Fanfiki vs zakres definicji, prawo i ewentualnie etyka

rozmowy nie zawsze niepoważne.

Moderator: RedAktorzy

Awatar użytkownika
Keiko
Stalker
Posty: 1801
Rejestracja: wt, 22 sty 2008 16:58

Post autor: Keiko »

w kwestiach fanfików pozwolę sobie przytoczyć moją wypowiedz z innego wątku (maleńkie uzupełnienie do odpowiedzi Nosiwody)
Keiko pisze:to się dowiedziałam ciekawych rzeczy*:
- utwór prawem autorskim chroniony jest; prawo autorskie chroni sposób przekazu a nie ideę;
Jeśli ktoś weźmie książkę niejakiego pana S. o niejakim Wiedźminie; bohatera nazwie Ziutek, profesję czarowojem itd a wiernie przepisze resztę, to może to wydać i będzie to legalne. W ten sposób legalne są np parodie ale i zwykły plagiat dałoby się legalnie wydać (pomijam rzecz jasna walory literackie dzieła)
- utwór oparty na systemie RPG byłby więc w 100% legalny tyle tylko, że trzeba by sprawdzić, czy wydawca nie opatentował jakiś nazw własnych - wtedy nie można ich używać (np nazwa jakiegoś stowarzyszenia, nazwa własna jakiejś rasy) można jednak użyć innej nazwy i zgapić całą mechanikę :)

W USA jest inaczej, bo jak zrozumiałam tam można zastrzec coś takiego patentem, a patent chroni nie tylko środek wyrazu ale i ideę; więc na wszelki wypadek będę pamiętać aby broń buddo niczego w Stanach nie wydawać, nawet przepisów kulinarnych ;)

*dowiedziałam się a nie buszowałam po kodeksach więc nie biorę odpowiedzialności czy to wszystko jest w 100% prawdziwe
mniej więcej w ten sposób wytłumaczył mi to kolega prawnik - zajmujący się właśnie prawem autorskim

edit:

i link do bloga między innymi o prawie autorskim

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 19993
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

Achika pisze:A był wymieniony z imienia?
Ano właśnie. Nie był.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

beton-stal
Fargi
Posty: 312
Rejestracja: wt, 12 gru 2006 01:49
Płeć: Mężczyzna

Post autor: beton-stal »

Keiko pisze:- utwór prawem autorskim chroniony jest; prawo autorskie chroni sposób przekazu a nie ideę;
Zgadza się, a dokładnie - chroni sposób wyrażenia (to nie to samo co przekaz, ale sens zachowany).
Keiko pisze:Jeśli ktoś weźmie książkę niejakiego pana S. o niejakim Wiedźminie; bohatera nazwie Ziutek, profesję czarowojem itd a wiernie przepisze resztę, to może to wydać i będzie to legalne.
No nie, to tak nie działa. Przecież sposób wyrażenia co do istoty się nie zmienił (nazwisko bohatera to drobiazg w kontekście przepisania całości utworu), więcej nawet - praktycznie mamy wciąż do czynienia z tym samym utworem.

Awatar użytkownika
karakachanow
Pćma
Posty: 227
Rejestracja: ndz, 14 sty 2007 11:23

Post autor: karakachanow »

Suma sumarum wygra więc ten kto ma lerpszego prawnika. (optyministycznie rzecz biorąc)
Paupera lingua latina, ultimum refugium habet in Riga.

Awatar użytkownika
No-qanek
Nexus 6
Posty: 3098
Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03

Post autor: No-qanek »

Możesz mi wyjasnić, co to jest optyminizm?

SJP niestety nie wie :(((

;-)
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Optymizm w rozmiarze mini? :P
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Keiko
Stalker
Posty: 1801
Rejestracja: wt, 22 sty 2008 16:58

Post autor: Keiko »

beton-stal pisze:
Keiko pisze:Jeśli ktoś weźmie książkę niejakiego pana S. o niejakim Wiedźminie; bohatera nazwie Ziutek, profesję czarowojem itd a wiernie przepisze resztę, to może to wydać i będzie to legalne.
No nie, to tak nie działa. Przecież sposób wyrażenia co do istoty się nie zmienił (nazwisko bohatera to drobiazg w kontekście przepisania całości utworu), więcej nawet - praktycznie mamy wciąż do czynienia z tym samym utworem.
Czy ja wiem.... Zakładając, że zmienisz wszystkie nazwy, a opowieść jak to jakiś wojownik opiekuje się jakimś wybranym dzieckiem i podkochuje w jakiejś czarodziejce napiszesz własnymi słowami.... Może być w sądzie trudno udowodnić, że to plagiat Wiedźmina (w innym przypadku w sumie każdą parodię można by oskarżyć o plagiat).

BTW. pisząc o "wiernym przepisywaniu reszty" nie mam na myśli kopiowania ale opowiedzenie historii "swoimi słowami".

Awatar użytkownika
nosiwoda
Lord Ultor
Posty: 4541
Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
Płeć: Mężczyzna

Post autor: nosiwoda »

A, widzisz. Bo ja to pojąłem tak samo, jak beton-stal: "wiernie przepisze resztę", czyli... wiernie przepisze resztę. Opowiedzenie swoimi słowami to zupełnie inna para kaloszy.
/edit: kasowanko ostatniej części zdania.
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA

Awatar użytkownika
Keiko
Stalker
Posty: 1801
Rejestracja: wt, 22 sty 2008 16:58

Post autor: Keiko »

niech Wam będzie - nie byłam precyzyjna :P

FTSL

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Prawnicy, Keiko, prawnicy. Już wiadomo, do czego są... :P:P:P
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Marcin Robert
Niegrzeszny Mag
Posty: 1765
Rejestracja: pt, 20 lip 2007 16:26
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Marcin Robert »

To tak, jak z artykułami na Wikipedii. Jeśli w haśle Kotlina Orawsko-Nowotarska zamieszczę tekst żywcem przepisany z książki prof. Kondrackiego "Geografia regionalna Polski", wtedy będzie to naruszenie praw autorskich. Jeżeli jednak przekażę tę samą treść własnymi słowami, wówczas będzie wszystko w porządku.

