Na nowej kozetce u Freuda
Moderator: RedAktorzy
- No-qanek
- Nexus 6
- Posty: 3098
- Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03
- Soi
- Psztymulec
- Posty: 936
- Rejestracja: ndz, 26 paź 2008 20:36
- Płeć: Kobieta
Niemniej coś jest w Ziomowej interpretacji mojego snu - w sumie wszystko się zgadza. Nawet za wczesnodzieciństwem tęsknię jak cholera. Cóż, pozostaje mieć nadzieję, że wychowawczyni się nie pomyliła i że mimo wszystko będzie dobrze.
Zobaczymy, może dziś coś jeszcze mi powie. : ]
edytka: zjedzony dwuznak.
Zobaczymy, może dziś coś jeszcze mi powie. : ]
edytka: zjedzony dwuznak.
-
- Kadet Pirx
- Posty: 1215
- Rejestracja: ndz, 21 wrz 2008 12:49
To ja ci z własnego doświadczania doradzę: ścianka wspinaczkowa. :P Wystarczy wejście na jeden mały szlak, a już nie wiesz, że było ci smutno.
Zauważ jeden fakt odnośnie twojego snu. Osoba której ufasz mówiła ci, że wszystko jest jak należy, a ty jej nie wierzyłaś. Może po prostu za bardzo się przejmujesz paroma sprawami :) Ten sen jest chyba jeszcze jedną wskazówką. W swoim śnie byłaś dzieckiem a patrzyłaś na świat oczami dorosłego i czułaś się zagubiona. Może teraz w życiu spójrz na świat oczami dziecka.
Bardzo przyjemne uczucie. ;)
Zauważ jeden fakt odnośnie twojego snu. Osoba której ufasz mówiła ci, że wszystko jest jak należy, a ty jej nie wierzyłaś. Może po prostu za bardzo się przejmujesz paroma sprawami :) Ten sen jest chyba jeszcze jedną wskazówką. W swoim śnie byłaś dzieckiem a patrzyłaś na świat oczami dorosłego i czułaś się zagubiona. Może teraz w życiu spójrz na świat oczami dziecka.
Bardzo przyjemne uczucie. ;)
- Soi
- Psztymulec
- Posty: 936
- Rejestracja: ndz, 26 paź 2008 20:36
- Płeć: Kobieta
Nie, nie, w swoim śnie nadal należałam do grona młodzieży (tu: przebranej za pszczółki), stąd sen niemalże komiczny. : P
A ścianka niestety nie pomoże, choć rzeczywiście zmieni się punkt widzenia ; ). Przydałoby się raczej nieco dziecięcej ufności i wiary w ludzi. I samolubstwa.
Ale to nie mniejsce na rozważanie moich problemów. : ]
edytka: parę słów więcej
Nie, obawiam się, że po prostu trzeźwiej patrzę na świat. Ona, choć kochana, straszliwie roztrzepana jest i wręcz przerażająco entuzjastyczna (szczęściara).Osoba której ufasz mówiła ci, że wszystko jest jak należy, a ty jej nie wierzyłaś. Może po prostu za bardzo się przejmujesz paroma sprawami :)
A ścianka niestety nie pomoże, choć rzeczywiście zmieni się punkt widzenia ; ). Przydałoby się raczej nieco dziecięcej ufności i wiary w ludzi. I samolubstwa.
Ale to nie mniejsce na rozważanie moich problemów. : ]
edytka: parę słów więcej
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
Dzisiaj śniły mi się światy alternatywne. Wybrałem się z rodziną do świata pełnego wody i małych wysepek żeby połowić ryby i polatać poduszkowcem. Potem zacząłem budować wielkie kamienne labirynty pełne pułapek żeby łapać innych podróżników. Malowałem ściany egipskimi hieroglifami i znaczkami sugerującymi obcą cywilizację żeby nikt się nie domyślił że to ja.
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
A dzisiaj mi się śniło że jestem steampunkowym naukowcem dzielnie walczącym ze zmiennokształtnym potworem z głębin w wielkim wiktoriańskim domu. Potwór był humanoidalny, zabijał sprawnie i przybierał kształt, zachowanie i wiedzę ofiary. Odróżnienie go od oryginału było przez to bardzo trudne a jedynym pewnym sposobem było przez dłuższy czas jedynie kojarzenie kto już zginął i szukanie ciał.
