Ręką imć Komudy spisane.
Moderator: RedAktorzy
- Millenium Falcon
- Saperka
- Posty: 6212
- Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27
- kiwaczek
- szuwarowo-bagienny
- Posty: 5629
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54
- Hitokiri
- Nexus 6
- Posty: 3318
- Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
- Płeć: Kobieta
- Ebola
- Straszny Wirus
- Posty: 12009
- Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
- Płeć: Nie znam
Zapraszamy do odwiedzenia teaser site ze zdjęciami próbnymi do filmu „Samozwaniec” na motywach książki Jacka Komudy. Wstępna data premiery książki to maj 2009. Prezentacja teasera dostępna jest pod adresem numer 1 i adresem numer 2.
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!
- Q
- Nexus 6
- Posty: 3255
- Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01
Komuda? Cóż, nie jest to jeden z "moich" autorów (bo - jak wiadomo - wolę klasyczna SF), ale ileś razy natrafiłem na jego teksty i zawsze przeczytałem z przyjemnością, ba, nawet coś tam Komudy kupiłem.
Idzie w ślady Sienkiewicza, w Dzikich Polach ewidentnie jest zakochany, ale serc - na siłę - nie krzepi. Mimo sympatii do swoich bohaterów i ówczesnej Rzeczypospolitej, nie tuszuje ich wad. Świadomy i dobrowolny epigon, zdołał uczynić z tego epigoństwa oryginalność.
(A stary Henryk S. niewątpliwie zawdzięcza mu renesans swej popularności wśród obecnego pokolenia ;-). )
Idzie w ślady Sienkiewicza, w Dzikich Polach ewidentnie jest zakochany, ale serc - na siłę - nie krzepi. Mimo sympatii do swoich bohaterów i ówczesnej Rzeczypospolitej, nie tuszuje ich wad. Świadomy i dobrowolny epigon, zdołał uczynić z tego epigoństwa oryginalność.
(A stary Henryk S. niewątpliwie zawdzięcza mu renesans swej popularności wśród obecnego pokolenia ;-). )
No no, nawet nie wiedziałem, że ekranizacja się szykuje...Ebola pisze:Zapraszamy do odwiedzenia teaser site ze zdjęciami próbnymi do filmu „Samozwaniec” na motywach książki Jacka Komudy. Wstępna data premiery książki to maj 2009.
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas
- Gustaw G. Garuga
- Psztymulec
- Posty: 940
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 11:02
- Płeć: Mężczyzna
Sienkiewicz bynajmniej nie tuszował wad Rzeczypospolitej. O warcholstwie, prywacie, samowoli, przestarzałości sztuki wojennej itd. jako przyczynach upadku jest mowa we wszystkich tomach Trylogii. Nawet oberwało mu się za przesadę w tym względzie od Pawła Jasienicy. Końcowy slogan "Dla pokrzepienia serc" jest powszechnie źle rozumiany - sam miałem identyczne do Twojego zdanie, zanim rok temu nie zrobiłem sobie powtórki z Trylogii.Q pisze:Idzie w ślady Sienkiewicza, w Dzikich Polach ewidentnie jest zakochany, ale serc - na siłę - nie krzepi. Mimo sympatii do swoich bohaterów i ówczesnej Rzeczypospolitej, nie tuszuje ich wad.
100% ontopicznie - Galeony Wojny podobały mi się wielce, czekam na Samozwańca:)
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
A ja lubię opowiadania o Franciszku. :)))
Najbardziej chyba za styl i nawiązania. Klimat mi odpowiada tych tekstów po prostu. Czytają się same, z uśmiechem na paszczy.
Te z Dzikich Pól (uniwersum, nie tytuł) jakoś mniej mi przypasowały i bynajmniej nie dlatego, że tam jakieś "pokrzepienie serc" lub jego brak wystąpiło. Chyba zwyczajnie bohaterów nie byłam w stanie polubić. :P
Najbardziej chyba za styl i nawiązania. Klimat mi odpowiada tych tekstów po prostu. Czytają się same, z uśmiechem na paszczy.
Te z Dzikich Pól (uniwersum, nie tytuł) jakoś mniej mi przypasowały i bynajmniej nie dlatego, że tam jakieś "pokrzepienie serc" lub jego brak wystąpiło. Chyba zwyczajnie bohaterów nie byłam w stanie polubić. :P
So many wankers - so little time...
- Q
- Nexus 6
- Posty: 3255
- Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01
No to chyba i ja za jakiś czas sobie powtórkę zeobię (jak przeczytam to co w kolejce czeka).Gustaw G. Garuga pisze:Sienkiewicz bynajmniej nie tuszował wad Rzeczypospolitej. O warcholstwie, prywacie, samowoli, przestarzałości sztuki wojennej itd. jako przyczynach upadku jest mowa we wszystkich tomach Trylogii. Nawet oberwało mu się za przesadę w tym względzie od Pawła Jasienicy. Końcowy slogan "Dla pokrzepienia serc" jest powszechnie źle rozumiany - sam miałem identyczne do Twojego zdanie, zanim rok temu nie zrobiłem sobie powtórki z Trylogii.
A dla mnie smętne i ponure są, a sam Villon wredny jak cholera (tak to jest z subiektywizmem gustów), ale też je lubię.Małgorzata pisze:A ja lubię opowiadania o Franciszku. :)))
Najbardziej chyba za styl i nawiązania. Klimat mi odpowiada tych tekstów po prostu. Czytają się same, z uśmiechem na paszczy.
