Rozterki gramatyczne młodego aŁtora

Żale i radości wszystkich początkujących na niwie.

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 19993
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Re: Rozterki gramatyczne młodego aŁtora

Post autor: Alfi »

A tych, co nadużywają dżinu?
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
nimfa bagienna
Demon szybkości
Posty: 5779
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:40
Płeć: Nie znam

Re: Rozterki gramatyczne młodego aŁtora

Post autor: nimfa bagienna »

Sam zacznij go nadużywać i problem z głowy;)
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Re: Rozterki gramatyczne młodego aŁtora

Post autor: Małgorzata »

To ja mam problem też. Był kiedyś taki termin: Pax Romana (zwany też Pax Augusta). A mnie jest potrzeby pokój imperium. I jak to przełożyć? Pax Imperii?

Alfi, pomożesz?
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
lernakow
Mamun
Posty: 194
Rejestracja: pn, 24 sie 2009 12:16
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozterki gramatyczne młodego aŁtora

Post autor: lernakow »

Ja bym obstawiał Pax Imperia, bo pax jest rodzaju żeńskiego. Ale ostatnio łacinę miałem ponad pół życia temu.

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 19993
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Re: Rozterki gramatyczne młodego aŁtora

Post autor: Alfi »

Pax Imperii - to byłoby z rzeczownikiem w genetiwie. Pax Imperatoria z kolei - to byłby "pokój imperatorski" albo "cesarski" - przymiotnik związany z osobą władcy/wodza. Ale przecież w co drugim ogródku kwitnie teraz Fritillaria imperialis - tzw. korona cesarska...
Najlepsza będzie Pax imperialis.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Re: Rozterki gramatyczne młodego aŁtora

Post autor: Małgorzata »

Jesteś genialny! Dlaczego sama na ten przymiotnik nie wpadłam?
Pax imperialis jest idealne, dziękuję. :)))
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozterki gramatyczne młodego aŁtora

Post autor: neularger »

A ja mam pytanie. Poboczne i z ciekawości. W łacinie nie ma rozróżnienia pomiędzy "imperium" i "cesarstwo"? Skoro Alfi tłumaczy "fritillaria imperialis" na "korona cesarska"...
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 19993
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Re: Rozterki gramatyczne młodego aŁtora

Post autor: Alfi »

To już zależy od epoki. Pierwotnie imperator był po prostu wodzem. Mniej więcej od czasów Oktawiana to słowo zaczęło oznaczać jeden z tytułów cesarskich, obok cezara i augusta. Warto zwrócić uwagę na taki szczegół: słowo "cesarz" w językach romańskich i w angielskim wywodzi się od imperatora, a w germańskich i słowiańskich od cezara.
A "fritillaria" nie oznacza korony, to nazwa rodzajowa w systematyce po prostu. Z koroną u nas komuś się skojarzył kształt kwiatostanu i tak już zostało.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozterki gramatyczne młodego aŁtora

Post autor: neularger »

Dziękować pięknie, Alfi. Się człowiek całe życie uczy... :)
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

Jarosław Borawski
Sepulka
Posty: 57
Rejestracja: pt, 07 lis 2014 14:19
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozterki gramatyczne młodego aŁtora

Post autor: Jarosław Borawski »

Proszę o pomoc w następującym zdaniu:

"Sam nie mam ciała, ale z opowieści wszechobecnych aniołów wiem, że obłoczki pozostawione same sobie fruwają niczym piórka, lecz gdy je musnąć dłonią zamieniają konsystencję na przypominającą ciasto na bochen chleba, a gdy nań stanąć przeistaczają się dalej, stając się rzeczami nieustępującymi twardości nawet skałom."

Czy takie powtórzenie jest dopuszczalne? Mam problemy z długimi zdaniami, zawsze się ich boję z powodu zatracenia sensu zdania i z obawy na powtórzenia i zaimki, które się zrodzą przy rozbiciu. Co mi radzicie? Może ktoś podałby jakiś link do strony wyjaśniający tą problematykę (nawet nie wiem jak ją nazwać).

Jest to jeden z moich pierwszych postów na tym forum więc dodam, że nie mam żadnego wykształcenia humanistycznego, jedyne co mnie ciągnie do pisania to wyobraźnia.

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 19993
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Re: Rozterki gramatyczne młodego aŁtora

Post autor: Alfi »

Powtórzeń jest więcej:
Jarosław Borawski pisze: "Sam nie mam ciała, ale z opowieści wszechobecnych aniołów wiem, że obłoczki pozostawione same sobie fruwają niczym piórka, lecz gdy je musnąć dłonią zamieniają konsystencję na przypominającą ciasto na bochen chleba, a gdy nań stanąć przeistaczają się dalej, stając się rzeczami nieustępującymi twardości nawet skałom."
może zmień na "przybierają/przyjmują konsystencję ciasta chlebowego"?
Słowo "przypominającą" bym wyrzucił, bo już wcześniej jest coś na "przy".
To tak na gorąco.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Jarosław Borawski
Sepulka
Posty: 57
Rejestracja: pt, 07 lis 2014 14:19
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozterki gramatyczne młodego aŁtora

Post autor: Jarosław Borawski »

Dziękuję, zmieniłem na...

"Sam nie mam ciała, ale z opowieści wszechobecnych aniołów wiem, że obłoczki pozostawione same sobie fruwają niczym piórka, lecz gdy je musnąć dłonią przybierają konsystencję świeżo wyrośniętego ciasta chlebowego, a gdy nań stanąć przeistaczają się dalej, stając się rzeczami nieustępującymi twardości nawet skałom."

