Służba nie drużba - prace
Moderator: RedAktorzy
- Młodzik
- Yilanè
- Posty: 3687
- Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
- Płeć: Mężczyzna
Re: Służba nie drużba - prace
Ach, czyli narracja rozjechała mi się z domniemanym charakterem bohaterki, czyli ciężko w nią uwierzyć. W każdym razie, dziękuję bardzo za opinię.
- Ika
- Oko
- Posty: 4256
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26
Re: Służba nie drużba - prace
Młodziku, nie robisz błędów składniowych, ani gramatycznych :) - ale nad warsztatem trzeba Ci popracować. W tym fragmencie nie ma specjalnie charakteru bohaterki, on faktycznie jest domniemany. Nie udało Ci się tez zarzucić przynęty na czytelnika, podejrzewam, że to dlatego, że pomysł ostał się był w Twojej głowie, na papier nie trafił. A szkoda. Narracja jest ok, o tyle, że oddaje klimat, ciszy, spokoju, niezwykłość jaskini też jest ok, tylko potem się rozjeżdża. Mamy do czynienia ze śmiercią, czy Śmiercią, która nadal jest zafascynowana swoją robotą? Po tylu latach?! I jak to jest, że istocie ponadczasowej, niepokonanej itd., Droga Mleczna wydaje się równie fascynująca/piękna co marnym ludziom? A jeśli to zwykły ludź, to gdzie choćby podpowiedź, że w tekście dzieje się coś niezwykłego? I dlaczego zwykły ludź rzuca uwag w stylu nie ma sensu odwiedzać? Chyba trochę inne powinien mieć podejście. Ergo - wyszło niewiadomoco. DO ROBOTY MŁODZIK.
Im mniej zębów tym większa swoboda języka
- Młodzik
- Yilanè
- Posty: 3687
- Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
- Płeć: Mężczyzna
Re: Służba nie drużba - prace
Cóż, dałem się uwieść własnemu pomysłowi, bo ten opis jaskini wydał mi się tak malowniczy, że nawet bohaterka musiała się nim zachwycić, pal licho, że jest kostuchą, która całą wieczność pływa po tym jeziorze.
A nad innymi tekstami pracuję, nie ma strachu.
A nad innymi tekstami pracuję, nie ma strachu.
- Ika
- Oko
- Posty: 4256
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26
Re: Służba nie drużba - prace
Opis malowniczym był. Jednakowoż nie dawać się wkręcać własnym tekstom :P
Im mniej zębów tym większa swoboda języka
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Re: Służba nie drużba - prace
Moja kolej, tak? Ika napisała to, co najważniejsze, na dodatek zgadzam się z jej ocenami, więc pozostały mi drobiazgi, do których można się jeszcze przyczepić bardziej. Pozwolę sobie zatem bardziej... :)))
BMW – Rozkaz wszystko torpeduje
Nie bardzo widzę części wspólne, które pozwalają na takie porównanie. Może należało coś rozwinąć dalej, żeby obraz był bardziej klarowny... Na dodatek nie pojmuję, czemu właśnie Styks został przywołany, skoro zapomnienie dawały wody innej rzeki – Lete. :X
Podejrzewam, że chciałeś zmieścić za wiele w małej liczbie słów, Czterokołowy – i wszystko wymknęło się spod kontroli.
Podejrzewam również, że chciałeś ubarwić koncepcję opartą na znanym pomyśle przez wprowadzenie nawiązań do mitologii. Dobre posunięcie, niedobry risercz.
I tak, niestety, to, co zamieściłeś, już jest utworem. Co opowiesz dalej? Rozwiniesz zajawki? Łe-e...
:(((
BMW – Rozkaz wszystko torpeduje
W przeciwieństwie do Iki zrozumiałam ten fragment. I bardzo żałuję... Próbowałam sobie wyobrazić. Jest szczelina (głęboka), która kojarzy się z płynącą (pionowo) rzeką. Ta rzeka płynie do góry (bo gdyby spadała, byłby wodospad, prawda?).Czeluść kojarzy mi się ze Styksem, który poddany kaprysom bogów płynie teraz wertykalnie. Wystarczy zrobić krok i świat ze wszystkimi ważnymi sprawami odejdzie w zapomnienie.
