Zdrowie psychiczne i anatomiczne też

rozmowy nie zawsze niepoważne.

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
inatheblue
Cylon
Posty: 1013
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37

Post autor: inatheblue »

Popieram zdanie nosiwody, aczkolwiek w dyskusję się nie wkręcam.
Nie chcę też jednak oceniać Xiri, bo człowiek nie wie, nie zna, ma czas na poznanie różnych punktów widzenia i pozbywanie się uprzedzeń.
Nosiwoda, nie wybrałeś dobrego przykładu, bo bezdomni często mają przewlekłą depresję, która jest chorobą psychiczną.

Awatar użytkownika
nosiwoda
Lord Ultor
Posty: 4541
Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
Płeć: Mężczyzna

Post autor: nosiwoda »

A, czyli jednak niepotrzebnie rezygnowałem z uściślenia. ina, ale sama piszesz: "często", czyli - nie zawsze (przyjmując na potrzeby dyskusji, że faktycznie często). Weźmy zatem bezdomnego, który nie ma depresji, lecz nie ma domu (przypadek losowy, pożar powiedzmy), nie ma rodziny (jedyny syn, rodzice umarli spokojnie, dalszej rodziny nie ma), nie ma przyjaciół (na dworcu każdy dba o siebie). Jest-li wedle tej "definicji" osobą zdrową psychicznie? Nie. Czyli "definicja" jest do niczego.
/edit: nie powtarzając już, że przez negację/kontrast "definiuje" osoby faktycznie chore psychicznie jako niebezpiecznych i zwyrodniałych dewiantów.
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA

Awatar użytkownika
inatheblue
Cylon
Posty: 1013
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37

Post autor: inatheblue »

Definicja jest w ogóle do niczego, bo zakłada stan trwały, a chorobę psychiczną można złapać i z niej wyjść jak z anginy. Nie mówię tutaj o sprawach tak poważnych, jak schizofrenia, która jest (nie wiemy, w jakim stopniu) warunkowana genetycznie i którą zasadniczo można zaleczyć (i to stosunkowo stabilnie), ale nie wyleczyć, ale różne depresje i nerwice trafiają chyba czwartą część społeczeństwa w jakimś momencie życia. Choćby słynny syndrom emigranta, jak to się mawia w mediach. W ogóle teraz raczej używa się terminu "zaburzenie".
BTW mistrz Kot Gałczyński był cyklofrenikiem, a z definicji wynikałoby, że zdrowy.

Awatar użytkownika
nosiwoda
Lord Ultor
Posty: 4541
Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
Płeć: Mężczyzna

Post autor: nosiwoda »

No, to też. Generalnie okresy remisji w chorobach psychicznych potrafią trwać całymi latami. Owszem, ta osoba JEST chora (tak, jak alkoholik jest nadal chory, choćby nie pił od 20 lat) - ale nie rzeza niewiniątek, nie je ludzi, nie obrzuca innych kałem. Więc wg "definicji" jest zdrowa. Czyli z tej strony "definicja" też żadna.

Nota bene, znam (korespondencyjnie) szereg osób, które "definicję" spełniają, lecz chore psychicznie są - bo mają np. manię prześladowczą, paranoje koszmarne czy tzw. "obłęd pieniaczy" (który jednak nie jest powszechnie uznaną jednostką chorobową, więc możecie to zignorować). Dana osoba świetnie sobie daje radę w życiu, ma rodzinę, nie rzeza (jakie to ładne słowo) niewiniątek, ale oczyma umysłu wciąż widzi spiski.
/edit o alkoholiku
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA

Awatar użytkownika
Dabliu
ZakuŻony Terminator
Posty: 3011
Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Dabliu »

flamenco108 pisze:
Dabliu pisze: Edit: flamenco, Ty chyba żyjesz w jakiejś bańce, bez kontaktu z żywymi ludźmi.
Nie wytrzymałeś, czy mnożysz przykłady?
Wyrażę się jaśniej:
flamenco108 pisze:Przyjmując ostrożne założenie, że istnieje naród aryjski, że chodziło Ci o panów, a nie o Panów, to dlaczego inne narody mają się czuć urażone tym stwierdzeniem?
Zgadnij.
Albo lepiej sam przetestuj. Na żywych ludziach, a nie na słownikach, czy modelach logicznych :P

