WT2-2- Anonimowy epizod

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
MARV40000
Sepulka
Posty: 12
Rejestracja: pn, 06 sty 2014 21:22
Płeć: Mężczyzna

WT2-2- Anonimowy epizod

Post autor: MARV40000 »

A gdyby tak wygrać? - Anonimowy epizod

Młody człowiek zaklął siarczyście, gdy wdepnął lakierowanymi półbutami w błotnistą kałużę. Nie tak to miało wyglądać. To miał być wieczór sukcesów, wieczór wielkiego awansu. Lata ciężkiej harówy w korporacji miały być w końcu wynagrodzone. Jeszcze kilka godzin temu był na bankiecie w najwyższym biurowcu w mieście. Czuł się panem swojego losu, a teraz błąka się w nocy po drodze, której próżno by szukać na jakiejkolwiek mapie.
W końcu przystanął by wyciągnąć papierosy z kieszeni pomiętej marynarki. Zarówno papierosy jak i garnitur były synonimem jego statusu społecznego. Posiadał garnitur z stuprocentowej wełny w czasach gdy większość zwierząt znano już tylko z atlasów. Palił naturalny tytoń, który dostępny był tylko dla najzamożniejszych.
Zaciągnął się dymem luksusowego papierosa i zaczął zastanawiać się nad sytuacją. Kobieta z którą rywalizował w tym samym zespole badań, nie dość, że zgarnęła dofinansowanie, to od dzisiaj stała się jego szefową. To on miał dostać awans i środki na badania nad kolejną generacją syntetycznych organów, nie ona. Wyrachowana suka i dziwka w jednym, dzięki której znalazł się na tym zadupiu.
Pieprzyć to, pomyślał i ruszył przed siebie. Noc jest dosyć ciepła, więc może w końcu ktoś tędy będzie przejeżdżał i mu się poszczęści. W oddali widać światła miasta, więc prędzej czy później wróci do siebie.
Mimo, że w życiu nie widział tak pięknej panoramy miasta, następnym razem poważnie zastanowi się nad tym jeśli ktoś zaproponuje mu podziwianie takiego widoku. Na raucie był już po kilku drinkach, gdy nowa szefowa złożyła mu propozycję nie do odrzucenia. Zaciągnął się papierosem i poczuł dreszcz na wspomnienie jak zdzierali z siebie ubranie na tyłach aerolimuzyny. Gdy słyszał okrzyki rozkoszy czuł, że jest jeszcze w grze. Za chwilę jednak poznał brutalne reguły, gdy został porzucony na tych bezdrożach. Widocznie miało to być ukoronowaniem zwycięstwa i upokorzeniem przeciwnika.
Odrzucił z wściekłością niedopałek, gdy zbliżył się do neonowej tablicy. Migoczący napis oznajmiał „Droga w przebudowie. Wszystkich właścicieli mobili kategorii nielot uprasza się o zawrócenie lub objazd drogą kategorii nieużytkowej. Bądź pozdrowiony dokądkolwiek zmierzasz” Mieniące się oświetlenie na krawędziach tablicy przypominało zdjęcia lunaparków, z zamierzchłej przeszłości.
Tylko tego brakowało, pomyślał. Nie dzisiaj. Czas na środki specjalne.
Po raz drugi dzisiejszej nocy zainstalował biochipa w gnieździe pod skórą potylicy. Pomimo, że większość stymulantów była prawnie zabroniona, zawsze miał coś przy sobie. Zresztą sam je projektował i sprzedawał na czarnym rynku. Pierwszego zużył w aerolimuzynie, gdy spostrzegł działanie nieautoryzowanych stymulantów waginy swojej chwilowej partnerki. Natychmiast musiał zwiększyć wydolność swojego organizmu, by sprostać sytuacji.
Gwałtowna fala adrenaliny wywołana działaniem biochipa spowodowała, że zaczął biec przed siebie. Wszystkie zmysły rejestrowały każdy szczegół otoczenia. Każdy mięsień pracował z nadludzką wydajnością, gdy pokonywał kolejne kilometry piaszczystej drogi zastępczej. Wreszcie wysiłek zakończył się sukcesem, gdy pojawiły się światła zabudowania.