Drogą prób i błędów udało się odkryć że na potwora działa "elektrolit" - pod tą nazwą kryła się tu zielonkawa, parująca w temperaturze pokojowej ciecz która gwałtownie poruszona wywoływała maleńkie wyładowania. Polanie się elektrolitem zapewniało mi tymczasową niewidzialność, polanie potwora raniło go i bolało. Uzbrojony w butelkę elektrolitu i gigantyczny kuchenny nóż ścigałem potwora starając się załatwić go zanim on załatwi wszystkich 20 ludzi mieszkających razem ze mną. Wszystko to robiłem jednocześnie zajmując się swoją córką, która bardzo chciała grać w piłkę szklaną banią w której potwora wyłowiliśmy ze studni na początku snu.
Drogą prób i błędów udało się odkryć że na potwora działa "elektrolit" - pod tą nazwą kryła się tu zielonkawa, parująca w temperaturze pokojowej ciecz która gwałtownie poruszona wywoływała maleńkie wyładowania. Polanie się elektrolitem zapewniało mi tymczasową niewidzialność, polanie potwora raniło go i bolało. Uzbrojony w butelkę elektrolitu i gigantyczny kuchenny nóż ścigałem potwora starając się załatwić go zanim on załatwi wszystkich 20 ludzi mieszkających razem ze mną. Wszystko to robiłem jednocześnie zajmując się swoją córką, która bardzo chciała grać w piłkę szklaną banią w której potwora wyłowiliśmy ze studni na początku snu.
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.
- No-qanek
- Nexus 6
- Posty: 3098
- Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
Dzisiaj śniło mi się że jeśli się wpisze w google "future: <cokolwiek>" to można znaleźć artykuły jakie zostaną opublikowane o czymś na sieci w przyszłości. Algorytm wykorzystywał "odwrotny efekt motyla" a im dalej w przyszłość tym bardziej ograniczone wyniki - w perspektywie kilku lat znajdował wpisy na osobistych blogach i portalach społecznościowych, jednak po 30 latach widział już tylko Wikipedię i artykuły z dużych portali.
Google zalecał żeby używać tego na swoich dzieciach, bo jeśli znajdzie się coś niedobrego to znak że trzeba zmienić coś w wychowaniu - aż do skutku, tj aż w przyszłości dziecka będziemy znajdować głównie sukcesy a portale plotkarskie nie wyłuszczą żadnych dramatów rodzinnych. Córka okazała się w 2045 mieszkać w Stanach i mieć maleńki ale bardzo miły wpis na Wikipedii.
:]
edit: a może ten "odwrotny efekt motyla" nie był wykorzystywany tylko przeszkadzał. Jak to w snach, wyjaśnienia były pokrętne i mgliste, chociaż wtedy wydawały się zupełnie spójne.
edit2, edit3: był też motyw z niemożliwością odczytania i błędami przyszłych stron z powodu zmian standardów technologicznych. Ale te problemy były mniejsze niż można by się spodziewać na zdrowy rozum.
Google zalecał żeby używać tego na swoich dzieciach, bo jeśli znajdzie się coś niedobrego to znak że trzeba zmienić coś w wychowaniu - aż do skutku, tj aż w przyszłości dziecka będziemy znajdować głównie sukcesy a portale plotkarskie nie wyłuszczą żadnych dramatów rodzinnych. Córka okazała się w 2045 mieszkać w Stanach i mieć maleńki ale bardzo miły wpis na Wikipedii.
:]
edit: a może ten "odwrotny efekt motyla" nie był wykorzystywany tylko przeszkadzał. Jak to w snach, wyjaśnienia były pokrętne i mgliste, chociaż wtedy wydawały się zupełnie spójne.
edit2, edit3: był też motyw z niemożliwością odczytania i błędami przyszłych stron z powodu zmian standardów technologicznych. Ale te problemy były mniejsze niż można by się spodziewać na zdrowy rozum.
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.
