ZWT 2, czyli ciąg dalszy twórczej udręki
Moderator: RedAktorzy
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Witam Was,Agarwaen pisze:http://nocnypociag.blogspot.com/2009/05 ... obowa.html
Jeśli rozchodzi się o powyższy obrazek, to moja idea była taka, żeby prowadzić czytelnika po pomieszczeniu niby na sznurku: sterować ruchami jego głowy, rąk, nóg. Czytelnik staje się dzięki temu bohaterem, "wchodzi do środka". Taki przynajmniej przyświecał mi zamysł.
Narrację drugoosobową na swój użytek wymyśliłem sam nudząc się na zajęciach z literatury. Innymi słowy - pisząc powyższe nie sugerowałem się żadnymi wskazówkami jak pisać w drugiej osobie. Moje spostrzeżenie jest takie, że trzeba być ostrożnym szczególnie w opisach odczuć, bo zaczyna to być sztuczne. Można "sterować" bohaterem niby dżojstikiem, ale ciężko mu "kazać" pomyśleć to czy owo. Inna pułapka w którą często wpadałem, to proste dodawanie na początku normalnego zdania formułki "widzisz że...", "wydaje ci się, że...", aby tylko trzymać się konwencji.
Tak czy siak, narracja drugoosobowa wydaje mi się ciekawą koncepcją i z pewnością nie raz do niej wrócę.
Pozdrowienia
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Rzecz w tym, że narracja w II osobie nie jest wyłącznie prowadzeniem bohatera. Koncepcja takiej narracji pojawia się w literaturze fantastycznej od dość dawna - Złoty Wiek ją wykorzystywał, polscy pisarze również już w zeszłym stuleciu.
Nie do końca jest tak, że II-osobowy narrator jest tylko prowadzącym postać (na joysticku - ładne określenie). Pozycja "pomiędzy" narracją bezpośrednią i zewnętrzną daje więcej możliwości. Wykorzystałeś jedną, ale nie jedyną. W Twojej wersji - faktycznie, wprowadzenie relacji o odczuciach innej postaci będzie sztuczne, bo nie ma na to wytłumaczenia.
Co nie znaczy, że takie wytłumaczenie nie może się pojawić. :P
Niemniej - narzuciłam ograniczenie i zamierzam pozostawić poszukiwania Autorom. Potem, gdy będą już teksty, spróbuję opisać więcej. Nie zamierzam robić reaserchu za uczestników WT. :P
Nie do końca jest tak, że II-osobowy narrator jest tylko prowadzącym postać (na joysticku - ładne określenie). Pozycja "pomiędzy" narracją bezpośrednią i zewnętrzną daje więcej możliwości. Wykorzystałeś jedną, ale nie jedyną. W Twojej wersji - faktycznie, wprowadzenie relacji o odczuciach innej postaci będzie sztuczne, bo nie ma na to wytłumaczenia.
Co nie znaczy, że takie wytłumaczenie nie może się pojawić. :P
Niemniej - narzuciłam ograniczenie i zamierzam pozostawić poszukiwania Autorom. Potem, gdy będą już teksty, spróbuję opisać więcej. Nie zamierzam robić reaserchu za uczestników WT. :P
So many wankers - so little time...
- Kruger
- Zgred, tetryk i maruda
- Posty: 3413
- Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
- Płeć: Mężczyzna
Mnie się wydaje, że przy narracji w 2 osobie trzeba być bardzo ostrożnym we wprowadzaniu elementów bezpośrednich. Spersonalizowanie tej narracji, nadanie jej kształtu w postaci konkretnej osoby zwracającej się do bohatera, ale nie unikającej określania siebie (ja moje, widzę, czuję) może łatwo przerodzić się w narrację pierwszoosobową. I tekst szlag trafi.
I cytując naszą główną komentatorkę:
Tak często znów nie trafiałem na ten typ narracji. Wspominane przez Was pozycje sa mi nieznane w większości. Punktem odniesienia jest jedyny dobry przykład, jaki pamiętam: "Uwikłanie" Iain'a Banks'a.
W tej książce (polecam nawiasem mówiąc) narracja jest bardzo normalna, 1-osobowa, za wyjątkiem konkretnych fragmentów, w których opuszczamy bohatera. W tych fragmentach zły człowiek przeprowadza egzekucje na wybranych przez siebie postaciach, przeważnie w toku egzekucji w pomysłowy sposób zabija, czasem tylko poniża. Gdy czytałem to pierwszy raz, niewyopbrażalnie rewelacyjnym było to dla mnie pomysłem. Raz - że opisując swe kolejne drastyczne czynności, morderca zwracał się do mnie, jakby ja to czynił, przez to czułem się bohaterem tych wydarzeń. Dwa - i to przede wszystkim jest zaletą tego typu narracjiw tym przypadku, autor wprowadził element nieoznaczoności, dodatkowo ukrył twarz zabójcy i jego tożsamość, sprawił, że wszelkie domysły na temat osoby zabójcy stały się utrudnione albo i wręcz bezprzedmiotowe.
