Heniek w portkach czy coś takiego...

o filmie, co nietrudno odgadnąć

Moderator: RedAktorzy

Awatar użytkownika
Millenium Falcon
Saperka
Posty: 6212
Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27

Post autor: Millenium Falcon »

Polski dubbing potrafi rozłożyć postać - przykład: Ron. W pierwszych częściach w polskiej ścieżce dźwiękowej cały czas tylko jęczy, i to tak okropnie, płaczliwe - głos+miny aktora= totalny mazgaj. W wersji oryginalnej mówi normalnie - różnica niemal o 180 stopni.

Jak wyjdzie DVD to sprawdzę, jak brzmi oryginalna Luna. Bo po tej polskiej wersji, to mnie jeszcze uszy bolą. Brrr..
ŻGC
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper

Awatar użytkownika
Harna
Łurzowy Kłulik
Posty: 5588
Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14

Post autor: Harna »

Akurat w oryginale Luna mówi tak, jakby miała się lada moment przewrócić i już więcej nie wstać. Denerwująca postać, mimoza taka :-/
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
Annathea
Sepulka
Posty: 26
Rejestracja: czw, 09 sie 2007 17:26

Post autor: Annathea »

Ano, Ron, Hermiona i Draco powinni napisać do Strasburga, ten dubbing to zbrodnia (ostatnio oglądałam w TV pierwszą część, traumatyczne przeżycie).

A co do Luny- dla mnie to było rozmarzenie. Bardzo polubiłam tę postać, chociaż w filmie jej rola jest mocno obcięta.

Aaa, i Bellatrix jest świetna(tzn. przekonująca. Bałam się, że reżyser "dosłodzi" postać, żeby nie była zbyt przerażająca)! Jak ja mogłam o Belli zapomnieć!
Don't fear the darkness. You're a part of it.

Awatar użytkownika
Radioaktywny
Niegrzeszny Mag
Posty: 1706
Rejestracja: pn, 16 lip 2007 22:51

Post autor: Radioaktywny »

Hmm, gdzie by tu zacząć...no, to może zacznę tradycyjnie od początku:-)
Dziwi mnie, że większości filmowy HP i ZF tak bardzo się nie podobał. Ja osobiście uważam tę ekranizację za prawie najlepszą z dotychczas sfilmowanych Potterów (tylko trójka jest lepsza). Co więcej, ZF jest jedyną cześcią, której ekranizację wolę od samej książki. Świat wykreowany przez Rowling był przeze mnie ubóstwiany, dopóki nie przyszła ta baaaardzo średnia piąta część. Niektórzy twierdzą, że w filmie za dużo scen powycinano lub potraktowano zbyt ogólnikowo. A ja właśnie uważam, że wycięcie tych kilku scen wcale a wcale nie zaszkodziło filmowi (nie to co w okrutnie chaotycznej "Czarze Ognia"). Tylko żeby nie było, że uważam film za idealny. Co to, to nie. Trochę błędów było. Oto one:
1.Za mało było Tonks i Luny!!! To poważny błąd, bo aktorki wcielające się w te postacie świetnie grały i aż się prosiło o więcej scen z ich udziałem
2.Śmierć Syriusza. No nie, to było największe rozczarowanie filmu. Syriusz umarł w sposób nie wzbudzający żadnych emocji, co najwyżej chichot, bo tak durnie to wyglądało. Czołówka na liście najgłupiej wyglądających zgonów w historii kinematografii. Jak patrzyłem jak umiera, przypominała mi się piosenka Bajmu: "Wtedy płynę, płynę, chwytam w żagle wiatr":-D
3.Trochę szkoda, że nie było sceny z Lockhartem w szpitalu
4. CO ONI ZROBILI Z DEMENTORAMI?! To "Harry Potter", a nie "Mumia powraca"!
5. Głupia zmiana w scenariuszu ze zdradą Gwardii Dumbledore'a. Że niby Cho miała zdradzić? Bez sensu.
Mimo tych potknięć piąta część jest jak dla mnie świetna. Muzyka wymiata, efekty specjalne wymiatają, aktorstwo dobre (a w przypadku Luny, Bellatrix i Umbridge - wyśmienite!). No czego chcieć więcej?! A, wiem czego - WIĘCEJ LUNY!!! WIĘCEJ TONKS!!!
There are three types of people - those who can count and those who can't.
MARS!!!
W pomadkach siedzi szatan!