- Cordeliane
- Wynalazca KNS
- Posty: 2630
- Rejestracja: ndz, 16 sie 2009 19:23
- Hitokiri
- Nexus 6
- Posty: 3318
- Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
- Płeć: Kobieta
Śniło mi się, że szukałam pracy i gadałam z dwoma kolesiami w garniakach. W pewnym momencie jeden z nich pokazał mi stół w kształcie litery U i zapytał ile on ma połówek. Odpowiedziałam, że jedną. Okazało się, że odpowiedziałam źle. Koleś podszedł do stołu i powiedział, że on ma dwie połowy. "Tu masz lewą połowę, a tu prawą" - powiedział. - "I zobacz, jakby się dało, to ten stół stałby się okrągły."
I nagle ze stołu z U zrobił się stół z O.
Potem mi się śniło, że policja mnie przesłuchiwała w pracy i oskarżali o paserstwo (które polegało na tym, że dostałam w prezencie kradziony telefon) i straszyli więzieniem. Siedzieliśmy w biurze, oni mnie maglowali, a kierowniczka stała i przysłuchiwała się wszystkiemu co mówię. A gliniarze wywlekali ze mnie wszystko, dosłownie wszystko co się da. W pewnym momencie straciłam nad sobą panowanie, zaczęłam przeklinać, a oni do mnie, że mam się uspokoić, bo jak nie, to uspokoję się w areszcie.
Po skończonym przesłuchaniu powiedziałam kierowniczce, że muszę koniecznie iść na fajkę. Pozwoliła mi, więc poszłam cała roztrzęsiona na rampę, gdzie spaliłam pół paczki. Potem wróciłam na kasę. W całym KFC (bo tam pracuję) było pusto. Działały dwie kasy, ale druga kasjerka gadała z tymi co stali na serwisie, a ja udawałam, że wycieram blat. W pewnym momencie podchodzą do mnie... policjanci, ci sami co mnie przed chwilą przesłuchiwali i złożyli zamówienie na jedzenie.
I się obudziłam.
I nagle ze stołu z U zrobił się stół z O.
Potem mi się śniło, że policja mnie przesłuchiwała w pracy i oskarżali o paserstwo (które polegało na tym, że dostałam w prezencie kradziony telefon) i straszyli więzieniem. Siedzieliśmy w biurze, oni mnie maglowali, a kierowniczka stała i przysłuchiwała się wszystkiemu co mówię. A gliniarze wywlekali ze mnie wszystko, dosłownie wszystko co się da. W pewnym momencie straciłam nad sobą panowanie, zaczęłam przeklinać, a oni do mnie, że mam się uspokoić, bo jak nie, to uspokoję się w areszcie.
Po skończonym przesłuchaniu powiedziałam kierowniczce, że muszę koniecznie iść na fajkę. Pozwoliła mi, więc poszłam cała roztrzęsiona na rampę, gdzie spaliłam pół paczki. Potem wróciłam na kasę. W całym KFC (bo tam pracuję) było pusto. Działały dwie kasy, ale druga kasjerka gadała z tymi co stali na serwisie, a ja udawałam, że wycieram blat. W pewnym momencie podchodzą do mnie... policjanci, ci sami co mnie przed chwilą przesłuchiwali i złożyli zamówienie na jedzenie.
I się obudziłam.
"Ale my nie będziemy teraz rozstrzygać, kto pracuje w burdelu, a kto na budowie"
"Ania, warzywa cię szukały!"
Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!
"Ania, warzywa cię szukały!"
Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
A dzisiaj śniło mi się że uczestniczę w czymś pomiędzy LARPem, imprezą rycerską a reality show. Byliśmy wszyscy zawodowymi aktorami, ale z drugiej strony scenariusz był elastyczny i zależał od naszych decyzji "na żywo" jak w grze terenowej. Dookoła uwijały się ekipy filmowe z dużymi telewizyjnymi kamerami. Walczyliśmy ostrą bronią i naprawdę knuliśmy przeciwko sobie. "Codziennie na planie giną co najmniej trzy osoby, widzowie są tym zachwyceni" - mówił reżyser zachęcając nas do "wyrażania siebie" ogniem i mieczem :)
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.