Po chwili gwałtowne łomotanie w panel wideofonu spowodowało reakcję w trybie audio:
- Co cię sprowadza o tej porze?
- Potrzebuję twojej pomocy – odezwał się podekscytowany młody człowiek. - Muszę stąd się wydostać? Masz jakiś aerolot? Dobrze zapłacę.
Metalowe drzwi z sykiem zaczęły się uchylać. Za progiem pojawił się siwy, starszy człowiek w schludnym ubraniu i stwierdził na powitanie:
- Zobaczymy co da się zrobić.
- Nareszcie. Nie pożałujesz dziadku. Kiedy możemy lecieć?
- Nie tak prędko – odparł staruszek. - Aerolot teraz nie poleci. Muszę doładować akumulatory antygrawitacyjne. Wejdź i rozgość się.
- Rozgość się? Może chcesz mnie jeszcze poczęstować herbatką? - Stymulanty z biochipa zaczęły potęgować irytację i agresje. - Jeśli zaraz mnie stąd nie zabierzesz, pójdę do kogoś innego, kto zarobi dzisiaj dużo kasy.
- Nie stać mnie na herbatkę – odparł starzec – a mój dom jest jedyny w tym sektorze, więc możesz próbować szczęścia gdzie indziej.
- Dobra, już dobra. Rób co trzeba, tylko wyciągnij mnie stąd.
- Zrobię ci coś mocniejszego i posiedź tu chwile. Ja zobaczę co z aerolotem.
Gdy staruszek wyszedł, alkohol zaczął potęgować działanie stymulantów. Dał się słyszeć cichy szept, który zaniepokoił młodego człowieka. Wstał i zaczął iść w stronę źródła dźwięku. W miarę zbliżania się niepokój zaczął mieszać się ze strachem. Każdy pracownik na wysokim stanowisku w korporacji czuł strach przed tym głosem. Wystarczyło jedno słowo, żeby spaść na samo dno.
Kolejne pomieszczenie nie było już tak ascetycznie urządzone jak pierwsze. Kilka z mebli przypominało antyki z dawnych czasów, co tylko wzmagało niepokój. Tylko nieliczni mogli sobie na to dzisiaj pozwolić. Zza kolejnych drzwi dało się słyszeć głos, który ponad wszelką wątpliwość mógł należeć tylko do jednej osoby.
- …czy ja ku**a sam mam wszystkiego pilnować?! Płacę olbrzymie pieniądze za ochronę sektora i co dostaję w zamian?! Jakiś włóczęga puka do moich drzwi w środku nocy!
Nie mogło być mowy o pomyłce, głos należał do szefa korporacji. Wiele razy słyszał ten głos, gdy na spotkaniach zespołów przedstawiał wyniki swoich badań. Szef zawsze był obecny tylko audio, nigdy osobiście. Krążyły nawet legendy na temat jego wyglądu i tych którzy go rzekomo widzieli.
Ostrożnie zajrzał do następnego pomieszczenia i zobaczył jak schludnie wyglądający staruszek strofuje głównego szefa ochrony, którego mina nie była tak harda i zadufana, gdy widywał go w biurowcu korporacji. Próbował wyjaśnić powody fatalnego zaniedbania, jednak w połowie zdania mu przerwano:
- Nie chcę słuchać żadnych żałosnych wymówek. - staruszek był wściekły. - Za trzydzieści minut twoi ludzie przejmą go na granicy sektora, w punkcie w którym ci wskaże z mojego aerolotu. Potem wiecie co macie robić. Czekaj na dalsze instrukcje.
Hologram szefa ochrony zniknął.
Więc ten staruszek ma być wielkim prezesem korporacji, myśli kołatały się w głowie zszokowanego człowieka, na dodatek chce mnie załatwić. W tej samej chwili obłędna myśl zrodziła się w głowie nafaszerowanej stymulantami. Po kilku sekundach podekscytowany trzymał w drżących rękach antyczny pogrzebacz.
Gdy staruszek wychodził z pomieszczenia konferencyjnego znienacka otrzymał zza uchylonych drzwi cios w tył głowy. Zamroczony upadł na kolana i został zasypany gradem kolejnych ciosów, aż nie osunął się na metalową podłogę.

