F 66

Moderator: RedAktorzy

Awatar użytkownika
Navajero
Klapaucjusz
Posty: 2485
Rejestracja: pn, 04 lip 2005 15:02

Post autor: Navajero »

Millenium Falcon pisze:Wielbłądy? Skąd ja w Polsce wezmę wielbłądy? A w Krasulach czy inszej trzodzie chlewnej to nie łaska?
No, no Żółte Gumowe... Tylko bez takich. Znaczy wartość facetów wyliczać z szaconkiem, w carskich rublach - tych złotych :)
"Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Awatar użytkownika
Bebe
Avalokiteśvara
Posty: 4592
Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00

Post autor: Bebe »

Millenium Falcon pisze:Jak się można dorobić męża?
Ja wiem, bo zostałam doedukowana przez reklamę. Otóż męża się znajduje i to w pkt, czyli Polskich Książkach Telefonicznych!
<pęka z dumy, że wie>
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

A Gógiel już się nie nadaje do wyszukiwania?!
To ja nie wiedziałam...
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
yana
Sepulka
Posty: 93
Rejestracja: czw, 05 lut 2009 17:15

Post autor: yana »

Ale, ale! Dorabiać nie tylko można finansowo, można przecie np. taką teorię sobie dorobić.
Dajmy na to: bierze się chłopa z ulicy wprost i dorabia teorię, że on mężem jest i sprawa załatwiona ;>

Ale tak to ja już sobie nie jednego, a kilku dorobiłam, nie licząc tych wymyślonych ;D

Awatar użytkownika
Karola
Mormor
Posty: 2032
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 23:07

Post autor: Karola »

Powrócę do meritum, jako że lekko zdryfowało w stronę zielonych wysp offtopu:
Rozumiem zaangażowanie BlackHearta, w moim przekonaniu Yana wyszła od d*** strony. Odniosła się ad personam do autorów, których - jak mniemam - nie zna osobiście. I na podstawie postaci kobiecych w utworach tychże wyrobiła sobie zdanie o samym pisarzach. Które to zdanie zaprezentowała.
A ono jest z gruntu złe. W sensie: niepoprawne, nieprawdziwe.
Gdyby Yana odnosiła się li i wyłącznie do kreacji bohaterek - jej publicystyka nosiłaby znamiona krytyki literackiej. Tak - stała się tylko kolejnym aktem w walce quasi-feministycznej.
Indiana Jones miał brata. Nieudacznika rodem z Hiszpanii. Imię brata nieudacznika brzmiało Misco. Misco Jones.

Awatar użytkownika
inatheblue
Cylon
Posty: 1013
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37

Post autor: inatheblue »

Ja zrozumiałam, że etykietki - być może nieszczęśliwe - odnosiły się raczej do stylu kreacji postaci kobiecych, a nie do osoby. Tak zapamiętałam tekst, nie mam go na świeżo. No, ale dla mnie jako czytelnika szklanka jest zawsze w połowie pełna.
Owszem, Piekara pastwi się nad bohaterkami, Ziemiański dodaje im kocie uszy, a Sapkowski - sam nie bez grzechu - tworzy potężne i nieodgadnione kobiety fatalne, ale jak trafię na książkę, to nadal czytam i jak ogólnie dobra, to ok.
Kurczę, jajako początkujący autor sama nie jestem bez grzechu w drugą stronę, bo napisałam scenę yaoi. Przedmiotowe traktowanie przystojnego faceta jak znalazł :>
Pierwszy felieton w każdym razie nadal wygląda jak felieton, abstrahując od ewentualnych niedociągnięć, a drugi nie. A skoro nie, to albo coś jest mocno nie tak z moim wyczuciem, albo mocno nie tak z felietonem.

Awatar użytkownika
yana
Sepulka
Posty: 93
Rejestracja: czw, 05 lut 2009 17:15

Post autor: yana »

inatheblue pisze: sama nie jestem bez grzechu , bo napisałam scenę yaoi. Przedmiotowe traktowanie przystojnego faceta jak znalazł :>
Yaoice nie są aż tak przedmiotowe jak erotyki (bez względu na płeć) tworzone, pisane czy tez kręcone przez facetów. Jednak emocjonalny (nie tylko seksualny) stosunek do bohaterów robi swoje ;>

Ale to tak na marginesie :D

Awatar użytkownika
inatheblue
Cylon
Posty: 1013
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37

Post autor: inatheblue »

Ohohohoho, to ty niewiele wiesz o rasowych japońskich yaojcach :P Tych spod znaku PWP (Plot? what plot?).

