Zajdel opowiadania
Moderator: RedAktorzy
Zajdel opowiadania
Nie mogłem znaleźć na forum tematu poświęconego Zajdlowi, a chciałbym pogadać o opowiadaniach. Jeśli coś dubluję, przepraszam moderatorów.
Większość powieści i zbiorów opowiadań Zajdla czytałem ponad 10 lat temu, teraz zafundowałem sobie "sentymentalny powrót" do opowiadań, sięgając po wydany przez SuperNową zbiór "Relacja z drugiej ręki". I w sumie jestem trochę rozczarowany, ale z drugiej strony trzeba wziąć pod uwagę, że niektóre z tych opowiadań to teksty z lat sześćdziesiątych (przyczynek do dyskusji nad tym czy i jak szybko fantastyka się starzeje), pisane przez dwudziestoparolatka.
Moje wrażenia w skrócie:
- opowiadania są ogólnie na niższym poziomie niż powieści (czy też moje wspomnienie o powieściach),
- duża część opowiadań oparta jest na pojedynczym pomyśle,
- brakuje wyrazistych postaci,
- lepiej próbę czasu wytrzymują teksty humorystyczne niż serio (np. roboczo określiłem je jako "przypowieści kosmicznych podróżników"), ale
- najmocniejsze teksty to: Sami, Psy Agenora, Chrzest bojowy, Ten piękny dzień (czyli utwory serio) ,
- ciekawa (choć raczej nie odkrywcze, a na pewno dla współczesnego czytelnika) jest kwestia powracająca w różnych opowiadaniach kwestia następstw postępu technologicznego
- nie tak ciekawe, ale wyraziste jest zostawienie w wielu opowiadaniach dwóch możliwości wyjaśnienia przedstawionych zdarzeń (fantastyczne i realistyczna).
A co Wy myślicie?
Większość powieści i zbiorów opowiadań Zajdla czytałem ponad 10 lat temu, teraz zafundowałem sobie "sentymentalny powrót" do opowiadań, sięgając po wydany przez SuperNową zbiór "Relacja z drugiej ręki". I w sumie jestem trochę rozczarowany, ale z drugiej strony trzeba wziąć pod uwagę, że niektóre z tych opowiadań to teksty z lat sześćdziesiątych (przyczynek do dyskusji nad tym czy i jak szybko fantastyka się starzeje), pisane przez dwudziestoparolatka.
Moje wrażenia w skrócie:
- opowiadania są ogólnie na niższym poziomie niż powieści (czy też moje wspomnienie o powieściach),
- duża część opowiadań oparta jest na pojedynczym pomyśle,
- brakuje wyrazistych postaci,
- lepiej próbę czasu wytrzymują teksty humorystyczne niż serio (np. roboczo określiłem je jako "przypowieści kosmicznych podróżników"), ale
- najmocniejsze teksty to: Sami, Psy Agenora, Chrzest bojowy, Ten piękny dzień (czyli utwory serio) ,
- ciekawa (choć raczej nie odkrywcze, a na pewno dla współczesnego czytelnika) jest kwestia powracająca w różnych opowiadaniach kwestia następstw postępu technologicznego
- nie tak ciekawe, ale wyraziste jest zostawienie w wielu opowiadaniach dwóch możliwości wyjaśnienia przedstawionych zdarzeń (fantastyczne i realistyczna).
A co Wy myślicie?
- A.Mason
- Baron Harkonnen
- Posty: 4202
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:56
- Płeć: Mężczyzna
Rzeczywiscie dzisiaj opowiadania Zajdla czyta sie pewnie inaczej niz kiedys. Czy mozna to nazwac starzeniem sie fantastyki? Wydaje mi sie, ze tak, choc w przypadku Zajdla paradoksalnie chyba bardziej zestarzal sie styl niz tresci. I chyba z owego stylu wynika to, co nazywasz brakiem wyrazistych postaci i opieranie opowiadan na pojedynczym pomysle.