- Laris
- Psztymulec
- Posty: 916
- Rejestracja: czw, 11 gru 2008 18:25
Śniła lokacja mocno w stylu Silent Hilla. Z tego snu (bo dosyć dawno go miałem w sumie) pamiętam dokładnie, że cały pokój był wyłożony kafelkami, jak łazienka, albo prysznice na basenach. Z mroku wyłaniała się lada, w którą wbity był zakrwawiony (jak wszystko) i nieco pordzewiały nóż. Ale taki solidny, jak pruski bagnet wielki.
Potem głos znikąd ogłosił, że jestem bohaterem dzisiejszej rzeźni (o.O) i zacząłem iść w stronę postaci w habicie i z baranią czaszką zamiast głowy. Pierwszego zarąbałem, potem skądś wziął się drugi, trzeci, aż wreszcie zrobiło się całkiem ciemno. No i się obudziłem.
Raczej koszmar to to nie był, bo w koszmarze się człowiek boi, prawda?
Potem głos znikąd ogłosił, że jestem bohaterem dzisiejszej rzeźni (o.O) i zacząłem iść w stronę postaci w habicie i z baranią czaszką zamiast głowy. Pierwszego zarąbałem, potem skądś wziął się drugi, trzeci, aż wreszcie zrobiło się całkiem ciemno. No i się obudziłem.
Raczej koszmar to to nie był, bo w koszmarze się człowiek boi, prawda?
Najmniej pamiętam zajęcia w szkole,
bo żaden z nas się tam nie nadawał.
Awantura - Pokolenie nienawiści
bo żaden z nas się tam nie nadawał.
Awantura - Pokolenie nienawiści
-
- Kadet Pirx
- Posty: 1215
- Rejestracja: ndz, 21 wrz 2008 12:49
A mi się śnił serio straszny sen.
Śniło mi się, że obraziłem jakiegoś ducha (w snach wszystkie niedociągnięcia fabuły wydają się zupełnie normalne) i przez to cały czas miałem halucynacje (widziałem ludzi jako ich wewnętrzne zło).
Wydawało mi się, że wszyscy moi znajomi są przerażającymi potworami (ich wygląd był przerażającym upostaciowieniem ich najgorszych cech). Kiedy do mnie podchodzili natychmiast przechodzili przemianę, po czym mordowałem ich kataną (nie wiem skąd, po prostu ja miałem) a ci od razu zmieniali się z powrotem w ludzi. Wydawało mi się, że po prostu zabijam potwory którymi się stawali, a tak naprawdę, tylko ja ich takimi widziałem.
Gdy powiedział mi o tym ten duch 10 razy rzucałem się z bardzo wysokiej wierzy ale za nic nie mogłem się zabić. Po upadku na główkę po prostu wstawałem, wchodziłem na nią znowu i spadałem. Wszystko było tak realne... przy każdym skoku wydawało mi się że uwalniam się od wszystkich problemów, a po upadku, dalsze życie sprowadzało się do kolejnej próby.
TAKIEGO SNU NIE ŻYCZĘ NIKOMU!
(ostatnio jak mam sny to złe:( )
Śniło mi się, że obraziłem jakiegoś ducha (w snach wszystkie niedociągnięcia fabuły wydają się zupełnie normalne) i przez to cały czas miałem halucynacje (widziałem ludzi jako ich wewnętrzne zło).
Wydawało mi się, że wszyscy moi znajomi są przerażającymi potworami (ich wygląd był przerażającym upostaciowieniem ich najgorszych cech). Kiedy do mnie podchodzili natychmiast przechodzili przemianę, po czym mordowałem ich kataną (nie wiem skąd, po prostu ja miałem) a ci od razu zmieniali się z powrotem w ludzi. Wydawało mi się, że po prostu zabijam potwory którymi się stawali, a tak naprawdę, tylko ja ich takimi widziałem.
Gdy powiedział mi o tym ten duch 10 razy rzucałem się z bardzo wysokiej wierzy ale za nic nie mogłem się zabić. Po upadku na główkę po prostu wstawałem, wchodziłem na nią znowu i spadałem. Wszystko było tak realne... przy każdym skoku wydawało mi się że uwalniam się od wszystkich problemów, a po upadku, dalsze życie sprowadzało się do kolejnej próby.
TAKIEGO SNU NIE ŻYCZĘ NIKOMU!
(ostatnio jak mam sny to złe:( )