Gojira!!
Moderator: RedAktorzy
- kiwaczek
- szuwarowo-bagienny
- Posty: 5629
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54
Gojira!!
No więc tak...
Zakupiłem w sklepie dla idiotów mnóstwo filmów o Godzilli. Znaczy dwa paki, w jednym 6, w drugim 8 i tylko jeden się powtarza. Płaciłem po 10pln za film, więc uważam, że całkiem rozsądnie. No i wzięliśmy się z Chomisiem za oglądanie. Na pierwszy ogień poszedł "Powrót Godzilli".
Jeżu! Jestem fanem wielkim tej serii. Ale ten mnie dokumentnie rozłożył na łopatki. Początek świetny, scena z zaginionym kutrem "cośtam maru" powinna przejść do historii kinematografii! Zresztą razem ze scenami rozgrywającymi się na pokładzie radzieckiego atomowego okrętu podwodnego. Nie wiem skąd oni wzięli aktorów odgrywających Rosjan, ale ten akcent! Portorykański zaiste! Normalnie ubaw po pachy.
Potem niestety z kina sensacyjnego zrobiło się kino obyczajowe niemalże. Sceny z udziałem premiera Japonii i ambasadorów ZSRR i USA już tak nie porywały. Na szczęście w końcu pojawiła się sama Gojira i zaczęła tradycyjnie demolować Tokio. I robiła to tak długo i tak wspaniale, że normalnie się wziąłem i przysnąłem... Na szczęście Chomiś czuwał i mnie obudził na wspaniałe i trzymające w napięciu zakończenie. Którego tu nie zdradzę i nie powiem wcale a wcale, że skończyło się jak zwykle :)
Znaczy tak. Polecam wszystkim fanom serii. Ale innym już nie za bardzo. Dla miłośników kina prawdziwie wartościowego pozostaje jedynie pierwsza Gojira z 1954 roku. Najlepiej w wersji japońskiej, której niestety do tego paku filmowego nie dołączono. Jest co prawda na płytach - ale nieszczęśliwie w wersji hamerykańskiej. Smutne!
Zakupiłem w sklepie dla idiotów mnóstwo filmów o Godzilli. Znaczy dwa paki, w jednym 6, w drugim 8 i tylko jeden się powtarza. Płaciłem po 10pln za film, więc uważam, że całkiem rozsądnie. No i wzięliśmy się z Chomisiem za oglądanie. Na pierwszy ogień poszedł "Powrót Godzilli".
Jeżu! Jestem fanem wielkim tej serii. Ale ten mnie dokumentnie rozłożył na łopatki. Początek świetny, scena z zaginionym kutrem "cośtam maru" powinna przejść do historii kinematografii! Zresztą razem ze scenami rozgrywającymi się na pokładzie radzieckiego atomowego okrętu podwodnego. Nie wiem skąd oni wzięli aktorów odgrywających Rosjan, ale ten akcent! Portorykański zaiste! Normalnie ubaw po pachy.
Potem niestety z kina sensacyjnego zrobiło się kino obyczajowe niemalże. Sceny z udziałem premiera Japonii i ambasadorów ZSRR i USA już tak nie porywały. Na szczęście w końcu pojawiła się sama Gojira i zaczęła tradycyjnie demolować Tokio. I robiła to tak długo i tak wspaniale, że normalnie się wziąłem i przysnąłem... Na szczęście Chomiś czuwał i mnie obudził na wspaniałe i trzymające w napięciu zakończenie. Którego tu nie zdradzę i nie powiem wcale a wcale, że skończyło się jak zwykle :)
Znaczy tak. Polecam wszystkim fanom serii. Ale innym już nie za bardzo. Dla miłośników kina prawdziwie wartościowego pozostaje jedynie pierwsza Gojira z 1954 roku. Najlepiej w wersji japońskiej, której niestety do tego paku filmowego nie dołączono. Jest co prawda na płytach - ale nieszczęśliwie w wersji hamerykańskiej. Smutne!