1) Artykuł 54. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2) Życie zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Stanisław Jerzy Lec
2) Życie zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Stanisław Jerzy Lec
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Oparcie opowiadań na jednym pomyśle jest ex definitione po prostu. :P
Ale zgadzam się, jeżeli chodzi o styl - styl się zestarzał. Ujęcia niekiedy również - Zajdel pisał, gdy w fantastyce chodziło jeszcze o spekulacje "naukowe" bardziej, nie psychologiczne, a zatem naturalnie skupiał się na tym, co w SF tworzy ten pierwszy człon. I starał się pisać taką fantastykę, która teraz umiera, a przynajmniej mocno zbladła - problemową.
Stąd zakończenia są dwuznaczne. Wtedy to była przecież gra wyobraźni...
Ale zgadzam się, jeżeli chodzi o styl - styl się zestarzał. Ujęcia niekiedy również - Zajdel pisał, gdy w fantastyce chodziło jeszcze o spekulacje "naukowe" bardziej, nie psychologiczne, a zatem naturalnie skupiał się na tym, co w SF tworzy ten pierwszy człon. I starał się pisać taką fantastykę, która teraz umiera, a przynajmniej mocno zbladła - problemową.
Stąd zakończenia są dwuznaczne. Wtedy to była przecież gra wyobraźni...
So many wankers - so little time...
O, miło że się ktoś odezwał, dzięki za komentarze.
To może też kwestia tego "problemowego" charakteru. W opowiadaniach Zajdel podejmuje na różne sposoby pewne kwestie (konsekwencje postępu, specjalizacja wiedzy, zniewolone społeczeństwo itd.), taki trochę pisarz-naukowiec, robiący literackie doświadczenia. A detale schodzą na dalszy plan (choć czasami wprowadza ciekawe rzeczy fizyczne czy matematyczne, wspomniane "spekulacje").
A czy mieliście może doświadczenie ponownej lektury powieści Zajdla?
Racja, z założenia fabuła opowiadania opiera się na jednym pomyśle, ale poszczególne elementy świata przedstawionego też mogą być "nasycone pomysłami". A właśnie tego mi u Zajdla brakowało. Jest w miarę ciekawa fabuła, ale żadnych interesujących motywów, bohaterów itd., przez co całe opowiadanie jest mało przekonujące.Oparcie opowiadań na jednym pomyśle jest ex definitione po prostu. :P
To może też kwestia tego "problemowego" charakteru. W opowiadaniach Zajdel podejmuje na różne sposoby pewne kwestie (konsekwencje postępu, specjalizacja wiedzy, zniewolone społeczeństwo itd.), taki trochę pisarz-naukowiec, robiący literackie doświadczenia. A detale schodzą na dalszy plan (choć czasami wprowadza ciekawe rzeczy fizyczne czy matematyczne, wspomniane "spekulacje").
Tak, np. wprowadzona jest jakaś stylizacja (np. w "Dokąd jedzie ten tramwaj") robi się ciekawiej. A w tych opowiadaniach, które najbardziej mi się podobały, narracja cechuje pewna nietypowość.I chyba z owego stylu wynika to, co nazywasz brakiem wyrazistych postaci i opieranie opowiadan na pojedynczym pomysle.
A czy mieliście może doświadczenie ponownej lektury powieści Zajdla?
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Nawet swoje zapisałam. :)))Satu pisze:A czy mieliście może doświadczenie ponownej lektury powieści Zajdla?
Na dole strony - "Ksi factor"...
So many wankers - so little time...
- Q
- Nexus 6
- Posty: 3380
- Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01
Zajdel opowiadania
Odgrzeję temat po latach... Poczytałem poczytałem bowiem taką dyskusję z forum Cywilizacji (tej grze ;) ) poświęconego, niby o Dukaju i Lemie, ale prym w dyskusji wodzi ktoś pod nickiem Adi Cherryson ukryty, który zresztą ładnie o Zajdlu pisze (podpierając się kawałkiem esensyjnego tekstu):
http://forums.civ.org.pl/viewtopic.php?TopicID=7725
Problem Sneera jest trochę uniwersalny:
"W przekonaniu, że „Limes inferior” opisuje nasz siermiężny socjalizm utwierdzały nas słowa, iż ustrój został nam narzucony, bo skoro sprawdził się w jednym świecie, to może się sprawdzić w całym wszechświecie – czyż to nie jawna aluzja do internacjonalistycznych zakusów ZSRR? (Abstrahując już od faktu, czy ustrój się „u nich sprawdził” – prawdę powiedziawszy, w książce też nie wiadomo tego na pewno). Dziś, po trzech dekadach widzimy jednak, że to Zajdel miał rację, że część Argolandu może zniknęła, ale część w nowej rzeczywistości nadal jest aktualna. Są nowe uwarunkowania, ale znów – w korporacyjnym świecie – podobnie wygląda kariera. A czy sam Klucz nie jest przebłyskiem geniuszu Zajdla? Przecież w tym urządzeniu łączy on kartę kredytową i telefon komórkowy! Czyż już niedługo takie Klucze nie pojawią się u każdego i czy pojęcie „wykluczenie” nie nabierze złowrogiej mocy?"
