Literatura piękna a styl.

Żale i radości wszystkich początkujących na niwie.

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
hundzia
Złomek forumowy
Posty: 4054
Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
Płeć: Kobieta

Post autor: hundzia »

dacepowolny pisze:
Małgorzata pisze: Ale sobie chłopaki i dziewczyny pokomplikowały... :P
Mnie się podoba podsumowanie. Tak zupełnie z perspektywy redaktora, któremu łatwiej jest, gdy Autor nie robi błędów frazeologicznych. :)))
Wygodnie, prawda?
Wygodnie, gdy ten kanon się zna na pamięć i na wyrywki :P

edit: no znowu klątwa, no!
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę

Awatar użytkownika
Hitokiri
Nexus 6
Posty: 3318
Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
Płeć: Kobieta

Post autor: Hitokiri »

Małgorzata pisze: Pamiętam nawet, że byłam straszliwie zdziwiona i oburzona, gdy mi się po raz pierwszy lektura szkolna spodobała. No, świat mi się zawalił prawie. :P
Miałam tak samo w liceum, kiedy przerabialiśmy "Szkice Węglem" Sienkiewicza. Siedziałam na polskim, babka gadała na temat lektury, a ja znudzona słuchałam. I im bardziej słuchałam, tym bardziej mnie interesowało o jakiej książce ona mówi. A kiedy przeczytała fragment (opis którejś z postaci, chyba wójta) postanowiłam: na przerwie idę do biblioteki. Koleżanka z ławki, która książek (zwłaszcza lektur) unikała jak ognia, postanowiła iż uczyni to samo. Na przerwie więc poszłyśmy obie do biblioteki, wypożyczyłyśmy dwa egzemplarze i na następnej lekcji pogrążyłyśmy się w lekturze. Jako, że książeczka jest króciutka, skończyłyśmy szybko. I - o zgrozo! - podobała nam się! Spodobała nam się lektura szkolna! Jak to możliwe?
W sumie, to chętnie przeczytałabym to jeszcze raz :)

To była druga książka Sienkiewicza, którą przeczytałam w całości. Pierwszą było "W pustyni i w puszczy". "Quo Vadis" przestałam czytać jakoś tak pod koniec - bo skończyliśmy przerabiać, więc uznałam, że są lepsze książki, "Krzyżaków" rzuciłam w kąt po kilku stronach, a do Trylogii podchodziłam kilka razy. I jak na razie to nie przebrnęłam nawet przez pierwszy rozdział.
Generalnie przez długi czas dla mnie kanon=lektury szkolne=nuda, więc nawet do tego nie podchodziłam. I wydaje mi się, że nie byłam w tym podejściu osamotniona.
"Ale my nie będziemy teraz rozstrzygać, kto pracuje w burdelu, a kto na budowie"
"Ania, warzywa cię szukały!"

Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

dacepowolny pisze:
Małgorzata pisze: A ja mogłabym odpowiedzieć, że to prawda, co mówisz. Np. TaKie BloGasKi To ZuPeŁNy NjUS - MuST CaNoN Am SIuR. Ale SOoOSna... :P
Czyli idzie facet po starożytnej jaskini i widząc rysunki mówi "Cool" i rozmazuje na nich peta? Przecierz wiesz co miałem na myśli.
Nie, nie wiem, co miałeś na myśli, zinterpretowałam tylko to, co napisałeś. Napisałeś, że można "wymyślić coś nowego bez znajomości Kanonu". Nie możesz zaprzeczyć, że emo-blog jest czymś nowym - zarówno w formie (ujmowanej zwłaszcza w perspektywie odbioru), jak i... yyy... z braku lepszego określenia... treści. A jedna z definicji kanonu w przytoczonym przez e Eridani artykule dotyczy właśnie tekstów, którym społeczeństwo nadaje szczególną wagę (cytat niedokładny) => dlaczego nie emo-blog, jako przykład twórczości piśmienniczej w nowych mediach? :>
hundzia pisze:
dacepowolny pisze:
Małgorzata pisze: Ale sobie chłopaki i dziewczyny pokomplikowały... :P
Mnie się podoba podsumowanie. Tak zupełnie z perspektywy redaktora, któremu łatwiej jest, gdy Autor nie robi błędów frazeologicznych. :)))
Wygodnie, prawda?
Wygodnie, gdy ten kanon się zna na pamięć i na wyrywki :P
Przyjemnie, choć wcale nie wygodnie. Wszak nie ma tekstów doskonałych, a dobrze napisany tekst jest wyzwaniem, jakiego lektura "szkolnych wypracowań" nie dostarczy redaktorowi.
Ostatecznie, poprawianie mam w odruchach. Np.
dacepowolny pisze:Przecierz
Przecież istnieją słowniki on-line i edytory tekstu. Doprawdy, żenada.
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
thoro
Sepulka
Posty: 43
Rejestracja: wt, 11 sie 2009 22:12

