Najlepszy komputerowy erpeg wszechczasów

Gry komputerowe i konsolowe, smaczne i zdrowe

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Metallic
Kadet Pirx
Posty: 1276
Rejestracja: sob, 22 mar 2008 21:17
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Metallic »

Ignatius Fireblade pisze: Zauważcie, że niemal wszyscy powtarzają te same tytuły. To nieco smutne, nie uważacie? Dochodzimy do wniosku, że po prostu nie ma więcej dobrych, zapadających w pamięć cRPG.

Bo to niestety smutna prawda. Klasyka gatunku ogranicza się do kilku tytułów (w zasadzie to wspólnym mianownikiem wszystkich wypowiedzi tutaj są: Baldur's Gate, Torment, Fallout). Do tego dochodzi kilka cRPG, takich jak Diablo, Sacred. I to tyle.
"...handlarz starym książkami odkrywa, że jego zarośnięte chwastami, najzwyklejsze w świecie podwórko jest znacznie dłuższe, niż się wydaje - w istocie sięga ono aż do samych bram piekieł."

DarkOne

Post autor: DarkOne »

A starsi zapomnieli...

Awatar użytkownika
Radioaktywny
Niegrzeszny Mag
Posty: 1706
Rejestracja: pn, 16 lip 2007 22:51

Post autor: Radioaktywny »

Teoretycznie nie powinienem się wypowiadać w tym wątku, bo w wiele słynnych pozycji nie grałem: w Diablo nie grałem, w Icewind Dale nie grałem, w NWN też nie, ani w Morrowinda...Ale mimo to wtrącę swoje trzy grosze;-)

1. Baldur's Gate - mówcie, co chcecie, dla mnie to arcydzieło nad arcydzieła. Ach, ileż to się zarwało nocy nad tą serią. Praktycznie nie ma w tych grach wad, no, może jakieś drobnostki. Ale bardzo chciałbym, by dokonano aktualizacji jedynki i wprowadzono do jej interfejsu elementy z dwójki, np. możliwość nie tylko znajdowania pułapek, ale też ich usuwania. Bo jednak po przejściu BG II ciężko grać w BG I bez tych elementów, do których zdążyło się już przywyknąć.
A najlepiej zrobić aktualizację całej serii i usunąć jedną z najbardziej irytujących kwestii, czyli komunikat Fronczewskiego: "Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę." Przyznać się: czy jest ktoś, kogo to nie doprowadzało do szewskiej pasji?
2. Planescape Torment - jak w Baldursach, kocham tę grę za wszystko. Za muzykę, za grafikę, za fabułę, za klimat, za bohaterów, et caetera.
3. Divine Divinity - dowód na to, że nawet mając do dyspozycji najbardziej sztampową fabułę z możliwych, można stworzyć wciągającą grę. Zabawę dodatkowo umila humor, jakim gra została okraszona. Do tego mamy ciekawy system rozwoju postaci oraz możliwość ulepszania właściwości pancerza i oręża za pomocą znajdowanych w czasie przygody kul (a tych kul jest naprawdę sporo!). Jeśli miałbym coś grze zarzucić, to dwie rzeczy. Pierwsza: mało satysfakcjonujące zakończenie. Druga: niewyobrażalnie niski poziom trudności. W czasie całej rozgrywki tylko jeden szwarccharakter sprawiał mi na tyle trudności, że musiałem z nim (a właściwie nią) staczać walkę ze dwadzieścia razy, nim wreszcie ją pokonałem. Ta łatwizna wiąże się z dostępem do dwóch czarów, które rozgromią 95% przeciwników: zamianą w żabę i zamrożeniem. Pewnie, można grać bez tych dwóch czarów, ale mimo to większych trudności bitewnych nie napotkamy. Z jednej strony cieszy, że nie musimy tracić nerwów na walczenie po raz tysięczny z tym samym wrogiem, ale z drugiej strony...
4. Summoner - Z początku gra wydaje się nudna i brzydka (a uroda głównego bohatera aż odrzuca od ekranu), ale to wrażenie szybko przechodzi i wpadamy w wir świetnej przygody. Choć zgodzę się z Masonem, że mechanika czasem męczy, a już prawdziwą katorgą jest kamera, która ustawia się zgodnie z własnym widzimię. Ale prócz tego gra się fajnie. No i warto dotrwać do końcowych momentów gry, by ujrzeć, jak bohater przyzywa smoki. Bezcenne!!!
5. Gothic - grałem jedynie w jedynkę, ale zachęciła mnie do tego, by w przyszłości zapoznać się z sequelami. Chwalić mogę prawie wszystko - muzykę, grafikę, klimat, fabułę, nieliniowość, element Virtual Theatre (czyli to, że NPC-y zachowują się jak żywi ludzie, gawędząc, odpoczywając, posilając się, zajmując się swoimi codziennymi czynnościami), rozmiar świata. Czego nie mogę pochwalić, to to $#&^% sterowanie oraz fakt, że gra się tak koszmarnie długo ładuje.
6. Might & Magic VIII - przez wielu nie cierpiana, mnie jak najbardziej przypadła do gustu. I nawet pikselowa grafika ma swój urok. Bo grafika to nie wszystko, czego dowodem M&M IX, gdzie właśnie grafika była najlepszym elementem całej gry (z resztą to różnie bywało, a często raczej średnio...)
7. Gorasul - gra krótka, acz przyjemna, i do tego niepozbawiona elementów humorystycznych. Fabuła ciekawa, klimat też niczego sobie. Niestety, grafika psuje odbiór gry, bo o ile krajobrazy są bardzo ładne, o tyle projekty postaci to po prostu masakra. Jakieś łażące kukły, a jak się z nimi rozmawia, to wpadają w konwulsje (sic!). No i to kolejna gra o beznadziejnym zakończeniu. Mimo to gra się nawet przyjemnie.