Nie bardzo widzę części wspólne, które pozwalają na takie porównanie. Może należało coś rozwinąć dalej, żeby obraz był bardziej klarowny... Na dodatek nie pojmuję, czemu właśnie Styks został przywołany, skoro zapomnienie dawały wody innej rzeki – Lete. :X
Podejrzewam, że chciałeś zmieścić za wiele w małej liczbie słów, Czterokołowy – i wszystko wymknęło się spod kontroli.
Podejrzewam również, że chciałeś ubarwić koncepcję opartą na znanym pomyśle przez wprowadzenie nawiązań do mitologii. Dobre posunięcie, niedobry risercz.
I tak, niestety, to, co zamieściłeś, już jest utworem. Co opowiesz dalej? Rozwiniesz zajawki? Łe-e...
:(((
So many wankers - so little time...
- Ika
- Oko
- Posty: 4256
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26
Re: Służba nie drużba - prace
Opis to chwyciłam, ale mnie właśnie o te części wspólne - tu winda, tam styks, bogowie i ich kaprysy i tak dalej i tak dalej - szaleństwo skojarzeń i porównań. Zwyczajnie umysł mi się zbiesił.
Im mniej zębów tym większa swoboda języka
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Re: Służba nie drużba - prace
Oj, bo nie napisałaś od razu, że to manowce języka były. :P
Kierunki skojarzone z wyrazami-kluczami opisu są przeciwstawne - dlatego nie można znaleźć części wspólnej. Czeluść - w dół (a potem okazuje się, że w przód), rzeka w górę, winda znowu w dół... Musiałam sprawdzać w SJP, tak się pogubiłam. :)))
***
Ciąg dalszy, czyli:
B.A.Urbański: Przyczyna zniszczenia
Znowu forma zamknięta.
Gdy czytałam, nie do końca wiedziałam, kto jest narratorem. W pierwszej chwili wcale nie uznałam, że to Ares, bo:
Mnie się zawsze wydawało, że facet po prostu lubił wojny.
I dlaczego akurat z Persami? A z Ateńczykami to już nie?
Poza tym fabularnie też nieciekawie wyszło, jak wspomniała Ika. Opisałeś, że Ares wstał, uzbroił się i poleciał. Tatusia nie znalazł, to mu rozwalił pomnik, do którego wcześniej zagadał jak dziad do obrazu. Mocą Autorskiego Chciejstwa zagadał, bo gdzieś trzeba było wyjaśnić chociaż trochę, co właściwie narrator/bohater robi.
Nie wiem, czy miało to być humorystycznie. Mnie się wydaje naciągane. O niespójnościach napisała Ika, dodam tylko, że w ogóle bohater zachowuje się dość histerycznie. Herę widziałabym bardziej w roli niszczycielki pomników niewiernego męża. No, ale to już mój degustibus, nie będę się upierać.
Najbardziej rzuciła mi się w oczy narracja. Praktycznie całość to opis czynnościowy. Sporadycznie wzmianka o emocjach. No, to po co Ci była, Autorze, narracja w pierwszej osobie? Aby uwspółcześnić język, nadać mu bardziej potoczny styl? Pomijając, że wyszło nierówno, to chyba za mało, aby uzasadnić wybór narracji bezpośredniej, która pozwala lepiej wniknąć w „duszę” bohatera... :X
Młodzik: Jezioro Gwiazd
Nie ma zawiązania fabularnego, proszę Autora. Nie ma, bo to forma zamknięta, IMAO. Migawka z codzienności śmierci (czy też Śmierci, wszystko jedno). Dziwnie się czuję, gdy to piszę jako zarzut. Normalnie powinnam chwalić, a marudzić nad elementami, o których napisała już Ika...
Za to mogę się przynajmniej czepić, że śmierć banalna - z tą kościstą łapą. Do krótkiej formy byłaby jak znalazł, ale to miał być początek opowieści, dość miejsca na lepszą śmierć (a może Śmierć).
Poza tym, po co ta śmierć wyciągała wiosła? Dulek nie było?