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
- niewiem
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 319
- Rejestracja: wt, 27 gru 2005 14:13
A jest w tym zestawie "Godzilla kontra Mechagodzilla"? Kiedy byłem dzieckiem, chodziłem na to regularnie do kina (niemal na każdy możliwy seans). To był mój ulubiony film, obok "Superpotwora" (o ogromnym żółwiu, na pewno pamiętacie).
EDIT: Tak na marginesie to zastanawiam się, od ilu lat były te filmy. To było tak dawno, że chyba musiały być bez ograniczenia, skoro mnie na nie wpuszczano (pamiętam jak ciężko było się dostać na "Poszukiwaczy zaginionej arki" - który to film był od lat dwunastu, a ja miałem bodajże jedenaście kiedy wyświetlali go u nas pierwszy raz).
EDIT2: O shit! Nacisnąłem "cytuj" zamiast "zmień". Przepraszam za dwa posty jeden pod drugim.
wpis moderatora:
ŻGC: Ależ nie ma za co, ja sobie chętnie pomoderuję:P. Sklejone.
EDIT: Tak na marginesie to zastanawiam się, od ilu lat były te filmy. To było tak dawno, że chyba musiały być bez ograniczenia, skoro mnie na nie wpuszczano (pamiętam jak ciężko było się dostać na "Poszukiwaczy zaginionej arki" - który to film był od lat dwunastu, a ja miałem bodajże jedenaście kiedy wyświetlali go u nas pierwszy raz).
EDIT2: O shit! Nacisnąłem "cytuj" zamiast "zmień". Przepraszam za dwa posty jeden pod drugim.
wpis moderatora:
ŻGC: Ależ nie ma za co, ja sobie chętnie pomoderuję:P. Sklejone.
Poruszanie się szybciej od światła jest niemożliwe, a już na pewno nie pożądane, bo zwiewa czapkę.
- kiwaczek
- szuwarowo-bagienny
- Posty: 5629
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54
A właśnie sobie puściliśmy Gojira tai King Kong! No tym razem ubaw był zdecydowanie lepszy! Tym bardziej, że wyraźnie szli w konwencję półkomediową i dyrektor firmy farmaceutycznej czy telewizyjnej był stylizowany na Juliusa "Groucho" Marxa.
Tym razem nie zasnąłem i bawiłem się dobrze. Zwłaszcza radości dostarczyło nam śledzenie różnic w stylach walki między Gojirą i KK. Gojira wyraźnie preferowała karate, zaś KK zapasy czy judo.
No to pewnie niedługo będziemy oglądać kolejny "odcinek". :)
Tym razem nie zasnąłem i bawiłem się dobrze. Zwłaszcza radości dostarczyło nam śledzenie różnic w stylach walki między Gojirą i KK. Gojira wyraźnie preferowała karate, zaś KK zapasy czy judo.
No to pewnie niedługo będziemy oglądać kolejny "odcinek". :)
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
- kiwaczek
- szuwarowo-bagienny
- Posty: 5629
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54
No i obejrzeliśmy. Ta co w piątek (wczoraj) na Polsacie leciała. Niby ostatnią z nakręconych. A szkoda...
No więc tak. To juz kolejna Gojira, która zrywa z mnóstwem odcinków przed i odwołuje się jedynie do pierwszej (najlepsiejszej) historii. Ale tym razem efekt jest zdecydowanie lepszy niż w takim na przykład "Powrocie Gojiry" (wzmiankowanym wyżej). A dlaczego?
1. Po pierwsze fabuła - wreszcie ktoś miał sensowny pomysł a ekipa scenarzystów przełożyła to na strawny scenariusz. No i reżyser coś z tego wyciągnął.
2. Efekty specjalne - no to juz nie ten standard co zwykle! Wspaniałe połączenie starodawnej technologii faceta przebranego w gumowy kostium z efektami cyfrowymi. Wreszcie demolowane Tokio nie przypominało miasteczka dla lalek! Nawet wybuchy i sprzęt wojskowy przypominał obecne technologie. Oczywiście batyskafy musiały być udziwnione i niehydrodynamiczne, ale taki już urok BPG (broni przeciw gojirowej).
