A bardziej trzyma się kupy, że na kilka sekund przed wybuchem Batman się uratował? Jak, teleportował się, czy może był Jezusem? Przecie to nie była laska dynamitu.
Batman, kurdebele.
Moderator: RedAktorzy
- Młodzik
- Yilanè
- Posty: 3687
- Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
- Płeć: Mężczyzna
- Marchew
- Kurdel
- Posty: 782
- Rejestracja: pn, 17 lip 2006 09:40
- Płeć: Mężczyzna
- Młodzik
- Yilanè
- Posty: 3687
- Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
- Płeć: Mężczyzna
Re: Batman, kurdebele.
I mamy wyjaśnienie :P.
- jaynova
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1779
- Rejestracja: pt, 10 lut 2012 17:42
- Płeć: Mężczyzna
Re: Batman, kurdebele.
A może desantował się nad wodą? A autopilot poleciał dalej?
"Wśrod szczęku oręża cichną prawa.". - Cyceron.
- neularger
- Strategos
- Posty: 5230
- Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
- Płeć: Mężczyzna
Re: Batman, kurdebele.
Więcej spoilerów, więcej...
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
- Marchew
- Kurdel
- Posty: 782
- Rejestracja: pn, 17 lip 2006 09:40
- Płeć: Mężczyzna
Re: Batman, kurdebele.
Teraz to przywalił z naprawdę srogo grubej rury :D
Try not! Do or do not. There is no try.
- Zanthia
- Alchemik
- Posty: 1702
- Rejestracja: czw, 11 sie 2005 20:11
- Płeć: Kobieta
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
Re: Batman, kurdebele.
E, nie. To by zniszczyło ostatnią .
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA
- neularger
- Strategos
- Posty: 5230
- Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
- Płeć: Mężczyzna
Re: Batman, kurdebele.
Eee, a o jakim filmie rozmawiacie, że tak dopytam?
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
Re: Batman, kurdebele.
Serio?
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA
- neularger
- Strategos
- Posty: 5230
- Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
- Płeć: Mężczyzna
Re: Batman, kurdebele.
Aaa, soory, nie spojrzałem na tytuł wątku. :D :D :D
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
- Q
- Nexus 6
- Posty: 3276
- Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01
Re: Batman, kurdebele.
A takiego Batmana widzieli?
http://www.youtube.com/watch?v=vCnYSQDSawg
http://www.collorastudios.com/projects/bde/bdemain.htm
http://www.youtube.com/watch?v=vCnYSQDSawg
http://www.collorastudios.com/projects/bde/bdemain.htm
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas
- A.Mason
- Baron Harkonnen
- Posty: 4202
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:56
- Płeć: Mężczyzna
Batman, kurdebele.
Przedwczoraj obejrzeliśmy Powstanie Mrocznego Rycerza. Późno, bo późno, ale jednak.
Powiedzieć, że tam nic nie trzyma się kupy, to mało. Choćbym nie wiem jak mocno próbował wbić kołek, niewiara i tak co chwilę z niego spadała. Jeśli dodać do tego przegadanie i infantylność...
Oglądając Batmana miałem wrażenie, jakby ktoś narysował klatki z komiksu (w sumie nawet przyzwoite), a następnie próbował nakręcić film tak, żeby włączyć do niego te klatki. Nawet sceny walki były bardziej przekonywujące w Ernim, małym karatece ;-D
Powiedzieć, że tam nic nie trzyma się kupy, to mało. Choćbym nie wiem jak mocno próbował wbić kołek, niewiara i tak co chwilę z niego spadała. Jeśli dodać do tego przegadanie i infantylność...
Oglądając Batmana miałem wrażenie, jakby ktoś narysował klatki z komiksu (w sumie nawet przyzwoite), a następnie próbował nakręcić film tak, żeby włączyć do niego te klatki. Nawet sceny walki były bardziej przekonywujące w Ernim, małym karatece ;-D
1) Artykuł 54. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2) Życie zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Stanisław Jerzy Lec
2) Życie zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Stanisław Jerzy Lec
- Q
- Nexus 6
- Posty: 3276
- Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01
Batman, kurdebele.
Ogólnie mam wrażenie, że sława Gacków Nolana będzie blakła. Owszem, kręcił Ch. N. znakomite filmy ("Insomnia", choć rimejk, w fotel mnie wgniotła), ale Bat-trylogia, śmiem twierdzić to głośno, jednak do nich nie należy. Nieboszczyk Ledger był doskonały, ale to za mało by uznać i dwa wcześniejsze nolanowe "Batmany" za arcydzieła (IMHO). Od schumacherowych potworków - owszem - nieskończenie lepsze, ale z klasą dzieł Burtona im się nie równać.A.Mason pisze:Przedwczoraj obejrzeliśmy Powstanie Mrocznego Rycerza. Późno, bo późno, ale jednak.