Awatar użytkownika
in_ka
Fargi
Posty: 444
Rejestracja: ndz, 25 mar 2007 22:26

Post autor: in_ka »

yana pisze:(...) Bufonowatość jest cechą prostaczków panie (niekoniecznie kawalerze) Zawal.
Parafrazowałabym to stwierdzenie i... Skierowała w strone jej autorki.
Jakem feministka, wolałabym przeczytać merytoryczną odpowiedź, a nie kolejny atak na interlokutora, którego słuszne argumenty nie zostały skomentowane.
Mam jednak nadzieję, że pani/panna JT zechce w przyszłości przed każdą swoją kolejna publikacją przeprowadzić rzetelne badania źródłowe i zaprzestanie produkować plagiaty. Fe!

Awatar użytkownika
yana
Sepulka
Posty: 93
Rejestracja: czw, 05 lut 2009 17:15

Post autor: yana »

Na zarzuty BH odpowiem w tekście, który być może ukaże się w kolejnym numerze (bo po co produkować plagiaty i się powtarzać ;>).

Awatar użytkownika
flamenco108
ZakuŻony Terminator
Posty: 2229
Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
Płeć: Mężczyzna

Post autor: flamenco108 »

Uwaga: Link na sttronie głównej fahrenheit.net.pl do czytaj całość wstępniaka jest do wstępniaka z poprzedniego numeru.
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.

Awatar użytkownika
BlackHeart
Pćma
Posty: 221
Rejestracja: sob, 01 gru 2007 08:48

Post autor: BlackHeart »

flamenco108 pisze:To, co wyłapuję naprędce:
jak powszechnie wiadomo, matka natura większą masą mięśniową obdarzyła mężczyzn, nie kobiety. Dlatego właśnie najczęściej zatrudniano mężczyzn do fabryk.
Nie tylko fabryki samochodów na świecie istniały. Zapominasz o łódzkich włókniarkach czyli pracownicach przędzalni - w tych przybytkach zdecydowanie preferowano kobiety. Albowiem machinizacja przemysłu stopniowo eliminowała i eliminuje potrzebę siły. Za to cierpliwość i zdolność znoszenia długotrwałej niewygody zdecydowanie daje przewagę kobietom - właśnie w fabrykach, gdzie czynności są powtarzalne, uciążliwe i nudne. Kobiety znosiły to motywowane też troską o dzieci. Mężczyźni postawieni w takiej sytuacji wkrótce poszli na barykady.
Jasne, wiem o czym mówisz i rozumiem to doskonale. Może nie zaznaczyłem tego dość wyraźnie, ale chodziło mi o fabryki produkujące samochody (w końcu o nich była mowa), czyli przemysł maszynowy, będący z kolei jedną z gałęzi przemysłu ciężkiego (nazwanego tak nie bez powodu, jak sądzę).
Dlatego też pracownik, chcąc nie chcąc, musiał przyswoić sobie chociaż podstawy wiedzy technicznej. Powiedzmy, że na tyle, by zmienić koło i pogrzebać z różnym skutkiem w silniku.
Ależ to jest argument pro- panny Tomczak! To przykład dyskryminacji - ponieważ u Forda zatrudniano mężczyzn (i wcale nie siła była tu przyczyną, jeno staroświecka rodzina i brak robotów kuchennych - a praca w domu w tamtych czasach to był pełny etat albo i więcej), kobiety nie miały styczności z techniką. I to było przyczyną, że pierwsi fantaści na rakiety nie pchali kobiety - od początku XXw. zaszły jednak pewne przemiany obyczajowe...
Flama, przecież ja dokładnie o tym pisałem (no, może z pominięciem tej rodzinnej tradycji Forda). Nie próbuję tu nikomu wmówić, że nie było dyskryminacji. Była, na wielu poziomach życia. Cytowany przez Ciebie fragment nie miał za zadanie udowodnić, że wszystko było cacy. Miał tylko ukazać, że argumentacja ówczesnych fantastów nie była pozbawiona sensu. Żyli w świecie, w którym kobiety nie miały pojęcia o samochodach. Dlaczego więc się dziwić, że w ich prozie podobnie to wyglądało? Autorka natomiast ową argumentację przedstawiła w taki sposób, żeby z panów piszących zrobić szowinistyczne świnie. Ja starałem się pokazać, że ich poglądy uwarunkowane były epoką, w której przyszło tym panom żyć.
Jak rozumiem, będąc mężczyzną, nie mogę tworzyć zbyt złożonych kobiecych postaci, a najlepiej, żebym w ogóle o kobietach nie pisał, czy tak?
Owszem, możesz. Tutaj dołączę, skoro Ty się wymawiasz, samotnie z głosem polemicznym wobec tez panny Tomczak. Mężczyźni rzadko tworzą złożone kobiece postaci, bo ich w większości wypadków nie rozumieją, zatem trudno im zbudować wiarygodną, działającą na wyobraźnię kobietę o kompletnej psychice. Za to umysłowość mężczyzny rozumieją nieźle, bo przecież jeden egzemplarz męskiego umysłu noszą stale przy sobie.
Pewnie, zgadzam się w całej rozciągłości. Niemniej, czy to oznacza, że pisarz ma po prostu zaakceptować ten fakt i postacie o płci przeciwnej niż swoja tworzyć na odwal się i po łepkach? Czy nie wolno próbować? Z dwojga złego uważam, że chyba lepiej próbować, niż wyjść z założenia: "A i tak nic o kobitach nie wiem, to nie będę się ośmieszał. Od teraz piszę zdawkowo". Autorka Słów kilku... wypowiedziała się w taki sposób, jakby miała pretensje, że w prozie mężczyzn występują kobiety.
Bo że Sapkowskiemu chodziło i chodzi o pieniądze, to powszechnie wiadomo. W jednym wywiadzie wyznał wręcz rozbrajająco, że prawa do „Wiedźmina” sprzedałby nawet firmie produkującej pastę do zębów.
Tu też nie wykumałem ironii. A słyszałem podobną jego wypowiedź i zrozumiałem zupełnie inaczej.
Tu ironii nie było. Naprawdę czytałem taki wywiad (cholera, tylko gdzie ja go czytałem?). A Ty o jakiej wypowiedzi mówisz?