Marcin Robert: Muza
Podoba mi się pomysł. I to jedyna praca, przy której odbiory Iki i moje są dość rozbieżne. Znaczy, nie widzę tu zawiązania fabularnego per se, widzę tu skrócony pomysł na opowiadanie, w którym elementem zaskoczenia/komizmu będzie to, czym się zajmuje nowo powołana brygada Muz (w słowach wzniosłych i patetycznych, aby wskazać, że cele są wysokie i ku większemu dobru), oraz kogo do takiej brygady się werbuje. Znaczy: ostatnie zdanie jest, IMAO, ostatnim zdaniem opowiadania, a informacja, kim jeszcze niedawno była Andżelika - do rozwinięcia na początku wraz z opisem procesu werbunkowego.
Może to jednak tylko kwestia gustów, więc zarzutem być nie może.
Koncepcja śliczna. Informacja, kim była Andżelika jeszcze niedawno - na później. Pojawienie się w niewidzialnej postaci - do zmiany, proszę Autora, bo to zbędny tutaj oksymoron.
Wyjdzie z tego początek opowieści i chciałabym się dowiedzieć, co wymyślisz dalej, żeby przebić to, co już przedstawiłeś. Nie będzie łatwo, to pewne.
MaIre: Stary Mateusz
Nie mam nic do dodania - Ika napisała wszystko. Wypada tylko jeszcze zwrócić uwagę na drobiazg:
E, to je wystraszę.
E... to je wystraszę.
Czymś trzeba wydzielić element emotywny.
Poc Vocem: Nieznane
Spaprane, bez dwóch zdań. Ika napisała wszystko i nie mam nic do dodania.
Zastanawia mnie tylko, gdzie właściwie toczy się dialog? W zaświatach dla demonów?
Krips: Zapamiętale
Pogubiłam się w podmiotach od pierwszych zdań (szt.2) i potem wcale mi nie minęło. Znaczy, porażka składniowa, Autorze. Do tego miałam problem z obrazowaniem, bo nie jestem pewna, czym Basia (chyba Basia) chłostała podkuchenną. Różdżką, która służyła do rzucania zaklęć?
Nie bardzo umiem się również domyślić, co może dalej nastąpić. Nie w sensie przewidywania, jak potoczą się wydarzenia dalej, ale w ogóle: o czym to będzie. Kolejne epizody, co Basia zrobiła jeszcze i co podkuchenna musiała znosić?
Nie jestem pewna, czy to zawiązanie fabularne, Autorze.
Talto: Człowiek stróż
Podoba mi się tytuł. Jeszcze bardziej podoba mi się pomysł, który koresponduje z tytułem. I podoba mi się zdanie:
Reszta, czyli realizacja, już mi się nie podoba - tak samo jak Ice. Mam wrażenie, że za dużo danych w tak krótkim akapicie niepotrzebnie chciałaś zmieścić, Autorko. Boga, na przykład, nie należało tu jeszcze mieszać do fabuły. Lepiej było zostawić na jakiś smaczny akapit, w którym narrator utyskiwałby na Najwyższego znacznie dłużej i bardziej malowniczo. Z dokładniejszym wyjaśnieniem, czemu to utyskiwanie następuje - wzmiankowane konsekwencje (pomijając, że źle ujęte w prezentowanym tekście) nie powinny ot, tak wyskakiwać z próżni.
Bejcej: Cmentarny przekręt
Mam problem. Tytuł zapowiada przekręt, ale w treści wręcz przeciwnie. Mam wrażenie, że zapowiedź, o czym będzie opowieść, dopiero nastąpi, znaczy: nie ma zawiązania fabularnego, choć jest otwarcie, które do tego związania przygotowuje. Po mojemu, to nie zmieściłeś się w limicie znaków. :P
O niezręcznościach językowych napisała Ika, więc nie trzeba nic dodawać.
Aktegev
Rozbawiło mnie. Znaczy, rozbawił mnie ów styl wysoki przeciwstawiony kobyle i rozdeptywaniu łajna - ładny kontrast, ośmieszenie patosu w tym dostrzegam. Zabrakło jednak wskazówki, że to nie będzie wyszmacone do imentu fantasy, lecz tekst prześmiewczy. Może przydałby się tytuł, aby nakierować odbiór choć trochę.
Chciałabym dowiedzieć się, czy to gra, jak mi się zdaje, czy wręcz przeciwnie - nadinterpretacja moja...
lortin: Strach i pan
Jest zawiązanie fabularne, choć słabe. O nieopanowaniu w składni i środkach wyrazu wspomniała Ika - to główny powód, dla którego ciężko jest zrozumieć, o co chodzi. I doszukać się sensu. Jest przepis, jest stos i jest narrator, który wykonuje rozkazy. No, dobra, ale o czym to będzie opowieść? :X
Złośliwie mogłabym przypuszczać, że o emancypacji co ważniejszych organów wewnętrznych...