Sneer Zajlda patrzył dalej niż jakiekolwiek możliwości Klucza mogły przewiedzieć. Ja ten Klucz rozpoznaję, jako kajdany wiążące nas w zastanej rzeczywistości. Co jest naprawdę prawdziwe i piękne? Chyba tylko prawa przyrody.
Podoba mi się antykoformizm myślowy Sneera i jego uwielbienie do czerpania przyziemnych przyjemności z zastanego stanu rzeczy. Jest jak Dalajlama - tylko trochę bardziej egoistyczny. Nie eksponuje, narzuca, tego co naprawdę myśli innym umysłom.
Podróżuje i przygląda się uważnie, temu co widzi. Rzeczywistość bawi go i cieszy, zachęca do uczestnictwa.
Ale ma też jakiś poważny problem, którego rozwiązanie nie jest takie proste, jak w epilogu książki. Nie ma bowiem Alicji z Krainy Czarów i lustra...
Jest umierająca Gertruda Stein - jaka jest odpowiedź? Ale na jakie pytanie?
W każdym razie - Limes Inferior Zajdla warto poczytać. 8)
Cóż, spodobały mi się te przemyślenia, acz nie we wszystkim się z nimi zgodzę...
http://forums.civ.org.pl/viewtopic.php?TopicID=7725
Problem Sneera jest trochę uniwersalny:
"W przekonaniu, że „Limes inferior” opisuje nasz siermiężny socjalizm utwierdzały nas słowa, iż ustrój został nam narzucony, bo skoro sprawdził się w jednym świecie, to może się sprawdzić w całym wszechświecie – czyż to nie jawna aluzja do internacjonalistycznych zakusów ZSRR? (Abstrahując już od faktu, czy ustrój się „u nich sprawdził” – prawdę powiedziawszy, w książce też nie wiadomo tego na pewno). Dziś, po trzech dekadach widzimy jednak, że to Zajdel miał rację, że część Argolandu może zniknęła, ale część w nowej rzeczywistości nadal jest aktualna. Są nowe uwarunkowania, ale znów – w korporacyjnym świecie – podobnie wygląda kariera. A czy sam Klucz nie jest przebłyskiem geniuszu Zajdla? Przecież w tym urządzeniu łączy on kartę kredytową i telefon komórkowy! Czyż już niedługo takie Klucze nie pojawią się u każdego i czy pojęcie „wykluczenie” nie nabierze złowrogiej mocy?"
Sneer Zajlda patrzył dalej niż jakiekolwiek możliwości Klucza mogły przewiedzieć. Ja ten Klucz rozpoznaję, jako kajdany wiążące nas w zastanej rzeczywistości. Co jest naprawdę prawdziwe i piękne? Chyba tylko prawa przyrody.
Podoba mi się antykoformizm myślowy Sneera i jego uwielbienie do czerpania przyziemnych przyjemności z zastanego stanu rzeczy. Jest jak Dalajlama - tylko trochę bardziej egoistyczny. Nie eksponuje, narzuca, tego co naprawdę myśli innym umysłom.
Podróżuje i przygląda się uważnie, temu co widzi. Rzeczywistość bawi go i cieszy, zachęca do uczestnictwa.
Ale ma też jakiś poważny problem, którego rozwiązanie nie jest takie proste, jak w epilogu książki. Nie ma bowiem Alicji z Krainy Czarów i lustra...
Jest umierająca Gertruda Stein - jaka jest odpowiedź? Ale na jakie pytanie?