Najwyższej jakości hologram postawnego szefa ochrony pojawił się w sali konferencyjnej. Po zbyt długiej chwili niezręcznego milczenia odezwał się:
- „Chłopcy” są gotowi do akcji. Czekaja tylko na współrzędne do przejęcia intruza.
- Odwołaj ich, narobią niepotrzebnego zamieszania. Załatwię to po swojemu.
- Możemy wysłać patrol, żeby zeskanowali posiadłość bez naruszania pańskiej prywatności.
-Sprawa jest już załatwiona. To wszystko.
Hologram zniknął.
Młody człowiek w pomiętym garniturze zbryzganym krwią odłączył się od systemu komunikacji i modulacji głosu. Następnie zaciągnął się dymem z papierosa i wyciągnął nogi przed siebie. Czas na relaks. Do tej pory nie wiedział jak to jest być naprawdę na szczycie. Teraz mała prezentacja możliwości spowodowała, że rozpierała go wewnętrzna energia. W głowie układał plan.
Jutrzejszy dzień zacznie od zakopania zwłok.

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Re: WT2-2- Anonimowy epizod

Post autor: neularger »

Myślę MARV, że powinieneś przywitać się na Łowisku, zgodnie z zasadami forum.
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Re: WT2-2- Anonimowy epizod

Post autor: Małgorzata »

To może zacznę, bo zmęczyły mnie okrutnie przeżycia mnicha na górszczycie (przysięgam: mnich na górszczycie! - ale nie romantyzm, nie).

Przeczytałam całość, ale na razie jeszcze nie zabiorę się za fabułę - pozostanę przy kwestiach językowych. Przede wszystkim dlatego, że od pierwszego zdania rzuciła mi się w oczy pewna prawidłowość... Nie jestem pewna, jak to lepiej opisać. Pokażę i spróbuję wyjaśnić po drodze.
Młody człowiek zaklął siarczyście, gdy wdepnął lakierowanymi półbutami w błotnistą kałużę.
Strasznie tu dużo określeń. Do wszystkiego - od podmiotu przez orzeczenia po dopełnienia... I tak się zastanawiam, Autorze, ile z tego jest potrzebne.
Wrócę do tego zdania przy omawianiu fabuły.
Nie tak to miało wyglądać. To miał być wieczór sukcesów, wieczór wielkiego awansu. Lata ciężkiej harówy w korporacji miały być w końcu wynagrodzone. Jeszcze kilka godzin temu był na bankiecie w najwyższym biurowcu w mieście.
Nie da się tego obronić powtórzeniem retorycznym, Autorze. Nie da się też obronić stylizacją na mowę potoczną. Nie przy takim stężeniu powtórek.
Znaczy, niedobry początek, językowo ochwacony.
Palił naturalny tytoń, który dostępny był tylko dla najzamożniejszych.
Zaciągnął się dymem luksusowego papierosa
Zaznaczyłam coś, co chyba można podciągnąć pod redundancję.
Kobieta z którą rywalizował w tym samym zespole badań, nie dość, że zgarnęła dofinansowanie, to od dzisiaj stała się jego <tego zespołu?> szefową. To on <ten zespół?> miał dostać awans i środki na badania(ciach!)
Podkreśliłam powtórzenie, ale nie ono jest w tym fragmencie problemem. Problemem są zaimki. Wbrew pozorom wcale nie tak osobowe, jak Ci się, Autorze, zdawało... :P
(Ciach!) może w końcu ktoś tędy będzie przejeżdżał i mu <temu komuś> się poszczęści.
Oczywiście wspomniane zaimki (tu: on w przypadkach zależnych) są też osobowe. Jak widać... :)))

Robi się późno, czyli reszta potem.
Mimo, że w życiu nie widział tak pięknej panoramy miasta, następnym razem poważnie zastanowi się nad tym [,] jeśli ktoś zaproponuje mu podziwianie takiego widoku.
Brakuje przecinka, ale to drobiazg. Zależności między zdaniami wprowadziły mnie jednak w konfuzję:
- mimo że = spójnik wyrażający rozbieżność między tym, co się dzieje, a tym, czego się oczekiwało. Tutaj: mimo że nie widział, zastanowi się (następnym razem).
- jeśli = spójnik wprowadzający podrzędnie warunek, przesłankę, założenie... Tutaj: Zastanowi się, jeśli ktoś zaproponuje.
Mam wrażenie, że niezupełnie o to chodziło.
Każdy mięsień pracował z nadludzką wydajnością, gdy <każdy mięsień> pokonywał kolejne kilometry (ciach!)