Post autor: thoro »

Małgorzata pisze:
Chyba że bardziej chodziło Ci o ów tajemniczy Kanon... ;-)
On jest tajemniczy? :)))
Fajnie... :D
No, bo wielką literą napisany i w ogóle (rozważania, kto do Kanonu należy, a kto nie) - skojarzenia same poszły. ;-) Mały offtop, przepraszam.
sam już nie wiem.

Awatar użytkownika
e Eridani
Mamun
Posty: 167
Rejestracja: pn, 21 wrz 2009 11:38

Post autor: e Eridani »

dacepowolny pisze: Fuck, tego się nie da czytać, ale nie mój cyrk i nie moje małpy...
Mam ochotę odesłać Cię do Forumokiety, do podpunktów, które mówią o kulturze wypowiedzi.

Zaręczam, że zalinkowany artykuł da się przeczytać - ja przeczytałam, Małgorzata przeczytała i pewnie jeszcze parę osób by się znalazło, chociaż fakt, trzeba w to włożyć nieco więcej wysiłku niż w pisanie dwuwersowych "przecież wiesz o co mi chodzi" postów na forum. Za to nie bardzo rozumiem, które małpy nie są Twoje? Funkcja ekspresywna języka zawiodła.

MSPANC
I want to be an idealist, but I just Kant.

Awatar użytkownika
Albiorix
Niegrzeszny Mag
Posty: 1768
Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44

Post autor: Albiorix »

Młodzik pisze:Wszystkie romanse, dla przykładu, opierają się na jednym z trzech schematów: on chce, ona nie chce; ona chce, on nie chce, oboje chcą, ale okoliczności im nie pozwalają.
A co jeśli on chce, on chce, ale społeczeństwo nie godzi się z ich orientacją? Albo - on chce, ona chce, dalej koncentrujemy się na scenach erotycznych. Albo - on nie chce, ona nie chce, ale okoliczności zmuszają (są sami na bezludnej wyspie)? Doliczmy poważniejsze zaburzenia seksualne, wielożeństwo, zmianę płci, klasyczne wielokąty, wielokąty w środowisku ludzi mocno wyzwolonych, różne kultury i religie...

Ogólnie, bardzo łatwo jest napisać coś nowego. Trudniej napisać coś co da się czytać.

edit: A w szkole większość lektur mnie odrzucała ale wszystkie jakoś przemogłem, nawet Lorda Jima na którym zasypiałem co stronę. Wtedy miałem wolne wieczory :)
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.

Awatar użytkownika
Laris
Psztymulec
Posty: 916
Rejestracja: czw, 11 gru 2008 18:25

Post autor: Laris »

A co jeśli on chce, on chce, ale społeczeństwo nie godzi się z ich orientacją?
To się akurat kwalifikuje do kategorii trzeciej - "okoliczności".
Albo - on chce, ona chce, dalej koncentrujemy się na scenach erotycznych.
A wtedy to już raczej nie jest romans. xD
Nie możesz zaprzeczyć, że emo-blog jest czymś nowym - zarówno w formie (ujmowanej zwłaszcza w perspektywie odbioru), jak i... yyy... z braku lepszego określenia... treści.
Klasyczny emo-blog (EmoMartynka NIE JEST blogiem typowego emo, a raczej słit blogaskiem różowej księżniczki, z której ewoluuje potem blachara, albo insza galerianka ;x) to przede wszystkim MROK, JESZCZE WIĘCEJ MROKU i LIRYCZNE CIERPIENIE (niekoniecznie wielkimi literami, ale musi być mrocznie do potęgi).
Werter, jak w mordę strzelił. Mroczne wiersze o cierpieniu, smutne grafiki z wielce-filozoficznymi-podpisami i narzekanie, jaki ten świat zły i okrutny (jakbym na swoim journalu robił co innego :P).
Klasyczny emo-blog nie jest więc czymś nowym w formie czy treści, jest po prostu jakąś tam adaptacją "Cierpień Młodego Wertera". :)
Najmniej pamiętam zajęcia w szkole,
bo żaden z nas się tam nie nadawał.
Awantura - Pokolenie nienawiści

Awatar użytkownika
BlackAngel
Pćma
Posty: 236
Rejestracja: czw, 28 sty 2010 17:46