W każdym razie - Limes Inferior Zajdla warto poczytać. 8)
Cóż, spodobały mi się te przemyślenia, acz nie we wszystkim się z nimi zgodzę...
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Zajdel opowiadania
Przemyślenia fajne. Najbardziej spodobał mi się "przeskok interpretacyjny" - że Zajdel nie pisał o naszym odżałowanym szybko socrealu. Z tym się nie zgodzę. Pisał. Ale to, co pisał, ma wymiar tak uniwersalny, że przez pryzmat naszego nowego wspaniałego świata (i współczesnego) da się również interpretować bez strat...
I to jest bardzo niepokojące. Dystopia niby z założenia dotyka uniwersaliów właśnie, ale jeżeli się nie starzeje (a nie zestarzała się ani trochę, IMAO, wręcz przeciwnie), świadczy to tylko o jednym: że tak naprawdę niewiele się zmieniło w obrazie świata, jaki odbijał się w literaturze...
Niezbyt optymistyczna konstatacja, niestety.
Za to na Klucz zamiast komórki raczej nie liczyłabym. Długo nie. Pewnie nigdy nie... :P
I to jest bardzo niepokojące. Dystopia niby z założenia dotyka uniwersaliów właśnie, ale jeżeli się nie starzeje (a nie zestarzała się ani trochę, IMAO, wręcz przeciwnie), świadczy to tylko o jednym: że tak naprawdę niewiele się zmieniło w obrazie świata, jaki odbijał się w literaturze...
Niezbyt optymistyczna konstatacja, niestety.
Za to na Klucz zamiast komórki raczej nie liczyłabym. Długo nie. Pewnie nigdy nie... :P
So many wankers - so little time...
- Q
- Nexus 6
- Posty: 3380
- Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01
Zajdel opowiadania
Niestety... Ale chyba nie tylko my to widzimy (i Adi Cherryson). Zauważył to też np. Kazik tworząc/wykonując piosenkę "Malcziki" o współczesnych korpo-stachanowcach, czy w innym utworze śpiewając "Swoją pracą na scenie chcę osiągnąć swój cel. Order Orła Białego, budowniczych PRL".Małgorzata pisze:Ale to, co pisał, ma wymiar tak uniwersalny, że przez pryzmat naszego nowego wspaniałego świata (i współczesnego) da się również interpretować bez strat...
I to jest bardzo niepokojące. Dystopia niby z założenia dotyka uniwersaliów właśnie, ale jeżeli się nie starzeje (a nie zestarzała się ani trochę, IMAO, wręcz przeciwnie), świadczy to tylko o jednym: że tak naprawdę niewiele się zmieniło w obrazie świata, jaki odbijał się w literaturze...
Niezbyt optymistyczna konstatacja, niestety.
Swoją drogą ciekawe czy sam Zajdel był przekonany, że tylko nasz socreal chlastał, czy świadomie - pisząc głównie o nim (tu się zgodzimy) - pisał jednak szerzej, wiedząc jak to po drugiej stronie Kurtyny mało rajsko jednak wygląda?
(Odnotowania godne także, mówiąc nawiasem, że we wczesnych "Wybrańcach bogów" Ziemkiewicz też nie wierzył, że gdy stare wspaniałe padnie, raj zaraz nastanie, ale to już offtop...)
Sądzisz, Margoto, że to się producentom nie opłaci? Czy, ze prawo nie pozwoli? (Bo technicznie na moje oko laika z czasem wykonalne...)Małgorzata pisze:Za to na Klucz zamiast komórki raczej nie liczyłabym. Długo nie. Pewnie nigdy nie... :P
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Zajdel opowiadania
Nie będę cytować, ale...
Myślę, że Zajdel pisał nie tylko o naszym socrealu, ale ogólnie o systemie totalitarnym i mechanizmach totalitaryzmu, dlatego "Limes..." są takie uniwersalne. Bo socjalizm to tylko jedna z opcji totalitarnych i Zajdel (jak my wszyscy wtedy) już to wiedział.
