ZWT5: Dopóki krople umysłu... - prace

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
zorckie
Sepulka
Posty: 8
Rejestracja: pt, 26 mar 2010 10:30

Post autor: zorckie »

No-qanek pisze:Nie rozumiem czemu bohater na początku kryje się przed Indianami - przecież wie, że jest martwy. W każdym razie tak wynika z jego podejścia do oskalpowania, do rozmowy z duchem, itp.
To zdanie:
zorckie pisze:Nie, wcale mi nieśpieszno żeby dokończyli robotę
miało sugerować, dlaczego się chowa. Wg. mojego wyobrażenia każdy umierający bardziej lub mniej kurczowo trzyma się życia. Oskalpowany czy nie.
No-qanek pisze: Bohater się gdzieś wlecze, niby wie gdzie, z drugiej strony wcale się to nie wyjaśnia, bohater też zdaje się w tym gubić.
W sumie o to chodziło żeby się gubił. Może zabrakło zasugerowania gorączki spowodowanej raną, może wtedy jego majaki i gubienie się w całej sytuacji było by bardziej prawdopodobne?
No-qanek pisze: Za co on tak dziękuje? Że niby trafia do nieba to humorek mu się poprawia i ma "inną perspektywę"?
Za towarzystwo, za wskazanie drogi gdy się zgubił, za wyjaśnienia, za "załatwienie" znajomej umierającemu symboliki.
neularger pisze: jakie to ma znaczenie? Że oskalpowany i że indiańcy. Co by się zmieniło dla reszty fabuły, gdyby bohater umierał w szpitalu na, dajmy na to, raka wątroby?
Indiańska rewolta wyjaśnia najpierw skalpowanie (a więc i sytuację w której zastajemy bohatera) a następnie pojawienie się Manitou. Jest punktem wyjścia dla całej historii, nie bardzo rozumiem co tu uzasadniać.
neularger pisze:tu dokonam pewnej nadinterpretacji – chodzi chyba o Githe Manitu, Wielkiego Ducha
Na stan mojej wiedzy Gitche Manitou. I rzeczywiście, to raczej nadinterpretacja. Generalne założenie było takie: to biali spersonifikowali manitou. Więc ta - dla indian - wszechobecna siła, pojawia się w formie dla białego zrozumiałej. Dla historii raczej nie ma znaczenia "który" to duch. Może być to sam Wielki Duch.
neularger pisze:Wszyscy bogowie, to ten sam Bóg? To jak rozumieć pracownika miesiąca?
Wszystko powinno - w założeniu - wyjasniać te kilka zdań:
zorckie pisze:Ale zaraz, podobno jesteś Manitou, to chyba jednak nie ta religia? Jak to bez znaczenia? Znowu to powtarzasz… Nie, nic mi nie mówi zwrot „porozumienie ponad podziałami”.
Wielu bogów, porozumienie pomiędzy nimi, a czy dla historii jest ważne kto i w jaki sposób wybiera pracownika miesiąca? Może w tym miesiącu to wspomniany przez Ciebie Gitche Manitou nazganiał najwięcej dusz w zaświaty? A może zrobił to w najlepszym stylu? Nie wydaje mi się to ważne.
Natomiast jeśli wspomniane porozumienie nie wyłania się jasno z tekstu - to jest to oczywiście moja wina.
neularger pisze:Czemu GM szczuje akurat hienę? Dlaczego w ogóle przyśpiesza śmierć pełznącego? Nie wiadomo.
Hiena jest m.in. padlinożercą. Źle się kojarzy. W założeniu miała sugerować kończący się bohaterowi czas. A że nie pogardzi ona również podgryzaniem pokarmu na żywca - to i pasowało, że poszczuł akurat hienę. Poza tym to pierwsza sugestia, że duchy będą się w historii "mieszały"
neularger pisze:

