niczego podobego z wyliczanki nie stwierdziłas, a jedynie coś co ewentualnie miało wspomniane rzeczy pokazać ale "sorry Winetou nie tym razem".

Do reszty nawet nie chce mi się odnosić.
I znów wdaję się w dyskusje zamiast pisać na konkurs.
Ja wiedziałem że tak będzie.

Chyba wypadałoby jeszcze dopisać "EOT z mojej strony".
Zbyt mało pamięci lub miejsca na dysku aby...

Nocta
Pćma
Posty: 254
Rejestracja: sob, 18 cze 2005 16:15

Post autor: Nocta »

Sexy Babe pisze:Nie będę wskazywał gdzie co widać i na jakim poziomie, przyjmij że widziałem i wiem gdzie albo zmyślam i się lansuję.
Jedynie z tym zdaniem jestem w stanie się w pełni zgodzić. Co do reszty przyznaję, że albo w przeważającej większości jej treść (z powodu obawy przed spojlerowaniem - słusznie) jest dla mnie niejasna, albo nie zauważyłam tego o czym traktuje w produkcji, albo szczęśliwie zapomniałam.
Która to fundamentalna różnica w ocenie sama w sobie dowodzi, że nawet jeśli omawiana produkcja istotnie zawiera elementy niosące ze sobą treści inne niż przedstawione w warstwie widocznej (tzw. "przekaz", "drugie dno") - czego wykluczyć nie można - to w taki sposób podane (liczne przyczyny), że co najmniej mogą się pojawić wątpliwości czy aby na pewno ten film powstał, żeby właśnie o nim opowiedzieć. Śmiem twierdzić, że gdyby to właśnie miało być istotą rzeczy, to twórcy postaraliby się na tyle uważnie poprowadzić produkcję, żeby nie można było jej zarzucić - tak, jak ja to robię - że jest świetną rekonstrukcją takich elementów jak sposób życia, wygląd, sposób walki, leczenie, wierzenia itd., ale jednocześnie nie da się w nim zauważyć wyraźnej i spójnej głębszej myśli. Ma nią być pochwała odwagi, by walczyć o siebie i swoich (rodzina)? Ma to być pochwała samowystarczalności (końcowa scena)? Gdzieś tam widać, że system jest w stadium rozkładu? itp. Coś jeszcze? Wszystko na raz? Dla mnie totalny, nieuporządkowany bełkot. Do tego stopnia, że aż odnoszę wrażenie a nawet stawiam tezę, że koniec końców tego "przekazu", "drugiego dna" brak.


wpis moderatora:
kiwaczek: temat został przeniesiony i uprasza się o dalsze dyskusje w odpowiednim miejscu
Pieniądz gorszy wypiera pieniądz lepszy.
M. Kopernik
W co wierzą debile?

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Niedawno obejrzałam "Apocalypto". Obrazki ładne, rekonstrukcja wcale sympatyczna. Niestety, więcej nic. Znaczy, przesłania nie dostrzegłam. Osobliwie z powodu motta, zapewne, które do treści filmu ma się nijak. Motto brzmi (cytat z pamięci): "Wielką cywilizację można pokonać od zewnątrz dopiero, gdy ulegnie rozkładowi od wewnątrz."
No, ale tak naprawdę, to owego rozkładu wewnątrz, nie zauważyłam, niestety. Antynomia niewinność (natura) - grzech (cywilizacja) średnio wyraźny. Tym bardziej, że świątynie powstają, rytuały kwitną... Rozwój widać, nie rozkład...

No, rozczarowuje, niestety...
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Sexy Babe
Fargi
Posty: 308
Rejestracja: wt, 22 sie 2006 23:42

Post autor: Sexy Babe »

Jak to nie ma rozkładu?
Jest, w dole, za poletkiem za bieżnią :)
I trochę na przedmieściach.
Zbyt mało pamięci lub miejsca na dysku aby...

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Ach, jeżeli chodzi o gnijące ciała, to owszem, mnóstwo. Ale jeżeli to ma się przełożyć na przesłanie, ze społeczeństwo, które buduje piramidę, rozkłada się (z motta - od wewnątrz), to nie widzę związku. :P
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Dracool
Ośmioł
Posty: 676
Rejestracja: śr, 19 kwie 2006 17:50

Post autor: Dracool »