Widział zamordyzm PRL, ale przecież i wcześniej mieliśmy styczność z historią - znał zatem zamordyzm nazizmu (totalny) i na pewno rozwój kapitalizmu (te same mechanizmy totalitarne działały w obu systemach - i socrealu, i w kapitalizmie, zwłaszcza przy masowych strajkach), dodajmy do tego słynny eksperyment ze studentami w więzieniu... O, tak, Zajdel wiedział, ze totalitaryzm ma różne nazwy, ale jedno oblicze. I to właśnie opisywał w swoich powieściach.
Dlatego było aktualne za PRL-u i dlatego aktualne jest teraz. Niestety.
I nieprecyzyjnie się wyraziłam w przypadku "Klucza".
Myślę, że nazwa "Klucz" nie przejdzie - bo to na pewno się nie opłaci. Zostanie "komórka" => z funkcjami, które opisywał Zajdel i jeszcze więcej. Znaczy, technicznie i praktycznie Zajdlowski Klucz, ale będzie się nazywał komórka, bo już się tak utarło. Zauważ, że nawet "smarfon" to komórka, a wyraz "telefon" stał się synonimem komórki, nie odwrotnie (znaczy, nawet telefon traci produktywność na rzecz komórki). :)))
Tak sobie dywagowałam językowo, znaczy.
e... Dodałam coś.
Myślę, że Zajdel pisał nie tylko o naszym socrealu, ale ogólnie o systemie totalitarnym i mechanizmach totalitaryzmu, dlatego "Limes..." są takie uniwersalne. Bo socjalizm to tylko jedna z opcji totalitarnych i Zajdel (jak my wszyscy wtedy) już to wiedział.
Widział zamordyzm PRL, ale przecież i wcześniej mieliśmy styczność z historią - znał zatem zamordyzm nazizmu (totalny) i na pewno rozwój kapitalizmu (te same mechanizmy totalitarne działały w obu systemach - i socrealu, i w kapitalizmie, zwłaszcza przy masowych strajkach), dodajmy do tego słynny eksperyment ze studentami w więzieniu... O, tak, Zajdel wiedział, ze totalitaryzm ma różne nazwy, ale jedno oblicze. I to właśnie opisywał w swoich powieściach.
Dlatego było aktualne za PRL-u i dlatego aktualne jest teraz. Niestety.
I nieprecyzyjnie się wyraziłam w przypadku "Klucza".
Myślę, że nazwa "Klucz" nie przejdzie - bo to na pewno się nie opłaci. Zostanie "komórka" => z funkcjami, które opisywał Zajdel i jeszcze więcej. Znaczy, technicznie i praktycznie Zajdlowski Klucz, ale będzie się nazywał komórka, bo już się tak utarło. Zauważ, że nawet "smarfon" to komórka, a wyraz "telefon" stał się synonimem komórki, nie odwrotnie (znaczy, nawet telefon traci produktywność na rzecz komórki). :)))
Tak sobie dywagowałam językowo, znaczy.
e... Dodałam coś.
So many wankers - so little time...
- A.Mason
- Baron Harkonnen
- Posty: 4202
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:56
- Płeć: Mężczyzna
Zajdel opowiadania
Dlaczego "niestety"? Oceniając w ten sposób, strasznie wybiórczo traktujesz twórczość Zajdla ;-DMałgorzata pisze:Dlatego było aktualne za PRL-u i dlatego aktualne jest teraz. Niestety.
To, co mi się podoba u Zajdla (i nie tylko), to wiara w rozum.
"Spojrzał w jasną twarz Alicji, trwając w radosnym poczuciu olśnienia i zrozumienia, na granicy snu i jawy, nie wiedząc już, co jest jawą a co snem, lecz pewien, że dopiero z ostatnim z ludzi umiera nadzieja."
1) Artykuł 54. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2) Życie zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Stanisław Jerzy Lec
2) Życie zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Stanisław Jerzy Lec
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Zajdel opowiadania
Ani trochę nie traktuję wybiórczo twórczości Zajdla i nie tak ją oceniam.
Zdawało mi się, że użyłam "niestety" w kontekście stałej obecności mechanizmów totalitarnych w realu. Przynajmniej takie miałam intencje. Wypowiedziałam się na temat tych właśnie mechanizmów, ponieważ odniosłam się do tej kwestii w dyskusji.