Razi mnie to światło. Wcale nie jest takie przyjemne jak obiecywali. A swoją drogą co jest po drugiej stronie?
Bohater widzi światło. Chyba już umarł. To dlaczego pełznie? Dusza pełznie? Czy ma to jakieś szczególne znaczenie, to pełzanie?
Gdyby umarł, nie pytałby o to co jest po drugiej stronie. Pełzanie nie ma większego znaczenia, ale człowiek ciężko ranny, oślepiany przez zalewającą oczy krew i generalnie raczej oszołomiony biegał nie będzie?
neularger pisze: Autorze, zdecyduj się. Przedstawiasz swoją wizję niebios (wskazuje nawet na to tytuł)? Tylko dlaczego mówi o tym umierający i majaczący gość? Czy to sygnał, żebym nie brał tego poważnie? To po co to mówisz, Autorze? No i jak to się ma do bohatera scenki?
A tu przyznam nie do końca rozumiem zarzut. Masz pretensje o wybraną perspektywę? Że mówi majaczący gość a nie duch? Facet odkrywa coś nowego, umiera, dla hipotetycznego postronnego widza gada sam do siebie. W ten sposób ów hipotetyczny świadek dowiaduje się co umierający widzi. Dla widza - majaczy, a dla samego bohatera? Odwieczne pytanie bez odpowiedzi - co jest po drugiej stronie?
Black magic is no more evil than white magic... It's just more powerfull

Awatar użytkownika
No-qanek
Nexus 6
Posty: 3098
Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03

Post autor: No-qanek »

miało sugerować, dlaczego się chowa. Wg. mojego wyobrażenia każdy umierający bardziej lub mniej kurczowo trzyma się życia. Oskalpowany czy nie.
A ja wiem, czy on żywy? Przez cały tekst mi się wydawało, że on jest takim duchem, który jeszcze się kręci po świecie, ale zaraz leci w zaświaty. I bohater też się zachowywał, jakby popierał moją wersję.
Za towarzystwo, za wskazanie drogi gdy się zgubił, za wyjaśnienia, za "załatwienie" znajomej umierającemu symboliki.
Bo jakby mu nie wskazano drogi to żyłby wiecznie? Eeee...?
Niczego z tego, co tu opowiadasz, wyjaśniasz nie ma w tekście.
I tę hienę.
Hiperpoprawność, neulargerze. Tu zupełnie niepoprawna.

Bo Manitu nie szczuje hieny (czym? Bohaterem?), ale szczuje nią, czyli tą hieną.

Małgorzato - no to nic mi nie pozostaje, jak tylko czekać na perfekcyjne rozbieranie w twoim wykonaniu :->
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Post autor: neularger »

No-qanek pisze:
I tę hienę.
Hiperpoprawność, neulargerze. Tu zupełnie niepoprawna.
Doprawdy? Mógłbyś uzasadnić?

edit. Zorckie, mam mało czasu, wyjaśnię swoje zarzuty, mam nadzieję jutro...
edit 2. Dopiero teraz zobaczyłem zdanie pod twoim zarzutem Nq.
Inkryminowane zdanie.
Przestań szczuć tą hienę
Przestań szczuć <kogo?, co? - biernik> tę hienę.
Przestań szczuć<kim?, czym? - narzędnik> tą hieną.
Cordi, w poście niżej też już wyjaśniła...
Ostatnio zmieniony śr, 09 mar 2011 23:14 przez neularger, łącznie zmieniany 2 razy.
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

Awatar użytkownika
Cordeliane
Wynalazca KNS
Posty: 2630
Rejestracja: ndz, 16 sie 2009 19:23

Post autor: Cordeliane »

No-qanek pisze:
I tę hienę.
Hiperpoprawność, neulargerze. Tu zupełnie niepoprawna.
Bo Manitu nie szczuje hieny (czym? Bohaterem?), ale szczuje nią, czyli tą hieną.
Ależ Neularger ma rację, oryginalne zdanie "przestań szczuć tą hienę" na pewno poprawne nie jest. Gdyby chodziło o zwykłą literówkę i związek "szczuć tą hieną", to brzmi bardzo kulawo bez dopełnienia - kogo? - zatem przypuszczać można, że raczej Autorka miała na myśli wersję "szczuć hienę (na kogoś)". I w takim przypadku jednak hienę...

A tak przy okazji, czy ja u Ellaine widziałam arkany sztuki? (I przepraszam, że tak z doskoku wywlekam szczegóły, ale niestety brak mi czasu na rzetelne łapanki...) Arkany to takie pętle do łapania zwierzaków. A sztuki to arkana, bo liczba pojedyncza brzmi arkanum. Jak muzea i muzeum.
Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until they speak.