Kierunki skojarzone z wyrazami-kluczami opisu są przeciwstawne - dlatego nie można znaleźć części wspólnej. Czeluść - w dół (a potem okazuje się, że w przód), rzeka w górę, winda znowu w dół... Musiałam sprawdzać w SJP, tak się pogubiłam. :)))
***
Ciąg dalszy, czyli:
B.A.Urbański: Przyczyna zniszczenia
Znowu forma zamknięta.
Gdy czytałam, nie do końca wiedziałam, kto jest narratorem. W pierwszej chwili wcale nie uznałam, że to Ares, bo:
Walczył dla Zeusa?- Ja dla ciebie walczę z Persami
Mnie się zawsze wydawało, że facet po prostu lubił wojny.
I dlaczego akurat z Persami? A z Ateńczykami to już nie?
Poza tym fabularnie też nieciekawie wyszło, jak wspomniała Ika. Opisałeś, że Ares wstał, uzbroił się i poleciał. Tatusia nie znalazł, to mu rozwalił pomnik, do którego wcześniej zagadał jak dziad do obrazu. Mocą Autorskiego Chciejstwa zagadał, bo gdzieś trzeba było wyjaśnić chociaż trochę, co właściwie narrator/bohater robi.
Nie wiem, czy miało to być humorystycznie. Mnie się wydaje naciągane. O niespójnościach napisała Ika, dodam tylko, że w ogóle bohater zachowuje się dość histerycznie. Herę widziałabym bardziej w roli niszczycielki pomników niewiernego męża. No, ale to już mój degustibus, nie będę się upierać.
Najbardziej rzuciła mi się w oczy narracja. Praktycznie całość to opis czynnościowy. Sporadycznie wzmianka o emocjach. No, to po co Ci była, Autorze, narracja w pierwszej osobie? Aby uwspółcześnić język, nadać mu bardziej potoczny styl? Pomijając, że wyszło nierówno, to chyba za mało, aby uzasadnić wybór narracji bezpośredniej, która pozwala lepiej wniknąć w „duszę” bohatera... :X
Młodzik: Jezioro Gwiazd
Nie ma zawiązania fabularnego, proszę Autora. Nie ma, bo to forma zamknięta, IMAO. Migawka z codzienności śmierci (czy też Śmierci, wszystko jedno). Dziwnie się czuję, gdy to piszę jako zarzut. Normalnie powinnam chwalić, a marudzić nad elementami, o których napisała już Ika...
Za to mogę się przynajmniej czepić, że śmierć banalna - z tą kościstą łapą. Do krótkiej formy byłaby jak znalazł, ale to miał być początek opowieści, dość miejsca na lepszą śmierć (a może Śmierć).
Poza tym, po co ta śmierć wyciągała wiosła? Dulek nie było?
Marcin Robert: Muza
Podoba mi się pomysł. I to jedyna praca, przy której odbiory Iki i moje są dość rozbieżne. Znaczy, nie widzę tu zawiązania fabularnego per se, widzę tu skrócony pomysł na opowiadanie, w którym elementem zaskoczenia/komizmu będzie to, czym się zajmuje nowo powołana brygada Muz (w słowach wzniosłych i patetycznych, aby wskazać, że cele są wysokie i ku większemu dobru), oraz kogo do takiej brygady się werbuje. Znaczy: ostatnie zdanie jest, IMAO, ostatnim zdaniem opowiadania, a informacja, kim jeszcze niedawno była Andżelika - do rozwinięcia na początku wraz z opisem procesu werbunkowego.
Może to jednak tylko kwestia gustów, więc zarzutem być nie może.
Koncepcja śliczna. Informacja, kim była Andżelika jeszcze niedawno - na później. Pojawienie się w niewidzialnej postaci - do zmiany, proszę Autora, bo to zbędny tutaj oksymoron.
Wyjdzie z tego początek opowieści i chciałabym się dowiedzieć, co wymyślisz dalej, żeby przebić to, co już przedstawiłeś. Nie będzie łatwo, to pewne.