Dodałem "świeżo wyrośniętego" by podkreślić, że chodzi o ciasto surowe. Mam nadzieję, że znajdziesz jeszcze czas by doradzić mi co robić z tak długaśnymi zdaniami, żeby się nie zgubić?

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozterki gramatyczne młodego aŁtora

Post autor: neularger »

IMO, "rzeczy nieustepujace twardoscia" trzeba wywalic. Fatalnie brzmi.

Edit.
Mam wrazenie, ze to zdanie w rozwlekly sposob przekazuje prosta informacje, ze obloczki so wrazliwe na dotyk i od niego twardnieja... Calosc chyba najlepiej przepisac.
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Re: Rozterki gramatyczne młodego aŁtora

Post autor: Małgorzata »

Jarosław Borawski pisze:Dziękuję, zmieniłem na...

"Sam nie mam ciała, ale z opowieści wszechobecnych aniołów wiem, że obłoczki pozostawione same sobie fruwają niczym piórka, lecz gdy je musnąć dłonią przybierają konsystencję świeżo wyrośniętego ciasta chlebowego, a gdy nań stanąć przeistaczają się dalej, stając się rzeczami nieustępującymi twardości nawet skałom."
No, wiem, to już czysty puryzm, przeestetyzowanie i zwykłe czepialstwo, ale tak sobie myślę, że tego drugiego "stawania (się)" można się bez szkody pozbyć, bo nadczynnościowość w polszczyźnie to zło niekonieczne. Znaczy, nie potrzebujemy aż tak dokładnych opisów czynności - czasownik "przeistoczyć się" obejmuje też rezultat procesu przeistaczania się, wystarczy zatem: "...przeistaczają się dalej w rzeczy, które twardością nie ustępują nawet skałom".
No i imiesłowów było za dużo i za blisko (a po skrócie deklinacja mi się nie podobała - spiętrzenie dopełnień+przydawek dopełnieniowych - więc zrobiłam zdanie podrzędne). :)))
Mam też osobistą urazę do rzeczownika "rzecz", zwłaszcza w tym zdaniu. Bo co to za "rzeczy", w które przeistaczają się wzmiankowane na początku "obłoczki"? Nie ciasto, co oczywiste, więc co? Czerstwy chleb? Skamieniały pewnie...?
Ale - zaznaczam - to moja osobista uraza i nie mam żadnego twardego (jak skała) argumentu, żeby "rzeczy" z cytowanego zdania wyrzucić.
Jarosław Borawski pisze: Mam nadzieję, że znajdziesz jeszcze czas by doradzić mi co robić z tak długaśnymi zdaniami, żeby się nie zgubić?
Wtrącę się, bo lubię.
Po pierwsze: nie ma nic złego w długich zdaniach i wcale nie trzeba ich unikać, co więcej, zdania długie pozwalają na sterowanie dynamiką przekazu (np. narracji), a zatem i jego odbiorem, zmieniają rytm tekstu, a przy tym najpełniej odzwierciedlają styl i retorykę, podkreślają specyfikę wypowiedzenia i nadają mu niepowtarzalny, indywidualny charakter.
Może się wydawać, że redaktorzy nie lubią długich zdań i nazywają je "potykaczami".
Zapewniam, że to mylne przekonanie - "potykacze" to zdania długie (wielokrotnie złożone), ale nie wszystkie, nie. Tylko te redundantne i ukwiecone błędami, najczęściej logicznymi.
Po drugie: żeby się w zdaniu wielokrotnie złożonym nie zgubić, wystarczy:
a. używać znaków interpunkcyjnych do wydzielania każdego zdania składowego i/lub równoważnika zdania oraz innych niezdaniowych elementów wtrąconych (podpowiem, że najpopularniejszy jest przecinek, ale bardziej przydaje się myślnik - długa pauza, która pozwala m.in. pominąć redundantne części wypowiedzi złożonej);
b. pilnować składni;
c. pilnować znaczeń;
d. pilnować, żeby b i c się nie powtarzało (nie dotyczy celowo stosowanych środków wyrazu, np. powtórzeń retorycznych).
I już. :)))

e...wyżarło mi skrót...
So many wankers - so little time...

Jarosław Borawski
Sepulka
Posty: 57
Rejestracja: pt, 07 lis 2014 14:19
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozterki gramatyczne młodego aŁtora

Post autor: Jarosław Borawski »

...A mógłbym poprosić o łopatologiczne wymienienie nazw/terminów, z którymi powinienem się zapoznać by ułatwić sobie zrozumienie budowy zdań posiłkując się o stronę http://sjp.pwn.pl/zasady

Małgorzato staram się stronić od używania "który" podczas pisania, omijam to słowo szerokim łukiem, bo jak raz użyję, to potem nie mogę przestać... I nagle w pół stronicowym akapicie świecą się jak psu jajca powtórzenia.

"Sam nie mam ciała, ale z opowieści wszechobecnych aniołów wiem, że obłoczki pozostawione same sobie fruwają niczym piórka, lecz gdy je musnąć dłonią przybierają konsystencję świeżo wyrośniętego ciasta chlebowego, a gdy nań stanąć przeistaczają się dalej, przybierając formę zwartością nieustępującą nawet skałom." <=== Ostatecznie zmieniłem w ten sposób. Rzecz już nie zgrzyta, pozbyłem się powtórzeń, ale teraz nie wiem czy nie przekombinowałem z słownikiem synonimów.

edit: dodałem poprawione zdanie...

ODPOWIEDZ