Podmiot domyślny nie wymaga domyślności. Bynajmniej. Dlatego lingwiści tak nie lubią tej nazwy.
(Ciach!) zaciągnął się dymem z papierosa i wyciągnął nogi przed siebie.
Pogrubione nie budzi wątpliwości. Powtórka brzydka i bezzasadna. Podkreślone to nadopis, jak mi się zdaje.

Tyle mi się rzuciło w oczy. Zakładam, że może być więcej podobnych błędów, ale nie chce mi się czytać po raz kolejny - zmęczyły mnie te kombinacje, żeby zachować anonimowość bohatera. Znaczy, żeby był everymanem. Głównie dlatego, że nijak nie rozumiem, w jakim celu wprowadziłeś ten zabieg => co chciałeś przez to wyrazić, jak to służy koncepcji kreatywnej?
Nie dodam, że "młody człowiek" i "młody mężczyzna" (w skrócie nawet "mężczyzna") to synonimy, których mogłeś używać, skoro nadanie bohaterowi imienia nie wchodziło w grę.

Męczyły mnie też szczegóły, dookreślenia. Ale to chyba wypada omówić przy fabule. Znaczy, potem. :)))
So many wankers - so little time...

MARV40000
Sepulka
Posty: 12
Rejestracja: pn, 06 sty 2014 21:22
Płeć: Mężczyzna

Re: WT2-2- Anonimowy epizod

Post autor: MARV40000 »

Witam:)
Dzięki za konstruktywną krytykę. W wolnej chwili napiszę odpowiedz i postaram się nie redundować za bardzo:).
Bardzo interesuje mnie jak sama fabuła i pomysł trafiły w gusta (?)

Juhani
Laird of Theina Empire
Posty: 3103
Rejestracja: czw, 18 lis 2010 09:04
Płeć: Mężczyzna

Re: WT2-2- Anonimowy epizod

Post autor: Juhani »

MARV40000 pisze:W wolnej chwili napiszę odpowiedz
O tempora! O mores! Wstawiasz opowiadanko, oczekujesz przeczytania i konstruktywnych uwag. Ktoś czyta, poświęca swój czas, wstawia uwagi, wyszczególnia, itd., itp. Po czym ty piszesz, że w wolnej chwili odpiszesz....
Pewnie ten komentujący teraz nic nie będzie robił, tylko czekał, aż znajdziesz dla niego wolną chwilę.
Mistrzu! A znajdziesz, mam nadzieję? Bo wszyscy już wiedzą, jaki twój czas jest cenny. A następnym razem mogą nawet nie odważyć się na zabieranie go, poprzez zmuszanie do czytania komentarzy...

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Re: WT2-2- Anonimowy epizod

Post autor: Małgorzata »

Ale, Ju? Przecież sama też wpadłam do tekstu z doskoku i zapowiedziałam, że fabułę omówię potem (znaczy, też w wolnej chwili). Dlaczego oburzasz się, że Autor robi podobnie?

Dam Ci herbatki, dobrze? Mam Earl Greya z kaktusem i nie zawaham się go użyć! :P
Tylko najpierw skończę z mnichem w jaskini na górszczycie...
So many wankers - so little time...

Juhani
Laird of Theina Empire
Posty: 3103
Rejestracja: czw, 18 lis 2010 09:04
Płeć: Mężczyzna

Re: WT2-2- Anonimowy epizod

Post autor: Juhani »

Małgorzata pisze:Ale, Ju? Przecież sama też wpadłam do tekstu z doskoku i zapowiedziałam, że fabułę omówię potem (znaczy, też w wolnej chwili). Dlaczego oburzasz się, że Autor robi podobnie?
Jak to dlaczego? Czy ty oczekujesz na teksty do komentowania bo nie masz nic do roboty? Podejrzewam, że masz zawalony harmonogram i znalezienie wolnej chwili jest uzasadnione. Czy może są tu tłumy oczekujących, aż ktoś coś wrzuci i nareszcie będzie można się wziąć do komentowania, bo inaczej życie nasze straci sens? Nieee....jest kilka osób, fachowców rzekłbym nawet, zawodowo zajmujących się redakcją tekstów. I jeśli mają wolną chwilę, żeby za darmo, kosztem innych swoich spraw zająć się czyimś tekstem, co to może być w wolnej chwili:) Ale w drugą stronę? Komu tu w końcu zależy na ocenie tekstu? Pewnie, wiem doskonale, że czasami trudno o wolną chwilę, żeby odpowiedzieć. Ale żeby o tym pisać? "Odpowiem, jak znajdę wolną chwilę"? Ależ nie szukaj tej chwili, nie musisz odpowiadać, nawet tekstu nie musisz wrzucać. Chyba, że napiszesz na przykład "postaram się odpowiedzieć jak najprędzej" - to się trochę inaczej czyta.
Małgorzata pisze:Dam Ci herbatki, dobrze? Mam Earl Greya z kaktusem i nie zawaham się go użyć! :P
Daj. Bez kaktusa. Z cukrem. Białym:)