Awatar użytkownika
Hitokiri
Nexus 6
Posty: 3318
Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
Płeć: Kobieta

Post autor: Hitokiri »

Na "Czarze Ognia" się zawiodłam.
Po "Zakonie Feniksa" nie tknę, nie ruszę już więcej HP w wersji filmowej.

Aha - książkę czytałam.
"Ale my nie będziemy teraz rozstrzygać, kto pracuje w burdelu, a kto na budowie"
"Ania, warzywa cię szukały!"

Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!

Awatar użytkownika
Radioaktywny
Niegrzeszny Mag
Posty: 1706
Rejestracja: pn, 16 lip 2007 22:51

Post autor: Radioaktywny »

Hitokiri pisze:Aha - książkę czytałam.
To mi o czymś przypomniało:
Ktoś napisał wcześniej, że człowiek nieobeznany z książką za Chiny ludowe nie pojmie, o co chodzi w tym filmie. A jedna z koleżanek, z którymi byłem na filmie, Pottera nie czyta w ogóle i załapała wszyściuteńko. No, tylko raz się o coś spytała :"co to za kobieta?", kiedy Bellatrix uciekała z Azkabanu.
Hitokiri, że nie chcesz więcej oglądać ekranizacji HP, to Twoja decyzja. I z jednej strony dziwi mnie ta uraza do tych filmów, no, ale z drugiej strony: zawsze będziesz trzydzieści złotych do przodu (bo nie pójdziesz na dwie następne części) i oszczędzisz parę godzin życia (bo nie spędzisz ich w kinie na HP). A te oszczędzone godzinki można poświęcić twórczemu rozwijaniu się na polu pisarskim;-)
There are three types of people - those who can count and those who can't.
MARS!!!
W pomadkach siedzi szatan!

Awatar użytkownika
Dabliu
ZakuŻony Terminator
Posty: 3011
Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Dabliu »

Ja piątej części jeszcze nie oglądałem, ale póki co, za najgorsze uważam dwie pierwsze części - są to filmy nakręcone w taki sposób, w jaki kręci sie produkcje dla dzieci (co jest w pełni zrozumiałe). Zresztą, tamten reżyser tworzy raczej takie dziełka bez polotu. Trzecia część za to absolutnie wymiatała. Estetyka tego filmu była zaskakująca, klimat niesamowity, o wiele ciekawsze podejście do pracy kamerą... wreszcie film pełną gębą, a nie "Kevin sam w Hogwarcie". Czwarta część już nie tak dobra, ale na pewno lepsza od pierwszych dwóch.

Awatar użytkownika
Hitokiri
Nexus 6
Posty: 3318
Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
Płeć: Kobieta

Post autor: Hitokiri »

Radioaktywny pisze:A te oszczędzone godzinki można poświęcić twórczemu rozwijaniu się na polu pisarskim;-)
Wolę na to przeznaczać czas :) A za oszczędzone trzy dychy można iść na imprezę.

Dabliu - zgadzam się: trzecia część wbiła mnie w fotel.
"Ale my nie będziemy teraz rozstrzygać, kto pracuje w burdelu, a kto na budowie"
"Ania, warzywa cię szukały!"

Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!

Awatar użytkownika
Nakago
Fargi
Posty: 382
Rejestracja: śr, 09 sty 2008 22:06

Post autor: Nakago »

Przyznam bez bicia, a nawet chętnie, że na filmy HP chodzę WYŁĄCZNIE dla Alana Rickmana. Nic więcej mnie tam nie interesuje - gdyby nie on, nie wydawałabym kasy na bilety. Owszem, filmy są widowiskowe, zdarzają się perełkowe gry aktorskie (rzeczywiście: Luna pełną gębą w piątce), ale... nie wiem. Porównania do powieści nie ma IMHO.