Ten drugi przypadek kwalifikuję do tego co napisała Małgorzata - pomysł uzasadniający typ narracji. Po to, by wprowadzić dodatkową niewiadomoą, czy raczej jej subiektywne odczucie u czytelnika.
Może być też tak, że w jakiś sposób dałoby się wytłumaczyć kim jest osoba zwracająca się do bohatera w drugiej osobie. Że mamy możliwości interpretacyjne, że możemy się domyślać, ale nigdy nie być pewnymi, że narratorem jest sam bohater, że jest nim nieuświadomiona część osobowości bohatera (przypadek rozdwojenia osobowości został podniesiony) a nawet że jest to przeciwnik (czy też inny bohater pojawiający się w tekście), który do bohatera zwraca się per "Ty", ale siebie opisuje w trzeciej osobie i bezosobowo, nie przyznając się że to on jest głosem. Taka wątpliwość interpretacyjna, niezdolność do określenia kto jest głosem mimo drobnuitkich wskazówek (wskazujących na różne rozwiązania) też może być, IMO, dobrym pomysłem na użycie tego typu narracji. Byle umiejętnie.
Oczywiście, wszystko zweryfikują głowy mądrzejsze od mojej. Swój tekst już wysłałem, czy udało mi się osiągnąć to co sobie umyśliłem i dość niezgrabnie wywiodłem powyżej - to już isna sprawa. Co innego mieć nadzieję, a co innego umieć bądź nie umieć spojrzeć na swe wypociny z zewnątrz. Ale to już poza tematem jest.
I cytując naszą główną komentatorkę:
Tę narrację, znaczy się. Znaczy jaki pomysł?Małgorzata pisze:(...)potrzebny jest pomysł, który ją uzasadni.
Tak często znów nie trafiałem na ten typ narracji. Wspominane przez Was pozycje sa mi nieznane w większości. Punktem odniesienia jest jedyny dobry przykład, jaki pamiętam: "Uwikłanie" Iain'a Banks'a.
W tej książce (polecam nawiasem mówiąc) narracja jest bardzo normalna, 1-osobowa, za wyjątkiem konkretnych fragmentów, w których opuszczamy bohatera. W tych fragmentach zły człowiek przeprowadza egzekucje na wybranych przez siebie postaciach, przeważnie w toku egzekucji w pomysłowy sposób zabija, czasem tylko poniża. Gdy czytałem to pierwszy raz, niewyopbrażalnie rewelacyjnym było to dla mnie pomysłem. Raz - że opisując swe kolejne drastyczne czynności, morderca zwracał się do mnie, jakby ja to czynił, przez to czułem się bohaterem tych wydarzeń. Dwa - i to przede wszystkim jest zaletą tego typu narracjiw tym przypadku, autor wprowadził element nieoznaczoności, dodatkowo ukrył twarz zabójcy i jego tożsamość, sprawił, że wszelkie domysły na temat osoby zabójcy stały się utrudnione albo i wręcz bezprzedmiotowe.
Ten drugi przypadek kwalifikuję do tego co napisała Małgorzata - pomysł uzasadniający typ narracji. Po to, by wprowadzić dodatkową niewiadomoą, czy raczej jej subiektywne odczucie u czytelnika.
Może być też tak, że w jakiś sposób dałoby się wytłumaczyć kim jest osoba zwracająca się do bohatera w drugiej osobie. Że mamy możliwości interpretacyjne, że możemy się domyślać, ale nigdy nie być pewnymi, że narratorem jest sam bohater, że jest nim nieuświadomiona część osobowości bohatera (przypadek rozdwojenia osobowości został podniesiony) a nawet że jest to przeciwnik (czy też inny bohater pojawiający się w tekście), który do bohatera zwraca się per "Ty", ale siebie opisuje w trzeciej osobie i bezosobowo, nie przyznając się że to on jest głosem. Taka wątpliwość interpretacyjna, niezdolność do określenia kto jest głosem mimo drobnuitkich wskazówek (wskazujących na różne rozwiązania) też może być, IMO, dobrym pomysłem na użycie tego typu narracji. Byle umiejętnie.
Oczywiście, wszystko zweryfikują głowy mądrzejsze od mojej. Swój tekst już wysłałem, czy udało mi się osiągnąć to co sobie umyśliłem i dość niezgrabnie wywiodłem powyżej - to już isna sprawa. Co innego mieć nadzieję, a co innego umieć bądź nie umieć spojrzeć na swe wypociny z zewnątrz. Ale to już poza tematem jest.
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
- Bakalarz
- Stalker
- Posty: 1859
- Rejestracja: pn, 01 sty 2007 17:08
- Kruger
- Zgred, tetryk i maruda
- Posty: 3413
- Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
- Płeć: Mężczyzna
Oj oj, nie łap za słówka.
Normalna w porównaniu z tą bardzo rzadką - drugoosobową. Za normalną więc uznaję w tym sformułowaniu tak pierwszo jak i trzecioosobową w róznych wydaniach - zewnętrzne, spersonalizowane itd.
