WT2-2 - "Jutrzenka"

Moderator: RedAktorzy

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Re: WT2-2 - "Jutrzenka"

Post autor: Małgorzata »

To chyba moja kolej, co? :P
Spróbuję ugryźć z innej strony, bo rozważania techniczne jak zawsze pozostają poza moim zasięgiem, jestem upośledzona technicznie.
Zastanawia mnie jednak, co jest najważniejsze w tym tekście. W sensie - najważniejsze dla opowieści. Czy istotą tej opowieści jest napęd i problemy z jego obsługą, czy też chodziło o coś innego, np. o Loterię albo może Kanaan... No właśnie. O co chodziło, o czym opowiadałeś, Kordylionie?
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Re: WT2-2 - "Jutrzenka"

Post autor: neularger »

Skoro Margot przejęła, to się nie wtrącam, tylko sobie powiem, że zapewne każda odpowiedź autora będzie do obalenia - bo zasadniczo tekst nie posiada żadnej widocznej linii fabularnej. :P
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

Awatar użytkownika
Kordylion
Pćma
Posty: 209
Rejestracja: pn, 18 lut 2013 19:35
Płeć: Mężczyzna

Re: WT2-2 - "Jutrzenka"

Post autor: Kordylion »

neularger pisze:Skoro Margot przejęła, to się nie wtrącam, tylko sobie powiem, że zapewne każda odpowiedź autora będzie do obalenia
Sam się prosiłem o opinię, a teraz jestem coraz bardziej na siebie zły za ten tekst.
Odpowiem tak: sposób napędu statku był najmniej istotny (tak mi się przynajmniej wydawało). Stworzenie na "Jutrzence" habitatu spowodowało zorganizowanie Loterii, w której najważniejsza była ścisła reglamentacja potomstwa, a wszystko to zostało z góry ukartowane przez ciemne siły rządzące tym światem. Chyba trochę za dużo na jedno krótkie opowiadanie (jeśli to się kwalifikuje pod ten termin?). Podsumowując, chciałem opowiedzieć o tym, że niczego w życiu nie możemy być pewni, ani wyniku losowania, ani czasu naszej podróży, a tym bardziej celu tego wszystkiego.
Są rzeczy ważne, ważniejsze i te do zrobienia

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Re: WT2-2 - "Jutrzenka"

Post autor: Małgorzata »

Kordylion pisze:
neularger pisze:Skoro Margot przejęła, to się nie wtrącam, tylko sobie powiem, że zapewne każda odpowiedź autora będzie do obalenia
Sam się prosiłem o opinię, a teraz jestem coraz bardziej na siebie zły za ten tekst.
Złość niepotrzebna, potrzebne jest przemyślenie koncepcji kreatywnej. :P
Odpowiem tak: sposób napędu statku był najmniej istotny (tak mi się przynajmniej wydawało).

Napęd był nieważny, ale poświęcasz mu cały akapit już na początku. Znaczy, miałeś dobre przeczucie, ale go nie posłuchałeś.
Stworzenie na "Jutrzence" habitatu spowodowało zorganizowanie Loterii, w której najważniejsza była ścisła reglamentacja potomstwa,
Ale nie opisujesz tworzenia habitatu i dojścia do Loterii - w tekście jest już efekt końcowy: habitat i Loteria od czterdziestu lat.

Widzisz już? Może istotne było coś innego w Twojej opowieści.
Nie wiem, ponieważ tu właśnie jest problem. Ani historia podboju kosmosu (z napędem) w Twoim świecie, ani Loteria w tym świecie przedstawionym, nie mają dla fabuły znaczenia.

Znaczenie, czyli to, z czego wynikają wydarzenia, które prowadzą do końcówki, ma jedynie kwestia, że jeden z załogantów statku odkrył dziwny program - przez ten program statek nie leciał tak, jak powinien.

Znaczy, ten program jest "kółkiem zamachowym" czy inną częścią, której można użyć w sprytnym porównaniu, fabuły.

I wszystko by było proste, gdyby to kółko nie było trochę graniaste.
Czytałam parę razy fragment, w którym para rozmawia o tym dziwnym programie "Mojżesz" - zwłaszcza odniesienia biblijne.
a wszystko to zostało z góry ukartowane przez ciemne siły rządzące tym światem.

Znaczy, ktoś (autor programu) zafundował załodze błąkanie się po pustyni (kosmosie), żeby:
a. zrobić powtórkę historii,
b. przeprowadzić eksperyment socjologiczny z wymianą pokoleń;
c. osadzić wyniki eksperymentu (wymienione pokolenie) na nowej planecie.
Wszystko fajnie, ale:
ad. a. po co?
ad. b. po co, czyli jaki był cel eksperymentu, czemu miała służyć wymiana pokolenia, które wychowało się na Ziemi, na pokolenie, które wychowało się na pokładzie statku kosmicznego?
ad. c. po co, czyli czego się spodziewał autor tego przedsięwzięcia (tajemniczy i nieznany), jakich skutków i korzyści?
Po co to ukartowano?

I druga sprawa, taka bardziej techniczna. "Mroczne siły"? Nawiązujesz do Starego Testamentu, do Mojżesza i ziemi obiecanej - bezpośrednio. I wyraźnie na to, jako na najważniejszy element konstrukcyjny, wskazujesz zakończeniem.
A z zakończenia wynika, że to retelling biblijny.
Chyba trochę za dużo na jedno krótkie opowiadanie (jeśli to się kwalifikuje pod ten termin?).