Awatar użytkownika
flamenco108
ZakuŻony Terminator
Posty: 2229
Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
Płeć: Mężczyzna

Post autor: flamenco108 »

Dabliu pisze:
flamenco108 pisze:
Dabliu pisze: Edit: flamenco, Ty chyba żyjesz w jakiejś bańce, bez kontaktu z żywymi ludźmi.
Nie wytrzymałeś, czy mnożysz przykłady?
Wyrażę się jaśniej:
flamenco108 pisze:Przyjmując ostrożne założenie, że istnieje naród aryjski, że chodziło Ci o panów, a nie o Panów, to dlaczego inne narody mają się czuć urażone tym stwierdzeniem?
Zgadnij.
Albo lepiej sam przetestuj. Na żywych ludziach, a nie na słownikach, czy modelach logicznych :P
Nie zrozumiałeś. To było zaproszenie do kolejnej wycieczki osobistej. A Ty tak się wymigałeś...
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.

Awatar użytkownika
Dabliu
ZakuŻony Terminator
Posty: 3011
Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Dabliu »

flamenco108 pisze:
Dabliu pisze:
flamenco108 pisze:
Dabliu pisze: Edit: flamenco, Ty chyba żyjesz w jakiejś bańce, bez kontaktu z żywymi ludźmi.
Nie wytrzymałeś, czy mnożysz przykłady?
Wyrażę się jaśniej:
flamenco108 pisze:Przyjmując ostrożne założenie, że istnieje naród aryjski, że chodziło Ci o panów, a nie o Panów, to dlaczego inne narody mają się czuć urażone tym stwierdzeniem?
Zgadnij.
Albo lepiej sam przetestuj. Na żywych ludziach, a nie na słownikach, czy modelach logicznych :P
Nie zrozumiałeś. To było zaproszenie do kolejnej wycieczki osobistej. A Ty tak się wymigałeś...
Nie traktuj tego jako wycieczki osobistej. To była tylko reakcja na jawne robienie sobie jaj z interlokutora. Doskonale wiesz, że takie teksty jak ten z rasą panów, inteligencją czy zdrowiem psychicznym potrafią urazić, a ja doskonale wiem, że nie żyjesz zamknięty w bańce.
Więc, no offence :)

Awatar użytkownika
flamenco108
ZakuŻony Terminator
Posty: 2229
Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
Płeć: Mężczyzna

Post autor: flamenco108 »

Dabliu pisze:
flamenco108 pisze:
Dabliu pisze:
flamenco108 pisze:
Dabliu pisze: Edit: flamenco, Ty chyba żyjesz w jakiejś bańce, bez kontaktu z żywymi ludźmi.
Nie wytrzymałeś, czy mnożysz przykłady?
Wyrażę się jaśniej:
flamenco108 pisze:Przyjmując ostrożne założenie, że istnieje naród aryjski, że chodziło Ci o panów, a nie o Panów, to dlaczego inne narody mają się czuć urażone tym stwierdzeniem?
Zgadnij.
Albo lepiej sam przetestuj. Na żywych ludziach, a nie na słownikach, czy modelach logicznych :P
Nie zrozumiałeś. To było zaproszenie do kolejnej wycieczki osobistej. A Ty tak się wymigałeś...
Nie traktuj tego jako wycieczki osobistej. To była tylko reakcja na jawne robienie sobie jaj z interlokutora. Doskonale wiesz, że takie teksty jak ten z rasą panów, inteligencją czy zdrowiem psychicznym potrafią urazić, a ja doskonale wiem, że nie żyjesz zamknięty w bańce.
Więc, no offence :)
Bawi mnie, że Prawo Godwina zawsze działa. Chciałem tylko zwrócić na to uwagę. Jak to zrobić inaczej niż robieniem jaj?