3. Kwestia pochodzenia Gojiry - coś co sie pojawia w prawie każdym odcinku. I zawsze wymyślają coś nowego. Tym razem pojechali w stronę, której się nie spodziewałem i bardzo mnie tym ubawili. Ale spojlerować nie mam zamiaru :)
Podsumowując - pewnie, jak tylko dorwę gdzieś w sklepi, to film ten wzbogaci moją kolekcję.
Polecam!
No więc tak. To juz kolejna Gojira, która zrywa z mnóstwem odcinków przed i odwołuje się jedynie do pierwszej (najlepsiejszej) historii. Ale tym razem efekt jest zdecydowanie lepszy niż w takim na przykład "Powrocie Gojiry" (wzmiankowanym wyżej). A dlaczego?
1. Po pierwsze fabuła - wreszcie ktoś miał sensowny pomysł a ekipa scenarzystów przełożyła to na strawny scenariusz. No i reżyser coś z tego wyciągnął.
2. Efekty specjalne - no to juz nie ten standard co zwykle! Wspaniałe połączenie starodawnej technologii faceta przebranego w gumowy kostium z efektami cyfrowymi. Wreszcie demolowane Tokio nie przypominało miasteczka dla lalek! Nawet wybuchy i sprzęt wojskowy przypominał obecne technologie. Oczywiście batyskafy musiały być udziwnione i niehydrodynamiczne, ale taki już urok BPG (broni przeciw gojirowej).
3. Kwestia pochodzenia Gojiry - coś co sie pojawia w prawie każdym odcinku. I zawsze wymyślają coś nowego. Tym razem pojechali w stronę, której się nie spodziewałem i bardzo mnie tym ubawili. Ale spojlerować nie mam zamiaru :)
Podsumowując - pewnie, jak tylko dorwę gdzieś w sklepi, to film ten wzbogaci moją kolekcję.
Polecam!
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
- Sosnechristo
- Mamun
- Posty: 108
- Rejestracja: pn, 28 sie 2006 14:50
- Sosnechristo
- Mamun
- Posty: 108
- Rejestracja: pn, 28 sie 2006 14:50
- kiwaczek
- szuwarowo-bagienny
- Posty: 5629
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54
No to namieszałem trochę. Tej odcinek co ostatnio polecałem to nie był ten ostatnio nakręcony tylko:
2001: Godzilla, Mothra i Król Ghidorah: Wielka bitwa potworów (jap. Gojira, Mosura, Kingu Gidorā: Daikaijū sōkōgeki, ang. Godzilla, Mothra and King Ghidorah: Giant Monsters All-Out Attack).
Ale dalej twierdzimy, że jest niezły. :)
Na dzisiejszy wieczór wybraliśmy sobie zaś odcinek z roku 2002 czyli:
Godzilla kontra Mechagodzilla III (jap. Gojira × Mechagojira, ang. Godzilla X Mechagodzilla).
No i znów musimy zachwycić się serią Millenium zwaną także z oryginalnego serią Shinsei. Znaczy serią powstała po 1999 roku. Mnóstwo ubawu i wreszcie Gojira dostała solidny łomot. Tym razem nie podali nam żadnego nowego wytłumaczenia pojawiania się Gojiry, ale za to pokazali proces tworzenia Mechagojiry. I to było fajne. Scenarzyści i reżyser wyraźnie naoglądali się Evangeliona i innych mechowych animek, bo inspiracje było widać co krok. Ale nic to - wtórność może być, byleby akcja szła do przodu. Było kilka dłużyzn, ale poza tym nie było źle. A do tego na samym początku element hard SF - premierem Japonii była - uwaga - KOBIETA!!
Znaczy, podsumowując, polecamy! Teraz pewnie na tapetę weźmiemy "SOS dla Tokio". Ale to nie wcześniej niż za dni parę ;)
A! Bawi nas coraz bardziej wyszukiwanie przez scenarzystów głębi i przesłań dla filmu, który polegać ma na tym, że Gojira przychodzi i rozpieprza Tokio :D
2001: Godzilla, Mothra i Król Ghidorah: Wielka bitwa potworów (jap. Gojira, Mosura, Kingu Gidorā: Daikaijū sōkōgeki, ang. Godzilla, Mothra and King Ghidorah: Giant Monsters All-Out Attack).