MaIre: Stary Mateusz
Nie mam nic do dodania - Ika napisała wszystko. Wypada tylko jeszcze zwrócić uwagę na drobiazg:
Brakuje znaku interpunkcyjnego:Ee to je wystraszę.
E, to je wystraszę.
E... to je wystraszę.
Czymś trzeba wydzielić element emotywny.
Poc Vocem: Nieznane
Spaprane, bez dwóch zdań. Ika napisała wszystko i nie mam nic do dodania.
Zastanawia mnie tylko, gdzie właściwie toczy się dialog? W zaświatach dla demonów?
Krips: Zapamiętale
Pogubiłam się w podmiotach od pierwszych zdań (szt.2) i potem wcale mi nie minęło. Znaczy, porażka składniowa, Autorze. Do tego miałam problem z obrazowaniem, bo nie jestem pewna, czym Basia (chyba Basia) chłostała podkuchenną. Różdżką, która służyła do rzucania zaklęć?
Nie bardzo umiem się również domyślić, co może dalej nastąpić. Nie w sensie przewidywania, jak potoczą się wydarzenia dalej, ale w ogóle: o czym to będzie. Kolejne epizody, co Basia zrobiła jeszcze i co podkuchenna musiała znosić?
Nie jestem pewna, czy to zawiązanie fabularne, Autorze.
Talto: Człowiek stróż
Podoba mi się tytuł. Jeszcze bardziej podoba mi się pomysł, który koresponduje z tytułem. I podoba mi się zdanie:
Szkoda, że nie znalazło się na końcu - dobrze by otwierało ciąg dalszy opowieści - zapewne o blaskach i cieniach (cieniach częściej, jak podejrzewam) pracy narratora.Założyć konto na Facebooku na początek!
Reszta, czyli realizacja, już mi się nie podoba - tak samo jak Ice. Mam wrażenie, że za dużo danych w tak krótkim akapicie niepotrzebnie chciałaś zmieścić, Autorko. Boga, na przykład, nie należało tu jeszcze mieszać do fabuły. Lepiej było zostawić na jakiś smaczny akapit, w którym narrator utyskiwałby na Najwyższego znacznie dłużej i bardziej malowniczo. Z dokładniejszym wyjaśnieniem, czemu to utyskiwanie następuje - wzmiankowane konsekwencje (pomijając, że źle ujęte w prezentowanym tekście) nie powinny ot, tak wyskakiwać z próżni.
Bejcej: Cmentarny przekręt
Mam problem. Tytuł zapowiada przekręt, ale w treści wręcz przeciwnie. Mam wrażenie, że zapowiedź, o czym będzie opowieść, dopiero nastąpi, znaczy: nie ma zawiązania fabularnego, choć jest otwarcie, które do tego związania przygotowuje. Po mojemu, to nie zmieściłeś się w limicie znaków. :P
O niezręcznościach językowych napisała Ika, więc nie trzeba nic dodawać.
Aktegev
Rozbawiło mnie. Znaczy, rozbawił mnie ów styl wysoki przeciwstawiony kobyle i rozdeptywaniu łajna - ładny kontrast, ośmieszenie patosu w tym dostrzegam. Zabrakło jednak wskazówki, że to nie będzie wyszmacone do imentu fantasy, lecz tekst prześmiewczy. Może przydałby się tytuł, aby nakierować odbiór choć trochę.
Chciałabym dowiedzieć się, czy to gra, jak mi się zdaje, czy wręcz przeciwnie - nadinterpretacja moja...
lortin: Strach i pan
Jest zawiązanie fabularne, choć słabe. O nieopanowaniu w składni i środkach wyrazu wspomniała Ika - to główny powód, dla którego ciężko jest zrozumieć, o co chodzi. I doszukać się sensu. Jest przepis, jest stos i jest narrator, który wykonuje rozkazy. No, dobra, ale o czym to będzie opowieść? :X
Złośliwie mogłabym przypuszczać, że o emancypacji co ważniejszych organów wewnętrznych...
So many wankers - so little time...
