Ciekawostki historyczne
Moderator: RedAktorzy
- Marcin Robert
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1765
- Rejestracja: pt, 20 lip 2007 16:26
- Płeć: Mężczyzna
Ciekawostki historyczne
Znalezione na Gazeta.pl: Studentka odkryła neolityczną gumę do żucia
Ale to było wcale nie w tak dawnych czasach, jak by się można spodziewać. Moi rodzice opowiadali mi, że jeszcze w początkach lat 50-tych XX wieku ludzie na Podhalu chodzili do lasu i zbierali kawałki żywicy przeznaczone do żucia. Dopiero kiedy w latach pięćdziesiątych zaczęły się wyjazdy do Stanów, nastąpił zalew amerykańskiej gumy do żucia. Profesor Trevor Brown mógłby więc popytać najstarszych górali, w jakim celu stosowano gumę do żucia z żywicy. ;-)
Ale to było wcale nie w tak dawnych czasach, jak by się można spodziewać. Moi rodzice opowiadali mi, że jeszcze w początkach lat 50-tych XX wieku ludzie na Podhalu chodzili do lasu i zbierali kawałki żywicy przeznaczone do żucia. Dopiero kiedy w latach pięćdziesiątych zaczęły się wyjazdy do Stanów, nastąpił zalew amerykańskiej gumy do żucia. Profesor Trevor Brown mógłby więc popytać najstarszych górali, w jakim celu stosowano gumę do żucia z żywicy. ;-)
- kiwaczek
- szuwarowo-bagienny
- Posty: 5629
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20022
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
- Hipolit
- Klapaucjusz
- Posty: 2070
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:09
Eee, to u mnie była bolszaja tiochnika, bo klej gotowaliśmy z kasztanów i to oficjalnie na zajęciach z "prac ręcznych".Alfi pisze:A ja mając siedem lat potrafiłem wyprodukować klej z ziemniaków. Nadawał się tylko do klejenia papieru, ale zawsze to coś.
O, i jeszcze lizaki na patelni się robiło. Pamiętam tylko, że cukier i cukier waniliowy się mieszało.
No i stały punkt programu - , cukier, soda oczyszczona, kwasek cytrynowy i woda (czasem z niewielką ilością soku) i oranżada gotowa!
Pozdrawiam
Hipolit
Navigare necesse est, vivere non est necesse
Hipolit
Navigare necesse est, vivere non est necesse
- Marcin Robert
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1765
- Rejestracja: pt, 20 lip 2007 16:26
- Płeć: Mężczyzna
Z życia PRL-owskiej nomenklatury:
Sylwester z Gomułką i studia na Kubie
Sylwester z Gomułką i studia na Kubie
A ja w szkolnych latach potrafiłem zrobić klej z mąki i wody. Ale to było tak dawno temu, że już nie pamiętam, jak mi się to udawało.Alfi pisze:A ja mając siedem lat potrafiłem wyprodukować klej z ziemniaków. Nadawał się tylko do klejenia papieru, ale zawsze to coś.
- Hipolit
- Klapaucjusz
- Posty: 2070
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:09
Jeżu Kolczasty! Tak było. I chwilami jeszcze śmieszniej - np. po sprzęt elektroniczny urządzało się regularne wycieczki do GS-ów (sklepów Gminnej Spółdzielni) na zapadłych wsiach, gdzie tunery DIORA, wzmaczniacze RADMOR, decki KASPRZAK i kolumny Altus - nie cieszyły się wśród włościan popularnością, a trafiały wg. tzw. rozdzielnika. Można by jeszcze wiele ciekawostek opowiedzieć, ale na sucho jakoś nie wychodzi ;)
Pozdrawiam
Hipolit
Navigare necesse est, vivere non est necesse
Hipolit
Navigare necesse est, vivere non est necesse
- Marcin Robert
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1765
- Rejestracja: pt, 20 lip 2007 16:26
- Płeć: Mężczyzna
Takie fajne kalendarium znalazłem. (Tylko żeby prawidłowo odczytać daty, trzeba mieć tablice logarytmiczne przy sobie :) ).
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20022
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
A tymczasem Polityka, w ślad za Gazetą Stołeczną, upubliczniła wypowiedź Maćka L., licealisty z Warszawy, który obejrzał na telebimie pamiętne marcowe przemówienie towarzysza Wiesława. Gomułka był chyba gorszy niż Kaczyński, Giertych i Lepper razem wzięci - wydedukowało owo niewątpliwie bystre chłopię.
Tata, nie ściemniaj, w całym Tesco nic, tylko ocet?
Tata, nie ściemniaj, w całym Tesco nic, tylko ocet?
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- Dabliu
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 3011
- Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
- Płeć: Mężczyzna
- Migor
- Pćma
- Posty: 243
- Rejestracja: sob, 06 paź 2007 15:33
- Płeć: Mężczyzna
Taa... nareszcie wiem skąd u niego ten pociąg do gazowania ;]
A propos. W Wilczym Szańcu, gdzie miał miejsce nieudany zamach. Hitlerowcy wybili (chcąc pozbyć się komarów) przez przypadek, nafto podobnymi substancjami, wszystkie żaby w okolicy. (Komary oczywiście pozostały niewzruszone i żywe;)
Wściekły na swych podwładnych ,Hitler, miał im ponoć kazać biegać po łąkach i łapać żaby.