e. Chyba upierdliwy się robię. Zaczynam zwracać uwagę na konwenanse.

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Re: WT2-2- Anonimowy epizod

Post autor: neularger »

Jeżeli Autorka napisała, że odpowie w wolnej chwili, to, IMO, lepiej niż gdyby milczała.
Tekst byś Ju skomentował, Kronik poszukał...
Zwiększ swój konstruktywizm! :)
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

Juhani
Laird of Theina Empire
Posty: 3103
Rejestracja: czw, 18 lis 2010 09:04
Płeć: Mężczyzna

Re: WT2-2- Anonimowy epizod

Post autor: Juhani »

neularger pisze:Tekst byś Ju skomentował, Kronik poszukał...
Offtopowanie takie....:))))

MARV40000
Sepulka
Posty: 12
Rejestracja: pn, 06 sty 2014 21:22
Płeć: Mężczyzna

Re: WT2-2- Anonimowy epizod

Post autor: MARV40000 »

Juha, po co się tak spinasz?
Jeśli wydaje ci się, że zaczynasz zwracać uwagę na konwenanse, to powinieneś domyślić się, że podziękowanie jest bardziej na miejscu niż zignorowanie milczeniem czyjejś pracy.

Juhani
Laird of Theina Empire
Posty: 3103
Rejestracja: czw, 18 lis 2010 09:04
Płeć: Mężczyzna

Re: WT2-2- Anonimowy epizod

Post autor: Juhani »

No i nie zrozumiał. A przy okazji, naucz się używać pełnej nazwy użytkownika, to też się może przydać podczas lekcji wychowania.

EOT

Neu: To jest niebieski EOT moderatora, każdy niezwiązany z tematem wątku post leci w kosmos. Tę jakże interesującą dyskusję możecie sobie prowadzić na PW.

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Re: WT2-2- Anonimowy epizod

Post autor: Małgorzata »

To tylko przypomnę, że Autor to jest, nie Autorka. Tak w ramach zwracania uwagi na konwenanse. :P

I już żadnych offtopów - za to komentarze dotyczące prezentowanej pracy chętnie poczytam, bo nie mam czasu na razie napisać własnego. Mnich w jaskini (na górszczycie) stawia mi twardy opór. Walczy, drań. Ze. Mną. Walczy. :X
So many wankers - so little time...

MARV40000
Sepulka
Posty: 12
Rejestracja: pn, 06 sty 2014 21:22
Płeć: Mężczyzna

Re: WT2-2- Anonimowy epizod

Post autor: MARV40000 »

Witam ponownie:)
Dzięki za fachowy komentarz. Postaram się przedstawić mój punkt widzenia do poszczególnych stwierdzeń:
Małgorzata pisze:Strasznie tu dużo określeń. Do wszystkiego - od podmiotu przez orzeczenia po dopełnienia... I tak się zastanawiam, Autorze, ile z tego jest potrzebne.
Wrócę do tego zdania przy omawianiu fabuły.
Według mnie pierwsze zdanie dobrze od razu przedstawia nastrój bohatera jak i część jego wyglądu. Lakierki ochlapane w błocie chyba są dosyć obrazowe na początek. Możliwe, że jest dużo określeń w kolejnych zdaniach, jednak był to pomysł na krótkie opowiadanie. Skondensowana informacja i szybki zwrot akcji. Po za tym, nie byłem pewien ile tekstu może zmieścić się w poście.
Małgorzata pisze:Nie da się tego obronić powtórzeniem retorycznym, Autorze. Nie da się też obronić stylizacją na mowę potoczną. Nie przy takim stężeniu powtórek.
Znaczy, niedobry początek, językowo ochwacony.
Faktycznie, zbyt dużo tego "miałczenia". Ten fragment przedstawia jak bardzo główny bohater jest rozgoryczony i czuje się przegrany. Bohater już miał, już prawie był, ale nic z tego nie wyszło.
Małgorzata pisze:Zaznaczyłam coś, co chyba można podciągnąć pod redundancję.
Kolejny szczegół statusu bohatera w tamtym świecie.