Co do cięcia fabuły: to było zauważalne już w pierwszej kinówce. To wręcz kłuło w oczy, kiedy się wiedziało, o co chodzi. Bo Hagrid w pewnym momencie mówi, że Severus nie może pożądać kamienia filozoficznego, jako że sam go broni, a potem nie ma żadnego znaku, że Snape broni kamienia. Usunęli ze scenariusza "próbę" eliksirów, jakby nie miała żadnego znaczenia. To niby jak Severus pomagał w ochranianiu kamienia?

Ze wszystkich filmów, o dziwo, najbardziej lubię dwójkę. Z powieści: trójkę, bo polubiłam tam Lupina (aktor pasuje mi mocno średnio), dwójkę chyba najmniej. Ale do filmu... Do filmu znaleźli tak idealnego odtwórcę roli Lockharta, że gościa od cosplayu po rękach mogłabym całować. Jest bezbłędny. Jeśli się do tego weźmie pod uwagę sceny z Severusem (ach, ten pojedynek... :-D), to dwójkę można oglądać. W odróżnieniu od pozostałych części :-P.


Szóstej części się boję. W piątej już Rickmana było mało, zbyt mało, choć wejścia miał przednie (veritaserum za miesiąc :-D). O ile dobrze pamiętam "Księcia Półkrwi", to w powieści Severusa nie jest za dużo. Wręcz mniej, niż w "Zakonie Feniksa". Lekcja czy dwie OPCM ("Nie musi pan do mnie mówić per 'proszę pana'" :-P), scena w łazience Marty (jak tego w filmie nie będzie, to chyba list protestacyjny wystosuję - po polsku! niech się męczą :-P), ucieczka z Hogwartu. Koniec. Naprawdę się obawiam, ile reżyser z tego w filmie zostawi...
You can be anything you want to be
Just turn yourself into anything you think that you could ever be
("Innuendo", Queen)

Awatar użytkownika
Dabliu
ZakuŻony Terminator
Posty: 3011
Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Dabliu »

Tak jak w przypadku książek, tak (a nawet bardziej) w przypadku filmów, IMHO najlepsza jest trójka. Świetna pod względem artystycznym, klimatyczna, dynamicznie nakręcona i mroczna. Trójka rządzi.

Twinflames

Post autor: Twinflames »

Ja nie oglądałam, bo chcę najpierw przeczytać, ale zastanawiam się, czy każdą nową część reżyserował ktoś inny???

Awatar użytkownika
Millenium Falcon
Saperka
Posty: 6212
Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27

Post autor: Millenium Falcon »

Tak.
@ Dabliu - a mnie trójka najmniej podeszła. Klimat potterowski wziął i sobie poszedł, zastąpiony czymś, co obiektywnie owszem, było niezłe, ale nie w tej serii. No i trójka moim zdaniem od serii rażąco odstaje, takie kukułcze jajo. Dwójka jak dla mnie była najlepsza. I klimat potterowski zachowany, i skrótowców straszliwych jeszcze nie było. No i snejpik był...;>
ŻGC
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper

Awatar użytkownika
Nakago
Fargi
Posty: 382
Rejestracja: śr, 09 sty 2008 22:06

Post autor: Nakago »

Nie :-P. Pierwszą i drugą część reżyserowała ta sama osoba. Piątą i szóstą też, choć inna. Dwie pozostałe - za każdym razem ktoś inny.
You can be anything you want to be
Just turn yourself into anything you think that you could ever be
("Innuendo", Queen)

Twinflames

Post autor: Twinflames »

Nakago pisze:Nie :-P. Pierwszą i drugą część reżyserowała ta sama osoba. Piątą i szóstą też, choć inna. Dwie pozostałe - za każdym razem ktoś inny.
Nie spodziewałam sie, że aż tyle osób!
Hmmm, ciekawe, czyj warsztat okazał sie byc najlepszy?

Awatar użytkownika
Nakago
Fargi
Posty: 382
Rejestracja: śr, 09 sty 2008 22:06

Post autor: Nakago »

Kwestia gustu. Wiekowa Sokola Pani lubi baśniowy styl Columbusa, W preferuje mroczne klimaty meksykańskie. Ja się na warsztatach nie znam, lubię dwójkę za Lockharta (którego w książce nie trawię :-P).
You can be anything you want to be
Just turn yourself into anything you think that you could ever be
("Innuendo", Queen)

ODPOWIEDZ