Awatar użytkownika
No-qanek
Nexus 6
Posty: 3098
Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03

Post autor: No-qanek »

O, to przepraszam. Miałem wrażenie, że tam jest jednak hiena w narzędniku.

Swoją drogą to zabawne, bo w jednych przypadkach biernik brzmi lepiej, w innych narzędnik wydaje się jedynym poprawnym ("Spieprzaj stąd, bo cię psami poszczuję")
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."

beton-stal
Fargi
Posty: 312
Rejestracja: wt, 12 gru 2006 01:49
Płeć: Mężczyzna

Post autor: beton-stal »

No-qanek pisze:Swoją drogą to zabawne, bo w jednych przypadkach biernik brzmi lepiej, w innych narzędnik wydaje się jedynym poprawnym ("Spieprzaj stąd, bo cię psami poszczuję")
Nie rozumiem tego wywodu. Użycie biernika i narzędnika nie wynika z decyzji autora wypowiedzi, ale z zasad gramatyki języka.

Awatar użytkownika
No-qanek
Nexus 6
Posty: 3098
Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03

Post autor: No-qanek »

No to powiedz mi, co twierdzą zasady gramatyki o tym w jakim przypadku należy łączyć rzeczownik, określający, kto jest podburzany z czasownikiem szczuć.

Szczuć coś czy szczuć czymś?
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."

beton-stal
Fargi
Posty: 312
Rejestracja: wt, 12 gru 2006 01:49
Płeć: Mężczyzna

Post autor: beton-stal »

No-qanek pisze:No to powiedz mi, co twierdzą zasady gramatyki o tym w jakim przypadku należy łączyć rzeczownik, określający, kto jest podburzany z czasownikiem szczuć.
Szczuć coś czy szczuć czymś?
Jedno i drugie - zależy, co chcesz powiedzieć. W zdaniu "poszczuł go psami" mamy jeden i drugi przypadek. Ale o użyciu biernika i narzędnika decyduje gramatyka, a nie autorskie widzimisię. Czy zdanie "poszczuł nim psy" ma Twoim zdaniem to samo znaczenie co "poszczuł go psami"?

Awatar użytkownika
No-qanek
Nexus 6
Posty: 3098
Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03

Post autor: No-qanek »

W zdaniu "poszczuł go psami" mamy jeden i drugi przypadek.
Ale słowa w każdym z przypadków znaczą co innego. Tutaj "on" jest szczuty przy użyciu "pies".
Czy zdanie "poszczuł nim psy" ma Twoim zdaniem to samo znaczenie co "poszczuł go psami"?
Ma znaczenie, rzekłbym, odwrotne.

betonie, czy wiesz skąd ta dyskusja?
Ależ Neularger ma rację, oryginalne zdanie "przestań szczuć tą hienę" na pewno poprawne nie jest. Gdyby chodziło o zwykłą literówkę i związek "szczuć tą hieną", to brzmi bardzo kulawo bez dopełnienia - kogo? - zatem przypuszczać można, że raczej Autorka miała na myśli wersję "szczuć hienę (na kogoś)". I w takim przypadku jednak tę hienę...
Jak widać Cordi popiera wersję, że szczuje się hienę na kogoś. Czyli "hiena", to co ma gryźć, w bierniku.
A "szczuć [kogoś] tą hieną" już jej nie pasi.

Więc sam mi beton-stalu powiedz, jeśli właściciel hieny nastawia ową hienę przeciwko komuś to szczuje hienę na kogoś czy też szczuję kogoś hieną?
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Przepraszam, ale już się pogubiłam. Czy chcesz powiedzieć, No-qanku, że sformułowanie "przestań szczuć tą hienę" jest dopuszczalne? Argument na tę tezę, jeżeli w ogóle takowa padła - czego, jak nadmieniłam, nie jestem pewna.
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
No-qanek
Nexus 6
Posty: 3098
Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03

Post autor: No-qanek »

Nie, to zdanie jest błędne.
Ja niesłusznie (czy też: nie tak całkiem słusznie) zganiłem naulargera, bo myślałem, że inkryminowane zdanie brzmi "przestań szczuć tą hieną".
A takie zdanie byłoby, moim zdaniem, poprawne.

Co do "przestań szczuć tę hienę" w kontekście, gdy Manitou nasyła hienę na bohatera, nie jestem pewien i szukam mądrości u wyższych instancji, tj. m. in. u Ciebie.
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."