A do meritum mych wypocin się nie odniósł <boczy się> Normalnie jak u Pratchetta, jak bóg powie: niech stanie się światłość, to się zacznie wytykanie - a co masz na myśli mówiąc "stanie się"? Znienacka, jako proces ciągły czy falowy? :D
MSPANC
Normalna w porównaniu z tą bardzo rzadką - drugoosobową. Za normalną więc uznaję w tym sformułowaniu tak pierwszo jak i trzecioosobową w róznych wydaniach - zewnętrzne, spersonalizowane itd.
A do meritum mych wypocin się nie odniósł <boczy się> Normalnie jak u Pratchetta, jak bóg powie: niech stanie się światłość, to się zacznie wytykanie - a co masz na myśli mówiąc "stanie się"? Znienacka, jako proces ciągły czy falowy? :D
MSPANC
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
- Bakalarz
- Stalker
- Posty: 1859
- Rejestracja: pn, 01 sty 2007 17:08
Czepiam się słówek, bo to na FF normalne, jeszcze do tego nie przywykłeś? Nie rozumiem, dlaczego jakiś typ narracji ma być normalny, a inny nie-normalny. Dodatkowo wychodzi mi na to, że narracja normalna to narracja często spotykana.Kruger pisze:Oj oj, nie łap za słówka.
Normalna w porównaniu z tą bardzo rzadką - drugoosobową.
Nawiasem mówiąc, wystarczyło tylko darować sobie ten normalny.
A do całości się nie odniosłem, bo i nie widziałem takiej potrzeby.
Edit: cytowanie dodałem.
Sasasasasa...
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Zdaje mi się, że dałam już trochę poszlak w kwestii dotyczącej narratora w II osobie, więcej nie mogę, bo byłoby to niesprawiedliwe wobec uczestników WT, deadline jeszcze nie minął.
Odezwałam się tylko dlatego, że EmeL ograniczył cechy tej narracji do prowadzenia postaci w RPG-u. Co jest spłyceniem, na jakie narracja w II osobie na pewno nie zasługuje, choć spłyceniem zrozumiałym, skoro II-osobowy narrator jest w literaturze rzadki i łatwiej podobny zabieg spotkać w grach.
I tu powinny paść konkluzje jakieś. Ale - jak wspomniałam na początku - byłoby to niesprawiedliwe wobec uczestników WT. Zarówno tych, co już dosłali prace, jak i tych, którzy czekają do ostatniej chwili.
Odezwałam się tylko dlatego, że EmeL ograniczył cechy tej narracji do prowadzenia postaci w RPG-u. Co jest spłyceniem, na jakie narracja w II osobie na pewno nie zasługuje, choć spłyceniem zrozumiałym, skoro II-osobowy narrator jest w literaturze rzadki i łatwiej podobny zabieg spotkać w grach.
I tu powinny paść konkluzje jakieś. Ale - jak wspomniałam na początku - byłoby to niesprawiedliwe wobec uczestników WT. Zarówno tych, co już dosłali prace, jak i tych, którzy czekają do ostatniej chwili.
So many wankers - so little time...
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
- lernakow
- Mamun
- Posty: 194
- Rejestracja: pn, 24 sie 2009 12:16
- Płeć: Mężczyzna
Przypomniał mi się dziś inny przypadek narracji drugoosobowej nad srebrzystą taflą:
Jeżeli nocną przybliżysz się dobą
I zwrócisz ku wodom lice,
Gwiazdy nad tobą i gwiazdy pod tobą,
I dwa obaczysz księżyce.
Niepewny, czyli szklanna spod twej stopy
Pod niebo idzie równina,
Czyli też niebo swoje szklanne stropy
Aż do nóg twoich ugina
Jeżeli nocną przybliżysz się dobą
I zwrócisz ku wodom lice,
Gwiazdy nad tobą i gwiazdy pod tobą,
I dwa obaczysz księżyce.
Niepewny, czyli szklanna spod twej stopy
Pod niebo idzie równina,
Czyli też niebo swoje szklanne stropy
Aż do nóg twoich ugina
- Kruger
- Zgred, tetryk i maruda
- Posty: 3413
- Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
- Płeć: Mężczyzna
Zapomniałem Bakalarzy gdzieś przy swoich słowach wstawić emotikonka. Czepianie się Twoje przyjąłem humorystycznie i tak tez chciałem odpowiedzieć. Czepianie się zawsze przyjmuję na klatę (tu na F-cie) :) Zwłaszcza w tym przypadku, określenia normalna w stosunku do narracji użyłem w zbyt potocznym znaczeniu.
Mam nadzieję, Małgorzato, że pisząc to co napisałaś o podejmowaniu dyskusji dotyczy tylko Ciebie? My chyba sobie możemy dywagować, nieprawdaż?
Mam nadzieję, Małgorzato, że pisząc to co napisałaś o podejmowaniu dyskusji dotyczy tylko Ciebie? My chyba sobie możemy dywagować, nieprawdaż?
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11