Edit:
Karola (a jej tylko wtórowałem) starała się wykazać, że definicja Xiri nie jest wykluczająca. To częsty błąd, nie wiem, czy taka jest cecha języka polskiego, ale każdy adwokat by ją wybronił - ja się posłużyłem pomidorami jako porównaniem, ale nie odniosłem wrażenia, żebyś pojął. Ale podejrzewam, że pojąłeś, tylko skoncentrowałeś się na emocjonalnym aspekcje sprawy. Karola zwróciła Ci na to uwagę. W dyskusji szermowanie emocjami niczego nie wnosi. Fakty zaś są takie, że jeden, może dwóch uczestników forum poczuło się osobiście dotkniętych definicją Xiri, która nie była zwrócona do nich ani przeciw nim. Tymczasem jej definicja przypomina moją definicję pomidora, która jest prawdziwa, ale nie spełnia wymogów definicji jako takiej. Czyli należało zarzucić Xiri błąd, a nie obrazę. W ten sposób, w dzisiejszym, pardą maj frencz, politpoprawnym świecie, bardzo łatwo jest obrazić różne tzw. mniejszości. Fakty zaś są takie, że jak ktoś lubi być obrażany, to powód zawsze się znajdzie. Są Żydzi, którzy obrażają się nawet na określenie "Żyd". I są Żydzi, którzy są normalni i nie obrażają się bez sensu. A są też Żydzi, którzy doskonale wspasowują się w różne żydowskie stereotypy, czyli na użytek obrażaczy potwierdzają ich słowa. Takoż jest z Polakami. Na nasz temat też krążą stereotypowe poglądy - np. polish jokes und polnische Witzen. NIektóre naprawdę niezłe, inne boleśnie trafne. Czemuż się na to tutaj, na forum nie obrażamy?
Zatem uważam, że dołączyłeś do grupy, która zamiast grzecznie wykazać błędy definicji Xiri najpierw jej nie zrozumiała (definicji), a następnie zaatakowała Xiri personalnie. Nie Ty osobiście, Ty już robiłeś z tego dyskusję, ale na samym początku był błąd niezrozumienia.

Przykro mi stwierdzić, że cały ten szum wziął się ze zwykłego nieporozumienia. A za osobę poszkodowaną uważam Xiri.
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.

Awatar użytkownika
Feline
Kurdel
Posty: 756
Rejestracja: pt, 01 sie 2008 11:06

Post autor: Feline »

inatheblue pisze: BTW mistrz Kot Gałczyński był cyklofrenikiem, a z definicji wynikałoby, że zdrowy.
Tylko dla porządku powtórzę stary refren: nie ma "definicji normalności" innej, niż statystyczna. A cokolwiek u kogokolwiek znajdziemy, to dopiero połowa roboty, bo ważne jest jeszcze, jak onże ktoś sam sobie z tym radzi.

Każda taka "definicja" zaiste będzie więc tylko pewnym sądem opisowym (czasem wartościującym) a nie definicją...

Awatar użytkownika
inatheblue
Cylon
Posty: 1013
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37

Post autor: inatheblue »

Jest system DSM IV, stworzony do celów diagnostycznych "Mental Health Disorders", w których się łapie zapewne 1/3 forum, bo klasyfikuje wszystko, także różnej maści dysgrafie, zaburzenia uwagi, nerwice. Sytem uwzględnia radzenie sobie z.
Ja mówiłam o definicji Xiri, ale EOT.

Delvila

Post autor: Delvila »

A może zamiast cały czas kombinować, co Xiri miała na myśli, warto by było zapytać ją o to samą?

Czy takie "dręczenie" tej definicji ma sens? Może sama Xiri już dawno uznała ją za swój błąd (co potwierdzałoby jej niewypowiadanie się w tym wątku), więc po co tyle hałasu?

Awatar użytkownika
Feline
Kurdel
Posty: 756
Rejestracja: pt, 01 sie 2008 11:06

Post autor: Feline »

inatheblue pisze:Sytem uwzględnia radzenie sobie z.
Obawiam się, że w potocznych rozmowach ludzie nader się do niego odnoszą. Większość zapewne nie wie, że tworzy on obecnie pewien kanon zrywający z prostymi ocenami.

OT1: osobiście nie jestem z tym systemem zżyty (bardziej interesuje mnie podejście analityczne), stąd rzadko go przywołuję. Ale oczywiście masz rację, pisząc o DSM.
OT2: hm... ;)))