Hmm, a to dlaczego, boś mnie zaciekawiła?Małgorzata pisze:Chyba zwyczajnie bohaterów nie byłam w stanie polubić. :P
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas
- Gata Gris
- Kurdel
- Posty: 701
- Rejestracja: sob, 18 paź 2008 09:23
Po lekturze "Samozwańca t.1" stwierdzam, że ten dawny cytat z MF jest aktualny. Tu też przypiso-gawędy mające pomagać i rozjaśniać, mogą też zakłócać rytm lektury. W dodatku kilka razy miałam wrażenie, że nasycony (albo i chwilami przesycony) kolorytem historycznym tekst lepiej funkcjonowałby, gdyby był ciutkę mniej nasycony i nie wymagał znajomości przypisów. Czy Autor tak się "naresearchował", że sto procent wykopków umieścił w książce? W niektórych scenach narracja byłaby płynniejsza bez tego wielkiego nagromadzenia szczegółów, bez całych akapitów, w których 50 procent słów jest niezrozumiałych dla współczesnego Polaka. Może i z powodu tego "najazdu leksyki" po lekturze zostało mi wrażenie niedosytu - niby grube tomisko, a streścić można w kilku zdaniach.Millenium Falcon pisze:mnie w czytaniu Galeonów przeszkadza trochę gawęda historyczna z tyłu dołączona (przypisami tego nie nazwę, bo jak na przypisy za bardzo ciekawe;)). Chociaż "przeszkadza" to nie jest dobre określenie - po prostu czytając samą powieść bez gawędy niektórych rzeczy nie łapię. Czytając na przemian raz to, raz to, gubię jakoś rytm i źle mi się czyta. A samej gawędy nie chcę czytać najpierw, bo mi zaspoileruje...
Oczywisty plus to realia historyczne, "odbrązowienie" ludzi z epoki, niejako negatyw "Pana Tadeusza" i spółki. I jak się już wyplątać spod nawału niedzisiejszej leksyki, to słówka w rodzaju "murwa" czy "ad mortuum defecatum" można z rozkoszą włączyć do własnego aktywnego słownika ;)
Bardzo lubię czytać! Na świecie jest tyle wspaniałych książek! Ja na ten przykład mogę pić miesiąc albo dwa, a potem wziąć i przeczytać jakąś książkę... I ta książka wyda mi się taka dobra, a ja sobie taki zły, że się okropnie denerwuję...
- Korowiow
- Ośmioł
- Posty: 657
- Rejestracja: wt, 25 paź 2005 13:59
Wbrew pozorom, "Pan Tadeusz" wcale nie był taki sielankowy, jak to już Boy zauważył.Gata Gris pisze:niejako negatyw "Pana Tadeusza" i spółki.
Jak dla mnie w tych przypisach i szczegółach jest cały smak książek Komudy-zarówno "Samozwańca", jak i innych(może za wyjątkiem "Czarnej Bandery")- jest właśnie w przypisach i szczegółach.
Zjednoczony blok wszelkiego wstecznictwa
- Navajero
- Klapaucjusz
- Posty: 2485
- Rejestracja: pn, 04 lip 2005 15:02
Jeśli autor jest fachowcem w jakiejś dziedzinie i chce zamieścić smaczki/ aluzje, musi coś takiego dodać. Alternatywy to;
a) pisanie "pod wiedzę" przeciętnego czytelnika, a ponieważ jest to wiedza mocno ułomna, autor musiałby się ograniczać i " równać w dół"
b) pisanie bez przypisów i wyjaśnień, z niemal 100% pewnością, że nikt owych smaczków i odniesień nie zauważy
Komuda odnosi się do realiów historycznych, a niestety poziom wiedzy historycznej w narodzie woła o pomstę do nieba. Więc autor może albo odpuścić, albo czegoś czytelnika nauczyć. Komuda wybrał tę drugą opcję i ja go rozumiem. Wreszcie nie sądzę, aby umieszczone na końcu książki przypisy komukolwiek przeszkadzały. To raczej uzupełnienie/ ciekawostka dla wnikliwego czytelnika. Chce - przeczyta, nie zechce - zatrzyma się na poziomie fabuły, a przypisy sobie daruje.
a) pisanie "pod wiedzę" przeciętnego czytelnika, a ponieważ jest to wiedza mocno ułomna, autor musiałby się ograniczać i " równać w dół"
b) pisanie bez przypisów i wyjaśnień, z niemal 100% pewnością, że nikt owych smaczków i odniesień nie zauważy
Komuda odnosi się do realiów historycznych, a niestety poziom wiedzy historycznej w narodzie woła o pomstę do nieba. Więc autor może albo odpuścić, albo czegoś czytelnika nauczyć. Komuda wybrał tę drugą opcję i ja go rozumiem. Wreszcie nie sądzę, aby umieszczone na końcu książki przypisy komukolwiek przeszkadzały. To raczej uzupełnienie/ ciekawostka dla wnikliwego czytelnika. Chce - przeczyta, nie zechce - zatrzyma się na poziomie fabuły, a przypisy sobie daruje.
"Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
dr Samuel Johnson
- Gustaw G. Garuga
- Psztymulec
- Posty: 940
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 11:02
- Płeć: Mężczyzna
Pełna zgoda. Przecież u licha to jest opowieść o bezsensownym napadzie na posiadłość sąsiada w sytuacji obcej okupacji! "Ja z synowcem na czele i jakoś to będzie", knujący Gerwazy, swarliwa szlachta (zmanipulowany sejmik pod chatą Macka nad Maćkami), butny Hrabia, zaprzaniec major Płut (a z drugiej strony całkiem przyzwoity carski oficer Rykow), pamiętliwy Sędzia, itd. Zdecydowanie pozytywnie wypada tylko przyroda;)Korowiow pisze:Wbrew pozorom, "Pan Tadeusz" wcale nie był taki sielankowy, jak to już Boy zauważył.
[koniec dygresji]