Trzy osoby, trzy różne interpretacje - to na pewno nie jest dobry znak, Autorko.
Mnie zastanawia jednak inna rzecz - czemu nie pomyślałem o tej komórce jak
Hundzia. I wymyśliłem - to przez skrzaty, a właściwie przez sposób w jaki Autorka je przedstawiła.
Czując, że to musi być sen, Leopold przyklęknął i obejrzał małą uzdę. Niemożliwie wyeksploatowana błyszczała od wtartego tłuszczu i mogłaby służyć skrzatom jeszcze lata, gdyby nie jeden nit, który wypadł i gdzieś się zapodział.
Naprawa uzdy czy innego osprzętu jeździeckiego to nie jest przesadnie skomplikowana czynność - no nie jest to na pewno operacja na otwartym mózgu czy sercu.
Skąd to miały i kto wykonał misterną robotę miało pozostać tajemnicą ze względu na nikły zasób słów skrzatów.
To też zastanawiające, skrzaty żyją blisko ludzi (na tej planecie to trudno inaczej, chyba że na jakiejś lodowej albo piaszczystej pustyni by się zadekowały - no, ale to nie ta sytuacja), ale jakoś języka (lokalnego) nie opanowały - choć to raczej przydatna umiejętność...
A skrzaty? Jak to skrzaty, sikały do mleka żeby kwaśniało i ujeżdżały złapane szczury.
A w wolnych chwilach robiły małe skrzaciątka... :) Nieprzesadnie skomplikowana ta "cywilizacja"
Tak mi się wydaje, że te skrzaty to raczej geniuszami nie są, że tak się eufemistycznie wyrażę. Czas spędzają na szczaniu do mleka i jeździe - jednakowoż zawód naprawiacza osprzętu nie wyewoluował... Czyżby sikanie do mleka była szczytem możliwości intelektualnych skrzatów?
Ludzkim nie mówią, owszem może mają ludzi w dupie i niczego się od nich nie chcą, ale w takim przypadku oczekiwałbym jakiejś zaawansowanej cywilizacji jak tak zbudowana przez elfy u Tolkiena. Arogancja miałaby uzasadnienie.
IMO, skrzaty Autorki są raczej głupie i dlatego pewnie odrzuciłem możliwość zbudowania planu polegającego na zaczajenie się konkretnego dnia gdzieś w zaułku, wyczekaniu na podpitego rzemieślnika (wcześniej trzeba przeprowadzić obserwacje jak, kiedy i w jakim stanie wraca do domu) i wyproszeniu usługi naprawy. Może to nie jest zbyt skomplikowane, ale naprawa uzdy to też
not exactly rocket science - a skrzaty tego nie potrafią. :)