Post autor: BlackAngel »

Hitokiri pisze:
Małgorzata pisze:
Generalnie przez długi czas dla mnie kanon=lektury szkolne=nuda, więc nawet do tego nie podchodziłam. I wydaje mi się, że nie byłam w tym podejściu osamotniona.
Nawet kuratorium czasem zdarzy się uznać za lekturę coś spoko. Na przykład "Bursztyny". Dość lekka książka, genialne opisy i fajnie oddany klimat. (Teraz mogę być bardzo subiektywna, bo mam erę na Kossak).
A ja czytam to wszystko w sumie, chyba że są to "Krzyżacy", albo inne coś, czego po prostu ruszyć nie mogę. Bardzo mi się jeszcze "Kamizelka" Prusa podobała. Może jednak literatura piękna nie jest taka zła?? ;)
Co cię nie zabije, to cię wkurzy ;D

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Ależ! To są cierpienia młodej Martynki i jako takie nie są wcale aż tak bardzo powiązane z Werterem - w końcu, nie dotyczą wszak miłości do jakiegoś emo-chłopaka (czy innego podmiotu uczuć płci niezależnej), zatem nie można ich tak łatwo podpiąć pod wzorzec Goethego, Larisie! :P:P:P
Zresztą, emo-Martynka może nie jest akurat przypadkiem ogólnym, lecz właśnie szczególnym, arcydziełem w swojej klasie, znaczy? Kto wie?
Poza tym sam blog jest nową formą twórczości piśmienniczej, zatem najwyższy czas, by Kanon został wzbogacony o jakieś przykłady. Rzecz jasna, po wnikliwych badaniach krytyczno-literackich i w ogóle. :)))

Ja tam emo-Martynkę wrzuciłam ot, tak - bo nie przypomniałam sobie innego bloga (widziałam jeszcze jakiś o Pokemonach, ale to chyba raczej przyczynek do rozważań o skutecznym marketingu i targetingu byłby).
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Hitokiri
Nexus 6
Posty: 3318
Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
Płeć: Kobieta

Post autor: Hitokiri »

Małgorzata pisze:Poza tym sam blog jest nową formą twórczości piśmienniczej, zatem najwyższy czas, by Kanon został wzbogacony o jakieś przykłady. Rzecz jasna, po wnikliwych badaniach krytyczno-literackich i w ogóle. :)))
Współczuję wtedy badaczom :) I uczniom, jeśli owe przykłady trafiły by na listę lektur szkolnych. Już bym wolała jeszcze raz zmierzyć się z "Krzyżakami" ;)
"Ale my nie będziemy teraz rozstrzygać, kto pracuje w burdelu, a kto na budowie"
"Ania, warzywa cię szukały!"

Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

E, tam. To będzie wówczas język naturalny, emo-netish czy coś podobnego - sieciowy styl, który sprawi, że Sienkiewicz dla uczniów będzie równie czytelny, jak nie przymierzając Rej w tej chwili... :P

Ale mam nadzieję szczerą, że tego zdarzenia nie dożyję. :)))
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Albiorix
Niegrzeszny Mag
Posty: 1768
Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44

Post autor: Albiorix »

Dramatyzujecie. Większość blogów jest pisana językiem normalnym, zbliżonym do mówionego, czasem lekko podobnym do literatury lub prasy.
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Albiorix pisze:Dramatyzujecie. Większość blogów jest pisana językiem normalnym, zbliżonym do mówionego, czasem lekko podobnym do literatury lub prasy.
I to jest właśnie dowód, że to, o czym pisałam wcześniej, już się zbliża.
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
ElGeneral
Mistrz Jedi
Posty: 6089
Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36

Post autor: ElGeneral »

Albiorix pisze:Dramatyzujecie. Większość blogów jest pisana językiem normalnym, zbliżonym do mówionego, czasem lekko podobnym do literatury lub prasy.
Eee... Albiorixie, mam nieodparte wrażenie, że język pisany różni się diablo od mówionego.

I nie mam pojęcia, który jest "normalny".

Może ktoś rozwieje moje wątpliwości?
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.

Awatar użytkownika
Albiorix
Niegrzeszny Mag
Posty: 1768
Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44

Post autor: Albiorix »

Normalny oznacza inny niż "aLe SooOOsNa" czy jakoś tak.
Język pisany zwykle różni się od pisanego, owszem. Niemniej w małych wypowiedziach przez sieć różni się mniej - bo taka komunikacja mniej jest bliższa rozmowom audio.
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.

ODPOWIEDZ