A teraz narażę się wielu osobom, ale trudno: nie lubię Fallouta. Próbowałem w niego grać i wynudziłem się jak nigdy. Nie przeczę, twórcy zawarli w grze mnóstwo świetnych pomysłów, ale mimo to grywalność jest jak dla mnie...no, niemalże zerowa. I może to być również wina systemu turowego walki, który, choć sprawdza się w HOMM, tu tylko zwalnia rozgrywkę i pozbawia walkę napięcia.
There are three types of people - those who can count and those who can't.
MARS!!!
W pomadkach siedzi szatan!

Awatar użytkownika
Metallic
Kadet Pirx
Posty: 1276
Rejestracja: sob, 22 mar 2008 21:17
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Metallic »

Przyznam szczerze, że nigdy nie udało mi się zabrnąć za daleko w pierwszego Baldura, nie wiem, czy to z powodu tego, że zawsze jako główną postać tworzyłem maga, który po chwili ginął, czy z powodu małej drużyny, może też powinienem z początku wykonać trochę pobocznych questów, żeby wzmocnić bohaterów. Faktem jest, że kiedy schodziłem do kopalni Nashkeel, nie mogłem sobie dać rady bez kodów ^^
"...handlarz starym książkami odkrywa, że jego zarośnięte chwastami, najzwyklejsze w świecie podwórko jest znacznie dłuższe, niż się wydaje - w istocie sięga ono aż do samych bram piekieł."