Awatar użytkownika
Dabliu
ZakuŻony Terminator
Posty: 3011
Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Dabliu »

flamenco108 pisze:Bawi mnie, że Prawo Godwina zawsze działa.
Mnie za to bawi, że podążając tropem Waszej retoryki, Prawo Godwina wcale tu nie zadziałało. Wszak o aryjskiej rasie panów mówią też panslawiści i nie tylko oni.
flamenco108 pisze:Karola (a jej tylko wtórowałem) starała się wykazać, że definicja Xiri nie jest wykluczająca. To częsty błąd, nie wiem, czy taka jest cecha języka polskiego, ale każdy adwokat by ją wybronił
Być może, ale tylko dlatego, że prawo pełne jest absurdów. Zresztą tu akurat nie ma z czym iść do sądu. Kwestia tylko tego, że choćbyśmy logicznie udowadniali i z dziesięć razy, że Xiri czegoś nie powiedziała, wrażenie pozostaje, a definicja w bardzo wyraźny sposób sugeruje to czy tamto (nie twierdzę wcale, że intencjonalnie).
flamenco108 pisze:Karola zwróciła Ci na to uwagę.
Przyznam szczerze, przegapiłem ten post w pośpiechu :/
flamenco108 pisze:Zatem uważam, że dołączyłeś do grupy, która zamiast grzecznie wykazać błędy definicji Xiri najpierw jej nie zrozumiała (definicji), a następnie zaatakowała Xiri personalnie.
Poparłem mistique i byłem przeciwny postawie Karoli. Jeśli to według Ciebie atak na Xiri, to chyba dostrzegam pewną niekonsekwencję :P
flamenco108 pisze:Nie Ty osobiście
Ano właśnie. Zatem, odtenteges, perfawor.

A ponieważ przegapiłem pewien post, poprawiam się:
Karola pisze:Dabliu - nie wciągaj mnie w dyskusję poniżej poziomu Twoich genitaliów
Co masz na myśli? Jeśli można prosić o sprecyzowanie, to niniejszym proszę.
Jeśli to tyczyło się tego:
Dabliu pisze:Karola, wedle Twojego toku rozumowania, zdanie - naród aryjski to rasa Panów - absolutnie nikogo nie krzywdzi i nikt nie powinien czuć się tym zdaniem urażony.
to już spieszę z wytłumaczeniem:
Starałem się w miarę możliwości jak najjaśniej przedstawić pewien absurd, jaki, zdaje się, dostrzegłem w Twojej retoryce. A mianowicie - w zdaniu powyższym, wytłuszczonym, nie mamy chyba wątpliwości o co chodzi osobie wypowiadającej takie słowa, prawda? Lecz, jak to zauważył flamenco, adwokat mógłby bronić w ten sposób, że przecież zdanie to nie wyklucza , że inne nacje też są "rasą panów". Nie jest tam też powiedziane, że jakakolwiek inna nacja znajduje się, lub powinna znajdować w niewolniczej zależności od tzw. aryjczyków. Przypomina mi to trochę sytuację, gdy adwokaci bronili "heilujących" wszechpolaków twierdząc, że tamci wznosili ręce tylko po to, by zamówić piwo. Kiedy indziej znowu, że pozdrawiali się po rzymsku.
Ale pal licho rzymskie saluty! Przecież dobrze wiemy, co one oznaczały.
Takie okrajanie treści ze znaczeń, przykrajanie ich do literalnego przekazu, jest moim zdaniem nonsensem.
Karola pisze:Skoro już zająłeś stanowisko w obecnej dyskusji między Mistique, marinho i mną - proszę o zrealizowanie mojej prośby z poprzedniej strony. Nie interesują mnie (czyli: mam gdzieś) akademickie spory.
Mnie również, dlatego nie przekonują mnie Twoje argumenty. Nie wszystko musi być czarno na białym. Najgorsze obelgi powstają przez skojarzenia, a są najgorsze, bo zawsze można się ich wyprzeć i udowodnić w akademickim sporze, że nie miały miejsca.
Chcesz, żebym zrealizował Twoją prośbę i zacytował, w którym miejscu Xiri pisze coś krzywdzącego. Otóż cała ta jej "definicja" jest krzywdząca. Nie twierdzę, że Xiri celowo chciała kogoś urazić. Mało tego, wydaje mi się nawet, że Xiri jak zwykle sama chciała się w ten sposób postawić w pozycji osoby niezupełnie zdrowej psychicznie, bo chyba za taką się uważa, co już parokroć powtarzała. Ale sądzę również, że reakcja mistique, czyli stwierdzenie, że "definicja" autorstwa Xiri jest zbiorem krzywdzących stereotypów, była zasadna. Tylko tyle i aż tyle.
Jedynym co mogę zrobić na poparcie mojego stanowiska, jest kolejne porównanie.
Jeśli ktoś postawiłby taką definicję kobiety nie będącej feministką:
- jest ładna
- dba o siebie
- goli nogi
- nie śmierdzi
to oczywista jest sugestia, że feministka, wedle takiej definicji, jest brzydka, zaniedbana, nieogolona i śmierdzi. Jasne, ja doskonale rozumiem, że logicznie rzecz ujmując nie ma tutaj ani słowa o tym, jaka jest feministka. Ale przekaz jest jasny i trafia tam, gdzie ma trafić.
I teraz - ta krzywdząca sugestia wcale nie musi wypływać z podłych pobudek autora owej definicji, może za to świadczyć o tym, że ów autor kieruje się najgłupszymi stereotypami i nieświadomie je szerzy.
Inaczej tego wytłumaczyć chyba nie umiem. W każdym razie, obstaję przy swoim, czyli przy zdaniu, że w definicji Xiri znalazły się stereotypy dotyczące osób chorych psychicznie i że stereotypy owe były krzywdzące. Zgadzam się, że zaistniały one niejako poza tekstem zapisanym, ale IMHO zaistniały. Ty twierdzisz, że nie. I tutaj się nie zgadzamy.