Awatar użytkownika
nosiwoda
Lord Ultor
Posty: 4541
Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
Płeć: Mężczyzna

Post autor: nosiwoda »

A jeśli zacytujesz i podasz źródło, też powinno być wszystko w porządku.
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA

Awatar użytkownika
A.Mason
Baron Harkonnen
Posty: 4202
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:56
Płeć: Mężczyzna

Post autor: A.Mason »

nimfa bagienna pisze:Jeśli osobnik X bierze (bez wiedzy autora i wydawcy) opublikowany utwór i robi z niego monodram będący przedstawieniem dyplomowym, a następnie wystawia ten monodram na festiwalu, to jakie (czy?) popełnia przestępstwo wobec autora/wydawcy?
nameless pisze:Ale akurat w tym przypadku nie byłbym taki pewny, czy mielibyśmy do czynienia z naruszeniem tych praw.

Edit// Za ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych z dnia 4 lutego 1994:

Rozdział 1., art. 2.

1. Opracowanie cudzego utworu, w szczególności tłumaczenie, przeróbka, adaptacja, jest przedmiotem prawa autorskiego bez uszczerbku dla prawa do utworu pierwotnego.
2. Rozporządzenie i korzystanie z opracowania zależy od zezwolenia twórcy utworu pierwotnego (prawo zależne),
Pierwszy punkt mowi tylko o tym, ze opracowanie cudzego utworu podlega ochronie tak samo jak utwor "oryginalny". Czyli pkt. 2 obowiazuje. Zeby moc wystawic sztuke nalezy posiasc zgode autora utworu, chyba ze...
1) Artykuł 54. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2) Życie zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Stanisław Jerzy Lec

Awatar użytkownika
Kruger
Zgred, tetryk i maruda
Posty: 3413
Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Kruger »

Tak, by trochę bardziej uwypuklić kwestię jaką omawiali Nosiwoda i Nameless.
Naruszenie praw autorskich jako czyn niedozwolony nie będzie przestępstwem, bo jak zauważył Nosiwoda, czyn niedozwolony jest kategorią prawa cywilnego zaś czyn zabroniony (przestępstwo) - karnego.
W prawie karnym aparat państwowy stoi na straży ochrony pewnych dóbr. W przypadku ich naruszenia, to właśnie państwo dąży do tego by ukarać czyn odpowiednią sankcją. Jeśli więc spotkamy się w przepisach z takową konstrukcją: nie wolno robić tego i tego, w taki to a taki sposób, gdyż w przeciwnym razie sprawcy grozi kara x lat pozbawienia wolności, ograniczenia wolności, grzywny lub określone środki karne - to mamy do czynienia z przepisem karnym, czynem zabronionym, przestępstwem. No i państwo karę wymierza.
W prawie cywilnym jest inaczej. Czy niedozwolony godzi zawsze w czyjeś dobro (to jak w karnym) ale brak jest sankcji, którą wymierzy państwo. To osoba poszkodowana ma prawo występować w swej obronie, państwo uczestniczy w tym bardzo małym stopniu, nie ściga lecz jedynie rozsądza. W przypadku rozsądzenia na korzyść poszkodowanego jedyną sankcją będzie kasa-odszkodowanie (lub pochodne, np. [przywrócenie stanu poprzedniego).
W tym podziale pewien problem moga sprawiać dwa odrębne rodzaje przestępstw. Pierwszy to przestępstwa ścigane na wniosek, tj. aparat ścigania nie ruszy tyłka dopóki poszkodowany nie złoży stosownego wniosku o ściganie. Od tego momentu aparat działa sam. Powody istnienia tek kategorii są różne, przykładowo takim przestępstwem jest gwałt i chodzi tu o to, by kobieta, która nie chce przechodzić przez cały proces i wywlekać na nim bolesnych szczegółów, nie musiała tego robić, mogła sama zdecydować.
Drugi rodzaj, to przestępstwa prywatnoskargowe. W tej kategorii aparat w ogóle nie bierze udziału (z założenia, bo prokuator ma prawo się włączyć jeśli będzie chciał). Czyli poszkodowany sam gromadzi materiał dowodowy i przedstawia go przed sądem (może oczywiście za pośrednictwem adwokata). W tym rodzaju są przestępstwa takie jak pomówienia, obrazy itp. (dokładnych nazw nie pamiętam, prosze wybaczyć). Celem istnienia takiego wyróżnienia jest nieangażowanie aparatu ścigania w sprawy będące niewątpliwie bolesne dla poszkodowanych, ale jednak trochę mało wazne z punktu widzenia państwa. Istotne jest to, że po wydaniu wyroku aparat czynnie włącza się w jego wykonanie.

Awatar użytkownika
Marcin Robert
Niegrzeszny Mag
Posty: 1765
Rejestracja: pt, 20 lip 2007 16:26
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Marcin Robert »

nosiwoda pisze:A jeśli zacytujesz i podasz źródło, też powinno być wszystko w porządku.
Ale - trzymając się powyższego przykładu - nie mogę zacytować całego tekstu prof. Kondrackiego dotyczącego wspomnianej kotliny. :)

ODPOWIEDZ