Najpotężniejsza broń biała
Moderator: RedAktorzy
- Novina
- Mamun
- Posty: 142
- Rejestracja: ndz, 20 sty 2008 06:35
Sumo - fakt, chodzi o taktykę - od kilku lat prym wiodą w tej dyscyplinie sportu mongołowie. Swego czasu mieli w historii pewien "epizod" udowadniający dobitnie ich umiejętności w "tych sprawach". Podobnie jak wszystkie dyscypliny japońskie sumo jest mocno zrytualizowane (okazywanie bezbronności, oczyszczanie areny ze złych duchów przy pomocy soli, czy taniec mistrza z łukiem). Jeden z najbardziej lubianych przeze mnie sportów. Podczas 6-7 rund boksu zawodowego, gdzie dwaj panowie pocą się i skaczą naokoło siebie (zwykle bez rezultatu) jestem w stanie zobaczyć jakieś 8 walk sumo. Różne style, różne zachowania, ciekawe rzuty i ciosy, emocje, kiedy kolos zwala się na pobliskich reporterów. To jest naprawdę ekscytujące widowisko.
Shuriken - dla mnie raczej zabaweczka. Są odmiany groźne, jak bodajże shaken, dotkliwie penetrujące ciało i mogące zabić, ale reszta służyła raczej do rozpraszania wroga. Tam, gdzie trzeba było wyłączyć nabuzowanego adrenaliną przeciwnika ciskano raczej toporkiem. Wolałbym dostać "ninja pierdolnikami", niż frankońską Francescą albo toporem wikingów.
Co do tematu - odpowiedź brzmi - OSTRA;]
Zakładając, że wszystkie przedstawione tu bronie byłyby w rękach jednakowo przeszkolonych mistrzów, stawiałbym na najbardziej uniwersalne ostrze. Czyli najprawdopodobniej europejski miecz długi. Nie tak elastyczny jak chiński i nie tak ukierunkowany jak katana. Szpada zrobiłaby pewnie straszną sieczkę ze szkół wschodnich, bo to typowo europejski produkt naszego praktycznego myślenia. Zabić jak najszybciej - bez kłaniania się, modlitw, medytacji, szacunku dla przeciwnika - po prostu przeszyć mu gardło albo serce. Jak mawiał mój trener "Ej młody, nie filozof!". Jednak z racji swojej giętkości mogłaby nie wytrzymać konkurencji z niektórymi rodzajami broni białej i stylami fechtunku.
Stawiam na uniwersalność.
Stawiam na długi miecz.
Stawiam na nową, solidarną Polskę;)
Pozdrawiam
Novina
Shuriken - dla mnie raczej zabaweczka. Są odmiany groźne, jak bodajże shaken, dotkliwie penetrujące ciało i mogące zabić, ale reszta służyła raczej do rozpraszania wroga. Tam, gdzie trzeba było wyłączyć nabuzowanego adrenaliną przeciwnika ciskano raczej toporkiem. Wolałbym dostać "ninja pierdolnikami", niż frankońską Francescą albo toporem wikingów.
Co do tematu - odpowiedź brzmi - OSTRA;]
Zakładając, że wszystkie przedstawione tu bronie byłyby w rękach jednakowo przeszkolonych mistrzów, stawiałbym na najbardziej uniwersalne ostrze. Czyli najprawdopodobniej europejski miecz długi. Nie tak elastyczny jak chiński i nie tak ukierunkowany jak katana. Szpada zrobiłaby pewnie straszną sieczkę ze szkół wschodnich, bo to typowo europejski produkt naszego praktycznego myślenia. Zabić jak najszybciej - bez kłaniania się, modlitw, medytacji, szacunku dla przeciwnika - po prostu przeszyć mu gardło albo serce. Jak mawiał mój trener "Ej młody, nie filozof!". Jednak z racji swojej giętkości mogłaby nie wytrzymać konkurencji z niektórymi rodzajami broni białej i stylami fechtunku.
Stawiam na uniwersalność.
Stawiam na długi miecz.
Stawiam na nową, solidarną Polskę;)
Pozdrawiam
Novina
The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense.
Tom Clancy
Tom Clancy
- Rastaman
- Mamun
- Posty: 184
- Rejestracja: śr, 05 gru 2007 15:06
Nie wiem czy miałeś okazję walczyć z bronią w ręku z kimś kto skończył szkołę kendo. Modlitwy, medytacje itd. są tylko pokazem dla widzów walki sportowej. Podejdź jednak do przeciwnika bez szacunku a zaprawdę powiadam ci, że z miejsca przegrałeś. Niestety...Szpada zrobiłaby pewnie straszną sieczkę ze szkół wschodnich, bo to typowo europejski produkt naszego praktycznego myślenia. Zabić jak najszybciej - bez kłaniania się, modlitw, medytacji, szacunku dla przeciwnika - po prostu przeszyć mu gardło albo serce.