- Aktegev
- Sepulka
- Posty: 3
- Rejestracja: sob, 10 lis 2012 16:22
- Płeć: Kobieta
Re: Służba nie drużba - prace
Tak, to ma być gra. Takie ironizowanie na temat: przybyli, mieczami pokręcili i odjechali w blasku zachodzącego słońca ;) W zamierzeniu łajno miało dać pierwszy sygnał: „hej, czy w tym obrazku na pewno wszystko jest w porządku?”. Ale przyjmuje na klatę, że to za słabe lub źle zrobione. Początki są trudne ;PMałgorzata pisze: Chciałabym dowiedzieć się, czy to gra, jak mi się zdaje, czy wręcz przeciwnie - nadinterpretacja moja...
Z tytułem masz rację, to dobre miejsce na wskazówkę. Zabrakło go i nic mnie nie usprawiedliwia.
- Marcin Robert
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1765
- Rejestracja: pt, 20 lip 2007 16:26
- Płeć: Mężczyzna
Re: Służba nie drużba - prace
To znaczy, że kontynuację piszemy tutaj, a nie na portalu NF? ;-) Dzięki za komentarze i zasłużoną krytykę.
Godne pożałowania niechlujstwo. Rózga mi się należy. :(Małgorzata pisze:Pojawienie się w niewidzialnej postaci - do zmiany, proszę Autora, bo to zbędny tutaj oksymoron.
Podaj tylko warunki, a napiszę ciąg dalszy.Małgorzata pisze:Wyjdzie z tego początek opowieści i chciałabym się dowiedzieć, co wymyślisz dalej, żeby przebić to, co już przedstawiłeś. Nie będzie łatwo, to pewne.
- Młodzik
- Yilanè
- Posty: 3687
- Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
- Płeć: Mężczyzna
Re: Służba nie drużba - prace
Dobrze, już wiem z jakim nastawieniem podchodzić do pisania króciutkich form zamkniętych - jak do pisania zawiązania fabularnego :D.Małgorzata pisze:Nie ma zawiązania fabularnego, proszę Autora. Nie ma, bo to forma zamknięta, IMAO. Migawka z codzienności śmierci (czy też Śmierci, wszystko jedno). Dziwnie się czuję, gdy to piszę jako zarzut. Normalnie powinnam chwalić, a marudzić nad elementami, o których napisała już Ika...
Wymyśliłem kiedyś zupełnie inny wizerunek Śmierci, ale wymagałby długiego opisu, no i raczej był dość kiczowaty, więc postawiłem na standard.Małgorzata pisze:Za to mogę się przynajmniej czepić, że śmierć banalna - z tą kościstą łapą.
Brak riserczu się kłania (oczywiście z mojej strony).Małgorzata pisze:Poza tym, po co ta śmierć wyciągała wiosła? Dulek nie było?
W każdym razie, dzięki wielkie za opinię :).
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Re: Służba nie drużba - prace
No, i wydało się, Młodziku. Myśleć formą zamkniętą jest dobrze, ale trzeba też mieć świadomość jej elementów - i o to chodziło w tych WT. :P
Co się zresztą wkrótce okaże... :)))
Ale na razie głód mnie dręczy... Na szczęście Ika zostawiła podkreskowce, to powyżywam się jeszcze trochę, dobrze?
Beton-stalu, nie policzyłeś znaczków? Nieładnie. Ale jeszcze bardziej nieładnie, że to może i pierwsza scena, ale dowolnego epizodu, wcale niekoniecznie zawiązanie fabularne.
No, i do kąta za nadprodukcję szczegółów. "Wyszczerzył zęby w radosnym uśmiechu"? Rozumiem, gdyby ten uśmiech był nacechowany emocjami zgoła nieradosnymi, ale tak?!
Marnujesz narrację bezpośrednią, marnujesz miejsce - przegadane otwarcie, które nie zrealizowało ograniczenia, IMAO.
Krugerze, moim zdaniem to nie związanie fabuły, tylko miniatura. Słaba, bo bez wyrazistej puenty, ale jednak forma zamknięta.
Poza tym przypomnę, że zastosowane przez Ciebie ukrycie postaci pod podmiotem domyślnym jest sztuczne - na kilometry czuć Autorski wysiłek i nienaturalność rozwiązania. A teraz wyobraź sobie, gdybyś od razu napisał, że pierwszą kwestię dialogu wygłasza hrabia. I co? Wszyscy od razu wpadliby, że to duch? A to przecież jest elementem, który miał zaskoczyć odbiorcę...