Awatar użytkownika
Cordeliane
Wynalazca KNS
Posty: 2630
Rejestracja: ndz, 16 sie 2009 19:23

Post autor: Cordeliane »

No-qanek pisze:betonie, czy wiesz skąd ta dyskusja?
Ależ Neularger ma rację, oryginalne zdanie "przestań szczuć tą hienę" na pewno poprawne nie jest. Gdyby chodziło o zwykłą literówkę i związek "szczuć tą hieną", to brzmi bardzo kulawo bez dopełnienia - kogo? - zatem przypuszczać można, że raczej Autorka miała na myśli wersję "szczuć hienę (na kogoś)". I w takim przypadku jednak tę hienę...
Jak widać Cordi popiera wersję, że szczuje się hienę na kogoś. Czyli "hiena", to co ma gryźć, w bierniku.
A "szczuć [kogoś] tą hieną" już jej nie pasi.
Ej, ej, proszę mi nie imputować ;)
Wyraźnie napisałam, że dla mnie wersja z narzędnikiem ("Przestań szczuć tą hieną") brzmi kulawo bez dopełnienia. Bardziej ściśle i formalnie, jeśli dobrze pamiętam takie niuanse, problem polega na tym, że w zdaniu występuje dopełnienie dalsze, a brakuje - ważniejszego - dopełnienia bliższego.
Napiszę jeszcze wyraźniej: "Przestań mnie szczuć tą hieną" byłoby poprawne i nie miałabym nic przeciwko. Nie mam również nic przeciwko wersji "Przestań szczuć tę hienę", bo tu funkcję dopełnienia bliższego pełni nieszczęsna hiena, a "szczuć" występuje w sensie bliższym "podburzać" i nie wymaga koniecznie dopełnienia dalszego.
Howgh.
Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until they speak.

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Nie wiem, czy mi się uda wyjaśnić dokładnie.
szczuć wg SJP pisze:1. podjudzać psa do gonienia i atakowania zwierząt na polowaniu
Znaczenie podstawowe wyraźnie wskazuje, że szczuje się psem.
Zatem jeżeli padnie "szczuć hienę", to będzie oznaczać, że się napuszcza psa na hienę. Tak samo, jak szczuje się zająca (w bierniku i bez dookreśleń).
Chyba, że się określi dokładniej kogo kim się szczuje.
2. podjudzać psa do gonienia i atakowania ludzi
I tu SJP podaje przykład: "szczuć złodzieja psami".
Zmieńmy psa na hienę a złodzieja na dowolnego przedstawiciela ludzkości (lub nieludzkości) i możemy poszczuć wzmiankowanego osobnika hieną. Tu kontekstowo wymagane jest wskazanie kogo/co (biernik) się poszczuje kim/czym (narzędnik). Ogołocone "poszczuć hieną" występować będzie zapewne tylko wtedy, gdy ten, który zostanie poszczuty (wzmiankowaną hieną), będzie jakoś ustalony/określony wcześniej (np. we wcześniejszej kwestii dialogu), jeżeli jednak tak się nie stanie - należy wskazać "uczestników czynności" w wypowiedzeniu - wykonawcę szczucia (hienę) i cel szczucia (osobę, zwierzę, ufoludka, inne stworzenie). O tym właśnie mówiła Cordeliane, jak mi się zdaje - nie o preferencjach, lecz o frazeologii.
Znaczy, "przestań mnie szczuć tą hieną" - OK, do przyjęcia. "Przestań szczuć tą hieną" - niedobre, bo niepełne.
szczuć wg SJP pisze:3. podburzać kogoś przeciw komuś
To chyba nie wymaga wyjaśnień. Szczuć przeciw sąsiadom - wiadomo.
Można też wykorzystać znaczenie 2 i szczuć ludzi na ludzi, pojedynczo lub grupami. Kontekst będzie miał znaczenie. :P

Mam wrażenie, jakbym jeszcze bardziej namieszała... :X

edit: Cordeliane użyła nawet tego samego przykładu. :)))
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
No-qanek
Nexus 6
Posty: 3098
Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03

Post autor: No-qanek »

Dziękuje :)

Nie martw się, Małgorzato, nie zamotałaś, tylko wręcz przeciwnie.
A jeszcze, by przybić ostatni gwóźdź do trumny wątpliwości - samo "przestać szczuć tę hienę" też nie pasuje w tym kontekście?
Bo sugeruje, że się napuszcza psa na hienę...
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Post autor: neularger »