Wczoraj odbyłem pielgrzymkę do sanktuarium kinematografii i oddałem cześć Melowi oraz jego obrazowi "Apocalipto". Film podobał mi się, podobał mi się nawet bardzo, gdyby nie parę takich i śmakich róznorakich... No właśnie :) Z jednej strony mamy świetne sceny walk, przekonujących bohaterów, świetne widoczki, genialną rekonstrukjcę życia Majów, niespodziankę na samym końcu (ale to tym cicho sza), fajny język i pewne przesłanie (o tym jakie najlepiej samemu się przekonać). Z drugiej zaś strony film jest momentami zbyt dokumentalny. Odniosłem wrażenie, że Mel chciał się pochwalić tym jak wnikliwie zgłębił tajniki życia Majów, jak przywiązywał uwagę do każdego detalu tamtej cywilizacji. To trochę razi. Sam zaś tytuł fajnie komponuje z treścią filmu. Zanim poszedłem do kina słyszałem dwie krótkie i rzeczowe opinie znajomych. OPINIA NUMERO UNO- "nie idź, do dupy to jest!" OPINIA NUMERO DUO- "facet ale zaje*****! Normalnie myślałem, że się usram w fotelu, takie emocje!!" Postanowiłem tedy przekonać się na własnej skórze. Nie podzielam ani jednej ani drugiej opini. Bo do dupy film absolutnie nie jest ale nie musiałem przez ponad dwie godziny zaciskać półdupków. Mimo pewnego niedosytu polecam "Apocalipto" bo warto oglądnąć.
Jestem egoistycznym libertynem, wyznającym absolutną wolność jedynie w odniesieniu do samego siebie.
_ _ _ _ _ _ _ _

Jak widzę optymistów, to mi się Armagedon w kieszeni otwiera.

Awatar użytkownika
Zanthia
Alchemik
Posty: 1702
Rejestracja: czw, 11 sie 2005 20:11
Płeć: Kobieta

Post autor: Zanthia »

Dracool pisze:(...) Z drugiej zaś strony film jest momentami zbyt dokumentalny. Odniosłem wrażenie, że Mel chciał się pochwalić tym jak wnikliwie zgłębił tajniki życia Majów, jak przywiązywał uwagę do każdego detalu tamtej cywilizacji.(...)
Doprawdy... a ja mam tu przed sobą recenzję, w której recenzent wziął ze sobą na salę kinową kolegę-historyka, który wrednie wytknął wszystkie błędy - chodzi o pokazanie miast budowanych w zupełnie różnych epokach jako równolatków etc. Wszystko porównane było do sytuacji, kiedy jako dramat historyczny o Polsce sprzedaje się coś, co zawiera bitwy postaci odległych średnio o parę wieków. Przypomina się Indiana Jones, choć zupełnie nie wiem czemu... (*wink wink*)
"Apocalipto" bo warto oglądnąć.
Apocalypto. Obejrzeć.
It's me - the man your man could smell like.

Awatar użytkownika
Olaf
Wujcio Cleritus
Posty: 744
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:44

Post autor: Olaf »

Jako, że zanim zaadaptowali mnie Wikingowie interesowałem się kulturami prekolumbijskimi, "Apocalypto" żywo mnie zainteresowało. Obejrzałem więc ten film. Cóż, jakoś tego rozkładu wewnętrznego nie widziałem co to on się w motcie na początku pokazał. Tym rozkładem ma być składanie ofiar z ludzi? Polowania na ludzi? Wykorzystywanie niewiedzy ciemnej masy do utrzymania jej w ryzach? Każdy kto choć trochę wgłębił się w historię Ameryki Środkowej sprzed czasów Kolumba, wie, że ofiary z ludzi były w tamtym kręgu kulturowym na porządku dziennym - i przodowali w nich Aztecy, o wiele bardziej okrutni od Majów. Aztecy potrafili też urządzać tzw. Wojny Kwiatów w celu pozyskania ofiar na ołtarze - pod nóż szły wtedy całe armie - więc taka pogoń to pikuś. Wykorzystywanie wiedzy astronomicznej do utrzymywania karności prostaczków stosowali również egipscy kapłani. Nie widzę tu żadnych symptomów upadku. Poza tym kiedy Hiszpanie przybyli na Jukatan, to z potężnej cywilizacji Majów zostały zdegenerowane resztki - i to nie z powodu składania ofiar z ludzi, czy ganiania się po lasach. Stało się to prawdopodobnie za przyczyną zbyt wielkiej ingerencji człowieka w przyrodę. Ciekawe, że Gibson nie wybrał sobie Azteków jako "podkład" swej teorii. :) No tak, byli wtedy u szczytu swej potęgi i to hiszpańscy konkwistadorzy, a nie rozkład wewnętrzny, przyczynili się do upadku Montezumy. A to już Gibsonowi, jako głęboko wierzącemu chrześcijaninowi nie pasuje. Film obejrzałem sobie bez większego entuzjazmu, ale i bez znudzenia. Z doświadczenia wiem, że Hollywood nie potrafi zrobić dobrego filmu historycznego - zawsze wychodzi im jakaś przygodówka.
Twardy, kruchy i pozbawiony życia. (by Dabliu)

Dziękuję wszystkim za pomoc mojemu menelowi! I proszę o kolejne datki:p

ODPOWIEDZ