Ale dalej twierdzimy, że jest niezły. :)
Na dzisiejszy wieczór wybraliśmy sobie zaś odcinek z roku 2002 czyli:
Godzilla kontra Mechagodzilla III (jap. Gojira × Mechagojira, ang. Godzilla X Mechagodzilla).
No i znów musimy zachwycić się serią Millenium zwaną także z oryginalnego serią Shinsei. Znaczy serią powstała po 1999 roku. Mnóstwo ubawu i wreszcie Gojira dostała solidny łomot. Tym razem nie podali nam żadnego nowego wytłumaczenia pojawiania się Gojiry, ale za to pokazali proces tworzenia Mechagojiry. I to było fajne. Scenarzyści i reżyser wyraźnie naoglądali się Evangeliona i innych mechowych animek, bo inspiracje było widać co krok. Ale nic to - wtórność może być, byleby akcja szła do przodu. Było kilka dłużyzn, ale poza tym nie było źle. A do tego na samym początku element hard SF - premierem Japonii była - uwaga - KOBIETA!!
Znaczy, podsumowując, polecamy! Teraz pewnie na tapetę weźmiemy "SOS dla Tokio". Ale to nie wcześniej niż za dni parę ;)
A! Bawi nas coraz bardziej wyszukiwanie przez scenarzystów głębi i przesłań dla filmu, który polegać ma na tym, że Gojira przychodzi i rozpieprza Tokio :D
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
- Bebe
- Avalokiteśvara
- Posty: 4592
- Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00
No ja jestem na przykład bardzo ciekawa, jakąż to jeszcze głębię znajdą w prostym fakcie rozwalania co się da w Tokio. Pewnie będzie to głębia rowu Mariańskiego, skoro już nawet nie mogą znaleźć żadnego uzasadnienia dla faktu, że ta Godzilla w ogóle przychodzi. Obrazki potworów nękających Japonię w powyżej opisanym odcinku - bezcenne. :D
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
- kiwaczek
- szuwarowo-bagienny
- Posty: 5629
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54
Nie wytrzymaliśmy długo. I zapodaliśmy sobie na wieczór S.O.S. dla Tokio. Znaczy odcinek zaraz po tym wczorajszym. No i zaskoczenie. To jest sensowna (oczywiście na miarę wytwórni TOHO) kontynuacja poprzedniej części. Spotykamy się z bohaterami praktycznie zaraz po tamtych wydarzeniach, ot dajemy chwilkę Godzilli na wyzdrowienie. I znów rozwałka Tokio i znów Mechagojira. I do tego wszystkiego Mothra na dokładkę.
Znaczy seria trzyma wysoki (oczywiście jak na filmy o Godzilli) poziom. Akcja nawet niezła. Patosu odpowiednia ilość. Nawet bohaterów z poprzedniej części pozbyli się w miarę sensownie i nie musieli ich w tym celu zabijać ;)
Cały czas zastanawia mnie jednak jedno - dlaczego nie skonstruowali do tej pory mobilnej i przewoźnej wersji broni o nazwie absolutne zero? Dlaczego tylko Kiryuu może ją przenosić?
No cóż. To zapewne pozostanie wielką tajemnicą...
Znaczy seria trzyma wysoki (oczywiście jak na filmy o Godzilli) poziom. Akcja nawet niezła. Patosu odpowiednia ilość. Nawet bohaterów z poprzedniej części pozbyli się w miarę sensownie i nie musieli ich w tym celu zabijać ;)
Cały czas zastanawia mnie jednak jedno - dlaczego nie skonstruowali do tej pory mobilnej i przewoźnej wersji broni o nazwie absolutne zero? Dlaczego tylko Kiryuu może ją przenosić?
No cóż. To zapewne pozostanie wielką tajemnicą...
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
- Bebe
- Avalokiteśvara
- Posty: 4592
- Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00
- Migor
- Pćma
- Posty: 243
- Rejestracja: sob, 06 paź 2007 15:33
- Płeć: Mężczyzna
- kiwaczek
- szuwarowo-bagienny
- Posty: 5629
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54