Powtarzałam wiele razy, że czytelnik nie jest telepatą. Zwykle jako zarzut do Autorów, że oczekują domyślności odbiorcy tam, gdzie tekst milczy. Ale tę samą zasadę (nie ma w tekście = nie ma w odbiorze) można przecież wykorzystać do własnych celów. Do mylenia odbiorcy i zaskakiwania go...
Teraz tylko należy dobrze się zastanowić, czym zaskoczyć. :P
Co się zresztą wkrótce okaże... :)))
Ale na razie głód mnie dręczy... Na szczęście Ika zostawiła podkreskowce, to powyżywam się jeszcze trochę, dobrze?
Beton-stalu, nie policzyłeś znaczków? Nieładnie. Ale jeszcze bardziej nieładnie, że to może i pierwsza scena, ale dowolnego epizodu, wcale niekoniecznie zawiązanie fabularne.
No, i do kąta za nadprodukcję szczegółów. "Wyszczerzył zęby w radosnym uśmiechu"? Rozumiem, gdyby ten uśmiech był nacechowany emocjami zgoła nieradosnymi, ale tak?!
Wszystko zaznaczone wywaliłabym - najchętniej z całym zdaniem. Naprawdę potrzebna była aż taka kombinacja, nie dało się prościej wyrazić tego, co dość oczywiste?W powietrzu wciąż unosił się charakterystyczny zapach naelektryzowanych cząsteczek ładunku używanego jako źródło energii.
Znajomy obrazek, hydraliski tak mają, gdy oberwą. Ale nie o tym chciałam. Zmarnowałeś zdanie, Autorze. Z czyjej perspektywy opowiadasz? Miałam wrażenie, że kolesia, który na końcu prezentowanego fragmentu otworzył paszczę. To nacechowanie emotywne tutaj by było jak znalazł...Resztkami sił mutant ciągnął po ziemi spalony odwłok, lecz po chwili jego nieproporcjonalnie wielka głowa opadła, a kilkanaścioro nierównomiernie rozłożonych na czaszce oczu znieruchomiało.
Marnujesz narrację bezpośrednią, marnujesz miejsce - przegadane otwarcie, które nie zrealizowało ograniczenia, IMAO.
Krugerze, moim zdaniem to nie związanie fabuły, tylko miniatura. Słaba, bo bez wyrazistej puenty, ale jednak forma zamknięta.
Poza tym przypomnę, że zastosowane przez Ciebie ukrycie postaci pod podmiotem domyślnym jest sztuczne - na kilometry czuć Autorski wysiłek i nienaturalność rozwiązania. A teraz wyobraź sobie, gdybyś od razu napisał, że pierwszą kwestię dialogu wygłasza hrabia. I co? Wszyscy od razu wpadliby, że to duch? A to przecież jest elementem, który miał zaskoczyć odbiorcę...
Powtarzałam wiele razy, że czytelnik nie jest telepatą. Zwykle jako zarzut do Autorów, że oczekują domyślności odbiorcy tam, gdzie tekst milczy. Ale tę samą zasadę (nie ma w tekście = nie ma w odbiorze) można przecież wykorzystać do własnych celów. Do mylenia odbiorcy i zaskakiwania go...
Teraz tylko należy dobrze się zastanowić, czym zaskoczyć. :P
So many wankers - so little time...
- Kruger
- Zgred, tetryk i maruda
- Posty: 3413
- Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
- Płeć: Mężczyzna
Re: Służba nie drużba - prace
A boście tak mało znaków dali.
Wbrew pozorom nie chciałem mylić czytelnika. Tylko liczyłem znaki. Fakt, mogłem napisać, że hrabia wcześniej. Ale nie chciałem zaskakiwać duchowością, raczej odkrywać to stopniowo.
W planie było wspomnieć o planie sekretarza, jak się z tej sytuacji wyrwać. Znaków zabrakło, niestety.
Ale z miniaturą się nie zgadzam, o nie :)
Wbrew pozorom nie chciałem mylić czytelnika. Tylko liczyłem znaki. Fakt, mogłem napisać, że hrabia wcześniej. Ale nie chciałem zaskakiwać duchowością, raczej odkrywać to stopniowo.
W planie było wspomnieć o planie sekretarza, jak się z tej sytuacji wyrwać. Znaków zabrakło, niestety.
Ale z miniaturą się nie zgadzam, o nie :)
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA