Z całym szacunkiem, ale zawsze zastanawiało mnie, co powoduje ludźmi, którzy - otrzymawszy do przeczytania dokument, taki jak ten sporządzony przez Keiko - skupiają się na literówkach, zamiast na treści.mr.maras pisze:Wiem, czepiam sie. Ale przeciez nie wypada...Z drugie strony, gdyby na liscie znalazl sie np. Andrzej Szapkowski, pewnie zwracanie uwagi nie byloby czepialstwem?
Zamiast napisać: "nie ma nowości", "są nowości", "fajne", "do dupy", "a czy pozycję nr 1020 ktoś czytał, bo widziałem w księgarni i nie jestem pewien, czy chcę" - to przychodzi człowiek i zwraca uwagę na co? Na literówkę.
Rozumiem czepiaczy literówkowych, którzy zabierają głos w warsztatach. Niechlujnie napisany tekst odstręcza czytelnika, umyka mu jego sens. Ale jaki jest cel przy... ania się do takiego niewinnego kfiotka, jak Ż lub Z w powyższym zestawieniu - jest to dla mnie niezrozumiałe. I obawiam się, że pozostanie niezrozumiałe na wieki wieków amen. Zrozumiałość komunikatu nie pogorszyła się z powodu tej jednej jedynej literki. Więc po co?
TAK, to było pytanie retoryczne. Dziękuję za uwagę.
e. klątwa nowej strony