Edytka malutka była.

beton-stal
Fargi
Posty: 312
Rejestracja: wt, 12 gru 2006 01:49
Płeć: Mężczyzna

Post autor: beton-stal »

Ale fajna dyskusja, a ja dopiero teraz ją odkryłem!

Uważam, że Xiri pomyliła dwa pojęcia: choroby psychicznej i zaburzeń osobowości. Jej "definicja" odwołuje się do pojęć absurdalnych z punktu widzenia psychiatrii. Zakłada bowiem, że zdrowy psychicznie to człowiek, który wzbrania się przed zabijaniem innych. Oznacza to, że ma ochotę urżnąć komuś łeb, ale po długim namyśle dochodzi do wniosku, że to chyba nie wypada ("mityguje się"). Ergo - chory psychicznie działa prościej: co pomyśli, to robi. Na czym polega błąd? Na założeniu, że procesy myślowe u obu grup ludzi (zdrowych i chorych) przebiegają w ten sam sposób, a efekt różni się jedynie tym, że chory nie może się powstrzymać i jak tylko dorwie nóż w łapy, to dźga nim na prawo i lewo.

Tymczasem sprawa jest bardziej złożona, bo u osoby chorej proces myślenia oraz odczuwania doznaje... ta-dam! zaburzeń. Nazywamy je psychicznymi, bo odnoszą się do psychiki (proszę wybaczyć łopatę, ale odniosłem wrażenie, że nie do każdego trafia ta w sumie prosta prawda).

Chory psychicznie podejmuje szereg aktywności, których zdrowy by nie podjął, ponieważ w jego rozumieniu są one tak samo normalne jak dla zdrowej osoby to, że ogień parzy, a mróz ziębi. Chory psychicznie nie dlatego pluje na innych, bo ma problem ze śliniankami, ale dlatego że opluwane przez siebie osoby uważa za wrogie/podejrzane/zagrażające/nienormalne/nie będące ludźmi itp. (w sytuacji, kiedy te osoby są nastawione co najmniej neutralnie).

Upraszczając sprawę - jeśli zobaczę wilkołaka, który będzie na mnie warczał i szykował się do ataku, to przywalę mu w łeb młotkiem. Problem w tym, że to, co ja widzę jako wilkołaka, jest człowiekiem, a moje widzenie to efekt halucynacji - zaburzeń OUN (ośrodkowego układu nerwowego), któremu mieszają się bodźce wzrokowe ze wspomnieniami, obejrzanymi filmami, własnym nastawieniem psychicznym do otaczającego świata etc. Osoba zdrowa psychicznie nie doznaje tego rodzaju zniekształceń postrzegania, myślenia i odczuwania, ponieważ jej mózg nie jest "uszkodzony" (nie w sensie mechanicznym, choć i takie przypadki się zdarzają).