No-qanek pisze:Nie, to zdanie jest błędne.
Ja niesłusznie (czy też: nie tak całkiem słusznie) zganiłem naulargera, bo myślałem, że inkryminowane zdanie brzmi "przestań szczuć tą hieną".
Tu narzędnik, tam literówka... Pozostaje mieć nadzieję, że teksty autorów z WT tratujesz z większą uwagą No-qanku... ;)
zorckie pisze:Indiańska rewolta wyjaśnia najpierw skalpowanie (a więc i sytuację w której zastajemy bohatera) a następnie pojawienie się Manitou. Jest punktem wyjścia dla całej historii, nie bardzo rozumiem co tu uzasadniać.
Niczego nie wyjaśnia. Zbudowałeś taki ciąg logiczny.

Indiańska rewolucja => skalpowanie => umieranie bohatera => GM

Ostatni element ciągu jest fałszywy (ostatnie wynikanie). Po pierwsze nie powiedziałeś, dlaczego GM pojawił się przed umierającym białasem. Powód pod nazwą: bo obok giną też indiańcy - jest nieprzekonujący. To, że obok mnie umiera wyznawca religii dawnych Słowian, nie oznacza wcale, że w momencie śmierci mam zobaczyć Swarożyca czy Trygława (Uwaga! Bogowie wybrani przypadkowo :)). Po drugie w dalszej części tekstu dajesz do zrozumienia, że GM wygrał jakiś boski turniej, został pracownikiem miesiąca (ciekawe u kogo pracuje) i w związku z czym zbiera dusze zmarłych. Brak powiązania z rewolucją Indian.
Jak mówiłem, spróbuj Zorckie wykonać eksperyment myślowy i zmienić powód śmierci bohatera.
Fabuła przetrzyma to bez bólu.
Nawet może zostać padlinożerca i jego poganianie bohatera w stronę światła. ;)
zorckie pisze:Na stan mojej wiedzy Gitche Manitou. I rzeczywiście, to raczej nadinterpretacja. Generalne założenie było takie: to biali spersonifikowali manitou. Więc ta - dla indian - wszechobecna siła, pojawia się w formie dla białego zrozumiałej. Dla historii raczej nie ma znaczenia "który" to duch. Może być to sam Wielki Duch.
Nie jestem ekspertem od wierzeń Indian, ale nie ma o znaczenia. W tym tekście. Jeżeli siła podejmuje decyzję o sposobie manifestacji, to jest to siła świadoma i osobowa. Skoro ta siła zbiera umarłych z danego obszaru, to powinien być to „ktoś znaczny” - tak przynajmniej mi się wydaje – logika wskazała na Gitche Manitou. Ale to zasadniczo nie moja działka – to kreacja autorska świata przedstawionego. ;)
zorckie pisze:Wielu bogów, porozumienie pomiędzy nimi, a czy dla historii jest ważne kto i w jaki sposób wybiera pracownika miesiąca? Może w tym miesiącu to wspomniany przez Ciebie Gitche Manitou nazganiał najwięcej dusz w zaświaty? A może zrobił to w najlepszym stylu? Nie wydaje mi się to ważne.
Natomiast jeśli wspomniane porozumienie nie wyłania się jasno z tekstu - to jest to oczywiście moja wina
.
Autorze, problem jest taki, że nie wiadomo, co w Twoim tekście jest jasne. Nie wiadomo, o czym piszesz. Skoro, to nie takie ważne, to po co o tym wspomniałeś? Z drugiej strony tytuł tekstu to: „Porozumienie ponad podziałami”. Ważne w końcu czy nie? Czy tekst jest o umieraniu (w takim przypadku, organizacja i boskie turnieje powinny wylecieć), czy też o konstrukcji niebios (wtedy wątek wypadałoby rozwinąć)?
zorckie pisze:Hiena jest m.in. padlinożercą. Źle się kojarzy. W założeniu miała sugerować kończący się bohaterowi czas. A że nie pogardzi ona również podgryzaniem pokarmu na żywca - to i pasowało, że poszczuł akurat hienę. Poza tym to pierwsza sugestia, że duchy będą się w historii "mieszały”.
Tyle że bohater jeszcze żyje. Hiena, owszem kojarzy się z padliną, czymś w stanie rozkładu, ale zupełnie nie z momentem śmierci jako takiej.
Znaczy, nie dostrzegam związku. I zupełnie nie rozumiem, dlaczego hiena ma zwiastować pojawienie się duchów? Przecież, żadne z niej „mistyczne zwierzę”. I co za duchy? W tekście jest tylko jeden duch.
To, przypominam, miał być utwór zamknięty (nie jest), po co wspominać o czymś, co się i tak nie pojawiło?
zorckie pisze:Gdyby umarł, nie pytałby o to co jest po drugiej stronie. Pełzanie nie ma większego znaczenia, ale człowiek ciężko ranny, oślepiany przez zalewającą oczy krew i generalnie raczej oszołomiony biegał nie będzie?
Nie będzie. W tekście kilkakrotnie wspominasz, że bohater pełznie ewentualnie, czołga się. Znaczy, sposób poruszania istotnym musi być. :)
Zwracam tu uwagę, na istotną cechę Twojego tekstu, jakim jest nadmiar słów w stosunku do treści. Na przykład:
zorckie tekst pisze:Ot, żebym nie umierał leżąc w kałuży krwi i wyjąc za utraconą czupryną, jak choćby ten nieszczęśnik, którego właśnie mijam. Bądź tak dobry i zobacz, oskalpowali go? No tak, jasne, każdego skalpują.
Powiedz, jaki ma cel powyższy fragment? Co zasadniczego wnosi do historii? Albo:
zorckie tekst pisze:Cii… Słyszysz? Kto tak chichocze? Czy to ty? Tak, jestem pewny. Chichot.