Możesz mi zatem zarzucić, Masonie, że wybiórczo oceniam rzeczywistość.
Przyznaję, nawet nie tylko wybiórczo, lecz także generalistycznie. Rzeczywistość, nie twórczość Zajdla. :P
e,,, Chyba w pośpiechu przestałam kontrolować precyzję własnego przekazu... :(((
Zdawało mi się, że użyłam "niestety" w kontekście stałej obecności mechanizmów totalitarnych w realu. Przynajmniej takie miałam intencje. Wypowiedziałam się na temat tych właśnie mechanizmów, ponieważ odniosłam się do tej kwestii w dyskusji.
Możesz mi zatem zarzucić, Masonie, że wybiórczo oceniam rzeczywistość.
Przyznaję, nawet nie tylko wybiórczo, lecz także generalistycznie. Rzeczywistość, nie twórczość Zajdla. :P
e,,, Chyba w pośpiechu przestałam kontrolować precyzję własnego przekazu... :(((
So many wankers - so little time...
- Q
- Nexus 6
- Posty: 3380
- Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01
Zajdel opowiadania
Ano właśnie... I była to perspektywa dość wyjątkowa (bodaj Lema drugiego było na taką stać*demagogizuję nieco, trochę ludzi tak patrzących by się znalazło), bo dominowały tendencje wiary w jasną przyszłość gdy komuna da się zreformować i zyska ludzką twarz (to były bodaj większościowe wyobrażenia), ew. padnie (w co - w owym czasie - wierzył mało kto). Zdarzała się też - a dziś bodaj narosła - bezkrytyczna gloryfikacja starego, przedwrześniowego.Małgorzata pisze:i na pewno rozwój kapitalizmu
To jest właśnie znamienne u Zajdla, że chłostając miniony system robił to właśnie rozumowo (i rozumnie), nie w emocji*co zazębia się ze słowami Masona). IMVHO najlepiej to widać w "Limes...", gdzie on tych Nadzerowców zdaje się rozumieć całkiem dobrze (co nie znaczy: rozgrzeszać system, w którego budowie uczestniczą).
A, to zgoda. Zresztą sama "komórka" jest tu przykładem. W końcu SF prorokowała "radiotelefony", "komunikatory", nie "komórki".Małgorzata pisze:I nieprecyzyjnie się wyraziłam w przypadku "Klucza".
Myślę, że nazwa "Klucz" nie przejdzie - bo to na pewno się nie opłaci. Zostanie "komórka" => z funkcjami, które opisywał Zajdel i jeszcze więcej. Znaczy, technicznie i praktycznie Zajdlowski Klucz, ale będzie się nazywał komórka, bo już się tak utarło. Zauważ, że nawet "smarfon" to komórka, a wyraz "telefon" stał się synonimem komórki, nie odwrotnie (znaczy, nawet telefon traci produktywność na rzecz komórki). :)))
Tak sobie dywagowałam językowo, znaczy.
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas
- A.Mason
- Baron Harkonnen
- Posty: 4202
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:56
- Płeć: Mężczyzna
Zajdel opowiadania
To był żart z mojej strony.Małgorzata pisze:Ani trochę nie traktuję wybiórczo twórczości Zajdla i nie tak ją oceniam.
Zauważcie, że już dziś jako taką popularność zyskują "inteligentne zegarki". Póki co muszą one współpracować ze smarfonami, ale już mają własne oprogramowanie. Jeśli udałoby się zwiększyć funkcjonalność tych zegarków, to "smartfony" odejdą w zapomnienie, bo ich role przejmą w pełni "smarwłocze".Q pisze:A, to zgoda. Zresztą sama "komórka" jest tu przykładem. W końcu SF prorokowała "radiotelefony", "komunikatory", nie "komórki".
Nie byłbym aż tak sceptyczny co do tych kluczy. Już dziś funkcjonuje pojęcie "e-key", więc jeśli urządzenia "smart" zyskałyby choćby część funkcjonalności kluczy, to myślę, że nazwa e-key mogłaby dosyć szybko wejść w życie.
1) Artykuł 54. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2) Życie zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Stanisław Jerzy Lec
2) Życie zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Stanisław Jerzy Lec