Od początku lecąc:
emigrant pisze:To się porobiło... Co Wy na to?
Ebola pisze:Ten watek jest poświęcony twórczości Jakuba Ćwieka, a nie jego rozliczeniom z wydawcami. Na temat twórczości może się wypowiedzieć każdy, kto książki Kuby czytał, na temat "kto komu i za co powinien zapłacić", nikt oprócz stron zainteresowanych.
I dalej lecimy:
Amerykan pisze:To taki niby żarcik, ale wiele mówi o Fabryce...;)
Amerykan pisze:A że Fahrnheit jest związany z Fabryką to już nie moja wina. To jest wątek poświęcony twórczości Ćwieka i nie obchodzi mnie jakie wydawnictwo owym forum trzęsie.
emigrant pisze:Coś się niezależny byt strasznie zapieklił jak na niezależny byt...
emigrant pisze:No, Twoja reakcja to nie jest reakcja kogoś kogo to ani ziebi ani grzeje. ... Twoja reakcja jest taka, jakby to Ciebie Ćwiek posądzał o niepłacenie faktur.
Tu tylko dodam, że strasznie mi się to powyższe spodobało - ale Emigrancie - nie sądź innych podług siebie.
emigrant pisze:Jeśli nie chcecie dyskusji na temat tego konfliktu, to napiszcie i tyle. a nie wyciągajcie ciężkiej artylerii w rodzaju: ręce mam urobione od pracy dla F. a tu o! Takie podziękowanie, czy wykładanie całej historii forum...
A tu sugeruję zerknięcie do drugiego przytoczonego cytatu.
I na koniec:
emigrant pisze:Z tym nie sposób się nie zgodzić. Masz rację, warto. Warto też od początku stawiać sprawy jasno. Z mojej strony koniec tematu.
Drogi Emigrancie!
Od początku sprawa była stawiana jasno i przejrzyście.
Ale Ty wolałeś się bawić w aluzyjki, różne sugestie, spiski. A mnie takie coś niesamowicie wkurza, jako żem człowiek prostolinijny i prosty wręcz. A już strasznie wkurza mnie zarzucanie mi stronniczości i pozostawania na smyczy czy garnuszku, czy jak to zwał. Pisałem, chyba prostym i zrozumiałym językiem (?), że nie jest to miejsce na uprawianie prywaty.
I, biorąc pod uwagę Twoja postawę, chyba niepotrzebnie. Trzeba było przeczekać, dzieckiem się zająć, kolację żonie zrobić, pieluchy pozmieniać - no zająć się prozą życia codziennego. Następnym razem będę (chyba) mądrzejszy.
Wszak ze zmechami się nie dyskutuje...
Ech...
PS. Sprawy związane z tym, że niektórzy odczytali mojego posta nie tak jak miałem nadzieję zostanie odczytany - czyli, że niby się skarżę na niedopieszczenie redaktorskie - najlepiej przenieść na inny grunt. ;)