Awatar użytkownika
Korowiow
Ośmioł
Posty: 657
Rejestracja: wt, 25 paź 2005 13:59

Post autor: Korowiow »

obb pisze: W zasadzie możnaby wymienić całą masę tytułów, których młodsi gracze na pewno nie pamiętają.
Raczej wątpliwa wypowiedź w erze gugli i dziesiątków serwisów ze starymi grami:)
Zjednoczony blok wszelkiego wstecznictwa

Awatar użytkownika
Bakalarz
Stalker
Posty: 1859
Rejestracja: pn, 01 sty 2007 17:08

Post autor: Bakalarz »

Moim problemem z pierwszym Baldurem był... drugi Baldur (nabyłem obydwie gry w jednym zbiorczym wydawnictwie z dodatkami itd). Doszedłem do Nashkeel i potem dość szybko przeszedłem do Amn - nie szczególnie odpowiadała mi postać wojownika z kilkunastoma punktami życia i gorszą grafiką.
Na swoje szczęście pierwszego Baldura dorwałem później :)

Radyjko, Gorasul?
Mnie ta gra porażała. Pacholęciem zaczynającym przygody z rpg grałem w przygody Roszondasa. Grafika mnie nawet odpowiadała, gorzej było z głównym bohaterem...
Zatrzymałem się w czasie bitwy w jakimś wąwozie, dąłem w jakiś róg, potem ziemia się rozstąpiła i mogłem się co najwyżej wrócić. Potem zdenerwowany rzuciłem grę na półkę...
Sasasasasa...

Awatar użytkownika
Korowiow
Ośmioł
Posty: 657
Rejestracja: wt, 25 paź 2005 13:59

Post autor: Korowiow »

Najgorsze było, jak człek zagrał trochę w Baldura II i wrócił do jedynki- wtedy brak aktywnej pauzy podczas korzystania z ekwipunku był cholernie niewygodny:)
Zjednoczony blok wszelkiego wstecznictwa

Awatar użytkownika
Keiko
Stalker
Posty: 1801
Rejestracja: wt, 22 sty 2008 16:58

Post autor: Keiko »

moja lista :)

01. Torment - fabuła; wg mnie najlepsza w jaką grałam
02. Baldur's Gate I i II - za sentyment...zamiast chodzić na randki siedziałam wtedy z przyszłą połówką przed kompem i tłukłam potwory;
03. Vampire: Bloodlines. - za mhrok i klimat :)
04. Wiedźmin - za klimat i radość, że mam fajną polską grę.
05. NWN II - z rozpędu i sentymentu - przeprowadziłam się do Warszawy, nie mogłam znaleźć pracy - gra ratowała moją psychikę przed depresja ;)
06. Fallouty - mechanika do bani... ale fabuła i klimat :) i siedzenie z połówką przed kompem;
Ostatnio zmieniony śr, 30 lip 2008 19:06 przez Keiko, łącznie zmieniany 1 raz.
Wzrúsz Wirúsa!

Ha! Będziemy nieśmiertelni! To nie historia nas osądzi, lecz my osądzimy ją! (Małgorzata)

Awatar użytkownika
Bakalarz
Stalker
Posty: 1859
Rejestracja: pn, 01 sty 2007 17:08

Post autor: Bakalarz »

Korowiow pisze:Najgorsze było, jak człek zagrał trochę w Baldura II i wrócił do jedynki- wtedy brak aktywnej pauzy podczas korzystania z ekwipunku był cholernie niewygodny:)
I jeszcze frustrujące kawałki na początku - w "dwójce" bohater jest szpenio od samego początku, a na początku jedynki może polec w starciu z wilkiem po szybkiej i bolesnej walce...
Po tym byłem w stanie nawet pauzę przeboleć...

Edit:
cytowanie dodane.
Sasasasasa...