MARV40000
Sepulka
Posty: 12
Rejestracja: pn, 06 sty 2014 21:22
Płeć: Mężczyzna

Re: WT2-2- Anonimowy epizod

Post autor: MARV40000 »

Małgorzata pisze:Podkreśliłam powtórzenie, ale nie ono jest w tym fragmencie problemem. Problemem są zaimki. Wbrew pozorom wcale nie tak osobowe, jak Ci się, Autorze, zdawało... :P
Małgorzata pisze:Oczywiście wspomniane zaimki (tu: on w przypadkach zależnych) są też osobowe. Jak widać... :)))
Jeśli cytowane zdanie są wyrwane z kontekstu można się do nich doczepić. Jeżeli wcześniejsze zdania opisują sytuacje bohatera, można się domyślać, że dalsze stwierdzenia tyczą się również jego.
Małgorzata pisze:Brakuje przecinka, ale to drobiazg. Zależności między zdaniami wprowadziły mnie jednak w konfuzję:
- mimo że = spójnik wyrażający rozbieżność między tym, co się dzieje, a tym, czego się oczekiwało. Tutaj: mimo że nie widział, zastanowi się (następnym razem).
- jeśli = spójnik wprowadzający podrzędnie warunek, przesłankę, założenie... Tutaj: Zastanowi się, jeśli ktoś zaproponuje.
Mam wrażenie, że niezupełnie o to chodziło.
To zdanie przedstawia zarówno otoczenie jak i nastrój bohatera. Jest zachwycony panoramą miasta nocą, jednak okoliczności, które doprowadziły do możliwości podziwiania wkurzają go. Dał się podejść i wykorzystać.
Małgorzata pisze:Podmiot domyślny nie wymaga domyślności. Bynajmniej. Dlatego lingwiści tak nie lubią tej nazwy.
Zbyt drobiazgowy opis pracy organizmu na dopalaczach, jednak bez silenia się na medyczny wykład. Jeśli chodzi o (ciach!). Ważna w tym zdaniu jest informacja, że wybrał właśnie mało uczęszczaną drogę zastępczą.
Małgorzata pisze:Pogrubione nie budzi wątpliwości. Powtórka brzydka i bezzasadna. Podkreślone to nadopis, jak mi się zdaje.
Brakuje w tym zdaniu informacji o tym, ze bohater najpierw rozsiadł się wygodnie, potem właśnie wyciągnął nogi przed siebie.
Jest to moment w którym bohater delektuje się swoim "zwycięstwem".
Ostatnio zmieniony wt, 21 sty 2014 00:26 przez MARV40000, łącznie zmieniany 1 raz.

MARV40000
Sepulka
Posty: 12
Rejestracja: pn, 06 sty 2014 21:22
Płeć: Mężczyzna

Re: WT2-2- Anonimowy epizod

Post autor: MARV40000 »

Małgorzata pisze:zmęczyły mnie te kombinacje, żeby zachować anonimowość bohatera. Znaczy, żeby był everymanem. Głównie dlatego, że nijak nie rozumiem, w jakim celu wprowadziłeś ten zabieg => co chciałeś przez to wyrazić, jak to służy koncepcji kreatywnej?
Dlaczego bohater jest anonimowy? Głównie przez koncepcję całego opowiadania. Postawiłem na obrazowe skojarzenia zapadające w pamięci. Bez zbędnego rozpisywania się, przedstawione są szczegóły budujące więcej niż najbliższe otoczenie bohatera. Jest szybki przekaz informacji, płynna fabuła i nagły zwrot akcji - odkrycie tożsamości staruszka i jego brutalne wyeliminowanie. Zgodnie z tytułem, jest to epizod czyli małe kadry z tamtego świata. Bohater nie musi się nazywać, za chwilę będzie następny i kolejne wydarzenia.
Tyle w skrócie, jeżeli chodzi o pomysł na opowiadanie. Według mnie dobry, choć pewnie zabrakło warsztatu :)

ODPOWIEDZ