I trzeba mu powiedzieć: Člověče, nezlob se!neularger pisze:
A po czym poznać Polaka, który długo pracował w Czechach? Ciągle czegoś hleda...
Okazuje się, że niektórzy w to jeszcze grywają, ostatnio widziałem tę grę w Lidlu.
Moderator: RedAktorzy
I trzeba mu powiedzieć: Člověče, nezlob se!neularger pisze:
A po czym poznać Polaka, który długo pracował w Czechach? Ciągle czegoś hleda...
A ja nic do niego nie miałem. Inna rzecz, że wychowany na Robin Hoodzie Pyle'a i T. Kraszewskiego, jakoś nie mogłem się do zmian ról niektórych postaci przyzwyczaić. Szczególnie do totalnej zmiany postaci Gisbourne'a.Cordeliane pisze:Ten blond mydłek Connery (w drugiej serii) ani się nie umywał do Praeda.
Porównujesz swój gust z moim sprzed lat ponad dwudziestu? :)ElGeneral pisze:Moim zdaniem najlepszy był Ray Winstone (Will Scarlett) - jedyny zresztą aktor z obsady serialu, który potrafił się uwolnić od "serialowego" wizerunku (zagrał np. Borsa w filmie o rycerzach króla Artura).
Ale to rzecz gustu.
A wiesz, ja akurat Pyle'a przeczytałam dopiero nieco później, i właśnie do niego z trudnością się przekonałam. Potem przyjęłam założenie, że to po prostu dwie zupełnie odmienne interpretacje tej samej legendy, i nie ma specjalnego sensu ich porównywać.Juhani pisze:Inna rzecz, że wychowany na Robin Hoodzie Pyle'a i T. Kraszewskiego, jakoś nie mogłem się do zmian ról niektórych postaci przyzwyczaić.
Pamiętam więcej, ale pasztet i małmazja też mi jakoś utkwiły:) Coś w tym musi być (nie myślę o składnikach, tylko tak ogólnie).nosiwoda pisze:Z Pyle'a pamiętam głównie pasztet i małmazję...
Jak dla mnie cała seria to jednak ciągle jeszcze erotyka. Poza tym zwróć uwagę, że tam opisy kto, z kim, jak, kiedy, jak mocno i za ile, do czegoś służą. Jeśli je wyciachać i pominąć cały wątek przyjemności i bólu, książka straci sens i myśl przewodnią.Marchew pisze:To na przykład u Jacqueline Carey (jeżeli ktoś czytał, niech no się wypowie) to jeszcze erotyka czy już pornografia?