Awatar użytkownika
Ika
Oko
Posty: 4256
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26

Post autor: Ika »

Zdumiewacie mnie, dziewczyny, od kiedy to określenie "panna" jest obelżywe? Może to mój podeszły wiek, ale do głowy by mi nie przyszło, żeby się na coś takiego obruszać. Wręcz naprzeciwnie!
Panna Tomczak jest panną i nie bardzo widzę sens w zaprzeczaniu, tudzież pomijaniu tego faktu milczeniem.
Nimfo, czy Ty, Słoneczko, nie za bardzo dopatrujesz się wrogich intencjów?
Im mniej zębów tym większa swoboda języka

Awatar użytkownika
Millenium Falcon
Saperka
Posty: 6212
Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27

Post autor: Millenium Falcon »

Ika pisze:Zdumiewacie mnie, dziewczyny, od kiedy to określenie "panna" jest obelżywe? Może to mój podeszły wiek, ale do głowy by mi nie przyszło, żeby się na coś takiego obruszać. Wręcz naprzeciwnie!
Może to jest kwestia pokoleniowa, bo ja bym się obruszyła i to mocno. :) "Panna" jest protekcjonalna. To tak, jakby do faceta zwracać się per kawalerze: "No, kawalerze, niech no nam tu kawaler powie". Od razu ustawia rozmówcę na niższej pozycji.
Wedle moich osobistych odczuć i preferencji, to albo jestem "Mileną", albo "panią", pannę mogę mieć najwyżej wpisaną w rubryczce stan cywilny tudzież (teoretycznie, gdybym urodziła się innego dnia) w znak zodiaku.
ŻGC
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper

Awatar użytkownika
nimfa bagienna
Demon szybkości
Posty: 5779
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:40
Płeć: Nie znam

Post autor: nimfa bagienna »

Ika pisze:Nimfo, czy Ty, Słoneczko, nie za bardzo dopatrujesz się wrogich intencjów?
Ni. Jeśli chodzi o mnie, wydźwięk tekstu był obrażliwy. Kaźde słowo, odpowiednio użyte, moźe być obrażliwe.
Dla wyjaśnienia: od feminizmu jestem jak najdalej. Tylko wkurzają mnie ludzie, którzy wartościują innych ludzi, używając argumentów od czapy (dorobiła się męźa albo nie, ładna albo brzydka, łysy albo włochaty). Jaki to ma związek z treścią tekstu?
To było pytanie retoryczne, rzecz jasna.
e. jeśli napiszę artykuł polemiczny, a w nim o autorze tekstu, z którym polemizuję, będę pisać per "ten chłoptaś", to będzie to obrażliwe, choć słowo "chłoptaś" w innym kontekście może być np. pieszczotliwe.
Czyż nie? (to teź pytanie retoryczne)
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.

ODPOWIEDZ