Powiedzieć, że tam nic nie trzyma się kupy, to mało.
(No i bolało mnie ekranizacyjne przykrojenie ad usum delphini znakomitych opowieści Millera i Moore'a...)
Znaczy: uważam, że "BB" i "TDK" były - na miarę konwencji - wcale przyzwoite, przereklamowane wszakoż ostro...
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas
- Młodzik
- Yilanè
- Posty: 3687
- Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
- Płeć: Mężczyzna
Batman, kurdebele.
A parę dni temu postanowiłem obejrzeć "Batman Returns". Głównie dlatego, że mam fazę na starsze kino i sporo dobrego się o tym filmie osłuchałem. I faktycznie - otwarcie miał miażdżące, zaś im dalej, tym gorzej.
Początek był w cudowny sposób teatralny i dramatyczny, potem niestety coraz bardziej zaczynało to przypominać operę mydlaną - było jakoś tak mdło i nudnawo. Pingwin okazał się tylko zmarnowanym potencjałem, a wątek Bruce'a został poprowadzony tak jakby poza Batmanowaniem tylko siedział i czekał, aż ktoś go wezwie. Karykaturalność i umowność z czasem mnie coraz bardziej męczyły.
Niby czytałem, że Burton inspirował się niemieckim ekspresjonizmem, ale że nigdy nie oglądałem praprzodków niemieckiego kina, to ten slogan pozostaje dla mnie tylko sloganem.
Natomiast Batmany Nolana są dla mnie wzorcem, do którego odnoszę każdy film superbohaterski, więc jakby nie patrzeć, przynajmniej w moim przypadku ich sława nie blaknie. Zdaję sobie sprawę z ich słabości, chyba w każdym filmie scenariusz był dziurawy jak ser szwajcarski, co drażni zwłaszcza przy tej "realistycznej" konwencji, ale w przypadku "Mrocznego Rycerza" dopiero po kilku seansach zdałem sobie z nich sprawę i jakoś szczególnie mi nie przeszkadzały. TDKR jednak ugiął się pod swoim własnym ciężarem.
Na sam koniec taka mała dygresja - możliwe, że po prostu Batmany Burtona to nie moja poetyka i tyle. Jak pisałem, mam fazę na filmowe klasyki i tak parę dni temu obejrzałem "Czas apokalipsy". Wgniótł mnie w fotel, w związku z czym uznałem, że może wreszcie dorosłem do "Ojca Chrzestnego" (parę lat temu obejrzałem pierwszą część i moje odczucia były raczej chłodne), więc obejrzałem drugą część. I znowu moje odczucia były chłodne, niewiele tylko mniej niż w przypadku pierwszej części. Cóż, ułomny jestem :).
Początek był w cudowny sposób teatralny i dramatyczny, potem niestety coraz bardziej zaczynało to przypominać operę mydlaną - było jakoś tak mdło i nudnawo. Pingwin okazał się tylko zmarnowanym potencjałem, a wątek Bruce'a został poprowadzony tak jakby poza Batmanowaniem tylko siedział i czekał, aż ktoś go wezwie. Karykaturalność i umowność z czasem mnie coraz bardziej męczyły.
Niby czytałem, że Burton inspirował się niemieckim ekspresjonizmem, ale że nigdy nie oglądałem praprzodków niemieckiego kina, to ten slogan pozostaje dla mnie tylko sloganem.
Natomiast Batmany Nolana są dla mnie wzorcem, do którego odnoszę każdy film superbohaterski, więc jakby nie patrzeć, przynajmniej w moim przypadku ich sława nie blaknie. Zdaję sobie sprawę z ich słabości, chyba w każdym filmie scenariusz był dziurawy jak ser szwajcarski, co drażni zwłaszcza przy tej "realistycznej" konwencji, ale w przypadku "Mrocznego Rycerza" dopiero po kilku seansach zdałem sobie z nich sprawę i jakoś szczególnie mi nie przeszkadzały. TDKR jednak ugiął się pod swoim własnym ciężarem.
Na sam koniec taka mała dygresja - możliwe, że po prostu Batmany Burtona to nie moja poetyka i tyle. Jak pisałem, mam fazę na filmowe klasyki i tak parę dni temu obejrzałem "Czas apokalipsy". Wgniótł mnie w fotel, w związku z czym uznałem, że może wreszcie dorosłem do "Ojca Chrzestnego" (parę lat temu obejrzałem pierwszą część i moje odczucia były raczej chłodne), więc obejrzałem drugą część. I znowu moje odczucia były chłodne, niewiele tylko mniej niż w przypadku pierwszej części. Cóż, ułomny jestem :).