Awatar użytkownika
Radioaktywny
Niegrzeszny Mag
Posty: 1706
Rejestracja: pn, 16 lip 2007 22:51

Post autor: Radioaktywny »

Bakalarz pisze:Radyjko, Gorasul?
Mnie ta gra porażała. Pacholęciem zaczynającym przygody z rpg grałem w przygody Roszondasa. Grafika mnie nawet odpowiadała, gorzej było z głównym bohaterem...
Akurat dla mnie bohater, który będąc na skraju śmierci zaczynał pluć ogniem na wrogów, był niezłą gratką^^
Bakalarz pisze:Zatrzymałem się w czasie bitwy w jakimś wąwozie, dąłem w jakiś róg, potem ziemia się rozstąpiła i mogłem się co najwyżej wrócić. Potem zdenerwowany rzuciłem grę na półkę...
A dla mnie to był jeden z najfajniejszych momentów w grze. Bo można było natłuc nieumarłych, ile wlezie, zgarniając niezliczone expy (bo co chwila przybywały nowe umarlaki), a jak już się znudziłem albo bohaterowie byli mocno pobijani, dęło się w róg i do widzenia się z państwem:-) No, ale co kto lubi...Mnie na przykład nie rajcuje turowe strzelanie do wroga w Falloutach, a niektórzy to kochają.
There are three types of people - those who can count and those who can't.
MARS!!!
W pomadkach siedzi szatan!

Awatar użytkownika
Bakalarz
Stalker
Posty: 1859
Rejestracja: pn, 01 sty 2007 17:08

Post autor: Bakalarz »

Nie pamiętam dokładnie, ale to w Gorasul pojawiała się gadająca broń? Potem można było znaleźć podobną w Cieniach Amn...
Sasasasasa...

Awatar użytkownika
Radioaktywny
Niegrzeszny Mag
Posty: 1706
Rejestracja: pn, 16 lip 2007 22:51

Post autor: Radioaktywny »

Tak, w Gorasul nasza broń gadała i mogła również zdobywać doświadczenie jak nasz bohater;-) To drugie było fajne, ale to pierwsze twórcom nie wyszło: broń gada zdecydowanie za mało:-( Co innego Liralcor, czyli gadający miecz z BG II - bardzo często wtrąca jakieś uwagi, gdy dzierżymy go w dłoni. I można z nim prowadzić dialog! Na przykład, gdy prosimy go o jakąś radę, stwierdza: "Wiesz, jak najszybciej zostać bogatym? Znajdź kogoś bogatego i go zabij! Potem znajdź kogoś bogatszego i też go zabij! Rachu-ciachu i dorobisz się fortuny!" Hmm, w sumie to ma sens:-D
There are three types of people - those who can count and those who can't.
MARS!!!
W pomadkach siedzi szatan!

Awatar użytkownika
taki jeden tetrix
Niezamężny
Posty: 2048
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 20:16

Post autor: taki jeden tetrix »

Jeden detal:
Radioaktywny pisze:1. Baldur's Gate [...] Ale bardzo chciałbym, by dokonano aktualizacji jedynki i wprowadzono do jej interfejsu elementy z dwójki, np. możliwość nie tylko znajdowania pułapek, ale też ich usuwania.
Tuś mnie zdziwił.
"Anyone who's proud of their country is either a thug or just hasn't read enough history yet" (Richard Morgan, Black Man)
"Jak ktoś chce sypiać ze skunksami, niech nie płacze, że mu dzieci śmierdzą" (Etgar Keret)

Awatar użytkownika
Radioaktywny
Niegrzeszny Mag
Posty: 1706
Rejestracja: pn, 16 lip 2007 22:51

Post autor: Radioaktywny »

Hmm, chcesz powiedzieć, że w jedynce DA się pułapki usuwać, tylko ja tego nie umiem zrobić? Bo próbowałem tą metodą co w dwójce i nie wychodziło...
There are three types of people - those who can count and those who can't.
MARS!!!
W pomadkach siedzi szatan!

Awatar użytkownika
Bebe
Avalokiteśvara
Posty: 4592
Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00

Post autor: Bebe »

Jak najbardziej się je usuwa. Są dwie metody:
- użyć umiejętności złodziejskich (taka ikonka tam jest)
- wejść w pułapkę licząc na to, że damage nie przekroczy ilości dostępnych punktów życia.
;)
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika

ODPOWIEDZ