Od połowy, ale na bardzo słabe opowiadanie, bo fabuła ma dziury. :P
Podsumowując, chciałem opowiedzieć o tym, że niczego w życiu nie możemy być pewni, ani wyniku losowania, ani czasu naszej podróży, a tym bardziej celu tego wszystkiego.
Ale wynik losowania zawsze jest niepewny, z założenia.
Czas podróży może się zmienić, cel podróży również, ale to nie wynika z Twojego tekstu. Z Twojego tekstu wynika, że nowy Mojżesz i jego podopieczni nie dotarli do ziemi obiecanej, bo wojna zniszczyła ziemię obiecaną.

Próbuję powiedzieć, że początek i zakończenie nie mają nic wspólnego. Że fabuła umknęła i skręciła. Że po drodze opowiadałeś coś innego. Początek to space opera. Potem (habitat i Loteria) to zalążki dystopii, jak myślę. A na koniec jednak retelling.

W krótkich fabułach trzeba podjąć decyzję, o czym się opowiada i jak, czyli w jakim ujęciu.
A Ty, Kordylionie, tej decyzji, jak mi się zdaje, nie podjąłeś...


e... Coś mi się jeszcze przypomniało, na marginesie. A propos założeń Loterii. Jest tak: członek załogi umiera, wtedy może urodzić się dziecko. I po czterdziestu latach mamy wymienione pokolenie... Mamy? No właśnie, zastanowiło mnie, czy czterdzieści lat w takim układzie wystarczy... :X
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Kordylion
Pćma
Posty: 209
Rejestracja: pn, 18 lut 2013 19:35
Płeć: Mężczyzna

Re: WT2-2 - "Jutrzenka"

Post autor: Kordylion »

Dzięki Małgorzato za analizę tekstu. Niestety muszę się zgodzić ze wszystkimi uwagami, które sprowadzają się do tego:
Małgorzata pisze:W krótkich fabułach trzeba podjąć decyzję, o czym się opowiada i jak, czyli w jakim ujęciu.
A Ty, Kordylionie, tej decyzji, jak mi się zdaje, nie podjąłeś...
Faktycznie w pewnej chwili pierwotny zamysł "trochę zboczył" i pojechałooo. Ktoś na tym forum już pisał, że nie zabiera się za pisanie, jeśli nie zna ostatniego zdania - tak jest pewnie dużo łatwiej.
Ja chciałem jakoś połączyć wszystkie elementy zawarte w tej historii, ale nie wyszło. Gdyby wszystko rozwinąć, uzasadnić, może by coś się z tego wykluło sensownego.
Może kiedyś spróbuję napisać jeszcze raz opowiadanie z wątkiem Loterii, czyli - dziecko za zmarłego, ale w kontekście zachowanie ludzi, którzy biorą w tym udział.
Jeszcze raz dziękuję za wszystkie uwagi Neulargera i Małgorzaty.
Neu coś jeszcze obiecał, ale z tego co zapowiedział to też będzie zimny prysznic.
Są rzeczy ważne, ważniejsze i te do zrobienia

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Re: WT2-2 - "Jutrzenka"

Post autor: Małgorzata »

Będzie co najmniej jedno wiadro zimnej wody. Lodowatej. :P
Rzecz w tym, że trzy kwestie da się połączyć, jeżeli rozwiniesz co najmniej dwa wątki, jak myślę: space-opera i spisek oraz biblijny retelling i dystopia Loterii. I, jak mi się zdaje, obecne zakończenie może pasować do obu. Trzy warunki:
1. to musi być dłuższa forma - dokładnie przemyślana w strukturze (dwa wątki to już nie przelewki, trzeba je porządnie zakomponować, aby się przeplatały spójnie);
2. będziesz musiał w obu wątkach (w tym dystopijnym bardziej) zmieścić odniesienia starotestamentowe;
3. oba wątki muszą się zamknąć jednym zakończeniem.

To ja powtarzałam, że zaczynam pisać od ostatniego zdania. Jeden z profesorów dał mi (i nie tylko mi, rzecz jasna) tę radę. I bez wątpienia nie jestem odosobniona. Pisanie od ostatniego zdania to tak naprawdę sztuczka, ułatwienie => bo nie można napisać/wymyślić ostatniego zdania, gdy nie ma się koncepcji na całość. Przy wymyślaniu ostatniego zdania, odruchowo i nieświadomie porządkuje się resztę, żeby to zdanie pasowało. A wtedy, gdy ma się już koniec, reszta to po prostu formalność. :)))
Oczywiście dobrze też zrobić plan - przed lub po napisaniu całości. A w dobie komputerów, gdy każdy tekst można łatwo poprawić - i przed (żeby sprawdzić uporządkowanie koncepcji), i po (żeby sprawdzić uporządkowanie koncepcji). :P
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Kordylion
Pćma
Posty: 209
Rejestracja: pn, 18 lut 2013 19:35
Płeć: Mężczyzna

Re: WT2-2 - "Jutrzenka"

Post autor: Kordylion »

Małgorzata pisze:Przy wymyślaniu ostatniego zdania, odruchowo i nieświadomie porządkuje się resztę, żeby to zdanie pasowało. A wtedy, gdy ma się już koniec, reszta to po prostu formalność. :)))
Faktycznie, w takim ujęciu to pestka:) Na razie częściej rozwijam pomysł, i efekty są jakie są:(
A poważnie, to bardzo dziekuję za rady jak można "Jutrzenkę" napisać jeszcze raz. Potraktuję to jak zadanie semestralne - w końcu udział w WT zobowiązuje i prowadzących należy słuchać.
Są rzeczy ważne, ważniejsze i te do zrobienia

ODPOWIEDZ