Jeszcze raz upraszczając sprawę - chory na katar kicha nie dlatego, że nie potrafi się powstrzymać, ale dlatego że zachodzące w jego organizmie procesy chorobowe powodują taką reakcję. To nie ma nic wspólnego z podejmowaniem decyzji czy analizą sytuacji.
Xiri pisze:Osoba zdrowa psychicznie:
- potrafi mitygować się od rzeczy negatywnych (zabójstwa, uderzenie kogoś, naplucie na kogoś, itd.)
Pomijając kwestię obrony koniecznej (zabijam napastnika, który atakuje mnie siekierą), ten punkt "definicji" sugeruje - o czym pisałem powyżej - że chęć zabicia jest u zdrowych i chorych generalnie tak samo silna, ale zdrowy potrafi wytłumaczyć sobie, że nie wypada zabijać. A jeśli potrafię się "mitygować" tylko ze strachu przed odpowiedzialnością karną, to jestem zdrowy czy chory? A dokładnie - czy moje myśli ("chcę zabić tę staruchę, bo jest niepotrzebna") są chore, czy zdrowe?
Xiri pisze:- utrzymuje siebie w karbach (powiązane z powyższym), czyli że nie "spuszcza się z łańcucha", kiedy znajdzie się w niezręcznej sytuacji; potrafi zachować zdawkowość i pozory
To już jest śmieszne. Bardziej przypomina mi poradnik, co powinna czynić skromna panna i kulturalny kawaler, niż definicję zdrowia psychicznego. Wychodzi na to, że facet, który zachowuje pozory (np. że kocha żonę, choć pożąda sąsiadki) jest normalny, a facet, który chodzi na baby, bo wprost przyznaje się do tego, że ożenił się dla pieniędzy, jest chory. Bo ten pierwszy zachowuje pozory pomimo niezręcznej sytuacji? Śmieszne.
Xiri pisze:- potrafi kochać i współczuć
Wiele osób chorych psychicznie umie kochać. Wiele osób zdrowych - nie. Nie sądzę, aby akurat tędy przebiegała granica.
Xiri pisze:- jest skłonna do altruizmu
Ergo - jestem czubem. Nie jestem bowiem altruistą w najmniejszym nawet stopniu, nie lubię dawać, nie lubię się dzielić, jestem zachłanny i chytry. Lubię brać, choć robię to z umiarem. Zaraz sobie łyknę soli litu.
Xiri pisze:- jest takim jakby środkiem ciężkości w społeczeństwie: ani nie kochającą wszystko i wszystkich ascetą, ani nie bezwzględnym mordercą. Czyli więc człowiekiem przeciętnym.
A więc każdy, kto nie mieści się w ramach przeciętności, to wariat, czub, świr etc. Na przykład taki Einstein - ten to musiał mieć nierówno pod sufitem. A te jego teorie względności to czyste wariactwo. Zaraz napiszę do ministerstwa edukacji, żeby przestali uczyć w szkołach tych Einsteinowskich głupot. Chyba że Einstein był człowiekiem przeciętnym. Tylko pod jakim względem? Ach, "definicja" milczy na ten temat? Czemu?
Xiri pisze:- brzydzi się spraw atawistycznych (rzeź niewiniątek, składanie ofiar z ludzi, itp.); nie ma wypaczonego umysłu, czyli że np. nie czerpie satysfakcji z oglądania scenek wojennych, na których hitlerowcy mordują Żydów.
A film, w którym Żyd i Murzyn zabijają kosmitów ("Dzień Niepodległości"), można oglądać z przyjemnością czy nie? A jeśli nie, to na jaką chorobę cierpi widz, któremu film się podoba?
Xiri pisze:- ma dom, przyjaciół, rodzinę, znajomych; potrafi współistnieć z rożnymi ludźmi
Hm, czyli rozwodnik, który nie potrafi ułożyć sobie relacji z dziećmi, nie ma bliskich przyjaciół i pokłócił się z matką jest automatycznie szurnięty? Wystarczy więc młócić żonkę co tydzień, chodzić z dziećmi do kina, pić wódkę z kumplami i jest się zdrowym? Ale to proste.

PS. A propos przeciętności - czy przypadkiem część z nas, użytkowników tego forum, nie wykracza aby poza przeciętność?

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Niee, no skąd u Ciebie, Beton-stalu, takie podejrzenie ohydne? My tu wszyscy jesteśmy przeciętni i normalni, jak statystyczna średnia! Prawdziwi obywatele, sól ziemi, takie tam... :P:P:P

Drobne odchyły związane są tylko z RPG, jakie tu odstawiamy. :)))
So many wankers - so little time...

ODPOWIEDZ