Co do praktycznej myśli militarnej europejczyków to tworzyliśmy zawsze broń przy której musieliśmy myśleć. Obmyślać taktykę ciosów, zastaw, cięć, pchnięć i uników. Katana czy prosty miecz chiński to czysty żywioł i instynkt. Bez zbędnych myśli. Dlatego tak wiele czasu trzeba spędzić aby nauczyć się panować nad wschodnim ostrzem.
<<Myślę, że każdy z nas ma anioła>>
- Keiko
- Stalker
- Posty: 1801
- Rejestracja: wt, 22 sty 2008 16:58
nie umiem nic powiedzieć o mieczu chińskim ale do do katany się nie zgodzę; myślisz; zawsze; zresztą wydaje mi się, że dobry szermierz zawsze myśli nie ważne jaką bronią walczy - to odróżnia artystę od rzemieślnika;Rastaman pisze:Katana czy prosty miecz chiński to czysty żywioł i instynkt. Bez zbędnych myśli. Dlatego tak wiele czasu trzeba spędzić aby nauczyć się panować nad wschodnim ostrzem.
- flamenco108
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 2229
- Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
- Płeć: Mężczyzna
Czego uczą, to uczą, a wojnę przegrali - tyle w tem temacie. Zaskakujące jest dla mnie uwielbienie dla tych małych, gniewnych ludzików z jakiegoś wschodniego archipelagu. Czego nie wymyślą, to zaraz musi być genialne.Bakalarz pisze:Czy ja wiem? Japończycy uczą żeby nie myśleć o walce, o mieczu, przeciwniku, a walczyć. Bez analizowania każdego ruchu, bo na to jest czas już po walce.
A prawdą w tym tylko jest, że ładne to w swojej surowości i dosyć dobrze udokumentowane, a skoro dużo o tym pisali, to i więcej ludzisków o tym wie.
Co do genialnych japońskich wojowników tajemnych sztuk walki, to zapraszam na filmik. Clou jest oczywiście na końcu.
Zapytajcie się Chomika specjalistki od Japonii, Ona Wam opowie, dlaczego katana była tak drogim i tak precyzyjnie wykonanym ostrzem, dlaczego nie równa się z europejską bronią i wiele innych ciekawostek. Jak mi to opowiadała, szczęką zamiatałem żwir na deptaku w Gdyni.
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.
- kiwaczek
- szuwarowo-bagienny
- Posty: 5629
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54
No to połącz to z dwoma małymi szczegółami - totalnymi brakami surowca w postaci żelaza w Japonii i technikami tworzenia zbroi. Wszak miecz jest zawsze dostosowany do współczesnych technik ochrony.
W temacie zbroi polecam wycieczkę do Muzeum Wojska Polskiego, gdzie znajduje się stała wystawa oryginalnych pancerzy japońskich. I dokładne, bardzo dokładne przyjrzenie się im. Ze szczególnym uwzględnieniem ilości metalu do ich konstrukcji użytego.
W temacie zbroi polecam wycieczkę do Muzeum Wojska Polskiego, gdzie znajduje się stała wystawa oryginalnych pancerzy japońskich. I dokładne, bardzo dokładne przyjrzenie się im. Ze szczególnym uwzględnieniem ilości metalu do ich konstrukcji użytego.
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
- SzaryKocur
- Fargi
- Posty: 424
- Rejestracja: czw, 23 lis 2006 01:31
- Płeć: Mężczyzna
Czyli co, miecz katana to łamliwy bubel?
Podobno rozróżnia się miecze stare, dobrej jakości i nowe, robione w czasach niedoboru rudy. Zbroje były z drewnianych płytek. O miecz dbano jak nie wiem o co. Nie chuchać, nie dotykać, wycierać z krwi od razu. W pochwie leżał ostrzem do góry żeby ostrza nie uszkodzić. Za ideał uważano zwycięstwo jednym uderzeniem najlepiej bez parowania ciosów, co najwyżej z unikiem. Europejskie miecze były poszczerbione od walk, pewnie dla katany coś takiego byłoby niedopuszczalne. Tyle słyszałem lub czytałem.