A propos. W Wilczym Szańcu, gdzie miał miejsce nieudany zamach. Hitlerowcy wybili (chcąc pozbyć się komarów) przez przypadek, nafto podobnymi substancjami, wszystkie żaby w okolicy. (Komary oczywiście pozostały niewzruszone i żywe;)
Wściekły na swych podwładnych ,Hitler, miał im ponoć kazać biegać po łąkach i łapać żaby.
krok po kroku
- Marcin Robert
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1765
- Rejestracja: pt, 20 lip 2007 16:26
- Płeć: Mężczyzna
- Marcin Robert
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1765
- Rejestracja: pt, 20 lip 2007 16:26
- Płeć: Mężczyzna
- Olaf
- Wujcio Cleritus
- Posty: 744
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:44
W roku 1958 chiński przywódca komunistyczny Mao Zedong ogłosił program "Tygrys robi wielki skok naprzód", w ramach którego - m.in. w oparciu o hasło, iż gospodarką dowodzą "generał żelazo, generał węgiel i generał zboże" doprowadzono do zniszczenia znacznych ilości narzędzi rolniczych, które w wiejskich dymarkach przetopiono na surowe i bezwartościowe żelazo. To poskutkowało drastycznym spadkiem plonów, o który Mao Zedong obwinił wróble i rozkazał rok później wszystkim Chińczykom je wytępić[4]. W wyniku tej akcji, podczas której wszystkie napotkane ptaki nieustannie płoszono tak, że po kilkudziesięciominutowym[5] przebywaniu w powietrzu spadały na ziemię martwe z wycieńczenia, w ciągu kilku dni wytępiono prawie wszystkie wróble w Chinach.
Skutki tych działań Chiny odczuły rok później z powodu plagi owadów. Ich gąsienice, pozbawione naturalnego wroga, rozpleniły się i wyjadły plony. W kraju zapanowała trzyletnia klęska głodu - umarło 43 mln ludzi, ok. 20 milionów uwięziono za drobne kradzieże żywności.
U nas również notuje się drastyczny spadek populacji wróbla. Chrońmy wróble! :)
Skutki tych działań Chiny odczuły rok później z powodu plagi owadów. Ich gąsienice, pozbawione naturalnego wroga, rozpleniły się i wyjadły plony. W kraju zapanowała trzyletnia klęska głodu - umarło 43 mln ludzi, ok. 20 milionów uwięziono za drobne kradzieże żywności.
U nas również notuje się drastyczny spadek populacji wróbla. Chrońmy wróble! :)
Twardy, kruchy i pozbawiony życia. (by Dabliu)
Dziękuję wszystkim za pomoc mojemu menelowi! I proszę o kolejne datki:p
Dziękuję wszystkim za pomoc mojemu menelowi! I proszę o kolejne datki:p
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20022
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Re: Ciekawostki historyczne
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- Marcin Robert
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1765
- Rejestracja: pt, 20 lip 2007 16:26
- Płeć: Mężczyzna
Georg Buchholz starszy (1643 – 1724), duchowny ewangelicki działający na Spiszu i jeden z pierwszych badaczy Tatr, odnotował w swoim opisie Tatr Spiskich ciekawy przypadek przedsiębiorczości polskich chłopów na przełomie XVII i XVIII wieku (cytat pochodzi z książki Poznanie Tatr Józefa Szaflarskiego):
"Po północnej, polskiej stronie Gór Śnieżnych* wykopał prosty chłop polski rodem z Dobczyc, w latach 1692, 1693 i 1694 najlepsze korzenie imbiru**, ususzył je i przyniósł w wielkich worach, ile zdołał unieść, na Spisz, sprzedawał tu funt węgierski po dwa grosze, mówiąc ludziom, że przyniósł je z Krakowa. Mnie się jednak zwierzył, skąd je przyniósł. Dlatego sprzedał je tak tanio. W Kieżmarku u mnie nocował (kiedy byłem tam diakonem niemieckim i słowiańskim). Przysiągł mi też, że pokaże mi miejsce, którego nie pokazał jeszcze nikomu. Nagle jednak znikł tak, że odtąd go już nie widziałem. Być może, że biedak utknął gdzieś w Górach Śnieżnych, jak to samotnemu człowiekowi w takich warunkach terenowych łatwo może się przydarzyć."
* To znaczy Tatr
** Prawdopodobnie chodzi o kuklik górski, którym zastępowano w tamtych czasach drogi imbir.
EDIT: lit.
"Po północnej, polskiej stronie Gór Śnieżnych* wykopał prosty chłop polski rodem z Dobczyc, w latach 1692, 1693 i 1694 najlepsze korzenie imbiru**, ususzył je i przyniósł w wielkich worach, ile zdołał unieść, na Spisz, sprzedawał tu funt węgierski po dwa grosze, mówiąc ludziom, że przyniósł je z Krakowa. Mnie się jednak zwierzył, skąd je przyniósł. Dlatego sprzedał je tak tanio. W Kieżmarku u mnie nocował (kiedy byłem tam diakonem niemieckim i słowiańskim). Przysiągł mi też, że pokaże mi miejsce, którego nie pokazał jeszcze nikomu. Nagle jednak znikł tak, że odtąd go już nie widziałem. Być może, że biedak utknął gdzieś w Górach Śnieżnych, jak to samotnemu człowiekowi w takich warunkach terenowych łatwo może się przydarzyć."
* To znaczy Tatr
** Prawdopodobnie chodzi o kuklik górski, którym zastępowano w tamtych czasach drogi imbir.
EDIT: lit.