My, filolodzy, żadnego tekstu się nie boimy. :PAchika pisze:[zachłannie] A czytałaś coś Mniszkówny? Bo ja tylko parodię made by Magdalena Samozwaniec (cudną, nota bene).
Jasne, że czytałam. "Trędowatą" (obowiązkowo, bo książka figurowała w spisie lektur dla studentów) i z rozpędu "Ordynata Michorowskiego".
A "Na ustach grzechu" to zupełnie inna kategoria - finezja i kicz się przecież wykluczają. :)))
edit: cytat dodany.