Miejskie legendy

[Młodzik]

Jak dla mnie Generał w swojej nienawiści posunął się do zwykłej groteski, parodii, albo po prostu żal.pl :P

[ElGeneral]

Generale, jak myślisz, czy to jeszcze intelektualna prowokacja czy już zwykłe chamstwo?

Dla mnie to żart. Jeżeli ktoś uznał, że obraziłem jego uczucia religijne, to ja z kolei powiem, że nisko je sobie ceni, skoro można je w ten sposób obrazić...
P. S. Ja z kolei mógłbym dodać, że wmuszanie we mnie wierzeń w np. śnieg wokół stajenki i parę buchającą z pyska ogrzewających oddechami żłóbek zwierząt, obraża moją inteligencję i nie bardzo mogę szanować ludzi, którzy traktują te opowieści z powagą i złoszczą się, gdy ktoś z nich żartuje...

[Alfi]

Niedouczony jestem teologicznie. Nie wiem, który to sobór ogłosił dogmat o śniegu wokół stajenki...

[ElGeneral]

Wcale nie napisałem, że jest to dogmat.

[Alfi]

Skoro nie dogmat, to nikt chyba od nikogo nie żąda, by w ten śnieg wierzył? Tak samo jak w to, że wśród pastuszków podążających do stajenki był jakiś Kaźmirz z pastorałki.

[ElGeneral]

Hm... To czemu nagle obrazili się panowie n. i M.?

[Alfi]

To przeczytaj uważnie swój post.

[Młodzik]

Ja się Generale nie obraziłem, bardziej obrazoburcze rzeczy widziałem. Ale po prostu robisz się śmieszny wciskając Kaczora gdzie popadnie. Rozumiem, że on już prawie dno osiągnął, ale po co ty jeszcze w mule ryjesz to nie wiem. Ani też co swymi dwoma postami osiągnąć chciałeś.

[ElGeneral]

Hm... Mnie to bawi... Ale gotów jestem przyznać, że każdy ma własną miarę poczucia śmieszności.
Choć nie jestem gotów na nazywanie chamem każdego, kogo bawi coś innego, niż mnie...

[No-qanek]

Generale, ty chyba do tej historii podchodzisz zdecydowanie zbyt poważnie :)

Przecież to taka tradycyjna legenda; jest nie po to, by w nią wierzyć, ale po to, by mieć jakiś motyw przewodni na te kilkanaście świątecznych dni.
Jakoś na Świętego Mikołaja się nie skarżysz.

[Alfi]

Generale, być może Ty to odbierasz inaczej, ale Twój post był swego rodzaju kopnięciem w kostkę... A kopanie się po kostkach z powodu różnic w przekonaniach na temat Absolutu jest jakieś takie... bo ja wiem, jak to nazwać?

[ElGeneral]

Generale, ty chyba do tej historii podchodzisz zdecydowanie zbyt poważnie :)

Przecież to taka tradycyjna legenda; jest nie po to, by w nią wierzyć, ale po to, by mieć jakiś motyw przewodni na te kilkanaście świątecznych dni.
Jakoś na Świętego Mikołaja się nie skarżysz.

No-ganku, dla mnie Święta są świętami rodzinnymi i naprawdę nie traktuję wszystkiego poważnie. Dziwi mnie tylko, że można kogoś nazwać chamem z powodu żartu. Nie żartuję zresztą z Boga (nawet gdybym to zrobił, to On i tak miałby to pewnie... gdzieś), ale z niektórych wyobrażeń i braku logiki wierzących (Nieskończenie miłosierny Bóg pozwalający Herodowi urządzić Rzeź Niewiniątek)...
P. S.
Nie uważacie, że ta Rzeź Niewiniątek kładzie się cieniem na skądinąd radosne święto? Mnie to od zawsze nie pasowało...

[Młodzik]

No przecież nie mogło zabraknąć odrobinę dramatyzmu i akcji, co by nie było zbyt cukierkowo ;).

[Alfi]

Wiara lub niewiara w wydarzenia opisane w Ewangelii to jedna sprawa. Ale żart z niepokalanego poczęcia był - bez obrazy - bardzo niskich lotów.

[ElGeneral]

A dogmat o niepokalanym poczęciu to nie jest żart?