Tyle słów, żeby powiedzieć, że bohater usłyszał chichot.
zorckie pisze:A tu przyznam nie do końca rozumiem zarzut. Masz pretensje o wybraną perspektywę? Że mówi majaczący gość a nie duch? Facet odkrywa coś nowego, umiera, dla hipotetycznego postronnego widza gada sam do siebie. W ten sposób ów hipotetyczny świadek dowiaduje się co umierający widzi. Dla widza - majaczy, a dla samego bohatera? Odwieczne pytanie bez odpowiedzi - co jest po drugiej stronie?
Gdzie ja napisałem, że mam pretensję o wybraną perspektywę? Zresztą nie mógłbym takiej mieć. Wybór perspektywy należy do prerogatyw Autora. Nic mi do tego.
Nie wiem, o czym to jest.
Nie można się zorientować, jaka jest myśl przewodnia tej scenki. Bohater umiera w wyniku oskalpowania. W tle indiańskie powstanie. Takie elementy, IMO, zdobnicze tylko. Obok GM, którego obecność też nie jest dobrze umotywowana.
Później trwa monolog bohatera, który w dużym stopniu składa się z uwag: czy tamten to też oskalpowany, albo czy GM też słyszy chichot. Te uwagi to taki „bieg jałowy” fabuły. Potem, dowiaduję się o jakimś boskim turnieju, co stanowi uzasadnienie obecności GM przy niewłaściwym religijnie bohaterze. Następnie, przybywa hiena i obgryza bohatera. Zupełnie nie wiem, czemu to służy i co to znaczy? Tekst wspomina (jak i Autor) „o duchach i innych sprawach”, co w jakiś sposób łączy się z hieną. Zresztą duchy w tekście się nie pojawiają (prócz GM). Spora cześć gadania bohatera jest poświęcona tak istotnym aspektom, jak odganianie hieny i narzekanie na obwąchiwanie przez zwierzaka. Bieg jałowy. Potem, bohater prosi o chrześcijańskie symbole końca żywota. Chór, trąby na sąd ostateczny (tu też mi coś nie gra, ale tam...). GM je tworzy, co sugeruje, że jest li tylko iluzja na użytek umierającego. Co z kolei, prowadzi o pytania, czy chrześcijańskie zaświaty istnieją naprawdę? Może to tylko iluzja? Może JHWH to też iluzja? Co stoi w pewnej sprzeczność z opisywanymi wcześniej boskimi zawodami.
Bohater dziękuje (za co?) i umiera.
Nie wiem, o czym czytałem. Niestety.

e. dodatkowe zdanie
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

ODPOWIEDZ