Chętnie dowiedziałbym się czy naprawdę były takie ostre, że chusta, która opadła na ostrze leciała dalej, tylko już w dwóch kawałkach. Jakoś nie mogę w to uwierzyć.
Podobno rozróżnia się miecze stare, dobrej jakości i nowe, robione w czasach niedoboru rudy. Zbroje były z drewnianych płytek. O miecz dbano jak nie wiem o co. Nie chuchać, nie dotykać, wycierać z krwi od razu. W pochwie leżał ostrzem do góry żeby ostrza nie uszkodzić. Za ideał uważano zwycięstwo jednym uderzeniem najlepiej bez parowania ciosów, co najwyżej z unikiem. Europejskie miecze były poszczerbione od walk, pewnie dla katany coś takiego byłoby niedopuszczalne. Tyle słyszałem lub czytałem.
Chętnie dowiedziałbym się czy naprawdę były takie ostre, że chusta, która opadła na ostrze leciała dalej, tylko już w dwóch kawałkach. Jakoś nie mogę w to uwierzyć.
Zakapturzone awatary rulez!
Wszystko co napisałem, to tylko moje prywatne zdanie.
Wszystko co napisałem, to tylko moje prywatne zdanie.
- Bebe
- Avalokiteśvara
- Posty: 4592
- Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00
Flamenco, Ty mnie nie demonizuj!! Myśmy Cię wespół w zespół z Kiwakiem indoktrynowali, a ja ekspertem od broni nie jestem. Wiem za to, jak bardzo źle było w Japonii z metalem (jakimkolwiek) i jak oszczędzali na nim. Miecze tworzone z niezliczonych warstw, zbroje, które wypchane są w większości szmatami (znaczy dużo grubej tkaniny, jak najmniej metalu), groteskowe maski, no w Europie by pewnie padli ze śmiechu na widok takiego wojownika. I Mongołowie mniej więcej właśnie to zrobili - przyjechali do Japonii, podbili całą wyspę Kyushu, a potem umarli ze śmiechu na widok japońskich wojowników (dziś nazywamy to fenomenem boskiego wiatru, czyli kamikaze). :>
EDIT - katana tnie przecież tylko czubkiem ostrza, z tego co wiem, więc o co chodzi z chustami...?
EDIT - katana tnie przecież tylko czubkiem ostrza, z tego co wiem, więc o co chodzi z chustami...?
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
- Bakalarz
- Stalker
- Posty: 1859
- Rejestracja: pn, 01 sty 2007 17:08
SzaryKocur już pisał o materiale na japońską zbroję, choć zdaje mi się, że gdzieś kiedyś się spotkałem z bardziej metalową, ciężką wersją takowej (ręki sobie uciąć nie dam, ale to chyba była wersja późna, już po wizytach Europejczyków)Kiwaczek pisze:A przyglądałeś się im bardzo-bardzo dokładnie?
Jeśli tak - to opisz proszę ile na nich jest części z metalu.
Z tego co się orientuję, to fakt, że miecz jest stary czy nowy nie ma wielkiego znaczenia. W każdej epoce powstawały zarówno miecze bardzo dobre jakościowo, dzieła sztuki, jak i dużo od nich gorsze wersje, produkowane niemal maszynowo.SzaryKocur pisze:Podobno rozróżnia się miecze stare, dobrej jakości i nowe, robione w czasach niedoboru rudy
Według Henryka Sochy (Miecze japońskie Nihonto wyd. Bellona) miecze japońskie dzieli się według epok historycznych Japonii na:
Jokoto (do 795r), Koto (795-1596), Shinto (1596-1780), Shin-shinto (1780-1886), Gendaito (1887-1953) i Shinsakuto (od 1953)
przy czym miecze produkowane masowo w czasie II wojny światowej (zwane Gunto , dla armiii Kai-gunto dla floty) nie są przez Japończyków zaliczane do "prawdziwych" mieczy
Sasasasasa...
- Bebe
- Avalokiteśvara
- Posty: 4592
- Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00
Hm, a po co im wtedy były zbroje, chyba do parady jeno. Później wojowali sobie jeszcze między sobą troszeczkę w XIX wieku, zanim zapanowała wielka jednomyślność w kwestii rozwijania państwa pod wodzą cesarza. ;)Bakalarz pisze:choć zdaje mi się, że gdzieś kiedyś się spotkałem z bardziej metalową, ciężką wersją takowej (ręki sobie uciąć nie dam, ale to chyba była wersja późna, już po wizytach Europejczyków)
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
- taki jeden tetrix
- Niezamężny
- Posty: 2048
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 20:16